Spotkanie z Rosjanami i reklamówka z Biedronki. Falenta przerywa milczenie

Marek Falenta w rozmowie z tvp.info został zapytany m.in. o spotkanie z Rosjanami w 2014 r., a także "reklamówkę z Biedronki".
Marek Falenta Spotkanie z Rosjanami i reklamówka z Biedronki. Falenta przerywa milczenie
Marek Falenta / fot. YouTube

Dwa tygodnie temu tygodnik "Newsweek" napisał, że były wspólnik Marka Falenty Marcin W. zeznał w śledztwie dotyczącym spółki zajmującej się sprowadzaniem do Polski węgla z Rosji, której współwłaścicielem był Falenta, że zanim taśmy nagrane w restauracji "Sowa i Przyjaciele" wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce, a "prokuratura wszczyna śledztwo, ale unika wątku szpiegostwa" w tej sprawie.

Dzień później Donald Tusk, odnosząc się do publikacji "Newsweeka" dotyczącej zeznań Marcina W. stwierdził, że tylko komisja śledcza, niezależna od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, mogłaby wyjaśnić, na czym polega wpływ rosyjskich służb na energetyczną politykę PiS-u. Uznał też Marcina W. za wiarygodnego świadka.

W reakcji na słowa szefa PO minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro zapowiedział upublicznienie protokołów dotyczących zeznań Marcina W. Zostały one opublikowane na stronie Prokuratury Krajowej w środę wieczorem. Wynika z nich m.in. że Marcin W. zeznawał (w 2017 i 2018 r.) iż wręczył łapówkę w wysokości 600 tys. euro M.T., "synowi byłego premiera". Miało to mieć miejsce w 2014 r. i jak zeznawał Marcin W., pieniądze włożył do reklamówki ze sklepu Biedronka, a miała to być "prowizja za zgodę" ówczesnych władz na transakcję dotyczącą sprowadzania węgla z Rosji. Michał Tusk oświadczył, że to "totalne bzdury", że nie poznał Marka Falenty ani Marcina W. i nigdy też nie był przesłuchiwany w tej sprawie. Wskazał też, że prokuratura protokoły z tymi zeznaniami ma "od lat”.

Tusk zapytany, czy widział i dostał kiedykolwiek reklamówkę z 600 tys. euro, odpowiedział, że "nie widział takiej kwoty pieniędzy". "Nie jestem dzisiaj w nastroju do żartów, nawet jeśli to, co wyprawia minister Ziobro wydaje się groteskowe, naruszające wszystkie normy i obyczaje, to jednak trudno z tego robić kabaret, bo to jest bardzo poważna sprawa" - zaznaczył.

Spotkanie z Rosjanami

Marek Falenta w rozmowie z tvp.info został zapytany o spotkanie z Rosjanami w 2014 r. twierdzi, że były wspólnik obciąża go, broniąc się tym samym przed odpowiedzialnością karną.

– Po pierwsze nigdy nie spotkałem nikogo z rosyjskich służb, po drugie nie znałem nikogo z osób, które W. przedstawił mi w Kemerowie, po trzecie nigdy nikomu nie sprzedałem żadnych nagrań. Jeżeli ktoś jest w stanie sobie wyobrazić, że sprzedaję nagrania Rosjanom, których widziałem pierwszy raz w życiu, to musi mieć ogromną wyobraźnię, co najmniej taką jak W. – powiedział.

Jak dodał, w spotkaniu w biurze Igora Prokudina brało udział około siedmiu osób. – Odbywało się w całości w języku rosyjskim i prowadził je W. z prezesem KTK Polska panem Piotrem Matuszakiem. Przed spotkaniem W. prosił mnie, żebym się nie odzywał, bo tylko on dobrze ich zna i ich zwyczaje – stwierdził.

– Po ustaleniach pojechaliśmy do jakiejś posiadłości, gdzie strzelaliśmy do rzutek. To był ostatni raz, gdy widziałem Prokudina. Potem pojechaliśmy do domu, w którym mieliśmy spać. Zjedliśmy kolację, byliśmy w bani i poszliśmy spać – dodał.

Jak twierdzi Falenta, nie było żadnych agentów obcych służb i nikt nie prosił go, by ten wyszedł z bani. – Nikomu nie obiecywałem żadnych nagrań ani nikt ich ode mnie nie chciał. Nie rozmawiałem o tym nigdy z W. Rozumiem jego sytuację procesową i dlaczego tak musi mówić. W wyniku popełnionych tak wielu przestępstw grozi mu recydywa i walczy o jak najmniejszy wymiar kary – powiedział.

