Tadeusz Płużański: Tak Pilecki uciekł z piekła

81 lat temu, w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Witold Pilecki uciekł z KL Auschwitz, do którego dobrowolnie trafił w 1940 r., aby zdobywać informacje o niemieckiej machinie zbrodni i docelowo – wyzwolić obóz.
Witold Pilecki. Zdjęcie obozowe. Auschwitz Tadeusz Płużański: Tak Pilecki uciekł z piekła
Witold Pilecki. Zdjęcie obozowe. Auschwitz / Wikipedia domena publiczna

To Witold Pilecki – a nie jak się czasem przyjmuje Jan Karski – jako pierwszy poinformował świat o niemieckim ludobójstwie. To on został po „wyzwoleniu” oskarżony przez komunistów o szpiegostwo, zamordowany i wyrzucony na śmietnik (kwatera „Ł” warszawskich Powązek Wojskowych).

 

Konspiracja

Jeden z najbardziej heroicznych rozdziałów życia Pileckiego – ten związany z Auschwitz – zaczął się na początku 1940 r. Wtedy (i jeszcze przez następne wojenne miesiące) polska konspiracja nie zdawała sobie sprawy, co to za miejsce, że to nie jeden z wielu obozów pracy, ale wielki kombinat zagłady, fabryka śmierci. Wyprzedzając trochę fakty podkreślić należy, że kiedy w październiku 1940 r. generał Stefan „Grot” Rowecki, przez zwolnionego więźnia, otrzymał pierwszy raport Witolda o sytuacji w obozie i wysłał go do Londynu, zarówno w Anglii jak i Ameryce informacje te zdawały się być grubo przesadzone.

Wracając do chronologii. Kiedy w pierwszych miesiącach 1940 r. organizację współzałożoną przez Pileckiego – Tajną Armię Polską – dotknęły aresztowania i część członków przewieziono do KL Auschwitz, na jednej z narad ustalono, że ktoś z kierownictwa organizacji dostanie się do obozu „w celu wysondowania możliwości uwolnienia niektórych więźniów, zdobycia materiałów dotyczących złego traktowania więźniów politycznych przez Niemców, zorganizowania podziemnej organizacji wewnątrz obozu. Do wykonania zadania zgłosił się ochotniczo por. Witold Pilecki” – pisze Kazimierz Malinowski w pracy „Tajna Armia Polska”.

Pilecki wspominał: „Mjr Jan Włodarkiewicz, pseudonim >Jan< [komendant TAP, późniejszy pierwszy komendant „Wachlarza”], gdy spotkał mnie z początkiem sierpnia 1940 r. powiedział: >No, spotkał ciebie zaszczyt, a twoje nazwisko wymieniłem u ‘Grota’, jako jedynego oficera, który tego dokona<”.
Witolda Pileckiego wybrano nieprzypadkowo. Miał wcześniej piękną kartę w służbie Ojczyźnie. Członek POW, obrońca Wilna przed Sowietami w 1920 r., ułan II Rzeczypospolitej, żołnierz września 1939 r. Teraz czekała go kolejna próba.

 

Auschwitz

Witold Pilecki trafił do KL Auschwitz w nocy z 21 na 22 września 1940 r., w drugim transporcie warszawskim. Tak to zapamiętał: „Transport wtacza się na bocznicę kolejową w Oświęcimiu. Była noc. Wagony zostają otwarte. W świetle reflektorów za pomocą bicia pałkami opróżnia się wagony. Wokół stoją Niemcy w czarnych mundurach. Krzyki Niemców, jęki bitych i szczutych psami więźniów, strzelanina – wydawało mi się, że znalazłem się w samym piekle” – pisał po wojnie rotmistrz. Dopiero po ubeckich przesłuchaniach na Rakowieckiej zmienił zdanie: „Oświęcim przy tym to była igraszka”.

W Auschwitz Witold Pilecki (jako Tomasz Serafiński) stał się numerem 4859. Od pierwszych dni organizował bojową siatkę konspiracyjną, pod nazwą Związku Organizacji Wojskowej (ZOW). Wysyłał raporty do generała „Grota” Roweckiego, informując, że Auschwitz nie jest zwykłym miejscem odosobnienia, ale wielkim obozem zagłady. Możni tego świata nie chcieli uwierzyć…

Docelowym zadaniem ZOW było wyzwolenie obozu. Miało to nastąpić własnymi siłami (w końcu 1942 r. pion wojskowy organizacji liczył co najmniej kilkuset zaprzysiężonych konspiratorów, wyposażonych w broń wykradzioną ze zbrojowni SS) i dzięki pomocy z zewnątrz.

 

Ucieczka

Po ponad 2,5 roku Pilecki był zagrożony dekonspiracją, ale przede wszystkim chciał osobiście poinformować Warszawę o konieczności wyzwolenia Auschwitz. Nie ratował własnej skóry, ale wciąż chciał ratować innych. Plan ucieczki z obozu opracował z dwoma więźniami: Janem Redzejem i Edwardem Ciesielskim. Po sfałszowaniu wielu dokumentów cała trójka otrzymała zgodę gestapo na pracę w obozowej piekarni poza terenem obozu – na nocnej zmianie.

Bramę z napisem „Arbeit macht frei” przekroczyli o godz. 18.30. Około godz. 2 w nocy, przy nieuwadze strażników, otworzyli żelazne drzwi podrobionym wcześniej kluczem, sforsowali je, a pilnujących ich SS-manów zabarykadowali od zewnątrz.

Wyruszyli wzdłuż Soły aż do ujścia do Wisły. Znalezioną przy brzegu łódką przedostali się na drugi brzeg. Noc spędzili zakopani w liściach. Rankiem ruszyli w kierunku Alwerni. Tu miejscowy ksiądz nakarmił ich i pomógł przekroczyć granicę Rzeszy i Generalnej Guberni. Szli przez Tyniec i okolice Wieliczki.

1 maja 1943 r. w Puszczy Niepołomickiej natknęli się na uzbrojonych Niemców. Pilecki został postrzelony w ramię, ale tak jak dwaj pozostali uciekinierzy zdołał ujść pogoni. Przedostali się do Bochni, a następnie do Nowego Wiśnicza. Tu Pilecki skontaktował się z oficerami AK, którym przedstawił swój plan ataku na KL Auschwitz. Zorganizowana przez niego obozowa konspiracja zbrojna miała otrzymać pomoc Armii Krajowej z zewnątrz. Dowództwo w Warszawie uznało jednak plan za zbyt ryzykowny.

Mimo to bohaterski rotmistrz wygrał walkę z niemieckim złem. Świetnie zorganizowanemu systemowi pomocy wielu więźniów, wcześniej towarzyszy niedoli Pileckiego, zawdzięczało zdrowie, a nawet życie. Powiedzmy wprost: to Pilecki chciał wyzwolić obóz, a Armia Czerwona tylko do niego, bez walki, wkroczyła. A dziś na świecie jako o wyzwolicielach Auschwitz mówi się o Sowietach, a nie o Pileckim.

Córka rotmistrza, Zofia Pilecka-Optułowicz, przed laty tak to skomentowała: „Słowo Auschwitz jest na ustach całego świata. Jednak nazwisko taty pada rzadko. Jest mi bardzo przykro z tego powodu.”
 


 

POLECANE
Publicysta Forum Żydów Polskich: Mamy prawo oburzać się na Grzegorza Brauna, ale nie mamy prawa zamykać mu ust tylko u nas
Publicysta Forum Żydów Polskich: Mamy prawo oburzać się na Grzegorza Brauna, ale nie mamy prawa zamykać mu ust

Kluczowe pytanie: czy, gdyby Grzegorz Braun za swoje słowa został oskarżony z urzędu i skazany, byłoby to dowodem siły państwa, czy wręcz odwrotnie - dowodem jego słabości?

Ostrzeżenie dla większości województw. Jest komunikat IMGW z ostatniej chwili
Ostrzeżenie dla większości województw. Jest komunikat IMGW

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie I stopnia przed przymrozkami na większym obszarze kraju. Na Pomorzu, Kujawach oraz Warmii i Mazurach temperatura może spaść do minus 7 st. C przy gruncie, a na Mazowszu, w Wielkopolsce oraz w Łódzkiem do minus 3 st. C.

Była wychowawczyni o Rafale Trzaskowskim: więcej niż rozczarowanie. Jest nagranie gorące
Była wychowawczyni o Rafale Trzaskowskim: "więcej niż rozczarowanie". Jest nagranie

Telewizja wPolsce24 wyemitowała wypowiedź byłej wychowawczyni i nauczycielki języka Polskiego Rafała Trzaskowskiego Joanny Ewy Gendek na temat kandydata Koalicji Obywatelskiej w nadchodzących wyborach prezydenckich. Jej opinia jest druzgocąca.

Niemcy mają problem. Tapinoma Magnum jest w kolejnym landzie z ostatniej chwili
Niemcy mają problem. Tapinoma Magnum jest w kolejnym landzie

Agresywne superkolonie Tapinoma magnum rozprzestrzeniają się w Nadrenii Północnej‑Westfalii zagrażając infrastrukturze i mieszkańcom – informuje ruhr24.de.

Kto wysadził Nord Stream? Tajemnicze słowa Trumpa z ostatniej chwili
Kto wysadził Nord Stream? Tajemnicze słowa Trumpa

– Wielu ludzi wie, kto wysadził gazociągi Nord Stream – powiedział w poniedziałek prezydent Donald Trump, twierdząc, że on jako pierwszy "wysadził" bałtyckie sieci przesyłowe, nakładając na nie sankcje.

Kłopoty sztabu Trzaskowskiego? Jest zawiadomienie z ostatniej chwili
Kłopoty sztabu Trzaskowskiego? Jest zawiadomienie

Czy sztab Trzaskowskiego złamał prawo? Lubelski radny wskazuje na agitację przy ratuszu i składa zawiadomienie.

Niepokojące informacje z granicy Polski z Niemcami. Komunikat niemieckich służb z ostatniej chwili
Niepokojące informacje z granicy Polski z Niemcami. Komunikat niemieckich służb

W sobotę oraz w niedzielę doszło w Niemczech do serii zatrzymań afgańskich migrantów. Służby przekazały, ze zostali odesłani do Polski.

Wyciekł arkusz maturalny. CKE zabrała głos z ostatniej chwili
Wyciekł arkusz maturalny. CKE zabrała głos

Zdjęcia arkusza maturalnego z polskiego wyciekły do mediów społecznościowych. CKE podejrzewa, że zdjęcia wykonał zdający.

Premier Rumunii rezygnuje po ogłoszeniu wyników wyborów z ostatniej chwili
Premier Rumunii rezygnuje po ogłoszeniu wyników wyborów

Premier Rumunii Marcel Ciolacu zapowiedział rezygnację po wynikach wyborów prezydenckich – informują rumuńskie media.

Gazeta Wyborcza zaatakowała Karola Nawrockiego. Mec. Lewandowski: To manipulacja z ostatniej chwili
Gazeta Wyborcza zaatakowała Karola Nawrockiego. Mec. Lewandowski: To manipulacja

Znany prawnik Bartosz Lewandowski odniósł się do publikacji "Gazety Wyborczej" dotyczącej kandydata na prezydenta, Karola Nawrockiego. "Panie Redaktorze, przeczytałem ten tekst w całości i to co Pan napisał to manipulacja" - stwierdził mec. dr Lewandowski.

REKLAMA

Tadeusz Płużański: Tak Pilecki uciekł z piekła

81 lat temu, w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Witold Pilecki uciekł z KL Auschwitz, do którego dobrowolnie trafił w 1940 r., aby zdobywać informacje o niemieckiej machinie zbrodni i docelowo – wyzwolić obóz.
Witold Pilecki. Zdjęcie obozowe. Auschwitz Tadeusz Płużański: Tak Pilecki uciekł z piekła
Witold Pilecki. Zdjęcie obozowe. Auschwitz / Wikipedia domena publiczna

To Witold Pilecki – a nie jak się czasem przyjmuje Jan Karski – jako pierwszy poinformował świat o niemieckim ludobójstwie. To on został po „wyzwoleniu” oskarżony przez komunistów o szpiegostwo, zamordowany i wyrzucony na śmietnik (kwatera „Ł” warszawskich Powązek Wojskowych).

 

Konspiracja

Jeden z najbardziej heroicznych rozdziałów życia Pileckiego – ten związany z Auschwitz – zaczął się na początku 1940 r. Wtedy (i jeszcze przez następne wojenne miesiące) polska konspiracja nie zdawała sobie sprawy, co to za miejsce, że to nie jeden z wielu obozów pracy, ale wielki kombinat zagłady, fabryka śmierci. Wyprzedzając trochę fakty podkreślić należy, że kiedy w październiku 1940 r. generał Stefan „Grot” Rowecki, przez zwolnionego więźnia, otrzymał pierwszy raport Witolda o sytuacji w obozie i wysłał go do Londynu, zarówno w Anglii jak i Ameryce informacje te zdawały się być grubo przesadzone.

Wracając do chronologii. Kiedy w pierwszych miesiącach 1940 r. organizację współzałożoną przez Pileckiego – Tajną Armię Polską – dotknęły aresztowania i część członków przewieziono do KL Auschwitz, na jednej z narad ustalono, że ktoś z kierownictwa organizacji dostanie się do obozu „w celu wysondowania możliwości uwolnienia niektórych więźniów, zdobycia materiałów dotyczących złego traktowania więźniów politycznych przez Niemców, zorganizowania podziemnej organizacji wewnątrz obozu. Do wykonania zadania zgłosił się ochotniczo por. Witold Pilecki” – pisze Kazimierz Malinowski w pracy „Tajna Armia Polska”.

