Koniec psychozy strachu wśród kobiet w Zabrzu. Policja wytropiła zboczeńca

- Około godziny 19, jak wracałam z pracy, zostałam napadnięta przez starszego mężczyznę po „czterdziestce”. Zaszedł mnie od tyłu, przyłożył nóż do gardła i zaciągnął na podwórze starej kamienicy przy ul. Armii Krajowej obok Linodrutu. Gdy udało mi się od niego uwolnić, zaczęłam uciekać i zatrzymywać auta. Niestety nikt mi nie pomógł. Po chwili podjechał do mnie mężczyzna (pan Marcin, z tego co pamiętam) zabrał mnie do auta, zadzwonił na policję i zaczął szukać sprawcy, bo widział w którą stronę ucieka
Takich wstrząsających wpisów było kilka, a mieszkańcy śródmieścia już planowali organizować patrole samoobrony obywatelskiej. Policja jednak przestępcę pojmała, zanim doszło do zapowiadanych samosądów. Na trop 53-latka wpadł i zatrzymania dokonał m.in. ten sam policjant, który przed laty już raz go aresztował.
- Policjanci pracujący nad tą sprawą stworzyli portret psychologiczny sprawcy i analizowali podobne zdarzenia z przeszłości. W ten sposób trafili na ślad mężczyzny. Został zatrzymany w swoim mieszkaniu nieopodal miejsca, gdzie atakował. Nie stawiał oporu i wręcz przyznał, że liczył się z rychłym pojmaniem
To, co może być budujące w tej sprawie to fakt, iż niedoszły tym razem gwałciciel nie zrealizował swych zamierzeń dzięki temu, że na widok napaści reagowali inni, przypadkowi przechodnie, co płoszyło zboczeńca.
„Głos Zabrza i Rudy Śl.”