[Wywiad] "Kobiety, starcy, dzieci wrzucane żywcem do studni". Nicolas de Villiers o filmie nt. ludobójstwa w Wandei

Wywiad z Nicolasem de Villiersem prezesem francuskiego parku historycznego Puy du Fou, odwołującego się między innymi do historii mordu w Wandei podczas Rewolucji Francuskiej i szefem firmy producenckiej "Puy du Fou movies", o filmie „Vaincre ou mourir" („Wygrać albo zginąć”), który miał swoją premierę niedawno we Francji. Film traktuje o ludobójstwie dokonanym na mieszkańcach Wandei podczas Rewolucji Francuskiej. Rozmawia Sabine Faivre.
Fotos z filmu
Fotos z filmu "Vaincre ou mourir" / materiały prasowe

Stoi pan w obliczu fali krytyki ze strony części prasy  po premierze  filmu "Vaincre ou mourir" o wojnie w Wandei. Czy jest pan zadowolony z tego pierwszego tygodnia?

Nie tylko udowadniamy, że nasi krytycy się mylą, ale udowadniają im to również liczby: przekroczyliśmy 100 000 widzów w pierwszym tygodniu (107 762 widzów 1 lutego), to jest 3. miejsce box office tygodnia. Ten sukces pozwala nam przejść od 180 do 235 sal projekcyjnych.

To oczywiście niewiele w porównaniu z kolosalnymi zasobami i przekazami medialnymi, którymi cieszą się inne filmy, ale trzeba zobaczyć, że wszystkie nasze kina są pełne. I tak będzie nadal.

[Nicolas de Villiers]

 

Jakie film ma ambicje?

Mówi o nadziei i oddaje Francji jednego z jej bohaterów, Charette'a (François-Athanase de Charette de la Contrie – francuski rojalista, generał powstańców wandejskich, dowódca Katolickiej i Królewskiej Armii Dolnego Poitou i Krajów Retzu - przyp. red.). To pierwszy film mu poświęcony, wpisany w historię Francji.

Niektórzy atakowali istotę tematu, oskarżając cię o "ideologiczne" uprzedzenia. Co im pan odpowie?

Dzielenie należy pozostawić dzielącym. Dziś nikt nie kwestionuje faktu zbrodni popełnionej w Wandei w czasach rewolucyjnego terroru. Żaden wiarygodny historyk, nawet ten, którego nie można podejrzewać o żaden szczególny związek z Puy du Fou, nie kwestionuje tych faktów.

Ci, którzy kontestują lub chcą zredukować film do wymiaru "ideologicznego", albo nie znają prawdziwej historii, albo improwizują jako specjaliści na planach rozrywkowych.

Czy pana zdaniem możliwe jest uświadomienie tragedii wojny w Wandei, o której mówił Victor Hugo w powieści "Dziewięćdziesiąt trzy", niczym z "rany, która była chwałą"?

Nasz film przywraca tę świadomość, ale wykracza daleko poza to, ponieważ ma na celu pogodzenie Francuzów z ich historią, a proces ten można przeprowadzić poprzez przywrócenie bohaterów. Ten okres historii był mroczny, tragiczny, jest stosunkowo nieznany, a my chcieliśmy dać symboliczny pochówek tym, którzy zmarli bez pochówku. To swego rodzaju requiem.

Ale chcemy również pokazać, że możliwe jest "przekształcenie cierpienia w światło", jak to ujął przywódca Czirokezów, z którym obecnie tworzymy show w USA. To wyrażenie jest piękne. W tym sensie duch filmu chce dołączyć do słowa Victor Hugo.

Film nie jest manichejski i wbrew temu, co mówią nasi krytycy, nie ma być hagiografią Charette. Każda postać jest złożona, pełna lęków, sprzeczności i wątpliwości, a w obu obozach jest szlachetność, jak w generale Travot.

Kiedy mówimy o zabójstwach, które miały miejsce kilometr stąd, jest to kwestia uświadomienia sobie, że było to prawdziwe zbiorowe szaleństwo: kobiety, starcy i dzieci zostały wrzucone żywcem do studni. 
Terror powiedział: "kiedy się ze mną nie zgadzasz, zabijam cię".

Niektóre kręgi intelektualne zaprzeczają wojnie w Wandei jako "ludobójstwu": wiemy, że już w 1794 roku Grakchus Babeuf potępił "ludobójstwo" Wandei. Czy Pana ambicją, poprzez ten film, jest zwrócenie się o uznanie tej zbrodni przez historyków?  Pana ojciec ojciec, Philippe de Villiers, poprosił trzy dni temu prezydenta Francji Emmanuel Macrona o uznanie tego "ludobójstwa": co pan o tym sądzi?

Jesteśmy na gruncie artystycznym, a nie politycznym – ale wszystko przychodzi w swoim czasie. Oczywiste jest, że jak powiedział Picasso, dzieło sztuki jest przesłaniem samym w sobie. Nosi coś, co je przerasta.

Nie można zignorować faktu, że ten film ponownie otwiera ranę historii, która wciąż naznacza pokolenia Wandejczyków, a gwałtowność reakcji pokazuje, że rany te wykraczają daleko poza Wandeę. Czy dla Pana ten film jest formą katharsis, która może pomóc zjednoczyć pamięć i historię Francuzów?
Ten film z pewnością się do tego przyczyni, a jego celem nie jest wskrzeszanie żadnej wojny. Przeciwnie, ma uspokoić, pogodzić Francuzów z ich historią.

Wywiad zostanie opublikowany na polskim portalu Tysol.pl. Co chciałby pan przekazać Polakom ?

Polacy mają długą historię naznaczoną walką i bohaterstwem, nie boją się podkreślać swojego patriotyzmu, swojej dumy z bycia Polakami. Z pewnością widzimy podobieństwa między polskimi bohaterami a bohaterami wojny w Wandei, wielkimi postaciami historycznymi, które żyją i pielęgnują pamięć o Polakach.

Czy myśli pan, że pewnego dnia zaproponuje naszym kuzynom na Wschodzie współpracę w parkach historycznych?

W tej chwili nie ma tego na agendzie, ale pewne jest, że moglibyśmy czerpać bardzo silne inspiracje z historii, którą Polska przeszła w XX wieku, oczywiście, ale także na długo przedtem.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Kierwiński pod wpływem alkoholu? Teraz polityk Platformy grozi Wiadomości
Kierwiński pod wpływem alkoholu? Teraz polityk Platformy grozi

- Nie mam pojęcia, czemu mój głos został tak zniekształcony. Albo to pogłos, albo kwestie techniczne - przekonuje Marcin Kierwiński w rozmowie z Onetem, tłumacząc to, że podczas wystąpienia na uroczystościach z okazji Dnia Strażaka zdaniem internautów brzmiał, jakby był pod wpływem alkoholu. Teraz minister grozi krytykom.

Czy Luna ma jakiekolwiek szanse na Eurowizji? Poznaj typy buckmacherów z ostatniej chwili
Czy Luna ma jakiekolwiek szanse na Eurowizji? Poznaj typy buckmacherów

Ranking przygotowany na podstawie średnich kursów buckmacherów nie pozostawia złudzeń. Luna praktycznie nie ma żadnych szans na osiągnięcie dobrego wyniku na tegorocznej Eurowizji.

Niemiecka rafineria emitująca szkodliwe substancje przy granicy z Polską na krawędzi wideo
Niemiecka rafineria emitująca szkodliwe substancje przy granicy z Polską na krawędzi

Rafineria PCK wnioskuje do Landu Branderburgia o pozwolenie na podwojenie emisji dwutlenku siarki, ale Land Brandenburgia jak na razie, nie zgodził się na to - zauważył Aleksandra Fedorska w materiale opublikowanym w serwisie Youtube.

Rosja wzięła na celownik Wołodymyra Zełenskiego gorące
Rosja wzięła na celownik Wołodymyra Zełenskiego

Rosyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych umieściło w sobotę ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na liście poszukiwanych przestępców, poinformował portal The Moscow Times.

Niemcy: radykalni ekolodzy protestują przeciwko... fabryce samochodów elektrycznych z ostatniej chwili
Niemcy: radykalni ekolodzy protestują przeciwko... fabryce samochodów elektrycznych

Niemiecki "Bild" informuje, że w przyszłym tygodniu radykalni ekolodzy planują demonstracje, okupacje i blokady przeciwko rozbudowie fabryki samochodów Tesli.

