Skandal w gorzowskim WORD. Redaktor naczelny "Gazety Lubuskiej" zawiadamia prokuraturę

Redaktor naczelny "Gazety Lubuskiej" Janusz Życzkowski skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu "utrudniania i tłumienia krytyki prasowej" oraz przekroczenia uprawnień, którego - w jego opinii - miała się dopuścić marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Polak. Marszałek odpiera zarzuty: apelowaliśmy o stosowanie prawa prasowego i nie wprowadzanie opinii publicznej w błąd.
 Skandal w gorzowskim WORD. Redaktor naczelny
/ Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International license.

"Informuję o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia poprzez Elżbietę Annę Polak, Pawła Kozłowskiego oraz ew. inne osoby czynu (...) polegającego na: utrudnianiu i tłumieniu krytyki prasowej – a co najmniej usiłowanie popełnienia tych czynów – na skutek przekroczenia swoich uprawnień" - napisał Życzkowski w zawiadomieniu. Jego zdaniem polegały one na skierowaniu do niego pisma, w którym rzecznik prasowy zarządu województwa lubuskiego, działający - jak zaznaczył redaktor naczelny "GL" - za zgodą marszałek Elżbiety Anny Polak, wzywał go do "dokonanie rzetelnej weryfikacji osób", z którymi pracuje.

W ocenie Życzkowskiego "w ostatnim akapicie pisma znajduje się informacja/groźba skorzystania z instrumentów prawnych aby +wyegzekwować od dziennikarzy GL i Pana, jako redaktora naczelnego, by przekazywane przez GL informacje dotyczące działań Samorządu Województwa Lubuskiego, działań Zarządu Województwa czy też pracowników Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego były przedstawiane w sposób prawdziwy i rzetelny+".

Według redaktora naczelnego podczas spotkania z prezesem Oddziału Polski Press w Zielonej Górze Grzegorzem Widenką z Elżbietą Polak marszałek "przedstawiła swoje oczekiwania wobec nierzetelnego jej zdaniem autora publikującego na łamach gazety – Roberta Bagińskiego" i sugerowała, że oczekuje podjęcia stanowczych działań mających na celu powstrzymanie go od pisania artykułów niekorzystnych dla niej samej i dla Urzędu". Jak dodał, miała też podkreślać, że autor publikacji "niejednokrotnie miał już problem z prawem i łamaniem tych wyżej wskazanych zasad etyki i obowiązków rzetelnego dziennikarstwa".

Elżbieta Polak w oświadczeniach zamieszczonych na stronie lubuskiego Urzędu Marszałkowskiego w piątek i wcześniej - w czerwcu - odpierała zarzuty. Jak podkreśla marszałek, o sprawie, o której informowała "Gazeta Lubuska" zawiadomiła właściwe instytucje, a sprawa gorzowskiego WORD-u "nie jest polityczna". Odniosła się do sprawy też w rozmowie zamieszczonej na portalu lubuskie.pl oraz na stronie urzędu.

"Wielokrotnie zwracaliśmy się – urząd marszałkowski, samorząd wojewódzki – do +Gazety Lubuskiej+ z prośbą o zamieszczenie naszego oświadczenia, z prośbą o sprostowanie nieprawdziwych informacji" - mówiła. "W ostatnim czasie to było 14 takich wezwań, sprostowań, oświadczeń. Ani jedno nie zostało nigdy opublikowane. +Gazeta Lubuska+ dużo o nas pisze, ale są to jednostronne artykuły. To nie jest prawdziwe dziennikarstwo, ponieważ prawo prasowe nakłada na media obowiązki, a mianowicie zobowiązuje do rzetelnego informowania obywateli. Zgodnie z Konstytucją obywatele w Polsce mają prawo do rzetelnej, obiektywnej informacji, natomiast poglądy i interpretacje wydarzeń sami sobie kształtują, w swojej świadomości" - mówiła.

"Wszystkie pisowskie media polują teraz na marszałka, rzecznika prasowego urzędu - nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi na nasz apel" - podkreśliła.

Zapewniła, że nie próbowała utrudniać pracy dziennikarzom. "Chcę podkreślić, że my wyłącznie apelowaliśmy o stosowanie prawa prasowego i nie wprowadzanie opinii publicznej w błąd" - zapewniła.

Na łamach "Gazety Lubuskiej" od kilku tygodni pojawiają się artykuły nt. sytuacji w gorzowskim Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego (WORD). Materiał o sprawie wyemitowało też TVP Info.

Gazeta napisała, że do posłanki PO Krystyny Sibińskiej zgłosiła się kobieta, która również należy do PO i "poinformowała ją, że w czasie pracy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Gorzowie otrzymywała niemoralne propozycje ze strony dyrektora". Według gazety mężczyzna zarzuty odrzuca. "Kobieta spisała jednak swoje stanowisko, podpisała się z imienia i nazwiska, i przekazała dokument posłance. Po kilku miesiącach oczekiwania i braku spodziewanej reakcji, pani Magda zdecydowała się opowiedzieć o sprawie mediom" - pisze gazeta.

Według "Gazety Lubuskiej" posłanka Sibińska, odpowiadając na zarzuty o nienadaniu drogi formalnej sprawie dotyczącej sytuacji w gorzowskim WORD, powiedziała, że "tak wrażliwych informacji nie wysyła się przez kancelarię ogólną, aby dostępu do nich nie miały osoby postronne". Zapewniła, że poinformowała o sprawie mobbingu i molestowania urząd marszałkowski.

O sprawie napisała też "Gazeta Wyborcza" która podała, że niedługo po publikacji materiału przez "Gazetę Lubuską" była pracownica gorzowskiego WORD zgłosiła domniemane przestępstwo do prokuratury. "GW" podała też, że "Jarosław Śliwiński, który dyrektorom WORD w Gorzowie jest od dwóch lat, zaprzecza oskarżeniom; twierdzi, że zarzuty kobiety są wyssane z palca; w sądzie złożył prywatny akt oskarżenia, w którym wytacza byłej pracowniczce zarzuty o pomówienie i niszczenie jego reputacji".

"GW" przypomniała, że w czerwcu do sprawy odniósł się "Urząd Marszałkowski w Zielonej Górze, który mianował Śliwińskiego na stanowisko i który dla WORD-u jest instytucją zwierzchnią". "W tej sprawie mamy słowo przeciwko słowu. Nie ma dowodów, dlatego sprawę musi zbadać sąd i prokuratura. My jako urząd marszałkowski nie mamy do tego narzędzi. Jesteśmy tym bardziej ostrożniejsi, że wiele miesięcy wcześniej ta sama kobieta o podobne niemoralne propozycje oskarżała innego pracownika WORD-u. Wtedy zareagowaliśmy natychmiast i doprowadziliśmy do zwolnienia mężczyzny, wobec którego pojawiły się oskarżenia" - mówił cytowany przez "GW" Marcin Jabłoński z zarządu województwa lubuskiego. Jak poinformowano, "PO zawiesiła członkostwo w partii Śliwińskiego do czasu wyjaśnienia sprawy".

Pod koniec czerwca oświadczenie wydała również marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Polak, w którym zapewniła, że "nie zamiata sprawy pod dywan" i "potępia wszelkie działania dyskryminacyjne i przemocowe, w szczególności ze względu na płeć". "Sprawę oskarżenia o mobbing i składanie niemoralnych propozycji w WORD w Gorzowie Wielkopolskim traktuję bardzo poważnie. Jednak nie wydaje się wyroków przed sprawdzeniem oskarżeń przez powołane do tego instytucje. Każdy taki przypadek wymaga wyjaśnienia, a ocena, czy nastąpiło nękanie pracownika, musi opierać się na obiektywnych kryteriach, z poszanowaniem możliwości odniesienia się do zarzutów każdej ze stron. Jest to kwestia etyki i poszanowania praw człowieka, niezależnie od płci" - napisała marszałek. Poinformowała, że w WORD wszczęte zostały czynności sprawdzające, czy przestrzegane są tam procedury antymobbingowe oraz zlecone szkolenia.

22 lipca na stronie Urzędu Marszałkowskiego poinformowano, że Polak zgłosiła sprawę do prokuratury, zawiadomiła Państwową Inspekcję Pracy i zarządziła kontrolę procedur antymobbingowych w Urzędzie Marszałkowskim oraz w podległych mu jednostkach. "O winie rozstrzyga sąd na podstawie dowodów a nie media! Tymczasem do dziś (22 lipca) Prokuratura nie odpowiedziała na nasze zawiadomienie" - podkreślono.


 

POLECANE
Przewodnicząca Bundestagu nie owija w bawełnę: Niemcy burdelem Europy z ostatniej chwili
Przewodnicząca Bundestagu nie owija w bawełnę: Niemcy burdelem Europy

Przewodnicząca Bundestagu Julia Klöckner domaga się zaostrzenia prawa dotyczącego prostytucji. Twierdzi, że obowiązujące przepisy nie chronią kobiet, a Niemcy stały się „burdelem Europy”. Jej zdaniem konieczny jest zakaz kupowania seksu i zamykanie domów publicznych – na wzór tzw. modelu nordyckiego.

