Z. Kuźmiuk: Bezczelność polityków z Platformy „zapiera dech w piersiach”

Dobitnym wyrazem tej postawy była rzetelna i szybka praca posłów opozycji w nadzwyczajnej komisji sejmowej nad niezwykle obszernym projektem ustawy o obronności, a także niezgłoszenie do niej poprawek przez senatorów opozycji. Dzięki takiej postawie w ciągu zaledwie dwóch tygodni od złożenia przez rząd tego projektu ustawy w Sejmie przeszła ona prace w komisji sejmowej, komisji senackiej i została prawie jednogłośnie przyjęta, a następnie podpisana przez prezydenta i weszła w życie.
Niestety tego wspólnego działania polityków wszystkich opcji politycznych starczyło tylko na pierwsze trzy tygodnie, jeżeli chodzi o udzielanie pomocy uchodźcom z Ukrainy, a także na uchwalenie wspomnianej ustawy o obronności. Już w sobotę na konwencji Platformy dotyczącej bezpieczeństwa przerwał te nici współpracy przewodniczący Donald Tusk, który w bezpardonowy sposób zaatakował rząd, posługując się przy tym ordynarnymi kłamstwami. Tak jak w przypadku oskarżenia o to, że polskie służby mają do dyspozycji swój ośrodek wypoczynkowy w Lucieniu i on stoi pusty – w sytuacji kiedy już od kilku dni przebywa tam około 200 osób – żon i dzieci funkcjonariuszy służby antykorupcyjnej z Ukrainy. Mimo tego, że natychmiast po tej wypowiedzi wiceminister Maciej Wąsik sprostował to kłamstwo na jednym z portali społecznościowych, Tusk nie tylko się z niego nie wycofał, ale i niestety nie przeprosił.
Podobne kłamstwa, oskarżające polski rząd o swoistą „podwójną moralność”, szerzy w mediach społecznościowych wielu czołowych polityków Platformy (np. poseł Leszczyna), podkreślając, że z jednej strony rząd wzywa UE do embarga na rosyjską ropę, gaz i węgiel, a z drugiej sam nie chce zrywać kontraktów na te surowce. A przecież wspólna polityka handlowa to według Traktatów wyłączna kompetencja UE, więc tylko embargo wprowadzone przez UE na te surowce może być w tej sprawie skuteczne, co więcej, polski rząd deklaruje, że natychmiast do takiego embarga się dystansuje.
Zresztą, jeżeli chodzi o dostawy gazu z Rosji, to niezależnie od tego, co zrobi w tej sprawie UE, już w grudniu kończy się wieloletni kontrakt na dostawy gazu z Rosji do Polski i nasz rząd już wielokrotnie publicznie oświadczał, że gazu rosyjskiego już kupować nie będziemy.
Jednocześnie zmniejszamy udział ropy naftowej pochodzącej z Rosji w przerobie rafinerii w Polsce. Jeszcze w 2013 roku rosyjska ropa stanowiła aż 98% tej przerabianej w Płocku, w 2021 roku ilość ta zmniejszyła się do 50%, a po fuzji Orlenu z Lotosem i pozyskaniu do współpracy Saudi Aramco import rosyjskiej ropy przez Polskę już gwałtownie maleje i być może za jakiś czas w ogóle ustanie.
Podobne oskarżenia rządu politycy Platformy wręcz miotają w związku z transportem samochodowym do Rosji i na Białoruś, przez terytorium Polski z krajów Europy Zachodniej. Polskie służby skarbowe po wielokroć wyjaśniały, że korzystając z urządzeń prześwietlających, badają zawartość tych transportów, ale nic więcej zrobić nie mogą, bo za ich zawartość odpowiada kraj, w którym ciężarówka była załadowywana, i jego służby celne. Natomiast blokadę takiego transportu może zarządzić tylko Komisja Europejska i musiałoby to dotyczyć wszystkich krajów UE, przez które dokonywany jest transport samochodowy do Rosji i na Białoruś.
Tego rodzaju kłamstwa dotyczące jakoby podwójnej polityki realizowanej przez Polski rząd w stosunku do Rosji czy Białorusi dosłownie „zapierają dech w piersiach” w sytuacji, kiedy już od ponad trzech tygodni stoi on na czele grupy kilku innych krajów, które domagają się najbardziej radykalnych działań UE, jeżeli chodzi o blokadę wszelkich relacji handlowych z tymi dwoma krajami.