To już koniec ciepłych dni z ostatniej chwili
To już koniec ciepłych dni

W weekend będzie można podzielić Polskę na dwie części - pogodny wschód i pochmurny zachód. Niedziela będzie ostatnim fajnym, ciepłym dniem - poinformowała synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Ewa Łapińska.

Minister Marcin Kierwiński pod wpływem alkoholu? Polityk zabiera głos gorące
Minister Marcin Kierwiński pod wpływem alkoholu? Polityk zabiera głos

- Nie mam pojęcia, czemu mój głos został tak zniekształcony. Albo to pogłos, albo kwestie techniczne - przekonuje Marcin Kierwiński w rozmowie z Onetem, tłumacząc to, że podczas wystąpienia na uroczystościach z okazji Dnia Strażaka zdaniem internautów brzmiał, jakby był pod wpływem alkoholu.

Niemcy boją się eskalacji antysemityzmu z ostatniej chwili
Niemcy boją się eskalacji antysemityzmu

Komisarz rządu federalnego ds. antysemityzmu Felix Klein obawia się eskalacji propalestyńskich protestów na uczelniach. Postawa antysemicka jest "niestety powszechna i może bardzo szybko doprowadzić do eskalacji" - powiedział Klein.

Dziwne zachowanie ministra spraw wewnętrznych i administracji. Fala komentarzy w sieci z ostatniej chwili
Dziwne zachowanie ministra spraw wewnętrznych i administracji. Fala komentarzy w sieci

Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Marcin Kierwiński wygłosił przemówienie podczas głównych uroczystości z okazji Dnia Strażaka. Uwagę polityków formacji opozycyjnych i internautów zwróciło jednak uwagę dziwne zachowanie polityka.

Dzień Strażaka. Prezydent Andrzej Duda zabrał głos podczas głównych uroczystości z ostatniej chwili
Dzień Strażaka. Prezydent Andrzej Duda zabrał głos podczas głównych uroczystości

Prezydent Andrzej Duda podziękował w sobotę strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej. Podczas centralnych obchodów Dnia Strażaka przypomniał, że tylko w 2023 r. strażacy podjęli pół miliona interwencji, podczas których udzielali wszechstronnej pomocy.

REKLAMA

[Wywiad] "Kobiety, starcy, dzieci wrzucane żywcem do studni". Nicolas de Villiers o filmie nt. ludobójstwa w Wandei

Wywiad z Nicolasem de Villiersem prezesem francuskiego parku historycznego Puy du Fou, odwołującego się między innymi do historii mordu w Wandei podczas Rewolucji Francuskiej i szefem firmy producenckiej "Puy du Fou movies", o filmie „Vaincre ou mourir" („Wygrać albo zginąć”), który miał swoją premierę niedawno we Francji. Film traktuje o ludobójstwie dokonanym na mieszkańcach Wandei podczas Rewolucji Francuskiej. Rozmawia Sabine Faivre.
Fotos z filmu
Fotos z filmu "Vaincre ou mourir" / materiały prasowe

Stoi pan w obliczu fali krytyki ze strony części prasy  po premierze  filmu "Vaincre ou mourir" o wojnie w Wandei. Czy jest pan zadowolony z tego pierwszego tygodnia?

Nie tylko udowadniamy, że nasi krytycy się mylą, ale udowadniają im to również liczby: przekroczyliśmy 100 000 widzów w pierwszym tygodniu (107 762 widzów 1 lutego), to jest 3. miejsce box office tygodnia. Ten sukces pozwala nam przejść od 180 do 235 sal projekcyjnych.

To oczywiście niewiele w porównaniu z kolosalnymi zasobami i przekazami medialnymi, którymi cieszą się inne filmy, ale trzeba zobaczyć, że wszystkie nasze kina są pełne. I tak będzie nadal.

[Nicolas de Villiers]

 

Jakie film ma ambicje?

Mówi o nadziei i oddaje Francji jednego z jej bohaterów, Charette'a (François-Athanase de Charette de la Contrie – francuski rojalista, generał powstańców wandejskich, dowódca Katolickiej i Królewskiej Armii Dolnego Poitou i Krajów Retzu - przyp. red.). To pierwszy film mu poświęcony, wpisany w historię Francji.