Poseł Marcin Józefaciuk opuszcza Klub Koalicji Obywatelskiej. Ujawnił powody z ostatniej chwili
Poseł Marcin Józefaciuk opuszcza Klub Koalicji Obywatelskiej. Ujawnił powody

Marcin Józefaciuk poinformował, że rezygnuje z członkostwa w Klubie Parlamentarnym Koalicji Obywatelskiej. Decyzję ogłosił w środę wieczorem w serwisie X, podkreślając, że została ona wymuszona sposobem, w jaki odwołano go z sejmowej Komisji Edukacji i Nauki. "Bez rozmowy, bez wcześniejszej informacji, bez możliwości wyjaśnienia" - zaznaczył

Samuel Pereira: „Żelazny” elektorat KO nie ma się czego bać tylko u nas
Samuel Pereira: „Żelazny” elektorat KO nie ma się czego bać

Afera działkowa zatacza coraz szersze kręgi i coraz mocniej uderza w obóz władzy. Rzecznik rządu Adam Szłapka, pytany o dymisję dyrektora Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa Henryka Smolarza, nie krył zdenerwowania. Odpowiadał wymijająco, a zamiast konkretów serwował kolejne oskarżenia wobec poprzedników z PiS.

Trump nie ma wątpliwości: Ludzie będą uciekać z Nowego Jorku z ostatniej chwili
Trump nie ma wątpliwości: Ludzie będą uciekać z Nowego Jorku

Ludzie będą uciekać przed komunizmem w Nowym Jorku - powiedział w środę prezydent USA Donald Trump, odnosząc się do wyników wtorkowych wyborów burmistrza tej metropolii, w których wygrał socjalista Zohran Mamdani.

Niebezpieczny atak na polskie patrole. Komunikat Straży Granicznej Wiadomości
Niebezpieczny atak na polskie patrole. Komunikat Straży Granicznej

Na polsko-białoruskiej granicy znów doszło do agresywnych prób nielegalnego przekroczenia granicy. 4 listopada cudzoziemcy rzucali w polskie patrole kawałkami drutu kolczastego, uszkadzając dwa pojazdy Straży Granicznej. Tylko w ostatni weekend odnotowano ponad 100 takich prób.

Import gazu LNG z USA do Polski. Dalej na Słowację i Ukrainę  Wiadomości
Import gazu LNG z USA do Polski. Dalej na Słowację i Ukrainę

Polska pracuje nad umową z USA ws. importu LNG, który ma trafić na Ukrainę i Słowację – podała Agencja Reutera, powołując się na anonimowe źródła zbliżone do sprawy.

Karolina Opolska zmyśliła przypisy w swojej książce? Jest oświadczenie dziennikarki TVP gorące
Karolina Opolska zmyśliła przypisy w swojej książce? Jest oświadczenie dziennikarki TVP

Dziennikarka TVP Info i była redaktor Onetu Karolina Opolska znalazła się w centrum kontrowersji po tym, jak ujawniono, że w swojej najnowszej książce miała zamieścić… nieistniejące przypisy. Część źródeł, na które się powoływała, miała zostać wymyślona. Karolina Opolska odniosła się do zarzutów.

Nawrocki jasno na Słowacji o Ukrainie: „Pomoc nie zwalnia mnie z obrony polskich interesów” pilne
Nawrocki jasno na Słowacji o Ukrainie: „Pomoc nie zwalnia mnie z obrony polskich interesów”

Prezydent Karol Nawrocki w Bratysławie mówił nie tylko o współpracy ze Słowacją, ale też o relacjach z Ukrainą. Podkreślił, że Polska może wspierać Kijów, ale nie kosztem własnych interesów.

Szalony pościg niemieckiej policji za Polakiem Wiadomości
Szalony pościg niemieckiej policji za Polakiem

Bawarska policja ścigała 31-letniego Polaka, który – będąc pod wpływem środków odurzających – uciekał przed kontrolą drogową. Pościg zakończył się dopiero po przejechaniu ponad 50 kilometrów i postawieniu policyjnych blokad.

Niemiecki pielęgniarz dostał dożywocie. Śledczy: „Zabijał, żeby był spokój” Wiadomości
Niemiecki pielęgniarz dostał dożywocie. Śledczy: „Zabijał, żeby był spokój”

Sąd w Akwizgranie skazał pielęgniarza na dożywocie za zabicie 10 pacjentów i 27 prób morderstwa. Śledczy nie mają wątpliwości – podawał leki uspokajające i przeciwbólowe, by „mieć ciszę” na oddziale.

REKLAMA

Skandal w gorzowskim WORD. Redaktor naczelny "Gazety Lubuskiej" zawiadamia prokuraturę

Redaktor naczelny "Gazety Lubuskiej" Janusz Życzkowski skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu "utrudniania i tłumienia krytyki prasowej" oraz przekroczenia uprawnień, którego - w jego opinii - miała się dopuścić marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Polak. Marszałek odpiera zarzuty: apelowaliśmy o stosowanie prawa prasowego i nie wprowadzanie opinii publicznej w błąd.
 Skandal w gorzowskim WORD. Redaktor naczelny
/ Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International license.

"Informuję o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia poprzez Elżbietę Annę Polak, Pawła Kozłowskiego oraz ew. inne osoby czynu (...) polegającego na: utrudnianiu i tłumieniu krytyki prasowej – a co najmniej usiłowanie popełnienia tych czynów – na skutek przekroczenia swoich uprawnień" - napisał Życzkowski w zawiadomieniu. Jego zdaniem polegały one na skierowaniu do niego pisma, w którym rzecznik prasowy zarządu województwa lubuskiego, działający - jak zaznaczył redaktor naczelny "GL" - za zgodą marszałek Elżbiety Anny Polak, wzywał go do "dokonanie rzetelnej weryfikacji osób", z którymi pracuje.

W ocenie Życzkowskiego "w ostatnim akapicie pisma znajduje się informacja/groźba skorzystania z instrumentów prawnych aby +wyegzekwować od dziennikarzy GL i Pana, jako redaktora naczelnego, by przekazywane przez GL informacje dotyczące działań Samorządu Województwa Lubuskiego, działań Zarządu Województwa czy też pracowników Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego były przedstawiane w sposób prawdziwy i rzetelny+".

Według redaktora naczelnego podczas spotkania z prezesem Oddziału Polski Press w Zielonej Górze Grzegorzem Widenką z Elżbietą Polak marszałek "przedstawiła swoje oczekiwania wobec nierzetelnego jej zdaniem autora publikującego na łamach gazety – Roberta Bagińskiego" i sugerowała, że oczekuje podjęcia stanowczych działań mających na celu powstrzymanie go od pisania artykułów niekorzystnych dla niej samej i dla Urzędu". Jak dodał, miała też podkreślać, że autor publikacji "niejednokrotnie miał już problem z prawem i łamaniem tych wyżej wskazanych zasad etyki i obowiązków rzetelnego dziennikarstwa".

Elżbieta Polak w oświadczeniach zamieszczonych na stronie lubuskiego Urzędu Marszałkowskiego w piątek i wcześniej - w czerwcu - odpierała zarzuty. Jak podkreśla marszałek, o sprawie, o której informowała "Gazeta Lubuska" zawiadomiła właściwe instytucje, a sprawa gorzowskiego WORD-u "nie jest polityczna". Odniosła się do sprawy też w rozmowie zamieszczonej na portalu lubuskie.pl oraz na stronie urzędu.

"Wielokrotnie zwracaliśmy się – urząd marszałkowski, samorząd wojewódzki – do +Gazety Lubuskiej+ z prośbą o zamieszczenie naszego oświadczenia, z prośbą o sprostowanie nieprawdziwych informacji" - mówiła. "W ostatnim czasie to było 14 takich wezwań, sprostowań, oświadczeń. Ani jedno nie zostało nigdy opublikowane. +Gazeta Lubuska+ dużo o nas pisze, ale są to jednostronne artykuły. To nie jest prawdziwe dziennikarstwo, ponieważ prawo prasowe nakłada na media obowiązki, a mianowicie zobowiązuje do rzetelnego informowania obywateli. Zgodnie z Konstytucją obywatele w Polsce mają prawo do rzetelnej, obiektywnej informacji, natomiast poglądy i interpretacje wydarzeń sami sobie kształtują, w swojej świadomości" - mówiła.

"Wszystkie pisowskie media polują teraz na marszałka, rzecznika prasowego urzędu - nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi na nasz apel" - podkreśliła.

Zapewniła, że nie próbowała utrudniać pracy dziennikarzom. "Chcę podkreślić, że my wyłącznie apelowaliśmy o stosowanie prawa prasowego i nie wprowadzanie opinii publicznej w błąd" - zapewniła.

