Czy Slavoj Žižek zmierza ku Chrystusowi?

Slavoj Žižek od dawna budzi sympatię bardzo różnorodnych środowisk – i na lewicy, i na prawicy ma zarówno oddanych zwolenników, jak i zagorzałych wrogów. Słoweński marksista słynie z oryginalnych, prowokacyjnych i niekonwencjonalnych wypowiedzi na temat filozofii, polityki czy kultury. Teraz uderza w kolejne tabu, wzywając ateistów do namysłu nad chrześcijaństwem.
Slavoj Žižek
Slavoj Žižek / Wikipedia CC BY-SA 4.0 / Amrei-Marie

Kilka miesięcy temu Žižek wydał po angielsku nową książkę „Chrześcijański ateizm. Jak być prawdziwym materialistą”. Krytykuje w niej typowo liberalno-oświeceniowe przekonanie, że religia to ładna bajka, „narracja dla większości” – mas zwykłych ludzi „niezdolnych pojąć” prawa moralnego w innej postaci. Utożsamia je z Immanuelem Kantem, choć nietrudno zauważyć, że marksista z Lublany różni się tu także od samego Marksa i jego słynnej frazy określającej religię jako „opium dla mas” odciągające od przeciwstawienia się niesprawiedliwemu porządkowi społecznemu.

Žižek przekonuje – powołując się na Theodora Adorno – że „prawda jest co do zasady dostępna wszystkim, choć jej pojęcie wymaga wysiłku, do którego wielu może nie być zdolnymi”. Zauważa też trzeźwo, że chrześcijaństwo ewidentnie nie jest płytką i przyjemniutką opowiastką dla ciemnych naiwnych, skoro zawiera w sobie Księgę Hioba i mnóstwo okrutnych zmagań, których pełen jest Stary Testament, a wreszcie także samo Ukrzyżowanie. Wydaje się, że jego krytyka liberalnych elit i ich pogardy wobec mas pomaga mu dostrzec ich miałkość także w tym wymiarze. 

Sens „wodzenia na pokuszenie”

Swoją myśl Žižek rozwinął w wywiadzie dla brytyjskiego „Spectatora”. Kategorycznie odrzuca w nim popularne dziś rozmiękczanie chrześcijaństwa i jego redukcję do ogólnikowych banałów o byciu miłym, łatwych do zaakceptowania dla każdego i niestawiających wymagań. Wypada się zgodzić – takie chrześcijaństwo jest proste do zasymilowania z promowanym przez współczesny zachodni liberalizm beztroskim konsumpcjonizmem, ale wyprane z głębszych treści i skazane na stopniowe wymarcie. Przeciwnie – Žižek wartość i moc chrześcijaństwa widzi w nieunikaniu wielkich, trudnych pytań o sens ludzkiego życia, cierpienie i sprawiedliwość.

Słoweński filozof żywiołowo protestuje przykładowo przeciw pomysłowi zmiany treści modlitwy „Ojcze nasz” poprzez usunięcie fragmentu „nie wódź nas na pokuszenie”. To fraza niewygodna dla milusińskiego chrześcijaństwa, a jednocześnie pokazująca ułomność tezy o „opium dla mas”. Ateista Žižek tłumaczy sens słów, powołując się na wielowiekowy dorobek teologii – owszem, Bóg wodzi ludzi na pokuszenie i dopuszcza do nas zło.

Odpieranie pokus i wybieranie Dobra mimo możliwości zdecydowania inaczej pozwala ludziom wzrastać. Žižek widzi tu związek między grzechem pierworodnym a wolnością. Powołuje się na pojęcie felix culpa (szczęśliwej/błogosławionej winy), które katolicy znają z tradycyjnego hymnu wielkanocnego przypisywanego św. Augustynowi: „O, szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel!”. Bez grzechu Adama nie byłoby ofiary Chrystusa i odkupienia człowieka. Pozostając beztrosko w Edenie, nie moglibyśmy też starać się o powrót. Nie moglibyśmy walczyć o zbawienie, skoro już bylibyśmy w raju. Gdybyśmy nie upadali, nie moglibyśmy wstawać. Nie byłoby wreszcie zejścia Boga na ziemię, by wziąć na siebie nasze winy i dawać nam do spożycia swoje Ciało.