Reklamówka z Biedronki

Portal tvp.info zapytał także Falentę o historię z łapówką 600 tys. euro, która – według zeznań Marcina W. – miała być przekazana Michałowi Tuskowi w reklamówce z Biedronki.

– Odpowiedź na to pytanie pozostawię sobie na komisję śledczą bądź weryfikacyjną – odpowiedział tajemniczo.


 

POLECANE
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus

Osobiście przewiduję – dziś nieco jeszcze żartobliwie i szyderczo – że w pomieszczeniach służbowych Bundeswehry, do tego na poczesnych miejscach, zawisną wkrótce konterfekty jakiegoś znanego działacza lewicowego. Na początek może to być Alfred Willi Rudi Dutschke, a z czasem – kiedy w miarę postępu niemieckiego socjalizmu, walka klas zaostrzy się – można go będzie wymienić, ot choćby na wizerunek Ulrike Marie Meinhof.

Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo Wiadomości
Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo

Joaquin Phoenix, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia, znalazł się w centrum zainteresowania mediów. Tym razem nie z powodu nowej roli, lecz przykrego incydentu. Z jego posiadłości w Los Angeles skradziono luksusowy samochód marki Volvo. Sprawą zajmuje się policja.

Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi Wiadomości
Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi

Groźny incydent w Niemczech. Samochód wjechał w grupę pieszych.

Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły Wiadomości
Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował o rozpoczęciu nowej operacji wojskowej, która ma zapewnić bezpieczeństwo i kontrolę nad przestrzenią powietrzną w regionie Bałtyku, w obliczu m.in. niedawnych prowokacji ze strony Rosji.

Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie Wiadomości
Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie

To wielkie zobowiązanie, które zostaje złożone na państwa barki w trudnych czasach dla Rzeczpospolitej, naszej części Europy, a także dla świata - powiedział w piątek prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości wręczenia nominacji generalskich.

Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać Wiadomości
Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać

Niepokojąca wiadomość dla rodziców i opiekunów. Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące popularnego produktu dla dzieci. Chodzi o czekoladowego zajączka, sprzedawanego w okresie wielkanocnym przez firmę „Wolność” Sp. z o.o.

Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce Wiadomości
Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce

W sobotnim meczu ligowym z Realem Valladolid w bramce FC Barcelony nie zobaczymy Wojciecha Szczęsnego. Trener „Blaugrany” Hansi Flick zapowiedział zmianę - między słupkami stanie Marc-André ter Stegen.

Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski Wiadomości
Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski

Piłkarze Legii Warszawa po raz 21. w historii zdobyli Puchar Polski. W finale na stołecznym PGE Narodowym pokonali Pogoń Szczecin 4:3 (1:1). "Portowcy" zostali pokonani w drugim finale z rzędu, a swoim piątym w historii.

Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała kolejowych złodziei Wiadomości
Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała "kolejowych" złodziei

Policjanci z Jaworzna zatrzymali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn podejrzanych o liczne kradzieże elementów lokomotyw oraz infrastruktury kolejowej. Złodzieje, którym może grozić do 10 lat więzienia, decyzją sadu zostali aresztowani.

Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo? z ostatniej chwili
Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo?

Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro opuścił oddział intensywnej terapii po operacji jamy brzusznej, którą przeszedł w kwietniu, ale nadal pozostanie w szpitalu - podała w piątek telewizja Globo, powołując się na dyrekcję kliniki w Brasilii, stolicy kraju. Lekarze nie sprecyzowali, kiedy polityk będzie mógł opuścić szpital.

REKLAMA

Spotkanie z Rosjanami i reklamówka z Biedronki. Falenta przerywa milczenie

Marek Falenta w rozmowie z tvp.info został zapytany m.in. o spotkanie z Rosjanami w 2014 r., a także "reklamówkę z Biedronki".
Marek Falenta Spotkanie z Rosjanami i reklamówka z Biedronki. Falenta przerywa milczenie
Marek Falenta / fot. YouTube

Dwa tygodnie temu tygodnik "Newsweek" napisał, że były wspólnik Marka Falenty Marcin W. zeznał w śledztwie dotyczącym spółki zajmującej się sprowadzaniem do Polski węgla z Rosji, której współwłaścicielem był Falenta, że zanim taśmy nagrane w restauracji "Sowa i Przyjaciele" wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce, a "prokuratura wszczyna śledztwo, ale unika wątku szpiegostwa" w tej sprawie.