Na łamach "Gazety Lubuskiej" od kilku tygodni pojawiają się artykuły nt. sytuacji w gorzowskim Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego (WORD). Materiał o sprawie wyemitowało też TVP Info.

Gazeta napisała, że do posłanki PO Krystyny Sibińskiej zgłosiła się kobieta, która również należy do PO i "poinformowała ją, że w czasie pracy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Gorzowie otrzymywała niemoralne propozycje ze strony dyrektora". Według gazety mężczyzna zarzuty odrzuca. "Kobieta spisała jednak swoje stanowisko, podpisała się z imienia i nazwiska, i przekazała dokument posłance. Po kilku miesiącach oczekiwania i braku spodziewanej reakcji, pani Magda zdecydowała się opowiedzieć o sprawie mediom" - pisze gazeta.

Według "Gazety Lubuskiej" posłanka Sibińska, odpowiadając na zarzuty o nienadaniu drogi formalnej sprawie dotyczącej sytuacji w gorzowskim WORD, powiedziała, że "tak wrażliwych informacji nie wysyła się przez kancelarię ogólną, aby dostępu do nich nie miały osoby postronne". Zapewniła, że poinformowała o sprawie mobbingu i molestowania urząd marszałkowski.

O sprawie napisała też "Gazeta Wyborcza" która podała, że niedługo po publikacji materiału przez "Gazetę Lubuską" była pracownica gorzowskiego WORD zgłosiła domniemane przestępstwo do prokuratury. "GW" podała też, że "Jarosław Śliwiński, który dyrektorom WORD w Gorzowie jest od dwóch lat, zaprzecza oskarżeniom; twierdzi, że zarzuty kobiety są wyssane z palca; w sądzie złożył prywatny akt oskarżenia, w którym wytacza byłej pracowniczce zarzuty o pomówienie i niszczenie jego reputacji".

"GW" przypomniała, że w czerwcu do sprawy odniósł się "Urząd Marszałkowski w Zielonej Górze, który mianował Śliwińskiego na stanowisko i który dla WORD-u jest instytucją zwierzchnią". "W tej sprawie mamy słowo przeciwko słowu. Nie ma dowodów, dlatego sprawę musi zbadać sąd i prokuratura. My jako urząd marszałkowski nie mamy do tego narzędzi. Jesteśmy tym bardziej ostrożniejsi, że wiele miesięcy wcześniej ta sama kobieta o podobne niemoralne propozycje oskarżała innego pracownika WORD-u. Wtedy zareagowaliśmy natychmiast i doprowadziliśmy do zwolnienia mężczyzny, wobec którego pojawiły się oskarżenia" - mówił cytowany przez "GW" Marcin Jabłoński z zarządu województwa lubuskiego. Jak poinformowano, "PO zawiesiła członkostwo w partii Śliwińskiego do czasu wyjaśnienia sprawy".

Pod koniec czerwca oświadczenie wydała również marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Polak, w którym zapewniła, że "nie zamiata sprawy pod dywan" i "potępia wszelkie działania dyskryminacyjne i przemocowe, w szczególności ze względu na płeć". "Sprawę oskarżenia o mobbing i składanie niemoralnych propozycji w WORD w Gorzowie Wielkopolskim traktuję bardzo poważnie. Jednak nie wydaje się wyroków przed sprawdzeniem oskarżeń przez powołane do tego instytucje. Każdy taki przypadek wymaga wyjaśnienia, a ocena, czy nastąpiło nękanie pracownika, musi opierać się na obiektywnych kryteriach, z poszanowaniem możliwości odniesienia się do zarzutów każdej ze stron. Jest to kwestia etyki i poszanowania praw człowieka, niezależnie od płci" - napisała marszałek. Poinformowała, że w WORD wszczęte zostały czynności sprawdzające, czy przestrzegane są tam procedury antymobbingowe oraz zlecone szkolenia.

22 lipca na stronie Urzędu Marszałkowskiego poinformowano, że Polak zgłosiła sprawę do prokuratury, zawiadomiła Państwową Inspekcję Pracy i zarządziła kontrolę procedur antymobbingowych w Urzędzie Marszałkowskim oraz w podległych mu jednostkach. "O winie rozstrzyga sąd na podstawie dowodów a nie media! Tymczasem do dziś (22 lipca) Prokuratura nie odpowiedziała na nasze zawiadomienie" - podkreślono.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe