Tadeusz Płużański: Tajemnicza śmierć gen. Edwarda Rydza-Śmigłego
18 września 1939 r. Naczelny Wódz przekroczył granicę z Rumunią, aby kontynuować walkę na Zachodzie. Nigdy tam jednak nie dotarł. Razem z najwyższymi władzami II RP został internowany. Komunistyczna propaganda przez 50 lat mówiła o hańbie, zdradzie. Dziś coraz częściej słyszy się głosy, że Rydz dowodził dobrze, a wojna i tak była przegrana.
Marszałek Józef Piłsudski wysoko go cenił: „... nie zawiódł mnie ani w jednym wypadku... pod względem mocy charakteru i woli stoi najwyżej pośród generałów polskich... jeden z moich kandydatów na Naczelnego Wodza”. Płk Bogusław Miedziński, który razem ze Śmigłym przekroczył most na Czeremoszu, tak ocenił jego wyjazd z kraju: „Gdyby umarł, to by żył; wobec tego, że żyje – umarł”.
Czytaj również: Prokurator Barski zabiera głos po przełomowej uchwale Sądu Najwyższego
Nie żyje aktorka znana szerokiej publicznosci z serii filmów o Harry'm Potterze
Wojna obronna 1939
W przeciwieństwie do PRL-owskich fałszerstw odkłamywana w III RP historia jest wobec Śmigłego łaskawsza. Główna teza na jego obronę brzmi: we wrześniu 1939 r. dowodził dobrze. Stosując technikę manewru, przedłużył opór polskiej armii. Późniejsza klęska Francji pokazała, że nie mieliśmy się czego wstydzić. Szef francuskiej misji wojskowej w Polsce gen. Louis Faury, porównując opór Polaków w 1939 r. i Francuzów w 1940 r., wykazywał, że Rydz-Śmigły lepiej prowadził wojnę niż gen. Maurice Gamelin, francuski wódz naczelny.
A błędy? Bodaj największym było nieogłoszenie stanu wojny z ZSRR. Słynna dyrektywa Śmigłego do wojska z 17 września 1939 r.: „Z bolszewikami nie walczyć, jeżeli nas nie zaatakują”, miała fatalne skutki. Nie wzywała jednoznacznie do oporu przeciwko najeźdźcy, a potem ograniczyła możliwości działania polskich władz. Gdyby Rzeczpospolita już od 17 września była w stanie wojny ze Związkiem Sowieckim, to po agresji Hitlera na swojego byłego sojusznika 22 czerwca 1941 r. rozmowy polsko-sowieckie musiałyby dotyczyć układu pokojowego. Ten musiałby jednoznacznie odrzucić aneksje terytorialne Rosji z 1939 r., a nie – jak w układzie Sikorski – Majski (30 czerwca 1941 r.) – zawierać mgliste sformułowanie: „Rząd ZSRR uznaje, że traktaty sowiecko-niemieckie z 1939 r. dotyczące zmian terytorialnych w Polsce utraciły swoją moc”. 18 września 1939 r. około godziny 4.00, Edward Rydz-Śmigły przekroczył graniczny most z Rumunią na Czeremoszu. Podobno do końca wahał się, rozważał możliwości przedzierania się do walczących. Po przejściu granicy chciał wrócić do kraju, ale jego otoczenie odradziło mu to. Nie przypuszczali, że za chwilę wpadną w „rumuńską pułapkę”. We wspomnieniach Rydz-Śmigły zapisał: „Dnia 17 września znalazłem się w sytuacji, w której o jakimkolwiek dowodzeniu nie mogło być mowy. Postanowiłem, mając przy tym zapewnienie rumuńskie, przedostać się do Francji lub Anglii…”.
Tajemnicza śmierć
Dalsze losy Marszałka to ciąg mało znanych wydarzeń i znaków zapytania. Niewiele wiemy o jego pobycie w Rumunii, ucieczce na Węgry, powrocie do Polski w październiku 1941 r. i próbach włączenia się w konspirację. Najbardziej zagadkowa wydaje się śmierć, która miała nastąpić 2 grudnia 1941 r. i pogrzeb w gronie najbliższych przyjaciół 6 grudnia na Powązkach, pod przybranym nazwiskiem Adama Zawiszy.
Oficjalnym powodem zgonu była angina pectoris, tylko... na tę chorobę Rydz nigdy nie cierpiał. Inaczej niż jego sąsiad z mieszkania przy ul. Sandomierskiej 18 na Mokotowie – płk Zygmunt Polak, który używał nazwiska Zawisza i chociaż był młodszy, z wyglądu bardzo przypominał Śmigłego. Czyżby wziął udział w wielkiej mistyfikacji, która pozwalała Marszałkowi dalej działać w konspiracji? Dodajmy, że płk Polak zmarł w 1982 r.
Zastanawiać musi fakt, że wywiady kilku krajów szukały Śmigłego nie tylko w Polsce, ale i w Turcji, Bułgarii, Jugosławii, na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej – aż do września 1943 r.
Informacje polskiego wywiadu z lipca 1942 r. wskazywały, że Marszałek mieszka w Palestynie. 26 lipca 1942 r. w jednej z nowojorskich gazet można było przeczytać, że Niemcy proponowali Śmigłemu urząd gubernatora, ale ten odmówił. W niemieckim dokumencie, opatrzonym klauzulą „tajna sprawa państwowa” i bazującym na polskich informacjach, czytamy, że Śmigły-Rydz zmarł 11 lutego 1943 r. w Warszawie na... zakażenie krwi, spowodowane ropniem w nodze. Inna wersja głosi, że padł ofiarą ludzi gen. Władysława Sikorskiego, dla którego Marszałek był konkurencją.
Prof. Paweł Wieczorkiewicz przytaczał rozmowę, jaką Stalin odbył z Andersem w marcu 1942 r.
Stalin pyta o premiera Kozłowskiego, ministra Becka i marszałka Rydza.
Anders: Według wiadomości z kraju znajduje się w Warszawie, podobno ciężko chory na angina pectoris.
Stalin: Ukrywa się chyba?
Anders: Naturalnie.