Marian Panic: Ciekawy tekst w springerowskiej "Die Welt": "Zostawmy Polaków w spokoju"

Wczoraj był dzień szczególny, trudno było zajmować się jakimiś innymi bieżącymi tematami. Chciałbym jednak odrobić pewną zaległość z czasu, kiedy mnie tu przez blisko miesiąc praktycznie nie było. A w tym czasie media, w szczególności niemieckie, wciąż jeszcze grzały temat "ustawy o IPN", określanej u nich jako "Holokaust-Gesetz".
 Marian Panic: Ciekawy tekst w springerowskiej "Die Welt": "Zostawmy Polaków w spokoju"
/ screen Facebook

Zostawmy Polaków w spokoju!

Moi rodzice, Kalman i Felicja Broder, należą do tych ok 10 procent polskich Żydów, którzy przeżyli holokaust. Nie byli ani mądrzejsi ani sprytniejsi od tych, którzy zginęli. Mieli po prostu więcej szczęścia. W historiach, które po wojnie moi rodzice opowiadali - mój ojciec przepracowywał swoje wspomnienia w formie koszmarów sennych, z których musiałem go wybudzać przy użyciu łagodnej siły - wszystko kręciło się wokół pytania: dlaczego my przeżyliśmy, a inni nie? Czuli się poniekąd winni, nie popełniwszy żadnego przestępstwa. A może jednak? Debata, która obecnie toczy się na temat ofiar i sprawców prowadzi niemalże do konkluzji, że każdy kto przeżył, w jakiś sensie zawinił. Choćby tylko tak, że innemu więźniowi ukradł kiedyś chleb.

Jedna z opowieści z repertuaru mej matki traktuje o pewnym kapo w obozie Płaszów nieopodal Krakowa, gdzie moich rodziców umieszczono. Kapo stanowili w tamtym obozie ludzie z żydowskiej policji pomocniczej, "zatrudnieni" przez kierownictwo obozu w celu dopilnowania spokoju i porządku. Jedni starali się więźniom pomagać inni rozkoszowali się swoją władzą i nadużywali jej. Jeden z owych kapo był zwyczajnym psychopatą. Sprawiało mu przyjemność maltretowanie więźniów. A gdy miał szczególnie zły dzień był w stanie zakatować na śmierć jednego albo wielu więźniów.
(...)
Pytanie o to, czy Żydzi byli wyłącznie ofiarami, czy też może i sprawcami, nie jest stawiane dziś po raz pierwszy. Były poseł CDU, Martin Hohmann - który nawiasem mówiąc dziś znów zasiada w Bundestagu, tym razem z ramienia AfD - kiedyś przed laty przy pomocy pewnego retorycznego triku (wyliczając jaki był udział Żydów pośród Bolszewików) próbował dojść do konkluzji, że Żydów można w równym stopniu nazywać narodem sprawców, co i Niemców. W jego zamyśle była to oczywiście próbą zrzucenia z Niemców kolektywnej odpowiedzialności, traktując kwestię żydowskich bolszewików jako pewną historyczną analogię.
(...)
Tym samym cała ta debata mogłaby być odłożona ad acta, gdyby nie dołączyło się do tego coś niewymownie nieprzyjemnego, wręcz wstrętnego. Na fali bycia znów tymi dobrymi, Niemcy - z premedytacją używam tutaj liczby mnogiej - najwidoczniej poczuli, iż posiedli również licencję na pouczanie innych narodów, na prawienie im kazań na temat moralności. Niemiecki imperializm nie szuka sobie dzisiaj miejsca pod słońcem, on artykułuje się w zdaniu: "Akurat my, Niemcy, którzy wyciągnęliśmy naukę z historii... itd." Stąd ma wynikać jakoby owo prawo, ba, obowiązek mówienia innym co robią źle i jak powinni to robić lepiej. Amerykanom, którzy krzyczą "America first", Izraelczykom, którzy nie chcą zniknąć z mapy i z historii, Holendrom, którzy wybrali Geerta Wildersa, Polakom, którzy się ociągają w przyjmowaniu przydzielonych im przez Brukselę uchodźców. My, Niemcy, nie chcemy jedynie eksportować naszych samochodów i czołgów na cały świat, lecz także naszą "Willkommenskultur".
(...)
Każdemu, kto wybiera się do Polski - czy to do Krakowa, do Łodzi, czy Warszawy - chciałbym polecić zwrócenie uwagi na olbrzymią ilość tablic na murach domów, upamiętniających polskie ofiary okupacji. Tutaj rozstrzelanych zostało kilku cywilów, tam stracona została jakaś liczba zakładników... Co trzeci dom opowiada jakąś historię. Tego rodzaju kulturę pamięci życzyłbym sobie również w Niemczech zamiast bombastycznych pomników.

Polacy są narodem ciężko straumatyzowanym. Przypuszczalnie jedynie Niemcy wschodni są w stanie zrozumieć, jak to jest żyć przez 40 lat w narzuconej rzeczywistości. Nam, "Wessis", brak ku temu odpowiedniej wrażliwości. A ile czasu musi potrwać, aż rany się zagoją, jeśli to kiedykolwiek nastąpi? Dla Polaków pamięć nie jest jakąś "tajemnicą zbawienia", lecz wiedzą i świadomością swej bezsilności, niezależnie od tego czy należą do "Paktu Warszawskiego" czy NATO. Dlatego też stale podnoszą tak mocno kwestię swej suwerenności, jak gdyby chcieli zaklinać ów stan, o którym wiedzą, jak bardzo jest on kruchy. I jeśli nawet wprowadzają ustawę, która nam wydaje się niemądra, to jest to ich sprawa, nie nasza. Zostawmy Polaków w spokoju, mamy pod dostatkiem głupstw we własnym domu, którymi powinniśmy się zajmować. 


Tytuł artykułu mówi sam za siebie: "Zostawmy Polaków w spokoju", a jego autorem jest urodzony w Katowicach, w żydowskiej rodzinie, Henryk M. Broder.

Link: welt.de

 

POLECANE
Zaduszki Kresowe 2025 w Warszawie. Oddajmy hołd Polakom pomordowanym na Wschodzie pilne
Zaduszki Kresowe 2025 w Warszawie. Oddajmy hołd Polakom pomordowanym na Wschodzie

Stowarzyszenie „Wspólnota i Pamięć” serdecznie zaprasza na Zaduszki Kresowe, czyli doroczny wieczór pamięci o Polakach poległych i pomordowanych na Wschodzie. Wydarzeniu patronuje m.in. tysol.pl.

Hennig-Kloska: Park Dolnej Odry to priorytet. W związku z wetem zapowiada alternatywne rozwiązania z ostatniej chwili
Hennig-Kloska: "Park Dolnej Odry to priorytet". W związku z wetem zapowiada "alternatywne rozwiązania"

Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska nie rezygnuje z pomysłu utworzenia Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry, mimo że prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę. Resort zapowiada alternatywne rozwiązania, choć mieszkańcy regionu obawiają się utraty możliwości rozwoju i ograniczeń gospodarczych.

Jedna trzecia Niemców żąda ponownego przeliczenia głosów oddanych w wyborach federalnych z ostatniej chwili
Jedna trzecia Niemców żąda ponownego przeliczenia głosów oddanych w wyborach federalnych

Jak poinformował portal European Conservative, ponad jedna trzecia obywateli Niemiec domaga się ponownego przeliczenia głosów w wyborach federalnych.

MKiDN pozywa fundację ws. Muzeum Pamięć i Tożsamość. Żąda zwrotu 210 mln zł Wiadomości
MKiDN pozywa fundację ws. Muzeum "Pamięć i Tożsamość". Żąda zwrotu 210 mln zł

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego skierowało do sądu pozew o unieważnienie umów zawartych przez Piotra Glińskiego z Fundacją Lux Veritatis w sprawie Muzeum „Pamięć i Tożsamość”. Resort domaga się zwrotu 210 mln zł wraz z odsetkami. Fundacja nie zgodziła się na warunki ugody.

Ordo Iuris: Wyrok ETPC nie zakwestionował zakazu aborcji eugenicznej, lecz jedynie sposób jego ustanowienia z ostatniej chwili
Ordo Iuris: Wyrok ETPC nie zakwestionował zakazu aborcji eugenicznej, lecz jedynie sposób jego ustanowienia

„Wyrok ETPC nie zakwestionował zakazu aborcji eugenicznej samego w sobie, lecz jedynie sposób jego ustanowienia” - pisze Katarzyna Gęsiak, dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki Ordo Iuris.

