"Nord Stream ma jeszcze jedną nitkę". Ekspert zwraca uwagę na ważny szczegół
Niemieckie media informują w środę, że uszkodzone gazociągi Nord Stream 1 i 2 mogą ulec nieodwracalnemu zniszczeniu, jeśli przedostanie się do nich słona woda.
Portal dziennika "Tagesspiegel" napisał w środę, powołując się na informacje z kręgów rządowych, że "niemieckie organy bezpieczeństwa zakładają, że trzy rury bałtyckiego gazociągu Nord Stream 1 i 2 mogą na zawsze być niezdatne do użytku po podejrzanych aktach sabotażu. Jeśli nie zostaną one szybko naprawione, do rurociągów przedostanie się dużo słonej wody i ulegną one korozji".
Nord Stream ma jeszcze jedną nitkę
- Z punktu widzenia rozgrywki geostrategicznej, to trzeba zwrócić uwagę, że nie zniszczono obydwu gazociągów. Nord Stream 2 ma jeszcze jedną nitkę, która jest sprawna i może dostarczać gaz Niemcom. I to jest dokładnie ta ilość, o której mówił Schroeder, który był w lipcu w Moskwie. On mówił, że Rosjanie zaproponowali dostawy na poziomie 21 miliardów metrów sześciennych Niemcom. Co by oznaczało, że będzie wyłączony też gazociąg przez Ukrainę, który nadal funkcjonuje i Rosjanie cały czas pompują gaz przez ten system ukraiński.
(...)
Mamy do czynienia z taką retoryką eskalacyjną po stronie Rosji. Ona dotyczy również kwestii jądrowych. I ten gazociąg też może być jednym z elementów gotowości do rozszerzenia działań wojennych. Geograficznego rozszerzania, ale też uderzania w infrastrukturę krytyczną dla państw NATO.
To jest też sygnał pod naszym adresem. To uszkodzenie przecież miało miejsce tego samego dnia, kiedy Baltic Pipe został otworzony. Przecież jest specjalna jednostka Formozy, która ma ochraniać Baltic Pipe. W związku z tym tego rodzaju scenariusze zawsze są brane pod uwagę.
- mówi tymczasem w wywiadzie dla Faktu Marek Budzisz ekspert ds. wschodnich think-tanku Strategy & Future