[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Meksykańska ręka

Pisaliśmy już o chińskiej inspiracji, pieniądzach i strategicznych operacjach, jeśli chodzi o przerzut narkotyków, a szczególnie fentanylu. Teraz trochę więcej o meksykańskiej odpowiedzialności.
Prof. Marek Jan Chodakiewicz [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Meksykańska ręka
Prof. Marek Jan Chodakiewicz / Foto T. Gutry

Dokładnie chodzi o kartele; kryzys fentanylowy to głównie ich wina na poziomie operacyjnym i taktycznym. Pośrednim problemem jest fakt, że meksykański rząd jest dysfunkcjonalny. Więcej: tak się dzieje już od dekad. Po prostu kartele sprawują władzę w wielu miejscach Meksyku. Rząd nie potrafi wygrać wojny przeciw nim, więc albo je ignoruje, albo po cichu wspiera, ciesząc się, że główna ich działalność skierowana jest przeciw USA.

Droga karteli do opioidów

Droga karteli do opioidów była łatwa i logiczna. Gdy rynek marihuany się skurczył na skutek rozbicia wielkich organizacji przez amerykańskie służby oraz przez legalizację trawy w USA, nastąpiły poniższe ruchy. Po pierwsze – rozbicie wielkich karteli pozwoliło na oddolne powstanie wielu organizacji i natężenie ich operacji na małą skalę. Decentralizacja nadała zjawisku handlu narkotykami wielkiej dynamiki. Małe narkogrupy zaczęły wściekle współzawodniczyć, co spowodowało zalew rynku narkotykami oraz związany z tym spadek cen. Po drugie – ograniczenie zapotrzebowania na marihuanę spowodowało zwrócenie się małych organizacji w kierunku alternatywnych używek, a przede wszystkim prochów syntetycznych, stąd fentanyl: samoistnie bądź w formie pomieszanej z innymi używkami, w tym metamfetaminą, kokainą czy heroiną. A fentanyl, nawet w malutkich ilościach, może okazać się śmiertelny. Zażywa się go poprzez palenie, połknięcie albo wdychanie. Zmieszanie z innymi narkotykami potęguje ryzyko śmierci. Powoduje również zwiększenie cen. Stąd coraz częstsze uciekanie się do hodowli maku, z czego uzyskuje się heroinę. Profity z tego są dużo większe niż z marihuany. Ponadto mak hoduje się dużo szybciej niż marihuanę (ok. 4 miesięcy vs. 8 miesięcy na polu – w laboratorium-cieplarni naturalnie szybciej).

Narodowy Plan Pokoju i Bezpieczeństwa

Przy okazji warto nadmienić, że kartele ściągają z Chin za grosze chemikalia do przetworzenia ekstraktu z maku na heroinę, a z pozostałych odpadów chemicznych wytwarzają syntetycznie fentanyl. Albo miesza się go – jak wspomniałem – z innymi narkotykami, albo pakuje się jak normalne pigułki i transportuje do USA. Waszyngton na rozmaite sposoby stara się temu przeciwstawiać. Za prezydentury Donalda Trumpa wyposażono Meksyk w drony i technologię geolokacyjną, aby odnajdywać pola uprawne maku, jak i fabryki oraz fabryczki fentanylu. Niewiele z tego wyszło ze względu na wewnętrzną sytuację Meksyku. Chaos i poziom mordów tak bardzo eskalowały, że rząd postanowił wdrożyć Narodowy Plan Pokoju i Bezpieczeństwa. Po prostu przestano egzekwować prawo od karteli za obietnice zmniejszenia poziomu przemocy. Kartele działały więc sobie w najlepsze, chociaż nie mordowały na taką skalę jak uprzednio. A rządowa policja skoncentrowała się na pojedynczych przestępstwach, a nie na strategicznych zagrożeniach tworzonych przez kartele. Można powiedzieć, że to było specyficzne zawieszenie broni, na którym zyskiwali handlarze narkotyków.

Największe kartele Meksyku

Meksykańskie władze również zaczęły rozważać możliwość legalizacji marihuany i wprowadzenia licencji na uprawianie maku dla celów medycznych. Można sobie wyobrazić, jak fajnie taka liberalizacja się skończy. Kolejna tragedia. I nie zmienią tego obietnice przeznaczenia większych funduszy na leczenie uzależnionych Meksykanów.
Nie ma mowy, aby kartele w imię możliwości operowania na małą skalę zrzekły się wielkich profitów ze szmuglowania fentanylu do USA. I okazuje się, że spadek przemocy był tylko tymczasowy. Rżną się ponownie na wielką skalę. Chodzi szczególnie o kartel Sinaloa oraz wywodzący się z niego kartel Jalisco, który operuje pod komendą organizacji kryminalnej Los Zetas. Faktycznie po zabiciu szefa kartelu Sinaloa Ignacio Coronela w 2010 r. w ciągu trzech lat Jalisco opanował rynek fentanylowy, we wszystkich stanach Meksyku oraz 40 cudzoziemskich krajach, w tym w USA, gdzie jest głównym dystrybutorem. Jalisco jest szczególnie aktywny w portach meksykańskich, aby tym łatwiej przejmować przesyłki chemikaliów z Chin. Zdominował też szlaki przerzutowe do USA przez Juárez i Tijuanę. Powtórzymy: Ponieważ fentanyl zwiększa uzależnienie, zaczęto dodawać go do innych narkotyków. Jalisco czerpie wielkie profity ze swego handlu. A rząd meksykański niewiele robi. Czy chce? Wątpię. Czy może? Pewnie. Ale nie chce powrotu straszliwej anarchii i potężnej fali mordów po swojej stronie granicy. Niech lepiej fentanyl zatruwa amerykańskich gringos.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 3 października 2023 r.

 

 

 


 

POLECANE
Mijanka w wyborach prezydenckich w Rumunii. Przeliczono blisko 99 proc. głosów z ostatniej chwili
Mijanka w wyborach prezydenckich w Rumunii. Przeliczono blisko 99 proc. głosów

Po przeliczeniu 98,85 proc. głosów, George Simion wygrał I turę wyborów prezydenckich z 40,39 proc. wynikiem. Na drugim miejscu znalazł się Dan Nicusor z 20,86 proc. wynikiem. Druga tura wyborów prezydenckich w Rumunii odbędzie się 18 maja.

Najgorszy wynik Trzaskowskiego od początku kampanii. Nowy sondaż z ostatniej chwili
Najgorszy wynik Trzaskowskiego od początku kampanii. Nowy sondaż

Rafał Trzaskowski notuje najniższy wynik od początku kampanii wyborczej, a największy zysk odnotowuje Karol Nawrocki – wynika z najnowszej prognozy prezydenckiej Onetu.

Wybory w Rumunii. Połowa głosów policzona. Duża przewaga kandydata prawicy z ostatniej chwili
Wybory w Rumunii. Połowa głosów policzona. Duża przewaga kandydata prawicy

Po przeliczeniu połowy głosów I tury wyborów prezydenckich w Rumunii George Simion prowadzi z 42,13 proc. poparcia. Drugie miejsce przypada Crinowi Antonescu (22,42 proc.).

Pierwszy komentarz George Simiona po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich z ostatniej chwili
Pierwszy komentarz George Simiona po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich

– Jestem tu, by Rumunia powróciła do porządku konstytucyjnego. Mam jeden cel: zwrócić narodowi rumuńskiemu to, co mu odebrano – oświadczył w niedzielę George Simion, kandydat na prezydenta Rumunii, który wygrał I turę.

Duży pożar w Łodzi. Doszło do kilku eksplozji z ostatniej chwili
Duży pożar w Łodzi. Doszło do kilku eksplozji

W niedzielę 4 maja po godzinie 17:30 przy ul. Starorudzkiej w Łodzi doszło do pożaru. Płoną dwa samochody ciężarowe z naczepami, wiata magazynowa oraz składowisko palet.

Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll z ostatniej chwili
Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll

George Simion uzyskał 33,1 proc. wynik i wygrał I turę wyborów prezydenckich w Rumunii, które odbyły się w niedzielę. Na drugim miejscu z wynikiem 22,9 proc. znalazł się Crin Antonescu, liberał wspierany przez koalicję rządzącą – wynika z badania exit poll Curs.

Utrudnienia w ruchu. Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Utrudnienia w ruchu. Komunikat dla mieszkańców Katowic

Trzy osoby w szpitalu po wykolejeniu tramwaju na ul. Chorzowskiej w Katowicach. Ruch jest utrudniony, trwa akcja służb.

Rosnący problem w stolicy. Mieszkańcy Warszawy alarmują z ostatniej chwili
Rosnący problem w stolicy. Mieszkańcy Warszawy alarmują

Warszawa walczy z dzikami. Lasy Miejskie stosują metodę odławiania z uśmiercaniem, by ograniczyć zagrożenie dla mieszkańców.

Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. 28-latka usłyszała zarzuty Wiadomości
Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. 28-latka usłyszała zarzuty

28-latka, która w nocy z piątku na sobotę zaatakowała lekarzy na oddziale SOR gdyńskiego szpitala, usłyszała zarzuty. Prokuratura zastosowała wobec kobiety dozór policyjny i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych.

Świetne wieści dla kibiców Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego Wiadomości
Świetne wieści dla kibiców Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego

Robert Lewandowski znów trenuje z drużyną i jest gotowy do gry po kontuzji. Klub pokazał zdjęcie z treningu, na którym Polak ćwiczy razem z nowym trenerem - Hansim Flickiem.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Meksykańska ręka

Pisaliśmy już o chińskiej inspiracji, pieniądzach i strategicznych operacjach, jeśli chodzi o przerzut narkotyków, a szczególnie fentanylu. Teraz trochę więcej o meksykańskiej odpowiedzialności.
Prof. Marek Jan Chodakiewicz [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Meksykańska ręka
Prof. Marek Jan Chodakiewicz / Foto T. Gutry

Dokładnie chodzi o kartele; kryzys fentanylowy to głównie ich wina na poziomie operacyjnym i taktycznym. Pośrednim problemem jest fakt, że meksykański rząd jest dysfunkcjonalny. Więcej: tak się dzieje już od dekad. Po prostu kartele sprawują władzę w wielu miejscach Meksyku. Rząd nie potrafi wygrać wojny przeciw nim, więc albo je ignoruje, albo po cichu wspiera, ciesząc się, że główna ich działalność skierowana jest przeciw USA.

Droga karteli do opioidów

Droga karteli do opioidów była łatwa i logiczna. Gdy rynek marihuany się skurczył na skutek rozbicia wielkich organizacji przez amerykańskie służby oraz przez legalizację trawy w USA, nastąpiły poniższe ruchy. Po pierwsze – rozbicie wielkich karteli pozwoliło na oddolne powstanie wielu organizacji i natężenie ich operacji na małą skalę. Decentralizacja nadała zjawisku handlu narkotykami wielkiej dynamiki. Małe narkogrupy zaczęły wściekle współzawodniczyć, co spowodowało zalew rynku narkotykami oraz związany z tym spadek cen. Po drugie – ograniczenie zapotrzebowania na marihuanę spowodowało zwrócenie się małych organizacji w kierunku alternatywnych używek, a przede wszystkim prochów syntetycznych, stąd fentanyl: samoistnie bądź w formie pomieszanej z innymi używkami, w tym metamfetaminą, kokainą czy heroiną. A fentanyl, nawet w malutkich ilościach, może okazać się śmiertelny. Zażywa się go poprzez palenie, połknięcie albo wdychanie. Zmieszanie z innymi narkotykami potęguje ryzyko śmierci. Powoduje również zwiększenie cen. Stąd coraz częstsze uciekanie się do hodowli maku, z czego uzyskuje się heroinę. Profity z tego są dużo większe niż z marihuany. Ponadto mak hoduje się dużo szybciej niż marihuanę (ok. 4 miesięcy vs. 8 miesięcy na polu – w laboratorium-cieplarni naturalnie szybciej).

Narodowy Plan Pokoju i Bezpieczeństwa

Przy okazji warto nadmienić, że kartele ściągają z Chin za grosze chemikalia do przetworzenia ekstraktu z maku na heroinę, a z pozostałych odpadów chemicznych wytwarzają syntetycznie fentanyl. Albo miesza się go – jak wspomniałem – z innymi narkotykami, albo pakuje się jak normalne pigułki i transportuje do USA. Waszyngton na rozmaite sposoby stara się temu przeciwstawiać. Za prezydentury Donalda Trumpa wyposażono Meksyk w drony i technologię geolokacyjną, aby odnajdywać pola uprawne maku, jak i fabryki oraz fabryczki fentanylu. Niewiele z tego wyszło ze względu na wewnętrzną sytuację Meksyku. Chaos i poziom mordów tak bardzo eskalowały, że rząd postanowił wdrożyć Narodowy Plan Pokoju i Bezpieczeństwa. Po prostu przestano egzekwować prawo od karteli za obietnice zmniejszenia poziomu przemocy. Kartele działały więc sobie w najlepsze, chociaż nie mordowały na taką skalę jak uprzednio. A rządowa policja skoncentrowała się na pojedynczych przestępstwach, a nie na strategicznych zagrożeniach tworzonych przez kartele. Można powiedzieć, że to było specyficzne zawieszenie broni, na którym zyskiwali handlarze narkotyków.

Największe kartele Meksyku

Meksykańskie władze również zaczęły rozważać możliwość legalizacji marihuany i wprowadzenia licencji na uprawianie maku dla celów medycznych. Można sobie wyobrazić, jak fajnie taka liberalizacja się skończy. Kolejna tragedia. I nie zmienią tego obietnice przeznaczenia większych funduszy na leczenie uzależnionych Meksykanów.
Nie ma mowy, aby kartele w imię możliwości operowania na małą skalę zrzekły się wielkich profitów ze szmuglowania fentanylu do USA. I okazuje się, że spadek przemocy był tylko tymczasowy. Rżną się ponownie na wielką skalę. Chodzi szczególnie o kartel Sinaloa oraz wywodzący się z niego kartel Jalisco, który operuje pod komendą organizacji kryminalnej Los Zetas. Faktycznie po zabiciu szefa kartelu Sinaloa Ignacio Coronela w 2010 r. w ciągu trzech lat Jalisco opanował rynek fentanylowy, we wszystkich stanach Meksyku oraz 40 cudzoziemskich krajach, w tym w USA, gdzie jest głównym dystrybutorem. Jalisco jest szczególnie aktywny w portach meksykańskich, aby tym łatwiej przejmować przesyłki chemikaliów z Chin. Zdominował też szlaki przerzutowe do USA przez Juárez i Tijuanę. Powtórzymy: Ponieważ fentanyl zwiększa uzależnienie, zaczęto dodawać go do innych narkotyków. Jalisco czerpie wielkie profity ze swego handlu. A rząd meksykański niewiele robi. Czy chce? Wątpię. Czy może? Pewnie. Ale nie chce powrotu straszliwej anarchii i potężnej fali mordów po swojej stronie granicy. Niech lepiej fentanyl zatruwa amerykańskich gringos.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 3 października 2023 r.

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe