Niemieckie media o „kulturze pamięci”. Piszą o polskim "wstydzie i winie"

Niemiecki "Tagesspiegel" wrócił do wystawy „Nasi chłopcy”, prezentowanej w Ratuszu Głównego Miasta w Gdańsku. Przyjęta  bardzo krytycznie przez większość komentatorów na Wisłą, galeria dla autora, Bernharda Schulza, była pretekstem do krytykowania polskiego podejścia do „kultury pamięci”. Publicysta pisze o polskiej polityce historycznej, która "nie jest wolna od wstydu i winy", a nawet próbuje ją porównywać do polityki władz PRL i Związku Radzieckiego.    
Wystawa
Wystawa "Nasi chłopcy" w Gdańsku / PAP/Adam Warżawa

Co musisz wiedzieć?

  • Kontrowersyjna wystawa „Nasi chłopcy” miała pokazywać losy mieszkańców Pomorza Gdańskiego przymusowo wcielonych do armii niemieckiej. Wielu z nich uciekło z Wehrmachtu, wielu odnalazło się w Armii Krajowej czy Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie.
  • Wydarzenie wywołało ostrą debatę o pamięci historycznej, zarówno w Polsce, jak i za granicą.
  • Tagesspiegel wrócił do niej, sugerując, że Polacy unikają dyskusji o drażliwych momentów swojej przeszłości. 
  • Większość polskich polityków i historyków ostro skrytykowała wystawę po jej otwarciu. 

 

„Kultura pamięci” według „Tagesspiegla”

Wystawa „Nasi chłopcy”, prezentowana w Ratuszu Głównego Miasta w Gdańsku, miała ukazać losy 450 tys. Polaków przymusowo wcielonych po 1939 r. do Wehrmachtu. 

W komentarzu opublikowanym w Tagesspiegelu niemiecki publicysta Bernhard Schulz napisał, że „w żadnym innym kraju historia nie jest tak żywa i obecna jak w Polsce”. Jego zdaniem polska „kultura pamięci”, dzieląca społeczeństwo na bohaterów i zdrajców, nie jest wolna od wstydu i winy.

Autor z „Tagesspiegla”, cytowany przez dw.com, odnosi się do wystawy „Nasi chłopcy”, która – jak twierdzi – zachwiała „ugruntowanym od dawna wizerunkiem Polaków jako albo bohaterów, albo ofiar”. 

Według Schulza polska pamięć historyczna wielokrotnie doświadczała „wstrząsów” związanych z okupacją i Holokaustem. Autor pisze o „pogromach dokonywanych przez wspólnoty wiejskie po wejściu wojsk niemieckich”, o „licznych denuncjacjach” i o „antysemickich wybrykach z 1968 r.”, które doprowadziły do emigracji większości Żydów pozostałych w Polsce po wojnie.

 

Dlaczego "nie dało się zbudować partnerstwa z narodem sowieckim"?

Według Schulza współczesna prawica w Polsce unika rozmowy o złożoności własnej historii, podobnie jak wcześniej komunistyczne władze unikały refleksji nad relacjami z ZSRR. Co zaskakujące, jako dowód przytacza  "zamordowania przez NKWD 22 tys. polskich oficerów, a także wywózkę do gułagów 250 tys. Polaków ze wszystkich warstw społecznych". 

"Na przemilczaniu przeszłości nie dało się zbudować partnerstwa, szczególnie braterstwa z narodem sowieckim" 

– pisze autor. 

„Dzisiejsze negowanie przez prawicową politykę PiS własnych uwikłań, też się do tego nie przyczynia”

– uważa Schulz. 

 

Lawina reakcji polityków:  "Realizację niemieckiej narracji"

Wystawa otwarta w lipcu tego roku spotkała się z gwałtownymi reakcjami ze strony przedstawicieli różnych środowisk politycznych.

Odchodzący wówczas prezydent Andrzej Duda napisał, że „przedstawianie żołnierzy III Rzeszy jako naszych” to „fałsz historyczny i moralna prowokacja”, podkreślając, że „Polacy byli ofiarami niemieckiego terroru, a nie jego sprawcami”.

Poseł Mariusz Błaszczak ocenił ekspozycję jako „jawną realizację niemieckiej narracji” i „polityczną prowokację”.

Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że wystawa „nie służy polskiej polityce pamięci”, przypominając, że „nasi chłopcy bronili Ojczyzny do ostatniej kropli krwi”.

Poseł Bogdan Rzońca nazwał wystawę „hańbą i wstydem”.

Swojego oburzenia nie kryli też eksperci. Dr Magdalena Gawin, historyk, była dyrektor Instytutu Pileckiego mówiła w rozmowie z portalem Tysol.pl: 

„Ta wystawa zaszkodziła rodzinom, które miały przodków w niemieckiej armii. To zmarnowana szansa opowiedzenia ważnej i bolesnej historii polskich rodzin Pomorza i Śląska.”

 

Zgodnie z niemiecką narracją

Były też jednak głosy zbieżne z obecną narracją niemieckich mediów. Były polityk i komentator, Waldemar Kuczyński, gorący zwolennik wcześniej Bronisława Komorowskiego w roli prezydenta, potem rządów Donalda Tuska, polemizował z Kosiniakiem-Kamyszem:

"Muzea są w pierwszym rzędzie po to, żeby pokazywać ślady przeszłości, prawdę o niej, także o Polakach w Wehrmachcie, a nie po to, żeby wciskać ludziom bogoojczyźniany kit". 

Podobnie europoseł Łukasz Kohut, kiedyś w Ruchu Palikota, teraz z europarlamencie z ramienia KO, ocenił, że wystawa "Nasi chłopcy" sprzyja temu, aby nie zakłamywać historii. Kohut podzielił się z internautami swoją historią rodzinną i przyznał, że jego przodkowie ginęli na wojnie, "często w innym mundurze niż polski".


 

POLECANE
Nowe odkrycie na księżycu Saturna. Naukowcy nie kryją zaskoczenia Wiadomości
Nowe odkrycie na księżycu Saturna. Naukowcy nie kryją zaskoczenia

Enceladus, niewielki księżyc Saturna, zaskoczył naukowców. Okazuje się, że pod jego grubą, lodową powierzchnią może od milionów lat istnieć ocean, który nie tylko się nie wychładza, ale wciąż pozostaje ciepły i aktywny.

Ważny komunikat Policji dla mieszkańców Warszawy. MSWiA ostrzega przed surowymi karami Wiadomości
Ważny komunikat Policji dla mieszkańców Warszawy. MSWiA ostrzega przed surowymi karami

W dniu Święta Niepodległości – 11 listopada 2025 r. – nad znaczną częścią Warszawą obowiązywać będzie zakaz lotów dronów. Decyzję o wprowadzeniu czasowych ograniczeń w przestrzeni powietrznej podjęły wspólnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA), Komenda Stołeczna Policji (KSP) i Służba Ochrony Państwa (SOP) w związku z zapewnieniem bezpieczeństwa podczas uroczystości i zgromadzeń publicznych.

IMGW wydał pilny komunikat dla mieszkańców województwa pomorskiego z ostatniej chwili
IMGW wydał pilny komunikat dla mieszkańców województwa pomorskiego

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW-PIB) wydał ostrzeżenie pierwszego stopnia dla niemal całego województwa pomorskiego. Synoptycy zapowiadają gęste mgły, które miejscami mogą ograniczać widzialność poniżej 200 metrów.

Nie żyje znany prezenter telewizyjny. Widzowie go kochali Wiadomości
Nie żyje znany prezenter telewizyjny. Widzowie go kochali

Brytyjskie media poinformowały o śmierci Quentina Willsona - dziennikarza i prezentera znanego z programu „Top Gear”. Miał 68 lat. Jak przekazała jego rodzina, zmarł po krótkiej walce z rakiem płuc.

Spektakularny pościg przez granicę. Śląska policja zatrzymała złodziei pilne
Spektakularny pościg przez granicę. Śląska policja zatrzymała złodziei

Dwóch obywateli Czech zostało zatrzymanych po pościgu, który rozpoczął się w ich kraju, a zakończył w Polsce. Skradziony Volkswagen Transporter wjechał na teren powiatu raciborskiego, gdzie akcję przejęli polscy funkcjonariusze.

Burza w Pałacu Buckingham. Wpadka księcia Harry’ego Wiadomości
Burza w Pałacu Buckingham. Wpadka księcia Harry’ego

Książę Harry i Meghan Markle znów przyciągnęli uwagę mediów - tym razem podczas meczu baseballowego w Los Angeles, który odbył się 28 października. Choć para przyszła tam po prostu kibicować, wydarzenie skończyło się małą wpadką i… publicznymi przeprosinami księcia.

Koniec niemieckiego potentata motoryzacyjnego Wiadomości
Koniec niemieckiego potentata motoryzacyjnego

Po kilkudziesięciu latach działalności AEM z Dessau, producent silników elektrycznych z długą tradycją, kończy swoją historię. Mimo intensywnych poszukiwań inwestora i pomocy zewnętrznych konsultantów, nie udało się uratować firmy przed upadłością. Jak poinformował dziennik Mitteldeutsche Zeitung, przedsiębiorstwo, które przez dekady należało do liderów branży, ostatecznie nie znalazło finansowego ratunku.

Potężne fale na Teneryfie przyczyną tragedii. Są ranni i ofiary śmiertelne pilne
Potężne fale na Teneryfie przyczyną tragedii. Są ranni i ofiary śmiertelne

Trzy osoby zginęły, a piętnaście zostało rannych w wyniku gwałtownych fal, które uderzyły w wybrzeża Teneryfy. Jak podaje Deutsche Welle, część poszkodowanych miała zignorować ostrzeżenia służb przed niebezpiecznymi warunkami na morzu.

Tragiczna noc w Szczecinku. Nie żyje 23-latek Wiadomości
Tragiczna noc w Szczecinku. Nie żyje 23-latek

Lekarzom nie udało się uratować życia 23-latka, który trafił do szpitala w nocy z soboty na niedzielę po bójce w centrum Szczecinka. Mężczyzna zmarł – poinformowała PAP oficer prasowa szczecineckiej policji asp. Anna Matys.

Wielka Brytania wysyła wsparcie wojskowe do Belgii z ostatniej chwili
Wielka Brytania wysyła wsparcie wojskowe do Belgii

Wielka Brytania wysyła personel wojskowy i sprzęt do Belgii, aby pomóc wzmocnić obronę tego kraju po szeregu przypadków wtargnięcia dronów w belgijską przestrzeń powietrzną – poinformował w niedzielę nowy dowódca brytyjskich sił zbrojnych Richard Knighton.

REKLAMA

Niemieckie media o „kulturze pamięci”. Piszą o polskim "wstydzie i winie"

Niemiecki "Tagesspiegel" wrócił do wystawy „Nasi chłopcy”, prezentowanej w Ratuszu Głównego Miasta w Gdańsku. Przyjęta  bardzo krytycznie przez większość komentatorów na Wisłą, galeria dla autora, Bernharda Schulza, była pretekstem do krytykowania polskiego podejścia do „kultury pamięci”. Publicysta pisze o polskiej polityce historycznej, która "nie jest wolna od wstydu i winy", a nawet próbuje ją porównywać do polityki władz PRL i Związku Radzieckiego.    
Wystawa
Wystawa "Nasi chłopcy" w Gdańsku / PAP/Adam Warżawa

Co musisz wiedzieć?

  • Kontrowersyjna wystawa „Nasi chłopcy” miała pokazywać losy mieszkańców Pomorza Gdańskiego przymusowo wcielonych do armii niemieckiej. Wielu z nich uciekło z Wehrmachtu, wielu odnalazło się w Armii Krajowej czy Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie.
  • Wydarzenie wywołało ostrą debatę o pamięci historycznej, zarówno w Polsce, jak i za granicą.
  • Tagesspiegel wrócił do niej, sugerując, że Polacy unikają dyskusji o drażliwych momentów swojej przeszłości. 
  • Większość polskich polityków i historyków ostro skrytykowała wystawę po jej otwarciu. 

 

„Kultura pamięci” według „Tagesspiegla”

Wystawa „Nasi chłopcy”, prezentowana w Ratuszu Głównego Miasta w Gdańsku, miała ukazać losy 450 tys. Polaków przymusowo wcielonych po 1939 r. do Wehrmachtu. 

W komentarzu opublikowanym w Tagesspiegelu niemiecki publicysta Bernhard Schulz napisał, że „w żadnym innym kraju historia nie jest tak żywa i obecna jak w Polsce”. Jego zdaniem polska „kultura pamięci”, dzieląca społeczeństwo na bohaterów i zdrajców, nie jest wolna od wstydu i winy.

Autor z „Tagesspiegla”, cytowany przez dw.com, odnosi się do wystawy „Nasi chłopcy”, która – jak twierdzi – zachwiała „ugruntowanym od dawna wizerunkiem Polaków jako albo bohaterów, albo ofiar”. 

Według Schulza polska pamięć historyczna wielokrotnie doświadczała „wstrząsów” związanych z okupacją i Holokaustem. Autor pisze o „pogromach dokonywanych przez wspólnoty wiejskie po wejściu wojsk niemieckich”, o „licznych denuncjacjach” i o „antysemickich wybrykach z 1968 r.”, które doprowadziły do emigracji większości Żydów pozostałych w Polsce po wojnie.

 

Dlaczego "nie dało się zbudować partnerstwa z narodem sowieckim"?

Według Schulza współczesna prawica w Polsce unika rozmowy o złożoności własnej historii, podobnie jak wcześniej komunistyczne władze unikały refleksji nad relacjami z ZSRR. Co zaskakujące, jako dowód przytacza  "zamordowania przez NKWD 22 tys. polskich oficerów, a także wywózkę do gułagów 250 tys. Polaków ze wszystkich warstw społecznych". 

"Na przemilczaniu przeszłości nie dało się zbudować partnerstwa, szczególnie braterstwa z narodem sowieckim" 

– pisze autor. 

„Dzisiejsze negowanie przez prawicową politykę PiS własnych uwikłań, też się do tego nie przyczynia”

– uważa Schulz. 

 

Lawina reakcji polityków:  "Realizację niemieckiej narracji"

Wystawa otwarta w lipcu tego roku spotkała się z gwałtownymi reakcjami ze strony przedstawicieli różnych środowisk politycznych.

Odchodzący wówczas prezydent Andrzej Duda napisał, że „przedstawianie żołnierzy III Rzeszy jako naszych” to „fałsz historyczny i moralna prowokacja”, podkreślając, że „Polacy byli ofiarami niemieckiego terroru, a nie jego sprawcami”.

Poseł Mariusz Błaszczak ocenił ekspozycję jako „jawną realizację niemieckiej narracji” i „polityczną prowokację”.

Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że wystawa „nie służy polskiej polityce pamięci”, przypominając, że „nasi chłopcy bronili Ojczyzny do ostatniej kropli krwi”.

Poseł Bogdan Rzońca nazwał wystawę „hańbą i wstydem”.

Swojego oburzenia nie kryli też eksperci. Dr Magdalena Gawin, historyk, była dyrektor Instytutu Pileckiego mówiła w rozmowie z portalem Tysol.pl: 

„Ta wystawa zaszkodziła rodzinom, które miały przodków w niemieckiej armii. To zmarnowana szansa opowiedzenia ważnej i bolesnej historii polskich rodzin Pomorza i Śląska.”

 

Zgodnie z niemiecką narracją

Były też jednak głosy zbieżne z obecną narracją niemieckich mediów. Były polityk i komentator, Waldemar Kuczyński, gorący zwolennik wcześniej Bronisława Komorowskiego w roli prezydenta, potem rządów Donalda Tuska, polemizował z Kosiniakiem-Kamyszem:

"Muzea są w pierwszym rzędzie po to, żeby pokazywać ślady przeszłości, prawdę o niej, także o Polakach w Wehrmachcie, a nie po to, żeby wciskać ludziom bogoojczyźniany kit". 

Podobnie europoseł Łukasz Kohut, kiedyś w Ruchu Palikota, teraz z europarlamencie z ramienia KO, ocenił, że wystawa "Nasi chłopcy" sprzyja temu, aby nie zakłamywać historii. Kohut podzielił się z internautami swoją historią rodzinną i przyznał, że jego przodkowie ginęli na wojnie, "często w innym mundurze niż polski".



 

Polecane
Emerytury
Stażowe