Niektórzy atakowali istotę tematu, oskarżając cię o "ideologiczne" uprzedzenia. Co im pan odpowie?

Dzielenie należy pozostawić dzielącym. Dziś nikt nie kwestionuje faktu zbrodni popełnionej w Wandei w czasach rewolucyjnego terroru. Żaden wiarygodny historyk, nawet ten, którego nie można podejrzewać o żaden szczególny związek z Puy du Fou, nie kwestionuje tych faktów.

Ci, którzy kontestują lub chcą zredukować film do wymiaru "ideologicznego", albo nie znają prawdziwej historii, albo improwizują jako specjaliści na planach rozrywkowych.

Czy pana zdaniem możliwe jest uświadomienie tragedii wojny w Wandei, o której mówił Victor Hugo w powieści "Dziewięćdziesiąt trzy", niczym z "rany, która była chwałą"?

Nasz film przywraca tę świadomość, ale wykracza daleko poza to, ponieważ ma na celu pogodzenie Francuzów z ich historią, a proces ten można przeprowadzić poprzez przywrócenie bohaterów. Ten okres historii był mroczny, tragiczny, jest stosunkowo nieznany, a my chcieliśmy dać symboliczny pochówek tym, którzy zmarli bez pochówku. To swego rodzaju requiem.

Ale chcemy również pokazać, że możliwe jest "przekształcenie cierpienia w światło", jak to ujął przywódca Czirokezów, z którym obecnie tworzymy show w USA. To wyrażenie jest piękne. W tym sensie duch filmu chce dołączyć do słowa Victor Hugo.

Film nie jest manichejski i wbrew temu, co mówią nasi krytycy, nie ma być hagiografią Charette. Każda postać jest złożona, pełna lęków, sprzeczności i wątpliwości, a w obu obozach jest szlachetność, jak w generale Travot.

Kiedy mówimy o zabójstwach, które miały miejsce kilometr stąd, jest to kwestia uświadomienia sobie, że było to prawdziwe zbiorowe szaleństwo: kobiety, starcy i dzieci zostały wrzucone żywcem do studni. 
Terror powiedział: "kiedy się ze mną nie zgadzasz, zabijam cię".

Niektóre kręgi intelektualne zaprzeczają wojnie w Wandei jako "ludobójstwu": wiemy, że już w 1794 roku Grakchus Babeuf potępił "ludobójstwo" Wandei. Czy Pana ambicją, poprzez ten film, jest zwrócenie się o uznanie tej zbrodni przez historyków?  Pana ojciec ojciec, Philippe de Villiers, poprosił trzy dni temu prezydenta Francji Emmanuel Macrona o uznanie tego "ludobójstwa": co pan o tym sądzi?

Jesteśmy na gruncie artystycznym, a nie politycznym – ale wszystko przychodzi w swoim czasie. Oczywiste jest, że jak powiedział Picasso, dzieło sztuki jest przesłaniem samym w sobie. Nosi coś, co je przerasta.

Nie można zignorować faktu, że ten film ponownie otwiera ranę historii, która wciąż naznacza pokolenia Wandejczyków, a gwałtowność reakcji pokazuje, że rany te wykraczają daleko poza Wandeę. Czy dla Pana ten film jest formą katharsis, która może pomóc zjednoczyć pamięć i historię Francuzów?
Ten film z pewnością się do tego przyczyni, a jego celem nie jest wskrzeszanie żadnej wojny. Przeciwnie, ma uspokoić, pogodzić Francuzów z ich historią.

Wywiad zostanie opublikowany na polskim portalu Tysol.pl. Co chciałby pan przekazać Polakom ?

Polacy mają długą historię naznaczoną walką i bohaterstwem, nie boją się podkreślać swojego patriotyzmu, swojej dumy z bycia Polakami. Z pewnością widzimy podobieństwa między polskimi bohaterami a bohaterami wojny w Wandei, wielkimi postaciami historycznymi, które żyją i pielęgnują pamięć o Polakach.

Czy myśli pan, że pewnego dnia zaproponuje naszym kuzynom na Wschodzie współpracę w parkach historycznych?

W tej chwili nie ma tego na agendzie, ale pewne jest, że moglibyśmy czerpać bardzo silne inspiracje z historii, którą Polska przeszła w XX wieku, oczywiście, ale także na długo przedtem.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe