Zdumiewające doniesienia. Europejscy i ukraińscy przywódcy do końca byli sceptyczni wobec informacji USA ws. rosyjskich planów inwazji?

Przedstawiciele administracji USA do końca mieli duże problemy, by przekonać europejskich i ukraińskich przywódców o realności rosyjskich planów agresji na Ukrainę - podał we wtorek "Washington Post". Amerykanie mieli też m.in. radzić prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu, by wcześniej ogłosił mobilizację.
 Zdumiewające doniesienia. Europejscy i ukraińscy przywódcy do końca byli sceptyczni wobec informacji USA ws. rosyjskich planów inwazji?
/ YouTube/Screen/Ukraina

Artykuł opisuje wielomiesięczne, zakulisowe działania amerykańskich urzędników, by przekonać sojuszników, że Rosja planuje pełnoskalową inwazję na Ukrainę, oraz próby odwiedzenia Rosji od tego zamiaru.

Według jednego cytowanego przedstawiciela władz USA państwa NATO dzieliły się na trzy obozy, jeśli chodzi o poglądy na możliwą rosyjską agresję - liderzy Europy Zachodniej uważali rozmieszczenie rosyjskich wojsk w pobliżu granic Ukrainy jedynie za część dyplomatycznego nacisku, władze wschodniej i południowo-wschodniej flanki Sojuszu przewidywały ograniczoną ofensywę, a "tylko państwa bałtyckie i Wielka Brytania wierzyły w scenariusz ofensywy na Kijów".

Według dziennika USA miały bardzo szczegółowy wgląd w rosyjskie plany, które zakładały, że po zajęciu całego kraju na wschód od Dniepru - co miało zająć kilka tygodni - rosyjskie wojska miały ruszyć dalej na zachód, aż do linii między granicą z Mołdawią a zachodnią Białorusią, w efekcie zostawiając Ukrainie jedynie kilka zachodnich obwodów.

Amerykańscy urzędnicy, choć nie wątpili w prawdziwość swoich danych, sami wyrażali zdziwienie rosyjskimi planami. Informacje wywiadowcze wskazywały bowiem, że opracowane na Kremlu plany nie były komunikowane wojskowym dowódcom, którzy mieli wcielić je w życie, zaś żołnierze i oficerowie, którzy byli ściągani na granice z Ukrainą, nie wiedzieli, że jadą na wojnę.

Sceptycyzm znacznej części sojuszników wobec amerykańskich informacji przełożył się też na władze Ukrainy.

"Postawcie się w naszej sytuacji. Z jednej strony macie USA, które mówią wam coś kompletnie niewyobrażalnego, a z drugiej wszyscy mrugają do was i mówią, że to nie jest to, co myślimy, że się wydarzy" - powiedział gazecie szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba.

Przedstawiciele władz w Kijowie byli też sfrustrowani tym, że Amerykanie odmawiali podania bardziej szczegółowych informacji oraz ich źródła; według ukraińskich urzędników dokładne, taktyczne plany Rosji miały zostać przedstawione stronie ukraińskiej dopiero na kilka dni przed inwazją. Kułeba powiedział dziennikowi, że kiedy w listopadzie przybył z wizytą do Waszyngtonu - niecałe dwa tygodnie po tym, jak na marginesie szczytu klimatycznego w Glasgow sekretarz stanu USA Antony Blinken poinformował prezydenta Zełenskiego o planach inwazji - jeden z oficjeli na powitanie powiedział im z uśmiechem: "Chłopaki, kopcie okopy".

"Kiedy odpowiedzieliśmy uśmiechem, urzędnik powiedział: +Mówię poważnie. Zacznijcie kopać okopy. Zostaniecie zaatakowani. To będzie atak na dużą skalę i musicie się do niego przygotować+. Poprosiliśmy o szczegóły, ale żadnych nie było" - opowiadał szef ukraińskiego MSZ.

Prezydent Zełenski wyrażał też frustrację wywołaną faktem, że mimo dramatycznych prognoz Waszyngton nie wysłał Ukrainie większej ilości broni. W amerykańskiej administracji przeważał pogląd, że większe dostawy broni wiązałyby się z ryzykiem eskalacji, a świat obwiniałby USA o sprowokowanie wojny.

Zełenski ujawnił w wywiadzie dla "WP", że "zachodni partnerzy" namawiali go do ewakuowania się ze stolicy, co jego zdaniem było próbą zmuszenia Ukrainy do szybkiej kapitulacji.

"Jestem pewien, że ktoś martwił się, co stanie się ze mną i z moją rodziną. Ale ktoś pewnie chciał (też), żebym po prostu szybciej zakończył tę sprawę. Myślę, że większość ludzi, którzy do mnie dzwonili - no, prawie wszyscy - nie wierzyła, że Ukraina stawi temu czoło i przetrwa" - powiedział dziennikowi ukraiński prezydent.

Blinken i inni przedstawiciele władz USA zaprzeczali, by namawiali Zełenskiego do opuszczenia Kijowa. Dyplomata powiedział jednak, że radził mu, by "przeanalizował, jak zapewnić ciągłość władzy w zależności od tego, co się stanie". Blinken i inni radzili też władzom ukraińskim, by ogłosiły mobilizację, jednak władze w Kijowie odmawiały, nie chcąc wywoływać paniki i doprowadzać do ucieczki kapitału i ludności.

"Generalnie nasze wewnętrzne poczucie było słuszne: jeśli zasiejemy zamęt wśród ludzi przed inwazją, Rosjanie nas zjedzą. Bo gdy panuje chaos, ludzie uciekają z kraju" - powiedział Zełenski.

"WP" opisuje też jałowe dyplomatyczne próby USA i zachodnich liderów, by odwieść Rosję od jej zamiarów. Minister obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace opowiedział m.in., że kiedy ostrzegł swojego rosyjskiego odpowiednika Siergieja Szojgu o skutkach sankcji, Rosjanin odpowiedział mu: "Potrafimy cierpieć jak nikt inny". Odpowiadając zaś na sugestie Wallace'a, że Ukraińcy stawią mocny opór, Szojgu miał powiedzieć, że jego matka jest Ukrainką, sugerując tym samym, że to on lepiej zna Ukrainę.

Blinken przywołał z kolei swoje ostatnie przed wojną spotkanie z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem. Tuż przed rozpoczęciem rozmów w rozszerzonym składzie Blinken miał przejść ze swoim odpowiednikiem do sąsiedniego pokoju i zapytać: "Co tak naprawdę próbujecie robić" i czy rzeczywiście ma to związek ze strachem Rosji przed NATO czy z "niemal teologiczną wiarą Putina, że Ukraina zawsze była integralną częścią Matki Rosji". Ławrow miał pozostawić to pytanie bez odpowiedzi. Epizod ten miał tylko potwierdzić wcześniejsze podejrzenia USA, że Rosja nigdy nie podchodziła do rozmów dyplomatycznych w dobrej wierze.


 

POLECANE
Rząd techniczny PiS i Polski 2050? Przemysław Czarnek zabiera głos z ostatniej chwili
Rząd techniczny PiS i Polski 2050? Przemysław Czarnek zabiera głos

Po nocnym spotkaniu Szymona Hołowni z politykami Prawa i Sprawiedliwości pojawiły się spekulacje o możliwym sojuszu Polski 2050 i PiS-u. Głos w sprawie zabrał wiceprezes PiS Przemysław Czarnek, sugerując, że... rozmowy już trwają – i to od dawna.

Bodnar: Niebawem ruszy przeliczanie głosów w 296 komisjach wyborczych z ostatniej chwili
Bodnar: Niebawem ruszy przeliczanie głosów w 296 komisjach wyborczych

Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar ocenił, że na początku przyszłego tygodnia może ruszyć przeliczanie głosów w 296 wytypowanych komisjach wyborczych. Dodał, że jest konstytucyjna zasada domniemania ważności wyborów i to domniemanie nie zostało obalone.

Francja ugina się pod presją intruzów. Są nowe ofiary i potężne straty gorące
Francja ugina się pod presją intruzów. Są nowe ofiary i potężne straty

Do dramatycznej sytuacji doszło w Aurillac w departamencie Cantal we Francji. W centrum miasta nastąpił atak, w którym ucierpiały 24 osoby, trzy z nich znalazły się w stanie krytycznym. Sprawcą tragedii był rój pszczół, które stają się coraz bardziej nieprzewidywalne z powodu inwazji obcego gatunku owada – czarnego szerszenia.

Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego.

Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska

Mieszkańcy Gdańska muszą przygotować się na spore utrudnienia drogowe. Już od poniedziałku, 14 lipca, rozpocznie się kolejny etap przebudowy dróg w rejonie ulic Kartuskiej i Goszczyńskiego. W związku z tym wprowadzona zostanie nowa organizacja ruchu.

