Olaf Scholz nadal przeciwny dostawom broni dla Ukrainy. „Kurs rządu jest jasny”

– Kurs rządu federalnego od wielu lat jest jasny: nie dostarczamy broni na obszary objęte konfliktami, i z tego powodu nie wyślemy na Ukrainę śmiercionośnej broni – powtórzył kanclerz w programie telewizji ARD „Raport z Berlina”.
– Moja poprzedniczka też była tego zdania. To było słuszne podejście i takie pozostaje nadal – podkreślił Scholz, nawiązując do Angeli Merkel (CDU), swojej poprzedniczki na stanowisku kanclerza.
Scholz dodał też, że „większość Niemców postrzega tę sprawę w taki sami sposób”. Przyznał, że w przestrzeni publicznej słychać także przeciwne oświadczenia. – Ale moim obowiązkiem jest robić to, co jest w interesie narodu niemieckiego, oraz to, co w tym przypadku uważają obywatele naszego kraju – dodał.
Kanclerz odniósł się także do kwestii rozmieszczenia dodatkowych sił Bundeswehry w krajach bałtyckich. – Jesteśmy gotowi zrobić wszystko co trzeba, aby te siły wzmocnić – powiedział, mając na myśli niemieckich żołnierzy już stacjonujących na Litwie. Zapowiedział, że wkrótce będzie rozmawiał o tej sprawie z szefami rządów państw bałtyckich. – Ważne jest, aby przeciwstawić się Rosji za sprawą klarownej strategii sojuszników – zauważył.
Jak zaznacza dziennik „Die Welt”, Scholz jest oskarżany przez sojuszników w NATO z Europy Wschodniej, a także przez USA, o „niewystarczającą presję na Rosję podczas trwającego kryzysu na Ukrainie”.
Kanclerz Scholz ma spotkać się z prezydentem Bidenem w poniedziałek i głównym tematem rozmów ma być konflikt rosyjsko-ukraiński.
Niemcy są krytykowane przez Stany Zjednoczone, ponieważ nie odrzuciły rosyjsko-niemieckiego przedsięwzięcia, jakim jest gazociąg Nord Stream 2, oraz za to, że nie chcą dostarczać broni na Ukrainę – podkreśla „Die Welt”.