Pilecki wspominał: „Mjr Jan Włodarkiewicz, pseudonim >Jan< [komendant TAP, późniejszy pierwszy komendant „Wachlarza”], gdy spotkał mnie z początkiem sierpnia 1940 r. powiedział: >No, spotkał ciebie zaszczyt, a twoje nazwisko wymieniłem u ‘Grota’, jako jedynego oficera, który tego dokona<”.
Witolda Pileckiego wybrano nieprzypadkowo. Miał wcześniej piękną kartę w służbie Ojczyźnie. Członek POW, obrońca Wilna przed Sowietami w 1920 r., ułan II Rzeczypospolitej, żołnierz września 1939 r. Teraz czekała go kolejna próba.

 

Auschwitz

Witold Pilecki trafił do KL Auschwitz w nocy z 21 na 22 września 1940 r., w drugim transporcie warszawskim. Tak to zapamiętał: „Transport wtacza się na bocznicę kolejową w Oświęcimiu. Była noc. Wagony zostają otwarte. W świetle reflektorów za pomocą bicia pałkami opróżnia się wagony. Wokół stoją Niemcy w czarnych mundurach. Krzyki Niemców, jęki bitych i szczutych psami więźniów, strzelanina – wydawało mi się, że znalazłem się w samym piekle” – pisał po wojnie rotmistrz. Dopiero po ubeckich przesłuchaniach na Rakowieckiej zmienił zdanie: „Oświęcim przy tym to była igraszka”.

W Auschwitz Witold Pilecki (jako Tomasz Serafiński) stał się numerem 4859. Od pierwszych dni organizował bojową siatkę konspiracyjną, pod nazwą Związku Organizacji Wojskowej (ZOW). Wysyłał raporty do generała „Grota” Roweckiego, informując, że Auschwitz nie jest zwykłym miejscem odosobnienia, ale wielkim obozem zagłady. Możni tego świata nie chcieli uwierzyć…

Docelowym zadaniem ZOW było wyzwolenie obozu. Miało to nastąpić własnymi siłami (w końcu 1942 r. pion wojskowy organizacji liczył co najmniej kilkuset zaprzysiężonych konspiratorów, wyposażonych w broń wykradzioną ze zbrojowni SS) i dzięki pomocy z zewnątrz.

 

Ucieczka

Po ponad 2,5 roku Pilecki był zagrożony dekonspiracją, ale przede wszystkim chciał osobiście poinformować Warszawę o konieczności wyzwolenia Auschwitz. Nie ratował własnej skóry, ale wciąż chciał ratować innych. Plan ucieczki z obozu opracował z dwoma więźniami: Janem Redzejem i Edwardem Ciesielskim. Po sfałszowaniu wielu dokumentów cała trójka otrzymała zgodę gestapo na pracę w obozowej piekarni poza terenem obozu – na nocnej zmianie.

Bramę z napisem „Arbeit macht frei” przekroczyli o godz. 18.30. Około godz. 2 w nocy, przy nieuwadze strażników, otworzyli żelazne drzwi podrobionym wcześniej kluczem, sforsowali je, a pilnujących ich SS-manów zabarykadowali od zewnątrz.

Wyruszyli wzdłuż Soły aż do ujścia do Wisły. Znalezioną przy brzegu łódką przedostali się na drugi brzeg. Noc spędzili zakopani w liściach. Rankiem ruszyli w kierunku Alwerni. Tu miejscowy ksiądz nakarmił ich i pomógł przekroczyć granicę Rzeszy i Generalnej Guberni. Szli przez Tyniec i okolice Wieliczki.

1 maja 1943 r. w Puszczy Niepołomickiej natknęli się na uzbrojonych Niemców. Pilecki został postrzelony w ramię, ale tak jak dwaj pozostali uciekinierzy zdołał ujść pogoni. Przedostali się do Bochni, a następnie do Nowego Wiśnicza. Tu Pilecki skontaktował się z oficerami AK, którym przedstawił swój plan ataku na KL Auschwitz. Zorganizowana przez niego obozowa konspiracja zbrojna miała otrzymać pomoc Armii Krajowej z zewnątrz. Dowództwo w Warszawie uznało jednak plan za zbyt ryzykowny.

Mimo to bohaterski rotmistrz wygrał walkę z niemieckim złem. Świetnie zorganizowanemu systemowi pomocy wielu więźniów, wcześniej towarzyszy niedoli Pileckiego, zawdzięczało zdrowie, a nawet życie. Powiedzmy wprost: to Pilecki chciał wyzwolić obóz, a Armia Czerwona tylko do niego, bez walki, wkroczyła. A dziś na świecie jako o wyzwolicielach Auschwitz mówi się o Sowietach, a nie o Pileckim.

Córka rotmistrza, Zofia Pilecka-Optułowicz, przed laty tak to skomentowała: „Słowo Auschwitz jest na ustach całego świata. Jednak nazwisko taty pada rzadko. Jest mi bardzo przykro z tego powodu.”
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe