Marcin Bąk: Barwy narodowe

Totemy, flagi, sztandary
W sensie technicznym zwolennicy tezy o „kawałku materiału” mają oczywiście racje. Flaga państwowa jest kawałkiem materiału, z pewną kombinacją kolorów. Tak jednak funkcjonuje cały świat symboliki, wszystko są to kody, które mogą być zrozumiałe i odczytywane w odpowiednim kontekście. Tylko my, ludzie, tworząc kulturę rozwinęliśmy język symboliki. Znaki określające przynależność do jakiejś grupy, jakiejś w spólnoty, towarzyszyły nam od bardzo dawna. Właściwie każdy krąg cywilizacyjny ukształtował swoją własna symbolikę, która później rozwinęła się w duże dziedziny, zwane heraldyką i weksylologią. Miał swoją ciekawą symbolikę świat islamu, miała cywilizacja indyjska. Bardzo ciekawa, żywa do dziś w postaci choćby symboli firm samochodowych, jest heraldyka japońska. Samurajskie chorągwie, które przez stulecia powiewały nad polami bitew, oznaczone były zawsze herbem rodu – mon. Niektóre możemy do dziś oglądać, jako znaki towarowe japońskich firm. Nasz europejska heraldyka i weksylologia rozwijała się przez całe stulecia. Są w niej zapisane legendy ze świata celtyckiego, germańskiego i antycznego. Jest symbolika biblijna i przedchrześcijańska. Sztandar bojowy, chorągiew królewska czy książęca, były jednym z najważniejszych elementów masowej komunikacji czy to w czasie wojny czy pokoju. Wokół sztandaru gromadzili się zbrojni, sztandar zatykano na murze zdobytego miasta czy na najwyższej wieży nieprzyjacielskiego zamku. W Kronice Długosza znajduje się zapis, mówiący o krytycznej sytuacji, jaka powstała na polu bitwy pod Grunwaldem, gdy chorągiew krakowska, główna chorągiew wojska Królestwa Polskiego, padła w zamieszaniu na ziemię.
Generalnie ten schemat, że kto zdobywa teren, ten zabiera flagę przeciwnika i zatyka własną – pozostał do dzisiaj, choć nie zawsze musi to być flaga w sensie dosłownym. Chodzi o usunięcie symboli obcych i ustawienie w tej samej przestrzeni symboli własnych. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości jedna z pierwszych rzeczy przeprowadzonych z dużym rozmachem był demontaż wielkiej cerkwi pod wezwaniem św Aleksandra, soboru garnizonowego Warszawy, świątyni która była symbolem wojskowej okupacji stolicy Polski. Komuniści po ustanowieniu władzy nad Polską też umieszczali symbole swojej dominacji wszędzie gdzie tylko się dało. Pomniki jakiś podejrzanych „bohaterów”, gwiazdy, nazwy ulic, czołgi t – 34 na betonowych postumentach. Mimo upadku komunizmu, niektóre z tych niechlubnych symboli straszą jeszcze gdzieniegdzie do dzisiaj. Dlatego tak ważne były działania zmierzające do dekomunizacji przestrzeni publicznej, chodziło o „odwojowanie” Polski także w sensie symbolicznym. Znamienne jest to, że operacja ta powiodła się w Warszawie tylko częściowo. Włodarze miasta, prawnicy, sędziowie zrobili wiele, by wątpliwej jakości jegomoście nadal pozostawali patronami stołecznych ulic. Symbole są więc nadal ważne.
- Komunikat dla mieszkańców Gdyni
- Niemieckie pieniądze i kult "niemieckiego dziedzictwa" na zachodzie Polski
- Niemcy w tarapatach. Tapinoma magnum sieją spustoszenie
- Komunikat dla mieszkańców Warszawy
- Prezydent Andrzej Duda wręczył ordery Orła Białego
Flagi niebieskie, flagi narodowe
Symbole są ważne i ważne pozostają flagi narodowe. Wystarczy tylko spojrzeć, jak Amerykanie podchodzą do swojego gwiaździstego sztandaru, zarówno wojsko jak i osoby cywilne. Z drugiej strony, z jaką nienawiścią traktowany jest ten sztandar wszędzie tam, gdzie jak w części krajów muzułmańskich, USA uważane są za wroga. A przecież są to tylko kawałki materiału na drewnianym drążku, chciało by się powiedzieć... Flagi narodowe, w narracji lewicowo – liberalnej, są co najmniej podejrzane. Stara się je wyszydzić i zdeprecjonować. Przez długie lata uprawiania w Polsce „pedagogiki wstydu” starano się na różne sposoby ośmieszyć i obniżyć rangę biało czerwonej w oczach naszych rodaków, łącznie z wstawianiem jej w ekskrementy. Te same, lewicowo liberalne środowiska trzęsą się z oburzenia, ilekroć na Marszu Niepodległości czy w innych okolicznościach ktoś spali flagę Unii Europejskiej. Chodzi tylko o to, by jedne symbole wyparły z przestrzeni inne symbole. Kto zdobył zamek, ten zrywa flagę pokonanego i umieszcza na jej miejscu swój własny sztandar.
W trwającej u nas kampanii prezydenckiej flagi również odgrywają pewną i to całkiem niemałą rolę. Symbolika związana z różnymi flagami jest ważna i różnie sobie z tym kandydaci radzą. Część Polaków zapewne jeszcze pamięta, jak jeden z kandydatów, parę lat temu również kandydował i wtedy na jego wiecach nie było widać ANI JEDNEJ polskiej flagi. Same niebieskie, unijne. Dzisiaj wszystko wygląda inaczej, przynajmniej w sferze deklaracji. Ile w tym jest prawdy a ile udawania – no to już ocenicie Państwo sami.