Pielęgniarka mordowała dzieci. Teraz chcą ją uwolnić
W 2018 roku 28-letnia pielęgniarka została zatrzymana przez policję pod zarzutem zabójstwa ośmiorga dzieci, którymi opiekowała się w szpitalu w Chester. Inni pracownicy szpitala już od 2016 roku zwracali kierownictwu uwagę, że śmiertelność noworodków gwałtownie wzrosła po tym, jak w 2015 roku na oddziale położniczym pojawiła się Lucy Letby. Nie została jednak zwolniona.
Seryjna zabójczyni dzieci
Prawda ujawniona w drobiazgowym śledztwie okazała się bardziej przerażająca, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Letby zabijała, lub próbowała zabijać, noworodki, gdy tylko miała okazję. Używała zastrzyków z insuliny, sprężonego powietrza oraz innych sposobów. W swoim pragnieniu zbijania była tak niepohamowana, że w ciągu dwóch dni zabiła dwoje z trojaczków, które urodziły się na jej dyżurze.
Ostatecznie Letby udowodniono zabójstwo siedmiorga dzieci oraz próbę zabójstwa ośmiu kolejnych. W trzech kolejnych procesach została skazana na dożywocie (a w zasadzie na piętnastokrotne dożywocie) z zakazem wcześniejszego zwolnienia. Jest czwartą Brytyjką w historii, która otrzymała najsurowszy z możliwych w Wielkiej Brytanii wyroków.
Obrońcy potwora
Wina Lucy Letby została dokładnie wykazana i potwierdzona przez Sąd Apelacyjny. Jednakże rodzice morderczyni nie wierzą w jej winę i twierdzą, że została „wrobiona”. Rozpoczęli kampanię mającą na celu uwolnienie córki i znaleźli ludzi, którzy im uwierzyli.
Zwolennicy teorii spisku wpadają w coraz większy radykalizm. Najpierw zaczęli zasypywać groźbami świadków w procesie Letby. Teraz, jak donoszą brytyjskie media, doszło do fizycznego ataku na jednego z pracowników medycznych z Chester zeznających przeciwko pielęgniarce.
Tymczasem policyjne dochodzenia w sprawie Letby trwają. Zanim morderczyni trafiła do Chester, przez trzy lata pracowała w Liverpoolu, gdzie miała styczność z 4000 dzieci. Policja sprawdza, czy Letby mogła zabijać już wówczas.
Czytaj również: Tusk: Podjąłem decyzję o uchyleniu kontrasygnaty ws. sędziego Wesołowskiego