81 lat temu mordercy z UPA brutalnie zamordowali 1200 Polaków

W nocy 30 sierpnia 1943 r. bojówki UPA wspomagane przez chłopów ukraińskich ze wsi Leśniaki i Zapole dokonali napadu na wieś Kąty, mordując mieszkających tam Polaków.
Pomnik „Rzeź Wołyńska” we wsi Domostawa (woj. podkarpackie)
Pomnik „Rzeź Wołyńska” we wsi Domostawa (woj. podkarpackie) / fot. Andrzej Pityński

81 lat temu mordercy z UPA brutalnie zamordowali 1200 Polaków

Instytut Pamięci Narodowej przypomina datę 30 sierpnia, która zapisała się w dziejach Wołynia krwawymi wydarzeniami mającymi miejsce we wsi Ostrówki i Wola Ostrowiecka w powiecie Luboml, a także Stary i Nowy Gaj, Sucha-Łoza oraz Budy Ossowskie w powiecie Kowel.

Mieszkańców zabijano przy pomocy różnych narzędzi gospodarczych (siekier, wideł, drągów) w domach, na podwórkach, a do uciekających strzelano. Żywych lub martwych wrzucano do studni. Fakt mordu został potwierdzony w 1992 r. przez Prokuraturę Ukrainy Wołyńskiego Obwodu.

Relacje świadków

Wśród relacji znajdują się te odnoszące się do wsi Ostrówki i Wola Ostrowiecka autorstwa Antoniego Łysiaka i Tadeusza Kańskiego, którzy służyli w 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Dywizja ta w późniejszym czasie walczyła z oddziałami UPA atakującymi ludność polską. Jesienią 1942 roku w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej utworzono konspiracyjną placówkę Armii Krajowej. Niestety nie udało się utworzyć samoobrony, ponieważ mieszkańcy obu wsi uważali, że istniało małe prawdopodobieństwo napaści ze strony Ukraińców, gdyż od wielu lat mieszkali oni w zgodzie z Polakami.

Antoni Łysiak, jeden z mieszkańców wsi Ostrówki, wspomina, że z jego siedmioosobowej rodziny zamordowano rodziców Konstantego i Karolinę oraz dziadka Adama. Następnie w swojej relacji wzmiankuje, że już wcześniej miejscowy proboszcz ks. Stanisław Dobrzański w czasie kazań opowiadał o mordach dokonywanych na ludności polskiej. Zwrócił uwagę na potrzebę zorganizowania samoobrony w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej, gdyż były to wsie czysto polskie, bez jednego mieszkańca Ukraińca. W związku z tym spodziewano się ataku oddziałów UPA, zwłaszcza że kilka osób udających się do wsi Sokół i Przekurka nie powróciło do domu. Antoni Łysiak działał w lokalnej konspiracji, w nocy z 29 na 30 sierpnia razem z pięcioma kolegami pełnił wartę. Nad ranem pomyśleli, że patrole UPA już nie przyjdą do ich wsi. Ostatnie spotkanie z rodzicami Antoni wspomniał w ten sposób:

Ja tylko się położyłem na tapczanie, a tu słyszę strzelaninę od strony Równa. Założyłem marynarkę, bo butów nie zdejmowałem, i biegnę przed dom, a tam stała matka i ojciec i mówię do nich, że się zaczęło.

Spisując swoją relację w 1985 roku, Antoni nie wiedział, gdzie spoczywają jego rodzice. Domyślał się, że jego matka zginęła razem z innymi kobietami i dziećmi pod Kokorawcem. Antoniemu Łysiakowi udało się przeżyć tylko dlatego, że ukrył się w stodole swojego wuja Praduna. Wspominał, że oddziały UPA uspokajały mieszkańców i mówiły, by wszyscy mieszkańcy zebrali się w szkole, gdzie zostanie wszystko im wyjaśnione na zebraniu. Kiedy ludzie już przybyli, porozstawiano karabiny maszynowe i rozkazano mężczyznom iść do szkoły, a kobietom, dzieciom oraz starszym osobom do kościoła. Wyprowadzano po pięciu mężczyzn ze szkoły do dołów na gospodarstwie Jana Trusiuka, zabudowaniach Suszka oraz za kuźnią Edwarda Bałandy, gdzie mordowano ich uderzeniami w tył głowy siekierą lub drewnianymi maczugami. Los zgromadzonych w kościele potoczył się inaczej, ponieważ UPA planowała początkowo spalić miejscowy kościół, ale przeszkodzili im Niemcy nadjeżdżający od strony wsi Równo. W związku z tym wyprowadzili kobiety, dzieci i starszych ludzi koło Lasu Kokorawiec i tam kazali położyć się twarzą do ziemi, a następnie oddawali strzał w głowę. Podobny los spotkał wieś Wolę Ostrowiecką, z tym wyjątkiem, że kobiety i dzieci zamknięto w szkole, którą obrzucono granatami i podpalono. Antoni Łysiak twierdzi, że ocalały te osoby, które ukryły się w piwnicach lub stodołach, ponieważ zabudowań w czasie mordu nie palono z uwagi na przechowywane tam zboże i inwentarz.

Zdaniem Łysiaka w powiecie Luboml zostało zamordowanych około 1200 osób. Według Leona Popka zginęło co najmniej 474 osób w Ostrówkach, a w Woli Ostrowieckiej 568 osób. W tych dwóch miejscowościach mordów dokonali upowcy z kurenia „Łysego”, w nocy z 29 na 30 sierpnia atakując jeszcze wieś Jankowce i Kąty. Zgodnie z relacją Antoniego Łysiaka obok oddziałów UPA udział w zbrodni wzięła miejscowa ludność ukraińska ze wsi Przekurka, Sokół, Połapy, Zapole, Huszcza i Równo.

30 sierpnia 1943 roku podczas likwidacji przez Ukraińców polskich wsi Wola Ostrowiecka i Ostrówki śmierć poniósł proboszcz ks. Stanisław Dobrzański. Należał on do Armii Krajowej, to on namawiał obywateli wsi Ostrówka do zorganizowania samoobrony. Oddział AK z Jagodzina chciał zabrać księdza do parafii w Rymaczach, ale nie chciał on opuszczać swoich parafian w tak trudnej sytuacji. W czasie napadu ukrył się w stercie słomy, ale został odnaleziony przez Ukraińców, którzy prawdopodobnie obcięli mu głowę siekierą. Tego samego dnia w Ostrówkach zginął pomagający mu w pracy duszpasterskiej zakonnik Towarzystwa Chrystusowego br. Józef Harmata.

Po ataku UPA przybyli do tych dwóch wsi żołnierze 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Jeden z nich Tadeusz Kański ps. „Muszka” spisał wspomnienia z tych wydarzeń, przekazując ich tragiczny obraz. Po wejściu do wsi Ostrówki razem z innymi żołnierzami natrafili na zbiorową mogiłę, jej wygląd na zawsze zapisał się w pamięci Tadeusza Kańskiego, który tak relacjonuje:

Ciała pokładzione w wykopanym rowie jedno na drugie rzędami, głowami w jednym kierunku, a następny rząd głowami w odwrotnym kierunku. Na górnej warstwie ciał nakładli słomy i podpalili, wiatr zwęgloną słomę zdmuchał. Ciała te wyglądały strasznie, na ciałach były nadęte pęcherze, niektóre popękane i czerwieniało zbrudzone popiołem mięso, niektóre ciała nadwęglone, ta mogiła do dziś mi pozostaje w pamięci. Nie życzę nikomu coś podobnego oglądać.

W Woli Ostrowieckiej powrzucano wiele ciał do studni. I tak jak wspomina Antoni Łysiak, spalono okoliczną szkołę. Tadeusz Kański podaje opis bestialstwa dokonanego przez oddziały UPA:

…niedaleko już szkoły napotkaliśmy leżącą kobietę z dzieckiem przy piersi, dziecko przygwożdżone widłami do matki i tak te widły sterczały w ciele dziecka i matki

Cały tekst możesz przeczytać na stronie IPN.


 

POLECANE
Zełenski ujawnił amerykański plan pełnego porozumienia pokojowego. Co zawiera? z ostatniej chwili
Zełenski ujawnił amerykański plan pełnego porozumienia pokojowego. Co zawiera?

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że amerykański plan pokojowy, dotyczący zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej, przewiduje zamrożenie konfliktu na obecnych liniach kontaktowych - poinformowały w środę media, w tym m.in. agencja AFP. Ukraiński prezydent rozmawiał z dziennikarzami we wtorek, ale wypowiedzi ze spotkania zostały opublikowane dopiero w środę. 

W Wigilię na straży bezpieczeństwa kraju stoi 20 tys. polskich żołnierzy z ostatniej chwili
W Wigilię na straży bezpieczeństwa kraju stoi 20 tys. polskich żołnierzy

W Wigilię Świąt Bożego Narodzenia na straży bezpieczeństwa państwa polskiego i naszych sojuszników stoi około 20 tysięcy żołnierzy - powiedział w środę wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas spotkania z żołnierzami służącymi w Centrum Logistycznym Rzeszów-Jasionka.

Jest nowy ranking zaufania. Karol Nawrocki ponownie na czele [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Jest nowy ranking zaufania. Karol Nawrocki ponownie na czele [SONDAŻ]

W Wigilię portal Onet.pl opublikował grudniowy sondaż zaufania do polityków. Na pierwszym miejscu ponownie znalazł się prezydent Karol Nawrocki. W badaniu widać też powrót Jarosława Kaczyńskiego do pierwszej dziesiątki oraz pogarszającą się sytuację Mateusza Morawieckiego.

„Niech ucichną dzisiaj wszelkie spory”. Świąteczne życzenia Pary Prezydenckiej z ostatniej chwili
„Niech ucichną dzisiaj wszelkie spory”. Świąteczne życzenia Pary Prezydenckiej

Para Prezydencka skierowała do Polaków w kraju i za granicą życzenia świąteczne. W bożonarodzeniowym przesłaniu podkreślono znaczenie wspólnoty, tradycji oraz nadziei płynącej z Narodzenia Pańskiego. W komunikacie znalazły się także słowa wdzięczności dla osób pełniących służbę w święta.

Tragiczna Wigilia na Opolszczyźnie. Nie żyje sześć osób po wypadku na DK39 z ostatniej chwili
Tragiczna Wigilia na Opolszczyźnie. Nie żyje sześć osób po wypadku na DK39

Sześć osób zginęło w wypadku na drodze krajowej nr 39 w województwie opolskim w Wigilię o g. 6:30 rano. Po zderzeniu dwóch samochodów osobowych trasa została całkowicie zablokowana, a na miejscu pracują służby pod nadzorem prokuratury – poinformowała policja.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

W świąteczne dni zmienią się rozkłady komunikacji miejskiej. Zawieszone zostanie kursowanie kilkudziesięciu linii, a inne będą jeździć rzadziej.

Nie żyje Maciej Misztal. Kabareciarz miał tylko 43 lata z ostatniej chwili
Nie żyje Maciej Misztal. Kabareciarz miał tylko 43 lata

Maciej Misztal, współzałożyciel Kabaretu Trzeci Wymiar i wieloletni współpracownik OFPA w Rybniku, zmarł 22 grudnia 2025 r. po ciężkiej chorobie. Miał 43 lata.

Katastrofa samolotu w Turcji. Nie żyje szef sztabu armii Libii z ostatniej chwili
Katastrofa samolotu w Turcji. Nie żyje szef sztabu armii Libii

Służby dotarły do wraku samolotu, którym leciał szef sztabu armii Libii Mohammed Ali Ahmed Al-Haddad – przekazał minister spraw wewnętrznych Turcji Ali Yerlikaya. Wcześniej informowano, że z samolotem utracono kontakt radiowy.

Ogłoszenia o pracę muszą być neutralne płciowo. Minister: Mamy piękny, bogaty język z ostatniej chwili
Ogłoszenia o pracę muszą być neutralne płciowo. Minister: "Mamy piękny, bogaty język"

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w TVP w likwidacji przekonywała, że w ogłoszeniach o pracę nie powinno się wskazywać płci. Zmiany wejdą w życie 24 grudnia 2025 r.

Nie żyje mężczyzna zaatakowany przez nożownika w Gdańsku z ostatniej chwili
Nie żyje mężczyzna zaatakowany przez nożownika w Gdańsku

Nie żyje mężczyzna, który w niedzielę w centrum Gdańska został zaatakowany przez 26-latka – poinformował serwis tvn24.pl.

REKLAMA

81 lat temu mordercy z UPA brutalnie zamordowali 1200 Polaków

W nocy 30 sierpnia 1943 r. bojówki UPA wspomagane przez chłopów ukraińskich ze wsi Leśniaki i Zapole dokonali napadu na wieś Kąty, mordując mieszkających tam Polaków.
Pomnik „Rzeź Wołyńska” we wsi Domostawa (woj. podkarpackie)
Pomnik „Rzeź Wołyńska” we wsi Domostawa (woj. podkarpackie) / fot. Andrzej Pityński

81 lat temu mordercy z UPA brutalnie zamordowali 1200 Polaków

Instytut Pamięci Narodowej przypomina datę 30 sierpnia, która zapisała się w dziejach Wołynia krwawymi wydarzeniami mającymi miejsce we wsi Ostrówki i Wola Ostrowiecka w powiecie Luboml, a także Stary i Nowy Gaj, Sucha-Łoza oraz Budy Ossowskie w powiecie Kowel.

Mieszkańców zabijano przy pomocy różnych narzędzi gospodarczych (siekier, wideł, drągów) w domach, na podwórkach, a do uciekających strzelano. Żywych lub martwych wrzucano do studni. Fakt mordu został potwierdzony w 1992 r. przez Prokuraturę Ukrainy Wołyńskiego Obwodu.

Relacje świadków

Wśród relacji znajdują się te odnoszące się do wsi Ostrówki i Wola Ostrowiecka autorstwa Antoniego Łysiaka i Tadeusza Kańskiego, którzy służyli w 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Dywizja ta w późniejszym czasie walczyła z oddziałami UPA atakującymi ludność polską. Jesienią 1942 roku w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej utworzono konspiracyjną placówkę Armii Krajowej. Niestety nie udało się utworzyć samoobrony, ponieważ mieszkańcy obu wsi uważali, że istniało małe prawdopodobieństwo napaści ze strony Ukraińców, gdyż od wielu lat mieszkali oni w zgodzie z Polakami.

Antoni Łysiak, jeden z mieszkańców wsi Ostrówki, wspomina, że z jego siedmioosobowej rodziny zamordowano rodziców Konstantego i Karolinę oraz dziadka Adama. Następnie w swojej relacji wzmiankuje, że już wcześniej miejscowy proboszcz ks. Stanisław Dobrzański w czasie kazań opowiadał o mordach dokonywanych na ludności polskiej. Zwrócił uwagę na potrzebę zorganizowania samoobrony w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej, gdyż były to wsie czysto polskie, bez jednego mieszkańca Ukraińca. W związku z tym spodziewano się ataku oddziałów UPA, zwłaszcza że kilka osób udających się do wsi Sokół i Przekurka nie powróciło do domu. Antoni Łysiak działał w lokalnej konspiracji, w nocy z 29 na 30 sierpnia razem z pięcioma kolegami pełnił wartę. Nad ranem pomyśleli, że patrole UPA już nie przyjdą do ich wsi. Ostatnie spotkanie z rodzicami Antoni wspomniał w ten sposób:

Ja tylko się położyłem na tapczanie, a tu słyszę strzelaninę od strony Równa. Założyłem marynarkę, bo butów nie zdejmowałem, i biegnę przed dom, a tam stała matka i ojciec i mówię do nich, że się zaczęło.

Spisując swoją relację w 1985 roku, Antoni nie wiedział, gdzie spoczywają jego rodzice. Domyślał się, że jego matka zginęła razem z innymi kobietami i dziećmi pod Kokorawcem. Antoniemu Łysiakowi udało się przeżyć tylko dlatego, że ukrył się w stodole swojego wuja Praduna. Wspominał, że oddziały UPA uspokajały mieszkańców i mówiły, by wszyscy mieszkańcy zebrali się w szkole, gdzie zostanie wszystko im wyjaśnione na zebraniu. Kiedy ludzie już przybyli, porozstawiano karabiny maszynowe i rozkazano mężczyznom iść do szkoły, a kobietom, dzieciom oraz starszym osobom do kościoła. Wyprowadzano po pięciu mężczyzn ze szkoły do dołów na gospodarstwie Jana Trusiuka, zabudowaniach Suszka oraz za kuźnią Edwarda Bałandy, gdzie mordowano ich uderzeniami w tył głowy siekierą lub drewnianymi maczugami. Los zgromadzonych w kościele potoczył się inaczej, ponieważ UPA planowała początkowo spalić miejscowy kościół, ale przeszkodzili im Niemcy nadjeżdżający od strony wsi Równo. W związku z tym wyprowadzili kobiety, dzieci i starszych ludzi koło Lasu Kokorawiec i tam kazali położyć się twarzą do ziemi, a następnie oddawali strzał w głowę. Podobny los spotkał wieś Wolę Ostrowiecką, z tym wyjątkiem, że kobiety i dzieci zamknięto w szkole, którą obrzucono granatami i podpalono. Antoni Łysiak twierdzi, że ocalały te osoby, które ukryły się w piwnicach lub stodołach, ponieważ zabudowań w czasie mordu nie palono z uwagi na przechowywane tam zboże i inwentarz.

Zdaniem Łysiaka w powiecie Luboml zostało zamordowanych około 1200 osób. Według Leona Popka zginęło co najmniej 474 osób w Ostrówkach, a w Woli Ostrowieckiej 568 osób. W tych dwóch miejscowościach mordów dokonali upowcy z kurenia „Łysego”, w nocy z 29 na 30 sierpnia atakując jeszcze wieś Jankowce i Kąty. Zgodnie z relacją Antoniego Łysiaka obok oddziałów UPA udział w zbrodni wzięła miejscowa ludność ukraińska ze wsi Przekurka, Sokół, Połapy, Zapole, Huszcza i Równo.

30 sierpnia 1943 roku podczas likwidacji przez Ukraińców polskich wsi Wola Ostrowiecka i Ostrówki śmierć poniósł proboszcz ks. Stanisław Dobrzański. Należał on do Armii Krajowej, to on namawiał obywateli wsi Ostrówka do zorganizowania samoobrony. Oddział AK z Jagodzina chciał zabrać księdza do parafii w Rymaczach, ale nie chciał on opuszczać swoich parafian w tak trudnej sytuacji. W czasie napadu ukrył się w stercie słomy, ale został odnaleziony przez Ukraińców, którzy prawdopodobnie obcięli mu głowę siekierą. Tego samego dnia w Ostrówkach zginął pomagający mu w pracy duszpasterskiej zakonnik Towarzystwa Chrystusowego br. Józef Harmata.

Po ataku UPA przybyli do tych dwóch wsi żołnierze 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Jeden z nich Tadeusz Kański ps. „Muszka” spisał wspomnienia z tych wydarzeń, przekazując ich tragiczny obraz. Po wejściu do wsi Ostrówki razem z innymi żołnierzami natrafili na zbiorową mogiłę, jej wygląd na zawsze zapisał się w pamięci Tadeusza Kańskiego, który tak relacjonuje:

Ciała pokładzione w wykopanym rowie jedno na drugie rzędami, głowami w jednym kierunku, a następny rząd głowami w odwrotnym kierunku. Na górnej warstwie ciał nakładli słomy i podpalili, wiatr zwęgloną słomę zdmuchał. Ciała te wyglądały strasznie, na ciałach były nadęte pęcherze, niektóre popękane i czerwieniało zbrudzone popiołem mięso, niektóre ciała nadwęglone, ta mogiła do dziś mi pozostaje w pamięci. Nie życzę nikomu coś podobnego oglądać.

W Woli Ostrowieckiej powrzucano wiele ciał do studni. I tak jak wspomina Antoni Łysiak, spalono okoliczną szkołę. Tadeusz Kański podaje opis bestialstwa dokonanego przez oddziały UPA:

…niedaleko już szkoły napotkaliśmy leżącą kobietę z dzieckiem przy piersi, dziecko przygwożdżone widłami do matki i tak te widły sterczały w ciele dziecka i matki

Cały tekst możesz przeczytać na stronie IPN.



 

Polecane