Dzień później Donald Tusk, odnosząc się do publikacji "Newsweeka" dotyczącej zeznań Marcina W. stwierdził, że tylko komisja śledcza, niezależna od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, mogłaby wyjaśnić, na czym polega wpływ rosyjskich służb na energetyczną politykę PiS-u. Uznał też Marcina W. za wiarygodnego świadka.

W reakcji na słowa szefa PO minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro zapowiedział upublicznienie protokołów dotyczących zeznań Marcina W. Zostały one opublikowane na stronie Prokuratury Krajowej w środę wieczorem. Wynika z nich m.in. że Marcin W. zeznawał (w 2017 i 2018 r.) iż wręczył łapówkę w wysokości 600 tys. euro M.T., "synowi byłego premiera". Miało to mieć miejsce w 2014 r. i jak zeznawał Marcin W., pieniądze włożył do reklamówki ze sklepu Biedronka, a miała to być "prowizja za zgodę" ówczesnych władz na transakcję dotyczącą sprowadzania węgla z Rosji. Michał Tusk oświadczył, że to "totalne bzdury", że nie poznał Marka Falenty ani Marcina W. i nigdy też nie był przesłuchiwany w tej sprawie. Wskazał też, że prokuratura protokoły z tymi zeznaniami ma "od lat”.

Tusk zapytany, czy widział i dostał kiedykolwiek reklamówkę z 600 tys. euro, odpowiedział, że "nie widział takiej kwoty pieniędzy". "Nie jestem dzisiaj w nastroju do żartów, nawet jeśli to, co wyprawia minister Ziobro wydaje się groteskowe, naruszające wszystkie normy i obyczaje, to jednak trudno z tego robić kabaret, bo to jest bardzo poważna sprawa" - zaznaczył.

Spotkanie z Rosjanami

Marek Falenta w rozmowie z tvp.info został zapytany o spotkanie z Rosjanami w 2014 r. twierdzi, że były wspólnik obciąża go, broniąc się tym samym przed odpowiedzialnością karną.

– Po pierwsze nigdy nie spotkałem nikogo z rosyjskich służb, po drugie nie znałem nikogo z osób, które W. przedstawił mi w Kemerowie, po trzecie nigdy nikomu nie sprzedałem żadnych nagrań. Jeżeli ktoś jest w stanie sobie wyobrazić, że sprzedaję nagrania Rosjanom, których widziałem pierwszy raz w życiu, to musi mieć ogromną wyobraźnię, co najmniej taką jak W. – powiedział.

Jak dodał, w spotkaniu w biurze Igora Prokudina brało udział około siedmiu osób. – Odbywało się w całości w języku rosyjskim i prowadził je W. z prezesem KTK Polska panem Piotrem Matuszakiem. Przed spotkaniem W. prosił mnie, żebym się nie odzywał, bo tylko on dobrze ich zna i ich zwyczaje – stwierdził.

– Po ustaleniach pojechaliśmy do jakiejś posiadłości, gdzie strzelaliśmy do rzutek. To był ostatni raz, gdy widziałem Prokudina. Potem pojechaliśmy do domu, w którym mieliśmy spać. Zjedliśmy kolację, byliśmy w bani i poszliśmy spać – dodał.

Jak twierdzi Falenta, nie było żadnych agentów obcych służb i nikt nie prosił go, by ten wyszedł z bani. – Nikomu nie obiecywałem żadnych nagrań ani nikt ich ode mnie nie chciał. Nie rozmawiałem o tym nigdy z W. Rozumiem jego sytuację procesową i dlaczego tak musi mówić. W wyniku popełnionych tak wielu przestępstw grozi mu recydywa i walczy o jak najmniejszy wymiar kary – powiedział.

Reklamówka z Biedronki

Portal tvp.info zapytał także Falentę o historię z łapówką 600 tys. euro, która – według zeznań Marcina W. – miała być przekazana Michałowi Tuskowi w reklamówce z Biedronki.

– Odpowiedź na to pytanie pozostawię sobie na komisję śledczą bądź weryfikacyjną – odpowiedział tajemniczo.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe