Waldemar Krysiak: Czy niedługo "wszyscy będziemy LGBT"?

Co jakiś czas szokują nas informacje, że coraz większy procent populacji identyfikuje się jako “osoby LGBT”. Czasem jest to 7, czasem 10%, a czasem jeszcze więcej. Ile warte są takie sondaże i czy to jeszcze nauka?
człowiek LGBT. Ilustracja poglądowa
człowiek LGBT. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Każdy już chyba widział te artykuły: tytuł z wykrzyknikiem oznajmia, że więcej i więcej obywateli danego kraju, szczególnie osób młodych, identyfikuje się jako „osoby LGBT”. Jeden z najnowszych tego typu artykułów jest badaniem wieloskalowym i pochodzi z lutego bieżącego roku.

„7.2% populacji USA identyfikuje się jako LGBT” - czytamy w opublikowanym 23 lutego tekście o orientacji seksualnej Amerykanów. Badanie opublikowane zostało przez Instytut Gallupa - najstarszy instytut badania opinii społecznej na świecie. Czy najstarszy oznacza tu najlepszy?

 

Badanie Gallupa

Samo badanie jest proste. Na podstawie dostarczonych informacji, artykuł omawia wyniki telefonicznych badań z 2022 roku dotyczących identyfikacji osób LGBT w Stanach Zjednoczonych. Dane zostały zebrane od ponad 10 000 dorosłych obywateli USA, a respondentom dano możliwość wyboru wielu tożsamości.

Badanie wykazuje, że około 7% dorosłych Amerykanów identyfikuje się jako osoby LGBT, podczas gdy 86% identyfikuje się jako heteroseksualni. Około 7% respondentów nie udzieliło odpowiedzi na to pytanie.

Wśród populacji LGBT większość (ok. 4,2%) wszystkich dorosłych Amerykanów, identyfikuje się jako osoby biseksualne. Około jednej piątej dorosłych osób LGBT identyfikuje się jako geje, kolejna jedna siódma jako lesbijki, a nieco mniej niż jedna dziesiąta jako transseksualiści.

Dodatkowo 5% dorosłych osób LGBT wybiera tożsamość inną niż lesbijka, gej, biseksualista lub osoba transpłciowa. Gallup po raz pierwszy w 2022 roku zarejestrował preferowane tożsamości tych osób. Większość z nich identyfikuje się jako queer, panseksualni lub aseksualni, przy czym każda kategoria stanowi około 1%-2% dorosłych osób LGBT lub 0,1% wszystkich dorosłych Amerykanów.

 

Niska jakość plus polityka

O wiele bardziej szokujące niż sam wynik powinny być metody przeprowadzania takiego badania – albo raczej „telefonicznej ankiety”. Ankiety typu „self-report”, czyli „wierzcie ślepo w to, co mówię”. Ankiety podlegającej wielu zniekształceniom.

Jednym z takich zniekształceń jest to związane z pożądaną społecznie odpowiedzią. Badane osoby mogą zmieniać lub zniekształcać swoje odpowiedzi, aby przedstawić się w bardziej pożądanym społecznie świetle. Ten rodzaj zniekształcenia występuje, gdy respondenci udzielają odpowiedzi, które uważają za oczekiwane lub akceptowalne. Odpowiedzi jednak nie odzwierciedlają ich prawdziwych myśli, zachowań lub doświadczeń. Może to prowadzić do nadreprezentacji lub "niedoreprezentacji" pewnych zachowań lub postaw.

W przypadku tematów tęczowych takie zniekształcenie nasuwa się samo: skoro tematy LGBT promowane są przez media i politykę, to kto by chciał być „nudnym hetero”? Skoro postaci heteroseksualne są często przedstawiane jako nieciekawe, zacofane lub przemocowe, to kto przyzna się, że jest hetero, skoro może się nie przyznać? Każdy przecież, szczególnie młody człowiek, chce być trochę cool! Już łatwiej jest być teoretycznie bi, niż hetero!

Innym zniekształceniem, któremu podlega self-report, jest dobór badanych. Badania oparte na „samoopowiadaniu” często polegają na dobrowolnemu udziałowi, co może prowadzić do zakrzywionych prób. Osoby decydujące się wziąć udział mogą różnić się od tych, które nie uczestniczą, co wprowadza zniekształcenie selekcji. Dodatkowo niektóre grupy demograficzne mogą być bardziej lub mniej skłonne do udziału, co prowadzi do braku reprezentatywności.

I tutaj potencjalny problem takiego badania dotyczącego seksualności prezentuje się sam: może osoby konserwatywne, wśród których może być mniej pewnych „eksperymentalnych” tożsamości, nie miały ochoty opowiadać o swoim życiu w telefonicznej ankiecie? Może stąd bierze się nadreprezentacja tęczowych „osobopostaci”.

Podobnych zniekształceń, które niesie ze sobą takie badanie, można by wyliczać więcej. Jedno jest pewne: trudno takie badania brać na serio.

 

Rozmyte kategorie

Jeszcze około dekady temu trzeba było być gejem, żeby być homoseksualnym mężczyzną. Żeby być transseksualistą, trzeba było przynajmniej próbować żyć jako osoba płci przeciwnej. Obecnie te stare i nowe, dodane niedawno do tęczy kategorie, są kompletnie rozmyte.

Najlepszym tego przykładem jest definicja geja dodana ostatnio przez uniwersytet Johna Hopkinsa: według niej homoseksualny mężczyzna to każdy, kto – jako mężczyzna – odczuwa pociąg do innych mężczyzn, ale też każdy, kto silnie identyfikuje się z tęczową subkulturą. Czyli teoretycznie też każdy heteroseksualny mężczyzna, który lubi chodzić na tęczową dyskotekę ze swoją dziewczyną. On też może być „gejem”.

Nie trzeba też sięgać do definicji uniwersyteckich – te najbardziej rozmyte zachęcają od lat również osoby heteroseksualne, by patrzyły na siebie jako na „nienormatywne”. Klasycznym już chyba tego przykładem jest „demiseksualizm”. W lewicowych, postępowych kręgach, za „demiseksualną” uważa się każdą osobę, która czeka z intymnością, aż... kogoś polubi. Nie idziesz do łóżka z każdym nowo napotkanym? Podobają Ci się tylko osoby, które dobrze znasz? Gratulacje! Jesteś „demi” i jesteś częścią LGBT!

W taki właśnie sposób do konglomeratu LGBT+ włącza się też osoby heteroseksualne. Nic więc potem dziwnego, że tęcza przeżywa swoje skoki w sondażach!

 

Lepsze badania

Jeżeli spojrzymy na dokładniejsze badania z okresu, kiedy tęcza była mniej upolityczniona, a ankiety nie były miarą naukowych przedsięwzięć, okazuje się, że osób LGBT wcale nie jest tak wiele, jak chciałaby tego postępowa lewica.

Dobrym przykładem takiego dokładniejszego badania jest to z 2013 roku z Ameryki: Sexual orientation and health among U.S. adults, „Orientacja seksualna a zdrowie wśród obywateli z USA”. I chociaż badanie miało elementy self-report (większość badań dotyczących intymności jest na to skazana), to badanie zostało przeprowadzone przez lekarzy na podstawie różnych danych od wielu pacjentów, których przekrój był o wiele bardziej różnorodny. Dodatkowo w badaniu wzięło udział ponad 35 tys. Amerykanów i Amerykanek – ponad 3 razy więcej niż w głośnej ankiecie z ostatnich miesięcy.

Dane z 2013 roku pokazują jasno: 96.6% badanych identyfikowało się jako hetero, 1.6 jako jako homo, 0.7 jako bi, a pozostałe 1.1% nie było w stanie określić swojej seksualnej orientacji. Inne proporcje, niż w nowszych badaniach, prawda?

Zupełnie, jakby obecna polityka uwielbienia dla LGBT zakrzywiała rzeczywistość i utrudniała solidną naukę...


 

POLECANE
Szokujące słowa Zełenskiego. Ukraiński deputowany: Oświadczył, że czeka na śmierć Donalda Trumpa wideo
Szokujące słowa Zełenskiego. Ukraiński deputowany: "Oświadczył, że czeka na śmierć Donalda Trumpa"

„Zełenski oświadczył, że czeka na śmierć Donalda Trumpa. Na konferencji prasowej powiedział, że stanowisko USA w sprawie członkostwa Ukrainy w NATO może się zmienić, gdy 'politycy się zmienią lub ktoś umrze'” - alarmuje na platformie X deputowany do ukraińskiego parlamentu Artem Dmytruk dołączając nagranie z telewizji SkyNews.

CNN: Rosja wykorzystuje flotę cieni do działań szpiegowskich z ostatniej chwili
CNN: Rosja wykorzystuje flotę cieni do działań szpiegowskich

Rosja wykorzystuje flotę cieni do szpiegowania - podała w czwartek CNN, powołując się na zachodnie i ukraińskie źródła wywiadowcze. Na pokładach tankowców obecni są Rosjanie powiązani ze służbami, w tym byli najemnicy z tzw. grupy Wagnera.

Prezydent zawetował nowe prawo oświatowe: To chaos, ideologizacja i eksperymentowanie z ostatniej chwili
Prezydent zawetował nowe prawo oświatowe: "To chaos, ideologizacja i eksperymentowanie"

Po konsultacjach z nauczycielami, ekspertami i rodzicami prezydent Karol Nawrocki zdecydował o zawetowaniu nowelizacji Prawa oświatowego. Jak podkreślił, proponowane zmiany prowadziłyby do chaosu, ideologizacji szkoły i eksperymentowania na dzieciach.

Okrągły Stół opuścił dziś Pałac Prezydencki, ale decyzja zapadła lata temu pilne
Okrągły Stół opuścił dziś Pałac Prezydencki, ale decyzja zapadła lata temu

Przeniesienie Okrągłego Stołu z Pałacu Prezydenckiego wywołało falę komentarzy i politycznych emocji. Jak się jednak okazuje, nie była to decyzja obecnego prezydenta. Ustalenia w tej sprawie zapadły kilka lat temu, jeszcze za prezydentury Andrzeja Dudy.

Chcieli otwartych granic, planowali atak terrorystyczny w Sylwestra tylko u nas
Chcieli otwartych granic, planowali atak terrorystyczny w Sylwestra

Ludzie generalnie zdolni są do zła i przemocy. Przypadki kiedy te występują po prawej stronie sceny politycznej, są szeroko nagłaśniane. Wielu jednak zapomina, że podobne problemy istnieją również po lewej stronie polityki. Zapomina, albo raczej: nigdy się o wielu „postępowych” radykałach nie dowiaduje, media są bowiem bardzo wybiórcze i faworyzują lewicę.

Źródła: Podpisanie umowy UE-Mercosur opóźnione do stycznia z ostatniej chwili
Źródła: Podpisanie umowy UE-Mercosur opóźnione do stycznia

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poinformowała przywódców na szczycie w Brukseli, że podpisanie umowy UE-Mercosur zostaje opóźnione do stycznia. Sprawę nagłośniły pragnące zachować anonimowość źródła w Brukseli.

Tusk: „Umowa UE-Mercosur jest bezpieczna”. Gembicka: „Niemiecki łańcuch jest krótki” z ostatniej chwili
Tusk: „Umowa UE-Mercosur jest bezpieczna”. Gembicka: „Niemiecki łańcuch jest krótki”

„Umowa z krajami Mercosur w obecnej wersji jest bezpieczna dla polskich rolników i polskich konsumentów” - stwierdził w czwartek premier Donald Tusk. „Nie jest idealnie, ale nie jest źle” - dodał. Przekonywał, że trudno będzie zablokować umowę, ponieważ... nie ma do tego większości.

Sejm ponownie uchwalił tę samą ustawę o kryptowalutach z ostatniej chwili
Sejm ponownie uchwalił tę samą ustawę o kryptowalutach

Ten sam projekt, te same zapisy i ta sama linia sporu. Rząd ponownie przeprowadził dziś przez Sejm ustawę o rynku kryptoaktywów, mimo wcześniejszego weta prezydenta i sprzeciwu opozycji.

Zełenski rozpoczął wizytę w Polsce. Będzie podjęty temat ekshumacji na Wołyniu z ostatniej chwili
Zełenski rozpoczął wizytę w Polsce. Będzie podjęty temat ekshumacji na Wołyniu

Polityka historyczna, bezpieczeństwo i sprawy gospodarcze będą głównymi tematami rozmów prezydentów Polski i Ukrainy. Wołodymyr Zełenski po raz pierwszy spotka się z Karolem Nawrockim w Pałacu Prezydenckim.

Umowa ws. pierwszej w historii UE listy bezpiecznych krajów pochodzenia prawie na finiszu z ostatniej chwili
Umowa ws. pierwszej w historii UE listy bezpiecznych krajów pochodzenia prawie na finiszu

Negocjatorzy Parlamentu i Rady UE osiągnęli porozumienie polityczne w sprawie utworzenia unijnej listy bezpiecznych krajów pochodzenia, aby przyspieszyć rozpatrywanie wniosków o azyl.

REKLAMA

Waldemar Krysiak: Czy niedługo "wszyscy będziemy LGBT"?

Co jakiś czas szokują nas informacje, że coraz większy procent populacji identyfikuje się jako “osoby LGBT”. Czasem jest to 7, czasem 10%, a czasem jeszcze więcej. Ile warte są takie sondaże i czy to jeszcze nauka?
człowiek LGBT. Ilustracja poglądowa
człowiek LGBT. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Każdy już chyba widział te artykuły: tytuł z wykrzyknikiem oznajmia, że więcej i więcej obywateli danego kraju, szczególnie osób młodych, identyfikuje się jako „osoby LGBT”. Jeden z najnowszych tego typu artykułów jest badaniem wieloskalowym i pochodzi z lutego bieżącego roku.

„7.2% populacji USA identyfikuje się jako LGBT” - czytamy w opublikowanym 23 lutego tekście o orientacji seksualnej Amerykanów. Badanie opublikowane zostało przez Instytut Gallupa - najstarszy instytut badania opinii społecznej na świecie. Czy najstarszy oznacza tu najlepszy?

 

Badanie Gallupa

Samo badanie jest proste. Na podstawie dostarczonych informacji, artykuł omawia wyniki telefonicznych badań z 2022 roku dotyczących identyfikacji osób LGBT w Stanach Zjednoczonych. Dane zostały zebrane od ponad 10 000 dorosłych obywateli USA, a respondentom dano możliwość wyboru wielu tożsamości.

Badanie wykazuje, że około 7% dorosłych Amerykanów identyfikuje się jako osoby LGBT, podczas gdy 86% identyfikuje się jako heteroseksualni. Około 7% respondentów nie udzieliło odpowiedzi na to pytanie.

Wśród populacji LGBT większość (ok. 4,2%) wszystkich dorosłych Amerykanów, identyfikuje się jako osoby biseksualne. Około jednej piątej dorosłych osób LGBT identyfikuje się jako geje, kolejna jedna siódma jako lesbijki, a nieco mniej niż jedna dziesiąta jako transseksualiści.

Dodatkowo 5% dorosłych osób LGBT wybiera tożsamość inną niż lesbijka, gej, biseksualista lub osoba transpłciowa. Gallup po raz pierwszy w 2022 roku zarejestrował preferowane tożsamości tych osób. Większość z nich identyfikuje się jako queer, panseksualni lub aseksualni, przy czym każda kategoria stanowi około 1%-2% dorosłych osób LGBT lub 0,1% wszystkich dorosłych Amerykanów.

 

Niska jakość plus polityka

O wiele bardziej szokujące niż sam wynik powinny być metody przeprowadzania takiego badania – albo raczej „telefonicznej ankiety”. Ankiety typu „self-report”, czyli „wierzcie ślepo w to, co mówię”. Ankiety podlegającej wielu zniekształceniom.

Jednym z takich zniekształceń jest to związane z pożądaną społecznie odpowiedzią. Badane osoby mogą zmieniać lub zniekształcać swoje odpowiedzi, aby przedstawić się w bardziej pożądanym społecznie świetle. Ten rodzaj zniekształcenia występuje, gdy respondenci udzielają odpowiedzi, które uważają za oczekiwane lub akceptowalne. Odpowiedzi jednak nie odzwierciedlają ich prawdziwych myśli, zachowań lub doświadczeń. Może to prowadzić do nadreprezentacji lub "niedoreprezentacji" pewnych zachowań lub postaw.

W przypadku tematów tęczowych takie zniekształcenie nasuwa się samo: skoro tematy LGBT promowane są przez media i politykę, to kto by chciał być „nudnym hetero”? Skoro postaci heteroseksualne są często przedstawiane jako nieciekawe, zacofane lub przemocowe, to kto przyzna się, że jest hetero, skoro może się nie przyznać? Każdy przecież, szczególnie młody człowiek, chce być trochę cool! Już łatwiej jest być teoretycznie bi, niż hetero!

Innym zniekształceniem, któremu podlega self-report, jest dobór badanych. Badania oparte na „samoopowiadaniu” często polegają na dobrowolnemu udziałowi, co może prowadzić do zakrzywionych prób. Osoby decydujące się wziąć udział mogą różnić się od tych, które nie uczestniczą, co wprowadza zniekształcenie selekcji. Dodatkowo niektóre grupy demograficzne mogą być bardziej lub mniej skłonne do udziału, co prowadzi do braku reprezentatywności.

I tutaj potencjalny problem takiego badania dotyczącego seksualności prezentuje się sam: może osoby konserwatywne, wśród których może być mniej pewnych „eksperymentalnych” tożsamości, nie miały ochoty opowiadać o swoim życiu w telefonicznej ankiecie? Może stąd bierze się nadreprezentacja tęczowych „osobopostaci”.

Podobnych zniekształceń, które niesie ze sobą takie badanie, można by wyliczać więcej. Jedno jest pewne: trudno takie badania brać na serio.

 

Rozmyte kategorie

Jeszcze około dekady temu trzeba było być gejem, żeby być homoseksualnym mężczyzną. Żeby być transseksualistą, trzeba było przynajmniej próbować żyć jako osoba płci przeciwnej. Obecnie te stare i nowe, dodane niedawno do tęczy kategorie, są kompletnie rozmyte.

Najlepszym tego przykładem jest definicja geja dodana ostatnio przez uniwersytet Johna Hopkinsa: według niej homoseksualny mężczyzna to każdy, kto – jako mężczyzna – odczuwa pociąg do innych mężczyzn, ale też każdy, kto silnie identyfikuje się z tęczową subkulturą. Czyli teoretycznie też każdy heteroseksualny mężczyzna, który lubi chodzić na tęczową dyskotekę ze swoją dziewczyną. On też może być „gejem”.

Nie trzeba też sięgać do definicji uniwersyteckich – te najbardziej rozmyte zachęcają od lat również osoby heteroseksualne, by patrzyły na siebie jako na „nienormatywne”. Klasycznym już chyba tego przykładem jest „demiseksualizm”. W lewicowych, postępowych kręgach, za „demiseksualną” uważa się każdą osobę, która czeka z intymnością, aż... kogoś polubi. Nie idziesz do łóżka z każdym nowo napotkanym? Podobają Ci się tylko osoby, które dobrze znasz? Gratulacje! Jesteś „demi” i jesteś częścią LGBT!

W taki właśnie sposób do konglomeratu LGBT+ włącza się też osoby heteroseksualne. Nic więc potem dziwnego, że tęcza przeżywa swoje skoki w sondażach!

 

Lepsze badania

Jeżeli spojrzymy na dokładniejsze badania z okresu, kiedy tęcza była mniej upolityczniona, a ankiety nie były miarą naukowych przedsięwzięć, okazuje się, że osób LGBT wcale nie jest tak wiele, jak chciałaby tego postępowa lewica.

Dobrym przykładem takiego dokładniejszego badania jest to z 2013 roku z Ameryki: Sexual orientation and health among U.S. adults, „Orientacja seksualna a zdrowie wśród obywateli z USA”. I chociaż badanie miało elementy self-report (większość badań dotyczących intymności jest na to skazana), to badanie zostało przeprowadzone przez lekarzy na podstawie różnych danych od wielu pacjentów, których przekrój był o wiele bardziej różnorodny. Dodatkowo w badaniu wzięło udział ponad 35 tys. Amerykanów i Amerykanek – ponad 3 razy więcej niż w głośnej ankiecie z ostatnich miesięcy.

Dane z 2013 roku pokazują jasno: 96.6% badanych identyfikowało się jako hetero, 1.6 jako jako homo, 0.7 jako bi, a pozostałe 1.1% nie było w stanie określić swojej seksualnej orientacji. Inne proporcje, niż w nowszych badaniach, prawda?

Zupełnie, jakby obecna polityka uwielbienia dla LGBT zakrzywiała rzeczywistość i utrudniała solidną naukę...



 

Polecane