„Rosjanie zabili co najmniej tysiąc cywilów”. Zatrważające słowa radnego wyzwolonego Iziumu

W położonym w obwodzie charkowskim, n północnym wschodzie Ukrainy, mieście pozostało około 10 tys. osób, czyli jedna piąta przedwojennej populacji - powiedział podczas telekonferencji Strelnykow, cytowany przez Głos Ameryki. Dodał, że prawdziwa liczba zabitych w Iziumie może być znacznie wyższa.
Zniszczeniu uległo 80 procent miejskiej infrastruktury, w tym system centralnego ogrzewania" - podkreślił radny. "Wiele osób zmarło z powodu nieotrzymania niezbędnej pomocy medycznej, ponieważ w marcu Rosjanie zniszczyli wszystkie placówki medyczne w Iziumie
– powiedział Strelnykow.
"Sytuacja jest bardzo trudna"
O ogromnych zniszczeniach miasta poinformował też mer miasta Wałerij Marczenko w rozmowie z BBC.
– Zbombardowane zostały niemal wszystkie kotłownie i sezon grzewczy jest pod wielkim znakiem zapytania. Od bombardowań ucierpiało prawie 70 proc. bloków wielopiętrowych. Sytuacja jest bardzo trudna – podkreślił.
Izium to ważne z punktu widzenia strategicznego miasto obwodu charkowskiego; jest tam ważny węzeł kolejowy. Chociaż oficjalnie władze w Kijowie nie ogłosiły jeszcze odbicia miasta, to według mediów i ekspertów Izium jest już pod kontrolą sił ukraińskich. Opublikowano m.in. nagrania, na których widać ukraińskich żołnierzy w centrum miasta.
W ramach trwającej zaledwie kilka dni kontrofensywy w obwodzie charkowskim, wojska ukraińskie odepchnęły siły rosyjskie na wschód o kilkadziesiąt kilometrów, wyzwalając wiele miejscowości.