Alarmujący komunikat IMGW. Oto co nas czeka pilne
Alarmujący komunikat IMGW. Oto co nas czeka

Ze względu na prognozowane opady deszczu i burze osoby przebywające we wschodniej połowie kraju aktywność na zewnątrz powinny zaplanować na pierwszą połowę dnia. Niżowa pogoda z ograniczonym dopływem bezpośredniego promieniowania słonecznego będzie sprzyjała pobytowi w domu. W 13 województwach obowiązują alerty, nawet III stopnia. Sprawdź, jak jest w Twoim regionie.

Potężne nawałnice nad Polską. Strażacy interweniowali tysiące razy z ostatniej chwili
Potężne nawałnice nad Polską. Strażacy interweniowali tysiące razy

W związku z przechodzącym przez Polskę frontem atmosferycznym PSP odnotowała 2200 interwencji związanych głównie z usuwaniem skutków intensywnych opadów, lokalnych podtopień i silnego wiatru – poinformował rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Karol Kierzkowski.

Prezes PGW Wody Polskie odwołana. Jest komunikat z ostatniej chwili
Prezes PGW Wody Polskie odwołana. Jest komunikat

W poniedziałek 7 lipca 2025 r. minister infrastruktury Dariusz Klimczak odwołał Joannę Kopczyńską ze stanowiska Prezesa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.

Giertych powinien być politycznie skończony tylko u nas
Giertych powinien być politycznie skończony

Na pytanie "Jak oceniasz działania Romana Giertycha w sprawie protestów wyborczych i wyjaśnienia nieprawidłowości w wyborach?" aż o 14.9% więcej ankietowanych odpowiedziało, że "negatywnie" niż że "pozytywnie". Oznacza to, że Roman Giertych nie przekonał do swojego pomysłu i akcji ani Donalda Tuska, ani koalicjantów KO, ani - co najważniejsze - zdecydowanej większości wyborców.

Powstańcy Warszawscy apelują do TVP, aby koncert (Nie)zakazane piosenki poprowadził Tomasz Wolny z ostatniej chwili
Powstańcy Warszawscy apelują do TVP, aby koncert "(Nie)zakazane piosenki" poprowadził Tomasz Wolny

Powstańcy Warszawscy apelują do władz Telewizji Polskiej w likwidacji, aby tegoroczny koncert "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki" poprowadził Tomasz Wolny. Napisali w tej sprawie pismo i mają nadzieję, że ich głos nie zostanie pominięty.

REKLAMA

Zdumiewające doniesienia. Europejscy i ukraińscy przywódcy do końca byli sceptyczni wobec informacji USA ws. rosyjskich planów inwazji?

Przedstawiciele administracji USA do końca mieli duże problemy, by przekonać europejskich i ukraińskich przywódców o realności rosyjskich planów agresji na Ukrainę - podał we wtorek "Washington Post". Amerykanie mieli też m.in. radzić prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu, by wcześniej ogłosił mobilizację.
 Zdumiewające doniesienia. Europejscy i ukraińscy przywódcy do końca byli sceptyczni wobec informacji USA ws. rosyjskich planów inwazji?
/ YouTube/Screen/Ukraina

Artykuł opisuje wielomiesięczne, zakulisowe działania amerykańskich urzędników, by przekonać sojuszników, że Rosja planuje pełnoskalową inwazję na Ukrainę, oraz próby odwiedzenia Rosji od tego zamiaru.

Według jednego cytowanego przedstawiciela władz USA państwa NATO dzieliły się na trzy obozy, jeśli chodzi o poglądy na możliwą rosyjską agresję - liderzy Europy Zachodniej uważali rozmieszczenie rosyjskich wojsk w pobliżu granic Ukrainy jedynie za część dyplomatycznego nacisku, władze wschodniej i południowo-wschodniej flanki Sojuszu przewidywały ograniczoną ofensywę, a "tylko państwa bałtyckie i Wielka Brytania wierzyły w scenariusz ofensywy na Kijów".

Według dziennika USA miały bardzo szczegółowy wgląd w rosyjskie plany, które zakładały, że po zajęciu całego kraju na wschód od Dniepru - co miało zająć kilka tygodni - rosyjskie wojska miały ruszyć dalej na zachód, aż do linii między granicą z Mołdawią a zachodnią Białorusią, w efekcie zostawiając Ukrainie jedynie kilka zachodnich obwodów.

Amerykańscy urzędnicy, choć nie wątpili w prawdziwość swoich danych, sami wyrażali zdziwienie rosyjskimi planami. Informacje wywiadowcze wskazywały bowiem, że opracowane na Kremlu plany nie były komunikowane wojskowym dowódcom, którzy mieli wcielić je w życie, zaś żołnierze i oficerowie, którzy byli ściągani na granice z Ukrainą, nie wiedzieli, że jadą na wojnę.

Sceptycyzm znacznej części sojuszników wobec amerykańskich informacji przełożył się też na władze Ukrainy.

"Postawcie się w naszej sytuacji. Z jednej strony macie USA, które mówią wam coś kompletnie niewyobrażalnego, a z drugiej wszyscy mrugają do was i mówią, że to nie jest to, co myślimy, że się wydarzy" - powiedział gazecie szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba.

Przedstawiciele władz w Kijowie byli też sfrustrowani tym, że Amerykanie odmawiali podania bardziej szczegółowych informacji oraz ich źródła; według ukraińskich urzędników dokładne, taktyczne plany Rosji miały zostać przedstawione stronie ukraińskiej dopiero na kilka dni przed inwazją. Kułeba powiedział dziennikowi, że kiedy w listopadzie przybył z wizytą do Waszyngtonu - niecałe dwa tygodnie po tym, jak na marginesie szczytu klimatycznego w Glasgow sekretarz stanu USA Antony Blinken poinformował prezydenta Zełenskiego o planach inwazji - jeden z oficjeli na powitanie powiedział im z uśmiechem: "Chłopaki, kopcie okopy".

"Kiedy odpowiedzieliśmy uśmiechem, urzędnik powiedział: +Mówię poważnie. Zacznijcie kopać okopy. Zostaniecie zaatakowani. To będzie atak na dużą skalę i musicie się do niego przygotować+. Poprosiliśmy o szczegóły, ale żadnych nie było" - opowiadał szef ukraińskiego MSZ.

Prezydent Zełenski wyrażał też frustrację wywołaną faktem, że mimo dramatycznych prognoz Waszyngton nie wysłał Ukrainie większej ilości broni. W amerykańskiej administracji przeważał pogląd, że większe dostawy broni wiązałyby się z ryzykiem eskalacji, a świat obwiniałby USA o sprowokowanie wojny.

Zełenski ujawnił w wywiadzie dla "WP", że "zachodni partnerzy" namawiali go do ewakuowania się ze stolicy, co jego zdaniem było próbą zmuszenia Ukrainy do szybkiej kapitulacji.

"Jestem pewien, że ktoś martwił się, co stanie się ze mną i z moją rodziną. Ale ktoś pewnie chciał (też), żebym po prostu szybciej zakończył tę sprawę. Myślę, że większość ludzi, którzy do mnie dzwonili - no, prawie wszyscy - nie wierzyła, że Ukraina stawi temu czoło i przetrwa" - powiedział dziennikowi ukraiński prezydent.

Blinken i inni przedstawiciele władz USA zaprzeczali, by namawiali Zełenskiego do opuszczenia Kijowa. Dyplomata powiedział jednak, że radził mu, by "przeanalizował, jak zapewnić ciągłość władzy w zależności od tego, co się stanie". Blinken i inni radzili też władzom ukraińskim, by ogłosiły mobilizację, jednak władze w Kijowie odmawiały, nie chcąc wywoływać paniki i doprowadzać do ucieczki kapitału i ludności.

"Generalnie nasze wewnętrzne poczucie było słuszne: jeśli zasiejemy zamęt wśród ludzi przed inwazją, Rosjanie nas zjedzą. Bo gdy panuje chaos, ludzie uciekają z kraju" - powiedział Zełenski.

"WP" opisuje też jałowe dyplomatyczne próby USA i zachodnich liderów, by odwieść Rosję od jej zamiarów. Minister obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace opowiedział m.in., że kiedy ostrzegł swojego rosyjskiego odpowiednika Siergieja Szojgu o skutkach sankcji, Rosjanin odpowiedział mu: "Potrafimy cierpieć jak nikt inny". Odpowiadając zaś na sugestie Wallace'a, że Ukraińcy stawią mocny opór, Szojgu miał powiedzieć, że jego matka jest Ukrainką, sugerując tym samym, że to on lepiej zna Ukrainę.

Blinken przywołał z kolei swoje ostatnie przed wojną spotkanie z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem. Tuż przed rozpoczęciem rozmów w rozszerzonym składzie Blinken miał przejść ze swoim odpowiednikiem do sąsiedniego pokoju i zapytać: "Co tak naprawdę próbujecie robić" i czy rzeczywiście ma to związek ze strachem Rosji przed NATO czy z "niemal teologiczną wiarą Putina, że Ukraina zawsze była integralną częścią Matki Rosji". Ławrow miał pozostawić to pytanie bez odpowiedzi. Epizod ten miał tylko potwierdzić wcześniejsze podejrzenia USA, że Rosja nigdy nie podchodziła do rozmów dyplomatycznych w dobrej wierze.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe