TRIUMF MAUGERA I PLECHA I...KOLEJNE ŚMIERCI NA TORZE

TRIUMF MAUGERA I PLECHA I...KOLEJNE ŚMIERCI NA TORZE

Czas na piątą odsłonę sagi o tragediach polskich żużlowców. Poprzednio pisałem o tym w: „Śmierć na torze” (11.01.2024); „Śmierć kosi niby łan”: od Alfreda Smoczyka do Mariana Rose” (30.01.2024); „Fatum nad torem rzeszowskiej Stali” (09.02.2024); „Brat za bratem - tragiczna Unia Leszno, śmierć x 2 w Toruniu, zgon na Stadionie Śląskim” (19.02.2024).

 

W 1979 roku tytuł mistrza świata wywalczył Nowozelandczyk Ivan Mauger – tak ten sam, który przegrał z naszym Jerzym Szczakielem sześć lat wcześniej w słynnym biegu brązowym na Stadionie Śląskim - przy 100 tysiącach wiwatujących Polaków, którzy dopingowali jadącego po pierwszy dla Polski tytuł indywidualnego mistrza świata chłopaka z Opola. Finał Anno Domini 1979 odbywał się też w Chorzowie i było trochę jak 1973 roku, bo dwóch z trzech zawodników, którzy wtedy stali na podium, stanęło na podium również po kolejnym finale IMŚ w „Kotle Czarownic”. Poza mistrzem świata Maugerem - wicemistrzem został nasz rodak Zenon Plech, który sześć lat wcześniej był faworytem Biało-Czerwonych nawet do złota, ale musiał się zadowolić medalem brązowym. Trzeci był Brytyjczyk Michael Lee.

 

Nasi zawodnicy: poza Plechem Edward Jancarz i Robert Słaboń - nie uczestniczyli w eliminacjach kontynentalnych (były to od razu półfinały), jak również w finale kontynentalnym. W finale Zenkowi Plechowi zabrakło do złota zaledwie jednego punktu : w drugim swoim biegu przyjechał na trzecim miejscu, pozostałe  wygrał. Mauger natomiast miał cztery „trójki” i raz zajął drugie miejsce. O brązowy medal był baraż, w którym Anglik Lee objechał Kelly Morana z USA i Billy Sandersa z Australii. Szósty był człowiek, który później został legendą światowego speedwaya czyli Ole Olsen. Z Polaków Edward Jancarz, który później zginie śmiercią tragiczną, ale do tego jeszcze dojdziemy – był na miejscu 9 z siedmioma punktami, a Robert Słaboń na miejscu 15 z dwoma punkcikami

 

 

Jednak o ile był to rok wielkiego, kolejnego sukcesu Zenona Plecha, dla dwóch polskich żużlowców był rokiem ostatnim - zginęli na torze. Najpierw 6 maja zmarł w wyniku obrażeń odniesionych na torze w Tarnowie mój imiennik Ryszard Chrupek. Był zawodnikiem miejscowej Unii. Odszedł mając 24 lata.

 

Jeszcze młodszy, bo zaledwie 21-letni, był zawodnik Ostrovii Ostrów Wielkopolski Jerzy Suffner, który zginął – również na treningu – 7 września tegoż 1979 roku.

 

Kolejny rok 1980 był dość wyjątkowy, bo na torze w Polsce nie zginął nikt – w przeciwieństwie do gęstych od żużlowej śmierci lat 1970-ch. Okazało się potem, że dekada lat 1980-ch była pod tym względem dużo mniej „śmiercionośna” niż ta poprzednia.

 

W 1981 roku zginął „tylko” jeden żużlowiec. Był nim 27-latek z Falubazu Zielona Góra Bogdan Spławski. I on również poniósł śmierć na treningu. Pogrzeb odbył się w Studzieńcu, a po latach zielonogórscy kibice ufundowali mu nagrobek.

 

A potem było sześć szczęśliwych lat bez żadnej śmierci na torze. Aż przyszedł dramatyczny rok 1987… Ale o tym już w następnym odcinku.

 

*tekst ukazał się na portalu magazynzuzel.pl (11.03.2024)


 

POLECANE
Szpital musiał zaplanować w budżecie projektu działania na rzecz środowisk LGBT+ z ostatniej chwili
Szpital musiał zaplanować w budżecie projektu działania na rzecz środowisk LGBT+

Taki był warunek skorzystania ze środków unijnych. Unia Europejska, chociaż sprawy światopoglądowe należą do prerogatyw państw członkowskich, forsuje lewicową agendę bez oglądania się na skutki.

Karol Nawrocki przybył na Łotwę, gdzie spotka się z prezydentem Rinkeviczsem z ostatniej chwili
Karol Nawrocki przybył na Łotwę, gdzie spotka się z prezydentem Rinkeviczsem

Prezydent Karol Nawrocki w środę wieczorem przybył na Łotwę; w czwartek w Rydze spotka się z prezydentem tego kraju Edgarsem Rinkeviczsem i premier Eviką Siliną. Nawrocki odwiedzi też polskich żołnierzy stacjonujących w bazie wojskowej Adażi.

Sekielski, Polaszczyk i cisza po fałszywych zeznaniach tylko u nas
Sekielski, Polaszczyk i cisza po fałszywych zeznaniach

Rząd Donalda Tuska nie może pogodzić się z porażką w sprawie ustawy o rynku kryptowalut. Najpierw było weto, potem jego utrzymanie przez posłów w Sejmie, a dziś — próba przegłosowania tego samego projektu jeszcze raz. Z uporem, który nie świadczy o determinacji, lecz o politycznej desperacji.

Merz do Trumpa: Jeśli nie Europa, to niech Niemcy będą twoim partnerem gorące
Merz do Trumpa: "Jeśli nie Europa, to niech Niemcy będą twoim partnerem"

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz powiedział we wtorek, że niektóre elementy nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego administracji USA są "fatalne z punktu widzenia Europy".

Zełenski przyjedzie do Warszawy z ostatniej chwili
Zełenski przyjedzie do Warszawy

Szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz przekazał, że w środę rozmawiał ze stroną ukraińską ws. spotkania prezydentów Wołodymyra Zełenskiego i Karola Nawrockiego. Podkreślił, że Polska jest w stałym kontakcie z Ukrainą w tej sprawie, ale nie ma jeszcze ustalonej daty spotkania.

Przydacz: Prezydent nie jest na bieżąco informowany ws. przekazania polskich MiG-ów Ukrainie z ostatniej chwili
Przydacz: Prezydent nie jest na bieżąco informowany ws. przekazania polskich MiG-ów Ukrainie

Prezydent Karol Nawrocki nie jest na bieżąco informowany w sprawie planowanego przekazania Ukrainie polskich samolotów MiG-29 – poinformował w środę szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz. Według niego, może to świadczyć o złej woli po stronie rządowej.

Zamach na bliskiego współpracownika Zełenskiego. Ukrywał się w Izraelu z ostatniej chwili
Zamach na bliskiego współpracownika Zełenskiego. Ukrywał się w Izraelu

W Izraelu doszło do nieudanego zamachu na Tymura Mindicza — biznesmena oskarżanego o zorganizowanie gigantycznej siatki korupcyjnej na Ukrainie i byłego współpracownika Wołodymyra Zełenskiego. Zamachowcy, przygotowani do zabójstwa, omyłkowo wtargnęli do niewłaściwego budynku, raniąc pracownicę domu. Zostali zatrzymani.

„Washington Post”: Akcesja Ukrainy do UE w 2027 r. elementem rozmów pokojowych z ostatniej chwili
„Washington Post”: Akcesja Ukrainy do UE w 2027 r. elementem rozmów pokojowych

Wśród omawianych elementów porozumienia kończącego wojnę w Ukrainie jest przystąpienie tego kraju do Unii Europejskiej już w 2027 r. – powiadomił w środę publicysta „Washington Post” David Ignatius. Według tych doniesień USA mają również udzielić Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa ratyfikowanych przez Kongres.

Islam wchodzi na europejską scenę polityczną – ostrzega Jacek Saryusz-Wolski z ostatniej chwili
Islam wchodzi na europejską scenę polityczną – ostrzega Jacek Saryusz-Wolski

Demografia robi swoje. Podczas gdy europejskie kobiety ustawiają się w kolejkach do klinik aborcyjnych, muzułmanki ustawiają się w kolejkach po zasiłek na dziecko.

Ogromny pożar na targowisku w St. Petersburgu. Świadkowie słyszeli eksplozję z ostatniej chwili
Ogromny pożar na targowisku w St. Petersburgu. Świadkowie słyszeli eksplozję

Na Prawobrzeżnym Rynku w Petersburgu doszło do groźnego pożaru, który w godzinach szczytu sparaliżował ruch w jednej z najbardziej zatłoczonych części miasta. Ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie, a na miejscu pracowały dziesiątki ratowników.