Nie ma ucieczki od transcendencji

To właśnie ofiara Chrystusa wydaje się szczególnie interesować Žižka, co samo w sobie pokazuje, że filozof traktuje chrześcijaństwo poważnie i chce zmierzyć się z jego kluczowymi twierdzeniami. Słoweniec powtarza, że konsekwentny ateista – za którego się uważa – musi zejść do głębi, przeżyć duchowo i zrozumieć znaczenie śmierci Chrystusa. Nie zadowala się też byciem „kulturowym chrześcijaninem”, jak określa siebie znany teoretyk ewolucji i jeden z „czterech jeźdźców nowego ateizmu” Richard Dawkins. Wydaje się, że to byłoby dla niego zbyt proste, zbyt wygodne, zbyt drobnomieszczańskie. Pozwalałoby traktować chrześcijaństwo jak odziedziczoną po zacnych przodkach ozdobną księgę wystawioną w muzeum, do której odnosimy się z szacunkiem i którą co jakiś czas pro forma czyścimy, ale której tak naprawdę nie czytamy ani się nad nią głębiej nie zastanawiamy.

Žižek dostrzega jednak ogromny ładunek pytań i odpowiedzi nagromadzony w chrześcijaństwie. Widzi też siłę duchowości i mistycyzmu. Czyta Biblię oraz dzieła teologów i ma – jak to on – własne, niekiedy ekscentryczne interpretacje. Prędzej jest gotowy nazwać Boga z Księgi Hioba diabłem niż na Niego zobojętnieć. Słoweńskiego filozofa wydają się fascynować słowa ukrzyżowanego Chrystusa tuż przed śmiercią, do których wielokrotnie wraca: „Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?”. Jego zdaniem pokazują one, że sam Bóg stał się przynajmniej na chwilę ateistą. Twierdzi też, że śmierć Boga na krzyżu oznaczała Jego zejście ze sceny, bo „martwy Chrystus wrócił jako Duch Święty, który jest niczym więcej niż egalitarna wspólnota wiernych”, zjednoczona w Nim, ale pozostawiona sama sobie.

Žižek stwierdza zarazem, że „polityka jest immanentnie teologiczna” – od jej religijnego wymiaru nie ma ucieczki. Zgadza się z krytykami marksizmu twierdzącymi, że jego utopijna wizja przyszłego społeczeństwa to „sekularyzacja religijnego zbawienia”. W Marksa, tak jak w Boga, trzeba w jego opinii najpierw subiektywnie uwierzyć, by następnie uznać swoją wiarę za obiektywnie prawdziwą. Co ciekawe, Žižek przyznaje także rację Maximilienowi de Robespierre’owi, który widział w materializmie „filozofię dekadencko-hedonistycznej arystokracji, więc próbował narzucić nową religię Istoty Najwyższej”.

Droga Chestertona kusi?

Od jakiejś formy religijności i transcendencji nie ma zatem ucieczki – choćby jako zmagania się z nią i walki, niczym Jakub z Aniołem. Žižek z lubością opowiada o swoich dysputach z chrześcijańskimi teologami takimi jak John Milbank – sprawiają mu one przyjemność, bo chce rozmawiać z ludźmi traktującymi kluczowe pytania egzystencjalne na poważnie, a nie bez końca uciekającymi w maski relatywizmu. Jako swojego „ulubionego katolika” wskazuje Gilberta K. Chestertona. Nie powinno to być zaskoczenie – także ten brytyjski pisarz był w końcu zdecydowanym krytykiem kapitalizmu. Žižek chętnie powołuje się także na Fiodora Dostojewskiego, czyli dla odmiany gorliwego prawosławnego (a także wroga liberalizmu i indywidualizmu). Podoba mu się np. interpretacja „Idioty”, zgodnie z którą książę Myszkin – symbolizujący Chrystusa, ale odnoszący ostatecznie porażkę – jest w gruncie rzeczy postacią negatywną, naiwnym idealistą, którego utopijna dobroć w końcowym rozrachunku przynosi innym cierpienie.

Wywody Žižka, swobodnie przeskakującego między rolami apologety chrześcijaństwa oraz „prawdziwego”, bardziej konsekwentnego ateisty, przywodzą jednak na myśl inną powieść Rosjanina – „Biesy”. W wykreślonej pierwotnie przez carską cenzurę spowiedzi Stawrogina ojciec Tichon mówi zmagającemu się z wiarą i złem bohaterowi, że „absolutny ateizm jest bardziej godny szacunku niż obojętność świecka”, bo „absolutny ateista znajduje się na przedostatnim stopniu do osiągnięcia wiary doskonałej (czy ją osiągnie, to inna sprawa), a człowiek obojętny nie ma żadnej wiary, prócz marnej bojaźni”. Zakonnik cytuje Apokalipsę: „Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucać z mych ust”.

Žižek jest zdecydowanie gorący, a nie letni. Nadzieja, że ostatecznie znajdzie Boga (albo raczej pozwoli Mu się znaleźć), nie jest więc bezpodstawna. Tym bardziej, że zegar tyka – w marcu skończy 76 lat. W układance jego poglądów nie brakuje już wielu puzzli do teologicznego olśnienia, a konwersja byłaby ostatecznym aktem zagrania na nosie światu burżuazyjnego banału. Takiego rogatego płynięcia pod prąd jest w końcu wiele w uporczywym określaniu się jako marksista, choć marksizm politycznie i historiozoficznie przegrał, a w prawdziwym życiu Žižek był w latach 80. opozycyjnym krytykiem dogorywającego reżimu komunistycznej Jugosławii.

Papież Franciszek odegra kluczową rolę?

Czynnikiem sprzyjającym wydaje się papież Franciszek, który budzi sympatię lewicowego Słoweńca oraz mocno akcentuje krytykę indywidualizmu i kapitalizmu. Chesterton – który katolikiem został już jako dojrzały twórca, blisko pięćdziesiątki – uzasadniał swój krok twierdzeniem, że Kościół idzie przeciw „ziarnu tego świata”, a rzymska wiara ma „całą świeżość nowej religii, ale także bogactwo starej religii”. Žižek rzeczywiście lubi przeskakiwać między myślą Ojców Kościoła a zupełnie bieżącymi problemami politycznymi. Nie odrzuca go jednak odnoszenie wiecznych prawd do współczesności.

Czy ten tekst również pachnie nieco jeszcze jedną prowokacją i przewrotną zabawą słowem? Może trochę. Ale „ludzie gwałtowni zdobywają Królestwo Niebieskie”, które czeka na robotników ostatniej godziny.


 

POLECANE
Pałac Buckingham wydał komunikat Wiadomości
Pałac Buckingham wydał komunikat

W najnowszym wystąpieniu telewizyjnym król Karol III podzielił się z Brytyjczykami zarówno dobrymi wiadomościami, jak i ważnym apelem dotyczącym profilaktyki nowotworowej. Monarcha zwrócił uwagę, że mimo trwającego leczenia funkcjonuje aktywnie, a dzięki wczesnemu wykryciu choroby jego terapia może wkrótce zostać skrócona.

Tȟašúŋke Witkó: Niemcy, macie problem tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Niemcy, macie problem

Mój kolega, Stanisław, człek obdarzony wyjątkowym darem obserwacji i jeszcze większą umiejętnością ubierania swych spostrzeżeń w słowa, przez lata posługiwał się takim lapidarnym powiedzeniem: „Im gorzej u nich, tym lepiej dla nas!”.

Udane kwalifikacje w Klingenthal. Komplet Biało-Czerwonych w konkursie z ostatniej chwili
Udane kwalifikacje w Klingenthal. Komplet Biało-Czerwonych w konkursie

Sześciu Polaków awansowało do sobotniego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Klingenthal. Kwalifikacje wygrał Niemiec Philipp Raimund. Piotr Żyła był 21., Kamil Stoch - 24., Maciej Kot - 28., Kacper Tomasiak - 29., Dawid Kubacki - 32., a Paweł Wąsek - 48.

Groźny incydent na komisariacie w Pionkach Wiadomości
Groźny incydent na komisariacie w Pionkach

Na komisariacie policji w Pionkach (woj. mazowieckie) doszło do groźnego zdarzenia, które, choć nikomu nie zrobiło krzywdy, wywołało poważne konsekwencje służbowe. Podczas rutynowych czynności z zatrzymanym jedna z funkcjonariuszek przypadkowo doprowadziła do wystrzału ze swojej broni służbowej.

Nie żyje znany krytyk i popularyzator jazzu Wiadomości
Nie żyje znany krytyk i popularyzator jazzu

Jeden z najwybitniejszych polskich krytyków jazzowych, pianista, pisarz, historyk, menedżer kultury, wydawca, fotograf i podróżnik zmarł w nocy 12 grudnia 2025 roku, w szpitalu w Wyszkowie. Miał 88 lat.

Coraz więcej pytań o Lewandowskiego. Pojawiły się nowe informacje Wiadomości
Coraz więcej pytań o Lewandowskiego. Pojawiły się nowe informacje

Przyszłość Roberta Lewandowskiego w FC Barcelonie od miesięcy wywołuje liczne spekulacje. Każdego dnia pojawiają się nowe doniesienia . Mimo tego jedno wydaje się jasne: Polak nadal widzi siebie w Barcelonie i jest gotowy zrobić wiele, aby pozostać w klubie.

Niemiecki rząd potwierdza: Zełenski przyjedzie do Berlina z ostatniej chwili
Niemiecki rząd potwierdza: Zełenski przyjedzie do Berlina

Kanclerz Friedrich Merz podejmie w poniedziałek w Berlinie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, a tematem rozmów będzie aktualny stan negocjacji pokojowych dotyczących Ukrainy - poinformował w piątek rzecznik niemieckiego rządu Stefan Kornelius.

Zepchnął studenta pod pociąg. Sąd ogłosił wyrok w głośnej sprawie z Sopotu Wiadomości
Zepchnął studenta pod pociąg. Sąd ogłosił wyrok w głośnej sprawie z Sopotu

Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał 21-letniego Maksymiliana S. na 20 lat i trzy miesiące pozbawienia wolności za zabójstwo 23-letniego studenta Uniwersytetu Gdańskiego Jakuba Siemiątkowskiego w Sopocie i posiadanie narkotyków. Mężczyzna zepchnął pokrzywdzonego pod pociąg w sierpniu 2024 r.

Aleksandra Fedorska: Merkel ogłasza wojnę o algorytmy i media cyfrowe z USA z ostatniej chwili
Aleksandra Fedorska: Merkel ogłasza wojnę o algorytmy i media cyfrowe z USA

„Merkel ogłasza wojnę o algorytmy i media cyfrowe z USA!!!!” - skomentowała ekspert ds. Niemiec odnosząc się do opublikowanego artykułu w Welt.de. cytującego Angelę Merkel, byłą kanclerz Niemiec.

Nie żyje znana brytyjska pisarka Wiadomości
Nie żyje znana brytyjska pisarka

Sophie Kinsella nie żyje. Brytyjska pisarka, która zdobyła międzynarodową sławę dzięki serii książek o zakupoholiczce, odeszła po długich zmaganiach z glejakiem wielopostaciowym. O jej śmierci poinformowała rodzina.

REKLAMA

Czy Slavoj Žižek zmierza ku Chrystusowi?

Slavoj Žižek od dawna budzi sympatię bardzo różnorodnych środowisk – i na lewicy, i na prawicy ma zarówno oddanych zwolenników, jak i zagorzałych wrogów. Słoweński marksista słynie z oryginalnych, prowokacyjnych i niekonwencjonalnych wypowiedzi na temat filozofii, polityki czy kultury. Teraz uderza w kolejne tabu, wzywając ateistów do namysłu nad chrześcijaństwem.
Slavoj Žižek
Slavoj Žižek / Wikipedia CC BY-SA 4.0 / Amrei-Marie

Kilka miesięcy temu Žižek wydał po angielsku nową książkę „Chrześcijański ateizm. Jak być prawdziwym materialistą”. Krytykuje w niej typowo liberalno-oświeceniowe przekonanie, że religia to ładna bajka, „narracja dla większości” – mas zwykłych ludzi „niezdolnych pojąć” prawa moralnego w innej postaci. Utożsamia je z Immanuelem Kantem, choć nietrudno zauważyć, że marksista z Lublany różni się tu także od samego Marksa i jego słynnej frazy określającej religię jako „opium dla mas” odciągające od przeciwstawienia się niesprawiedliwemu porządkowi społecznemu.

Žižek przekonuje – powołując się na Theodora Adorno – że „prawda jest co do zasady dostępna wszystkim, choć jej pojęcie wymaga wysiłku, do którego wielu może nie być zdolnymi”. Zauważa też trzeźwo, że chrześcijaństwo ewidentnie nie jest płytką i przyjemniutką opowiastką dla ciemnych naiwnych, skoro zawiera w sobie Księgę Hioba i mnóstwo okrutnych zmagań, których pełen jest Stary Testament, a wreszcie także samo Ukrzyżowanie. Wydaje się, że jego krytyka liberalnych elit i ich pogardy wobec mas pomaga mu dostrzec ich miałkość także w tym wymiarze. 

Sens „wodzenia na pokuszenie”

Swoją myśl Žižek rozwinął w wywiadzie dla brytyjskiego „Spectatora”. Kategorycznie odrzuca w nim popularne dziś rozmiękczanie chrześcijaństwa i jego redukcję do ogólnikowych banałów o byciu miłym, łatwych do zaakceptowania dla każdego i niestawiających wymagań. Wypada się zgodzić – takie chrześcijaństwo jest proste do zasymilowania z promowanym przez współczesny zachodni liberalizm beztroskim konsumpcjonizmem, ale wyprane z głębszych treści i skazane na stopniowe wymarcie. Przeciwnie – Žižek wartość i moc chrześcijaństwa widzi w nieunikaniu wielkich, trudnych pytań o sens ludzkiego życia, cierpienie i sprawiedliwość.

Słoweński filozof żywiołowo protestuje przykładowo przeciw pomysłowi zmiany treści modlitwy „Ojcze nasz” poprzez usunięcie fragmentu „nie wódź nas na pokuszenie”. To fraza niewygodna dla milusińskiego chrześcijaństwa, a jednocześnie pokazująca ułomność tezy o „opium dla mas”. Ateista Žižek tłumaczy sens słów, powołując się na wielowiekowy dorobek teologii – owszem, Bóg wodzi ludzi na pokuszenie i dopuszcza do nas zło.

Odpieranie pokus i wybieranie Dobra mimo możliwości zdecydowania inaczej pozwala ludziom wzrastać. Žižek widzi tu związek między grzechem pierworodnym a wolnością. Powołuje się na pojęcie felix culpa (szczęśliwej/błogosławionej winy), które katolicy znają z tradycyjnego hymnu wielkanocnego przypisywanego św. Augustynowi: „O, szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel!”. Bez grzechu Adama nie byłoby ofiary Chrystusa i odkupienia człowieka. Pozostając beztrosko w Edenie, nie moglibyśmy też starać się o powrót. Nie moglibyśmy walczyć o zbawienie, skoro już bylibyśmy w raju. Gdybyśmy nie upadali, nie moglibyśmy wstawać. Nie byłoby wreszcie zejścia Boga na ziemię, by wziąć na siebie nasze winy i dawać nam do spożycia swoje Ciało.

Nie ma ucieczki od transcendencji

To właśnie ofiara Chrystusa wydaje się szczególnie interesować Žižka, co samo w sobie pokazuje, że filozof traktuje chrześcijaństwo poważnie i chce zmierzyć się z jego kluczowymi twierdzeniami. Słoweniec powtarza, że konsekwentny ateista – za którego się uważa – musi zejść do głębi, przeżyć duchowo i zrozumieć znaczenie śmierci Chrystusa. Nie zadowala się też byciem „kulturowym chrześcijaninem”, jak określa siebie znany teoretyk ewolucji i jeden z „czterech jeźdźców nowego ateizmu” Richard Dawkins. Wydaje się, że to byłoby dla niego zbyt proste, zbyt wygodne, zbyt drobnomieszczańskie. Pozwalałoby traktować chrześcijaństwo jak odziedziczoną po zacnych przodkach ozdobną księgę wystawioną w muzeum, do której odnosimy się z szacunkiem i którą co jakiś czas pro forma czyścimy, ale której tak naprawdę nie czytamy ani się nad nią głębiej nie zastanawiamy.

Žižek dostrzega jednak ogromny ładunek pytań i odpowiedzi nagromadzony w chrześcijaństwie. Widzi też siłę duchowości i mistycyzmu. Czyta Biblię oraz dzieła teologów i ma – jak to on – własne, niekiedy ekscentryczne interpretacje. Prędzej jest gotowy nazwać Boga z Księgi Hioba diabłem niż na Niego zobojętnieć. Słoweńskiego filozofa wydają się fascynować słowa ukrzyżowanego Chrystusa tuż przed śmiercią, do których wielokrotnie wraca: „Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?”. Jego zdaniem pokazują one, że sam Bóg stał się przynajmniej na chwilę ateistą. Twierdzi też, że śmierć Boga na krzyżu oznaczała Jego zejście ze sceny, bo „martwy Chrystus wrócił jako Duch Święty, który jest niczym więcej niż egalitarna wspólnota wiernych”, zjednoczona w Nim, ale pozostawiona sama sobie.

Žižek stwierdza zarazem, że „polityka jest immanentnie teologiczna” – od jej religijnego wymiaru nie ma ucieczki. Zgadza się z krytykami marksizmu twierdzącymi, że jego utopijna wizja przyszłego społeczeństwa to „sekularyzacja religijnego zbawienia”. W Marksa, tak jak w Boga, trzeba w jego opinii najpierw subiektywnie uwierzyć, by następnie uznać swoją wiarę za obiektywnie prawdziwą. Co ciekawe, Žižek przyznaje także rację Maximilienowi de Robespierre’owi, który widział w materializmie „filozofię dekadencko-hedonistycznej arystokracji, więc próbował narzucić nową religię Istoty Najwyższej”.

Droga Chestertona kusi?

Od jakiejś formy religijności i transcendencji nie ma zatem ucieczki – choćby jako zmagania się z nią i walki, niczym Jakub z Aniołem. Žižek z lubością opowiada o swoich dysputach z chrześcijańskimi teologami takimi jak John Milbank – sprawiają mu one przyjemność, bo chce rozmawiać z ludźmi traktującymi kluczowe pytania egzystencjalne na poważnie, a nie bez końca uciekającymi w maski relatywizmu. Jako swojego „ulubionego katolika” wskazuje Gilberta K. Chestertona. Nie powinno to być zaskoczenie – także ten brytyjski pisarz był w końcu zdecydowanym krytykiem kapitalizmu. Žižek chętnie powołuje się także na Fiodora Dostojewskiego, czyli dla odmiany gorliwego prawosławnego (a także wroga liberalizmu i indywidualizmu). Podoba mu się np. interpretacja „Idioty”, zgodnie z którą książę Myszkin – symbolizujący Chrystusa, ale odnoszący ostatecznie porażkę – jest w gruncie rzeczy postacią negatywną, naiwnym idealistą, którego utopijna dobroć w końcowym rozrachunku przynosi innym cierpienie.

Wywody Žižka, swobodnie przeskakującego między rolami apologety chrześcijaństwa oraz „prawdziwego”, bardziej konsekwentnego ateisty, przywodzą jednak na myśl inną powieść Rosjanina – „Biesy”. W wykreślonej pierwotnie przez carską cenzurę spowiedzi Stawrogina ojciec Tichon mówi zmagającemu się z wiarą i złem bohaterowi, że „absolutny ateizm jest bardziej godny szacunku niż obojętność świecka”, bo „absolutny ateista znajduje się na przedostatnim stopniu do osiągnięcia wiary doskonałej (czy ją osiągnie, to inna sprawa), a człowiek obojętny nie ma żadnej wiary, prócz marnej bojaźni”. Zakonnik cytuje Apokalipsę: „Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucać z mych ust”.

Žižek jest zdecydowanie gorący, a nie letni. Nadzieja, że ostatecznie znajdzie Boga (albo raczej pozwoli Mu się znaleźć), nie jest więc bezpodstawna. Tym bardziej, że zegar tyka – w marcu skończy 76 lat. W układance jego poglądów nie brakuje już wielu puzzli do teologicznego olśnienia, a konwersja byłaby ostatecznym aktem zagrania na nosie światu burżuazyjnego banału. Takiego rogatego płynięcia pod prąd jest w końcu wiele w uporczywym określaniu się jako marksista, choć marksizm politycznie i historiozoficznie przegrał, a w prawdziwym życiu Žižek był w latach 80. opozycyjnym krytykiem dogorywającego reżimu komunistycznej Jugosławii.

Papież Franciszek odegra kluczową rolę?

Czynnikiem sprzyjającym wydaje się papież Franciszek, który budzi sympatię lewicowego Słoweńca oraz mocno akcentuje krytykę indywidualizmu i kapitalizmu. Chesterton – który katolikiem został już jako dojrzały twórca, blisko pięćdziesiątki – uzasadniał swój krok twierdzeniem, że Kościół idzie przeciw „ziarnu tego świata”, a rzymska wiara ma „całą świeżość nowej religii, ale także bogactwo starej religii”. Žižek rzeczywiście lubi przeskakiwać między myślą Ojców Kościoła a zupełnie bieżącymi problemami politycznymi. Nie odrzuca go jednak odnoszenie wiecznych prawd do współczesności.

Czy ten tekst również pachnie nieco jeszcze jedną prowokacją i przewrotną zabawą słowem? Może trochę. Ale „ludzie gwałtowni zdobywają Królestwo Niebieskie”, które czeka na robotników ostatniej godziny.



 

Polecane