Na skradzione dzień wcześniej w Niemczech BMW warte ponad 200 tys. złotych natrafili policjanci z Oleśnicy reagując na niepozorne zgłoszenie jednego z mieszkańców. Ten zaniepokoił się, iż z zamkniętego szczelnie garażu dochodzi odgłos uruchomionego silnika samochodu, a żadnego człowieka przy nim nie widać. Dlatego podejrzewał, że kierowca mógł zasłabnąć lub zatruć się spalinami.
Policjanci wspólnie ze strażakami ruszyli pod wskazany adres i siłowo otworzyli drzwi garażu. Okazało się, że w środku nikogo z ludzi nie było, znajdował się tam za to samochód marki BMW. Po przewietrzeniu pomieszczenia policjanci zajęli się ustalaniem właściciela pojazdu, aby poinformować go o zaistniałej sytuacji. Sprawdzając systemy policyjne okazało się, że zaledwie dzień wcześniej samochód zniknął na terenie Niemiec.
„Szybka reakcja mundurowych i dalsze działania doprowadziły do zatrzymania właściciela garażu, 32-letniego mieszkańca Oleśnicy. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na postawienie mężczyźnie zarzutu polegającego na pomocy w ukrywaniu samochodu o wartości ponad 200 tysięcy złotych, skradzionego z terenu Niemiec. Za przestępstwo paserstwa, mężczyźnie grozi teraz kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności”
- informuje Komenda Główna Policji.
Wobec zatrzymanego zastosowano dozór policyjny, poręczenie majątkowe oraz zakazano mu opuszczać kraj. Teraz śledczy pracują nad ustaleniem personaliów samego złodzieja. BMW docelowo ma wrócić do prawowitego właściciela.
Przemysław Jarasz