REKLAMA

TRIUMF MAUGERA I PLECHA I...KOLEJNE ŚMIERCI NA TORZE

TRIUMF MAUGERA I PLECHA I...KOLEJNE ŚMIERCI NA TORZE

Czas na piątą odsłonę sagi o tragediach polskich żużlowców. Poprzednio pisałem o tym w: „Śmierć na torze” (11.01.2024); „Śmierć kosi niby łan”: od Alfreda Smoczyka do Mariana Rose” (30.01.2024); „Fatum nad torem rzeszowskiej Stali” (09.02.2024); „Brat za bratem - tragiczna Unia Leszno, śmierć x 2 w Toruniu, zgon na Stadionie Śląskim” (19.02.2024).

 

W 1979 roku tytuł mistrza świata wywalczył Nowozelandczyk Ivan Mauger – tak ten sam, który przegrał z naszym Jerzym Szczakielem sześć lat wcześniej w słynnym biegu brązowym na Stadionie Śląskim - przy 100 tysiącach wiwatujących Polaków, którzy dopingowali jadącego po pierwszy dla Polski tytuł indywidualnego mistrza świata chłopaka z Opola. Finał Anno Domini 1979 odbywał się też w Chorzowie i było trochę jak 1973 roku, bo dwóch z trzech zawodników, którzy wtedy stali na podium, stanęło na podium również po kolejnym finale IMŚ w „Kotle Czarownic”. Poza mistrzem świata Maugerem - wicemistrzem został nasz rodak Zenon Plech, który sześć lat wcześniej był faworytem Biało-Czerwonych nawet do złota, ale musiał się zadowolić medalem brązowym. Trzeci był Brytyjczyk Michael Lee.

 

Nasi zawodnicy: poza Plechem Edward Jancarz i Robert Słaboń - nie uczestniczyli w eliminacjach kontynentalnych (były to od razu półfinały), jak również w finale kontynentalnym. W finale Zenkowi Plechowi zabrakło do złota zaledwie jednego punktu : w drugim swoim biegu przyjechał na trzecim miejscu, pozostałe  wygrał. Mauger natomiast miał cztery „trójki” i raz zajął drugie miejsce. O brązowy medal był baraż, w którym Anglik Lee objechał Kelly Morana z USA i Billy Sandersa z Australii. Szósty był człowiek, który później został legendą światowego speedwaya czyli Ole Olsen. Z Polaków Edward Jancarz, który później zginie śmiercią tragiczną, ale do tego jeszcze dojdziemy – był na miejscu 9 z siedmioma punktami, a Robert Słaboń na miejscu 15 z dwoma punkcikami

 

 

Jednak o ile był to rok wielkiego, kolejnego sukcesu Zenona Plecha, dla dwóch polskich żużlowców był rokiem ostatnim - zginęli na torze. Najpierw 6 maja zmarł w wyniku obrażeń odniesionych na torze w Tarnowie mój imiennik Ryszard Chrupek. Był zawodnikiem miejscowej Unii. Odszedł mając 24 lata.

 

Jeszcze młodszy, bo zaledwie 21-letni, był zawodnik Ostrovii Ostrów Wielkopolski Jerzy Suffner, który zginął – również na treningu – 7 września tegoż 1979 roku.

 

Kolejny rok 1980 był dość wyjątkowy, bo na torze w Polsce nie zginął nikt – w przeciwieństwie do gęstych od żużlowej śmierci lat 1970-ch. Okazało się potem, że dekada lat 1980-ch była pod tym względem dużo mniej „śmiercionośna” niż ta poprzednia.

 

W 1981 roku zginął „tylko” jeden żużlowiec. Był nim 27-latek z Falubazu Zielona Góra Bogdan Spławski. I on również poniósł śmierć na treningu. Pogrzeb odbył się w Studzieńcu, a po latach zielonogórscy kibice ufundowali mu nagrobek.

 

A potem było sześć szczęśliwych lat bez żadnej śmierci na torze. Aż przyszedł dramatyczny rok 1987… Ale o tym już w następnym odcinku.

 

*tekst ukazał się na portalu magazynzuzel.pl (11.03.2024)



 

Polecane