[Felieton „TS”] Waldemar Biniecki: Uwolnić Leopardy
![[Felieton „TS”] Waldemar Biniecki: Uwolnić Leopardy](https://tysol.eu/imgcache/750x530/c/uploads/news/98691/16751816476d7351b7dcc157e94badba.jpg)
Sprawy światowej geopolityki przyspieszają, jednak nie nadąża za nimi kanclerz Olaf Scholz. W amerykańskiej bazie w Ramstein w Niemczech odbyło się spotkanie w gronie 50 państw. Dość mocne zdanie wypowiedział tam sekretarz obrony USA Lloyd Austin, który stwierdził, że to „kluczowy moment” w rozmowach na temat wsparcia militarnego dla Ukrainy. Po wystąpieniu niemieckiego kanclerza w Bundestagu i prezydenta Joe Bidena stało się jasne, że jest zielone światło dla Abramsów i Leopardów dla Ukrainy. Trudno jednak zrozumieć opóźnianie niemieckich decyzji dotyczących dostaw ciężkiego sprzętu dla Ukrainy. Większość niemieckich mediów ma problemy ze zrozumieniem decyzji ich kanclerza. Za to – jak powiedział w swoim wystąpieniu sekretarz obrony USA Lloyd Austin – „patrzą na nas Ukraińcy, patrzy na nas Putin i patrzy na nas historia”. Niemcy próbują za wszelką cenę wprowadzić do całej tej narracji element coraz większej pomocy, którą przeznaczają na Ukrainę. Jeśli jednak dobrze się przyjrzeć liczbom i faktom, to mają one głównie charakter deklaratywny, a jeśli konkretnie zapytać, jaki ciężki sprzęt został przekazany Ukrainie, z odpowiedzią jest raczej różnie. W tym samym czasie w Berlinie odbyła się demonstracja pod hasłem: „Uwolnić Leopardy”. Sami Niemcy postanowili zaprotestować przeciwko bezczynności rządu w sprawie ich przekazania.
Tak więc trwa geopolityczna gra, w której zdecydowanie tracą Niemcy. Wizerunek państwa moralnego, które jest gotowe wziąć odpowiedzialność za losy Europy, może rozpaść się jak zamek z klocków. Warto zdać sobie sprawę, że niemiecki przemysł i armia zrusyfikowanych urzędników z tęsknotą wyglądają szybkiego zakończenia konfliktu i wciśnięcia guzika „résumé”. Tania ropa i gaz z Rosji oraz wielki projekt geopolityczny od Lizbony do Władywostoku jeszcze nie wywietrzał z głów niemieckich elit. Gerhard Schröder i Angela Merkel przez dekady promowali taki stan rzeczy. Dziś wygrała jedność, ale czas na zmiany i nawet pogoda nie sprzyja Putinowi w jego szantażu energetycznym. Zapasy gazu mają się dobrze. Wojna na Ukrainie wyraźnie każe nam wyciągać wnioski z wizji państwa polskiego po 1989 roku: negocjacje z Rosją, w których nie liczyły się polskie interesy; bizantyjskie ceny ropy i gazu, za które przepłacaliśmy; rozwiązywanie jednostek wojskowych. Czas na zadawanie pytań. Na koniec jako przedstawiciel polskiej emigracji chciałbym przypomnieć polskim elitom nad Wisłą: „Oświadczenia Marjorie Taylor Greene i innych republikanów z radykalnego ugrupowania House Freedom Caucus na temat zmniejszenia pomocy dla Ukrainy powinny budzić poważny niepokój w Kijowie i innych stolicach krajów wschodniej flanki NATO”. Czas na budowanie polskiego lobby w USA.