Znany aktywista oskarżony o wykorzystanie dziecka
Problemem jest już sam rozgłos sprawy. Tyson był długoletnim współpracownikiem i przyjacielem Jimmy'ego Donaldsona, bardziej znanego jako MrBeast. Donaldson zgromadził ponad 306 milionów (!) subskrybentów: stał się najpopularniejszym kanałem na platformie YouTube dzięki swoim ambitnym wyzwaniom, ogromnym darowiznom i optymistycznemu nastawieniu. Jego akcje charytatywne, takie jak kopanie studni dla mieszkańców wiosek w biednych krajach, były kontentem „family friendly”, dla całej rodziny. Oskarżony teraz o grooming Tyson regularnie występował w tych filmach, zdobywając sobie rzesze fanów. Jego potencjalny pociąg do dzieci rzuca więc mroczny cień na ogromny biznes, który nie miał szokować, a raczej radować serca.
Czytaj również: Wielka ucieczka kapitału z Polski: dlaczego wielki biznes opuszcza nasz kraj?
Niemiecka kolej nad przepaścia: Deutche Bahn ma kolosalne straty i chce masowo zwalniać pracowników
Kontakt z dzieckiem
Kontrowersje wokół Tysona rozpoczęły się od filmu opublikowanego przez kanał Prism42 w czerwcu tego roku, który to film analizował interakcje online między Tysonem a nieletnim użytkownikiem o pseudonimie LavaGS. W filmie przedstawiono zrzuty ekranu z rozmów z platform takich jak Discord i Twitter. Obrazy zawierały sugestywne treści, w tym odniesienia do nagości, seksu i hentai (anime w wersji pornograficznej). W momencie rozpoczęcia tych rozmów LavaGS miał 13 lat, podczas gdy Tyson miał lat 20. Nic więc dziwnego, że miliony ludzi na całym świecie są oburzone!
Transseksualista od razu zaprzeczył zarzutom. W oświadczeniu opublikowanym na platformie X (dawniej Twitter), Tyson napisał:
„Nigdy nikogo nie groomowałem. Osoba, która jest wymieniana w tych oskarżeniach, stanowczo potwierdziła, że są one fałszywe. Mimo to pokornie przepraszam każdego, kogo mogłem zranić moimi nieakceptowalnymi postami w mediach społecznościowych, przeszłymi działaniami i tych, którzy mogą czuć się zdradzeni przez to, jak dawniej zachowywałem się online.”
Tyson zaznaczył również, że postanowił odejść z kanału MrBeast oraz mediów społecznościowych, aby nie wpływać negatywnie na pracę wielu osób zatrudnionych przez biznes, dla którego działał. Sam „pan Bestia”, wieloletni przyjaciel oskarżonego, ma chyba jednak inne spojrzenie na sprawę. Wbrew zaprzeczeniom (wyparciom?) swojego biznesowego partnera, MrBeast postanowił kompletnie odciąć się od jego osoby.
„Widziałem wystarczająco dużo online i podjąłem natychmiastowe działania, aby usunąć Avę (transseksualne imię oskarżonego; przyp. red.) z firmy, z mojego kanału i wszelkich powiązań z MrBeast” – napisał Jimmy Donaldson. „Nie popieram ani nie akceptuję żadnych takich zachowań. Pozwolę niezależnym władzom na przeprowadzenie dogłębnego śledztwa i podejmę dalsze działania na podstawie ich ustaleń.”
Nowa pedofilia
Grooming – jako świadomie stosowany termin – jest pojęciem nowym i zakłada budowanie relacji, zaufania i emocjonalnej więzi z dzieckiem w celu manipulacji, wykorzystywania i nadużywania młodocianego. Jest to rodzaj planu, który pedofile wykorzystują, żeby znaleźć dostęp do swoich ofiar, a międzynarodowe media zaczęły używać tego określenia masowo, by opisać kilka lat temu „grooming gangs” z Wielkiej Brytanii. Gangi groomerów składały się tam głównie z imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, którzy całymi miesiącami nagabywali, gwałcili, a potem szantażowali lokalne dziewczynki. Te pochodziły często z dysfunkcyjnych rodzin i grooming w ich przypadku był wyjątkowo skuteczny, bo nie miały się one do kogo zwrócić o pomoc. Ich oprawcy byli często wszechobecni w ich życiu. Brytyjska policja prawdopodobnie długo wiedziała o problemie, jednak ignorowała go, bojąc się oskarżeń o rasistowskie targetowanie grup mniejszościowych.
Grooming jednak nie musi zaczynać się w islamskich komunach „w realu”. Ze względu na ogólną dostępność Internetu i smartfonów, wielu pedofilów szuka pierwszego kontaktu z dziećmi online. Możliwe, że tak było również w przypadku słynnego transseksualisty. Tutaj dostęp do nieletnich również rozpoczął się zdalnie.
Tyson, zarówno w swoich oświadczeniach, jak i przy wsparciu aktywistów gender, stara się jednak przedstawić swoje działania jako nieodpowiednie żarty, które były publicznie dostępne na platformach społecznościowych, a nie jako prywatne rozmowy mające na celu manipulację czy nadużycia.
Jest to jednak przynajmniej częściowo nieprawda: rozmowy z nieletnim odbywały się bowiem nie tylko na publicznym forum, ale też w bezpośrednich czatach „w cztery oczy”. Ostatecznie trudno też uwierzyć, że dorosły mężczyzna miałby wybrać sobie na partnera do żartów kogoś tak młodego. W całym szerokim świecie zabrakło innych dorosłych? Czy naprawdę mamy wierzyć, że cała sprawa nie ma seksualnego podtekstu?