Pedofil w więzieniu dla kobiet
W ostatnich tygodniach świat przypomniał sobie, jak absurdalnie traktowana jest obecnie rzeczywistość ludzkiej biologii: w Igrzyskach olimpijskich wystąpiły dwie osoby o męskich genach. Mimo swoich męskich chromosomów konkurowały przeciwko kobietom.
Czytaj również: "Wybroniliśmy Pawła Szopę (Red is Bad) przed tymczasowym aresztowaniem"
Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Niemieckie służby wydały komunikat
Różnie bywa
W przypadku kontrowersyjnych „zawodniczek” można było jednak zastosować argument o interseksualności: obie osoby urodziły się z zaburzeniami genetycznymi i ich dojrzewanie płciowe przebiegało w nietypowy sposób. Kilka lat temu jednak w Igrzyskach w Tokio w kategorii kobiet brał już udział mężczyzna, Gavin Hubbard, który żadnych zaburzeń genetycznych nie miał i dorastał tak samo, jak każdy inny mężczyzna. Hubbard zaczął jednak później identyfikować się jako transseksualna Laurel, co otworzyło mu drogę do podnoszenia sztangi obok kobiet, które — w przeciwieństwie do Nowozelandczyka — nie miały przewagi męskich mięśni, męskiego szkieletu i męskich hormonów.
Przypadki sportowców, którzy zaczynają identyfikować się jako kobiety, szokują, oczywiście, cały świat. Jednak rozmycie granic między obiema płciami ma również skutki mniej „spektakularne”, mniej nagłaśniane przez media. Jeżeli bowiem społeczeństwo zaczyna akceptować koncepty z ideologii gender, to kobietom obrywa się też w innych dziedzinach życia – muszą, na przykład, przebierać się w tym samym pomieszczeniu, co „trans kobiety”, czyli mężczyźni.
„Trans kobiety” natomiast dostają opcję prostej ucieczki od swoich przewinień: nawet jeżeli popełniły (sic!) najgorsze przestępstwa, to trafiają do żeńskich więzień, z dala od zakładów karnych dla mężczyzn, gdzie ich odsiadka byłaby pewnie jeszcze mniej przyjemna. Dobrze pokazuje to historia Jamesa Blessenta, pedofila z USA, który – podawszy się za kobietę – postanowił uniknąć kary za pedofilię w męskich więzieniu.
James albo Michelle
Przypadek Michelle Blessenta, urodzonej (?) jako James, jest jednym z najbardziej niepokojących przykładów, w którym zmiana tożsamości płciowej przez osobę skazaną za przestępstwa seksualne wobec dzieci doprowadziła do poważnych problemów w systemie penitencjarnym. Jak to możliwe, że pedofil, który dopuścił się tak potwornych czynów, został umieszczony w więzieniu dla kobiet? Aby odpowiedzieć na to pytanie, wystarczy przyjrzeć się jego historii.
James Blessent, mieszkaniec Bloomington w stanie Illinois, został oskarżony o osiem przestępstw seksualnych wobec dzieci poniżej 13 roku życia. Wszystko zaczęło się w kwietniu 2023 roku, kiedy to Blessent został aresztowany na podstawie pięciu zarzutów o zgwałcenie/molestowanie dzieci. W toku śledztwa ujawniono kolejne dowody, które doprowadziły do postawienia mu dodatkowych trzech zarzutów, w tym groomingu (procesu przygotowywania dziecka do wykorzystania seksualnego) oraz wyzyskiwania seksualnego dziecka. Ofiarami pedofila były jego własne dzieci: chłopiec i dziewczynka.
Blessent od lat miał problemy z prawem. Jego przeszłość obejmuje szereg wykroczeń, od naruszeń przepisów drogowych po przemoc domową. W 2014 roku został również zmuszony do płacenia alimentów na dziecko, po tym jak sąd ustalił jego ojcostwo – wcześniej mężczyzna wymigiwał się od opieki finansowej.
Kiedy problemy z prawem mężczyzny zaczęły dalej rosnąć, ten złożył wniosek o zmianę płci metrykalnej: nie musiał przyjmować żadnych hormonów ani też przechodzić procesu diagnostycznego, gdyż lokalne prawo dawało mu możliwość „self ID”, czyli samoidentyfikacji. Mówisz, masz! I twoja płeć w dokumentach zostaje zmieniona!
Utrudnianie śledztwa
W 2023 roku na jaw wyszły jego najcięższe przewinienia, które doprowadziły do aresztowania. W momencie aresztowania Blessent był już jednak traktowany jako kobieta z powodu swojej deklarowanej tożsamości płciowej. Wcześniej natomiast policja szukała mężczyzny o imieniu James, zmiana płci metrykalnej skomplikowała więc znalezienie pedofila. Wiele wskazuje na to, że przestępca wiedział, że „wpadnie”, zmiana płci metrykalnej była więc dla pedofila wygodną przykrywką.
Podczas aresztowania, jak również w czasie trwania procesu, Blessent był traktowany przez policję i system prawny jako kobieta. Jak przyznał jeden z funkcjonariuszy miejscowej policji, przypadek Blessenta był dla nich „nieznanym terytorium” - policja nie wiedziała nawet, jak wpisać go do rejestru przestępców seksualnych. Czy w rejestrze powinien widnieć jako James — pod tym imieniem przecież popełnił przestępstwa — czy może już jako „trans kobieta”? Ostatecznie jednak zgodnie z jego nową tożsamością, pedofil został umieszczony w kobiecym więzieniu w Logan Correctional Facility.
Decyzja o umieszczeniu Blessenta w więzieniu dla kobiet wywołała falę kontrowersji. Po opublikowaniu jego zdjęcia w mediach, na którym to zdjęciu widać było „zwykłego” mężczyznę, wielu mieszkańców Bloomington wyraziło swoje oburzenie, wskazując, że określanie Blessenta jako „kobiety” jest nie tylko nieprawidłowe, ale również wprowadzało w błąd opinię publiczną. Na Facebooku pod wpisem Bloomington Police Department pojawiło się wiele komentarzy kwestionujących zasadność traktowania Blessenta jako kobiety. Z kolei aktywiści transseksualni bronili decyzji władz, oskarżając krytyków o transfobię i nietolerancję. Według większości aktywistów gender nawet najgorszy przestępca ma prawo w dowolnym momencie zmienić swoją tożsamość, jeżeli akurat odkrył swoją nową płeć! Fakt, że utrudnia to śledztwo i zakrzywia statystyki i badania (nagle pojawia się więcej „kobiet” o skłonnościach pedofilskich!) aktywistów gender nie interesował.
Pedofil wśród kobiet
Blessent został skazany łącznie na 87 lat więzienia za przestępstwa seksualne wobec dzieci poniżej 13 roku życia. Mężczyzna będzie musiał odsiedzieć co najmniej 85% tego wyroku. Oznacza to, że nie będzie miał możliwości ubiegania się o zwolnienie warunkowe przed 2095 rokiem, kiedy to będzie miał 106 lat. Według najnowszych informacji pedofil odsiedzi jednak swój wyrok wśród kobiet – więzienie dla mężczyzn byłoby rzekomo dyskryminujące wobec jego transseksualnej tożsamości.
Przypadek Blessenta nie jest odosobniony: w USA gwałciciele i pedofile w ostatnich latach często trafiają do żeńskich zakładów karnych. Dla przykładu: w 2019 roku Illinois Department of Corrections zatwierdził transfer innego transseksualnego więźnia, Andre Pattersona, z więzienia dla mężczyzn do Logan Correctional Facility dla kobiet. Patterson, który miał na swoim koncie wyrok za morderstwo drugiego stopnia, po przeniesieniu do więzienia dla kobiet został oskarżony o gwałty na osadzonych z nim kobietach, molestowanie seksualne oraz groźby wobec personelu więzienia. Przeniesienie do zakładu dla kobiet tylko więc ułatwiło mu dalszą działalność kryminalną!
Nie jest to też problem jedynie amerykański: podobne rzeczy dzieją się w Wielkiej Brytanii, gdzie organizacje pro-kobiece zwracają uwagę, że może istnieć korelacja między transseksualizmem a przestępstwami seksualnymi. Np. według badań Fair Play for Women, aż połowa transseksualistów w więzieniach odsiaduje wyrok za przestępstwa seksualne. Wsadzanie ich więc do jednej placówki z kobietami jest szaleństwem.