Nadchodzi unijny ekoarmagedon. Miliony Polaków nie będą mogły sprzedać i wynająć swojej nieruchomości

Wszystko zależy od tego, do jakiej klasy energetycznej zostanie zaliczona nieruchomość. Polacy mają 10 lat, aby przygotować się na nowe unijne prawo.
Kluczowa klasa energetyczna budynku
W obowiązkowych od niedawna świadectwach efektywności energetycznej klasa budynku jest zazwyczaj określona, podobnie jak i zalecenia co do jej poprawy. To wszystko jednak nic wobec nowej dyrektywy budynkowej Unii Europejskiej oraz nowej klasyfikacji energetycznej budynków
– podaje Murator Plus. W publikacji czytamy, że tak jak wcześniej UE podzieliła sprzęty domowe działające na prąd literami od A do G w zależności od ilości zużywanej energii, tak teraz według takich samych procedur politerowane zostaną wszystkie domy jednorodzinne i budynki.
Te najmniej wartościowe w tym względzie – tak zwane wampiry energii – od razu znajdą się na czarnej liście i będą miały niewiele czasu na marsz w alfabetyczną górę – z klasy G do co najmniej E. Domy i budynki mieszkalne – dziesięć lat, budynki użyteczności publicznej jeszcze mniej, bo siedem
– czytamy. Resort Rozwoju i Technologii informuje, że wszystkie budynki zaczną otrzymywać swoją literkę w klasyfikacji energetycznej już od 2024 r.
Te nieruchomości zostaną pozbawione możliwości sprzedaży lub wynajmu
Nowe prawo stanie się dużym problemem dla milionów Polaków, ponieważ nieruchomości, które otrzymają klasyfikację F i G, zostaną pozbawione możliwości sprzedaży lub wynajmu, jeśli wcześniej nie zostaną zmodernizowane pod względem energetycznym.
Wstępnie staje się to problemem kilku milionów Polaków. Do dwóch najniższych klas F i G w tej chwili kwalifikuje się ponad milion budynków, w tym bloków i kamienic, w których mieszkań jest przynajmniej kilka
– informuje Murator Plus.