Jerzy Bukowski: Prezydent RP chce ustawy degradacyjnej

To ich przekonanie podważył dzisiaj zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP Paweł Mucha, który powiedział mediom, że to jego zwierzchnik ostatecznie zadecyduje, czy kontynuować prace nad nią w formule własnego projektu.
Jego słowa współbrzmią z uzasadnieniem, jakie wygłosił prezydent Duda wetując ustawę umożliwiającą pozbawienie stopni członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego oraz żołnierzy rezerwy i innych osób, które w latach 1943-1990 swoją postawą w szeregach armii sprzeniewierzyły się polskiej racji stanu.
Zwracałem wtedy uwagę, że głowie państwa nie podobają się niektóre zawarte w niej prawne regulacje, ale merytorycznie podziela potrzebę symbolicznego napiętnowania ludzi, którzy zdradzili Polskę realizując rację stanu wrogiego jej mocarstwa. Padła też wtedy z ust Prezydenta RP zapowiedź szybkiego spotkania z ministrem obrony narodowej, szefem Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz przedstawicielami organizacji skupiających weteranów walk o niepodległość, jak również ofiary stanu wojennego i bohaterów opozycji z okresu PRL w celu zasięgnięcia ich opinii.
Czy po oświadczeniu prezesa PiS, że jego partia nie będzie partycypowała w przygotowaniu nowej ustawy degradacyjnej minister Mariusz Błaszczak zechce przybyć na taką debatę?
Mam nadzieję, że kiedy opadną emocje, cały obóz Zjednoczonej Prawicy z Jarosławem Kaczyńskim na czele zechce konstruktywnie współpracować z Prezydentem RP w tak ważnej dla polityki historycznej i dbałości o narodowe imponderabilia materii. Głowa państwa wysyła poprzez swojego ministra wyraźny sygnał o gotowości do podjęcia takiego działania.