Organizacje rolnicze: Umowa UE-Mercosur jest zdradą rolników, pracowników i konsumentów gorące
Organizacje rolnicze: Umowa UE-Mercosur jest zdradą rolników, pracowników i konsumentów

Copa-Cogeca wraz z innymi, licznymi organizacjami rolniczymi ostro skrytykowały narzucaną przez Komisję Europejską umowę między UE a krajami Mercosur.

Niemiecka prasa o rządzie Tuska: „Traci zaufanie i pilnie potrzebuje sukcesów” Wiadomości
Niemiecka prasa o rządzie Tuska: „Traci zaufanie i pilnie potrzebuje sukcesów”

Niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” ocenia, że rząd Donalda Tuska traci społeczne zaufanie i desperacko potrzebuje widocznych sukcesów. Według gazety, mimo zapowiedzi cofnięcia reform PiS w sądownictwie, obietnice nie zostały zrealizowane, a sprawa Zbigniewa Ziobry stała się symbolem politycznych rozliczeń.

Somalijka zawrócona z Niemiec do Polski złożyła sprawę do sądu w Berlinie Wiadomości
Somalijka zawrócona z Niemiec do Polski złożyła sprawę do sądu w Berlinie

Młoda Somalijka, która została zawrócona z granicy polsko-niemieckiej, nie zamierza się poddawać. Choć sąd w Berlinie uznał jej wcześniejsze odesłanie za bezprawne, dziewczyna domaga się teraz pełnego postępowania przed niemieckim wymiarem sprawiedliwości.

Ursula von der Leyen: Musimy przyspieszyć czystą transformację gorące
Ursula von der Leyen: Musimy przyspieszyć czystą transformację

„Musimy przyspieszyć czystą transformację” - powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przemawiając 13 listopada na forum Parlamentu Europejskiego.

Mentzen straci immunitet za race? „Uchylanie za to immunitetu to absurd” pilne
Mentzen straci immunitet za race? „Uchylanie za to immunitetu to absurd”

Konfederacja zapowiada walkę o legalizację rac po tym, jak policja przygotowuje dowody dla prokuratury mające skutkować wnioskiem o uchylenie immunitetu Sławomirowi Mentzenowi. Według posłów formacji sprawa jest kuriozalna, a funkcjonariusze powinni zajmować się realnymi problemami, a nie symbolicznymi gestami patriotycznymi.

REKLAMA

Marian Panic: Ciekawy tekst w springerowskiej "Die Welt": "Zostawmy Polaków w spokoju"

Wczoraj był dzień szczególny, trudno było zajmować się jakimiś innymi bieżącymi tematami. Chciałbym jednak odrobić pewną zaległość z czasu, kiedy mnie tu przez blisko miesiąc praktycznie nie było. A w tym czasie media, w szczególności niemieckie, wciąż jeszcze grzały temat "ustawy o IPN", określanej u nich jako "Holokaust-Gesetz".
 Marian Panic: Ciekawy tekst w springerowskiej "Die Welt": "Zostawmy Polaków w spokoju"
/ screen Facebook

Zostawmy Polaków w spokoju!

Moi rodzice, Kalman i Felicja Broder, należą do tych ok 10 procent polskich Żydów, którzy przeżyli holokaust. Nie byli ani mądrzejsi ani sprytniejsi od tych, którzy zginęli. Mieli po prostu więcej szczęścia. W historiach, które po wojnie moi rodzice opowiadali - mój ojciec przepracowywał swoje wspomnienia w formie koszmarów sennych, z których musiałem go wybudzać przy użyciu łagodnej siły - wszystko kręciło się wokół pytania: dlaczego my przeżyliśmy, a inni nie? Czuli się poniekąd winni, nie popełniwszy żadnego przestępstwa. A może jednak? Debata, która obecnie toczy się na temat ofiar i sprawców prowadzi niemalże do konkluzji, że każdy kto przeżył, w jakiś sensie zawinił. Choćby tylko tak, że innemu więźniowi ukradł kiedyś chleb.

Jedna z opowieści z repertuaru mej matki traktuje o pewnym kapo w obozie Płaszów nieopodal Krakowa, gdzie moich rodziców umieszczono. Kapo stanowili w tamtym obozie ludzie z żydowskiej policji pomocniczej, "zatrudnieni" przez kierownictwo obozu w celu dopilnowania spokoju i porządku. Jedni starali się więźniom pomagać inni rozkoszowali się swoją władzą i nadużywali jej. Jeden z owych kapo był zwyczajnym psychopatą. Sprawiało mu przyjemność maltretowanie więźniów. A gdy miał szczególnie zły dzień był w stanie zakatować na śmierć jednego albo wielu więźniów.
(...)
Pytanie o to, czy Żydzi byli wyłącznie ofiarami, czy też może i sprawcami, nie jest stawiane dziś po raz pierwszy. Były poseł CDU, Martin Hohmann - który nawiasem mówiąc dziś znów zasiada w Bundestagu, tym razem z ramienia AfD - kiedyś przed laty przy pomocy pewnego retorycznego triku (wyliczając jaki był udział Żydów pośród Bolszewików) próbował dojść do konkluzji, że Żydów można w równym stopniu nazywać narodem sprawców, co i Niemców. W jego zamyśle była to oczywiście próbą zrzucenia z Niemców kolektywnej odpowiedzialności, traktując kwestię żydowskich bolszewików jako pewną historyczną analogię.
(...)
Tym samym cała ta debata mogłaby być odłożona ad acta, gdyby nie dołączyło się do tego coś niewymownie nieprzyjemnego, wręcz wstrętnego. Na fali bycia znów tymi dobrymi, Niemcy - z premedytacją używam tutaj liczby mnogiej - najwidoczniej poczuli, iż posiedli również licencję na pouczanie innych narodów, na prawienie im kazań na temat moralności. Niemiecki imperializm nie szuka sobie dzisiaj miejsca pod słońcem, on artykułuje się w zdaniu: "Akurat my, Niemcy, którzy wyciągnęliśmy naukę z historii... itd." Stąd ma wynikać jakoby owo prawo, ba, obowiązek mówienia innym co robią źle i jak powinni to robić lepiej. Amerykanom, którzy krzyczą "America first", Izraelczykom, którzy nie chcą zniknąć z mapy i z historii, Holendrom, którzy wybrali Geerta Wildersa, Polakom, którzy się ociągają w przyjmowaniu przydzielonych im przez Brukselę uchodźców. My, Niemcy, nie chcemy jedynie eksportować naszych samochodów i czołgów na cały świat, lecz także naszą "Willkommenskultur".
(...)
Każdemu, kto wybiera się do Polski - czy to do Krakowa, do Łodzi, czy Warszawy - chciałbym polecić zwrócenie uwagi na olbrzymią ilość tablic na murach domów, upamiętniających polskie ofiary okupacji. Tutaj rozstrzelanych zostało kilku cywilów, tam stracona została jakaś liczba zakładników... Co trzeci dom opowiada jakąś historię. Tego rodzaju kulturę pamięci życzyłbym sobie również w Niemczech zamiast bombastycznych pomników.

Polacy są narodem ciężko straumatyzowanym. Przypuszczalnie jedynie Niemcy wschodni są w stanie zrozumieć, jak to jest żyć przez 40 lat w narzuconej rzeczywistości. Nam, "Wessis", brak ku temu odpowiedniej wrażliwości. A ile czasu musi potrwać, aż rany się zagoją, jeśli to kiedykolwiek nastąpi? Dla Polaków pamięć nie jest jakąś "tajemnicą zbawienia", lecz wiedzą i świadomością swej bezsilności, niezależnie od tego czy należą do "Paktu Warszawskiego" czy NATO. Dlatego też stale podnoszą tak mocno kwestię swej suwerenności, jak gdyby chcieli zaklinać ów stan, o którym wiedzą, jak bardzo jest on kruchy. I jeśli nawet wprowadzają ustawę, która nam wydaje się niemądra, to jest to ich sprawa, nie nasza. Zostawmy Polaków w spokoju, mamy pod dostatkiem głupstw we własnym domu, którymi powinniśmy się zajmować. 


Tytuł artykułu mówi sam za siebie: "Zostawmy Polaków w spokoju", a jego autorem jest urodzony w Katowicach, w żydowskiej rodzinie, Henryk M. Broder.

Link: welt.de


 

Polecane
Emerytury
Stażowe