Syn Więźnia Auschwitz: Czas patriotów się skończył?

Według Słownika Wyrazów Obcych PWN: Patriota – człowiek kochający swoją ojczyznę i naród, gotów do poświęceń dla ich dobra. Patriotyczny – właściwy patriocie, mający na względzie dobro ojczyzny; obywatelski. Patriotyzm (od rzecz. patriota) – postawa społeczno-polityczna i forma ideologii, łącząca przywiązanie do własnej ojczyzny oraz poświęcenie dla własnego narodu – z szacunkiem dla innych narodów i poszanowaniem ich suwerennych praw.
 Syn Więźnia Auschwitz: Czas patriotów się skończył?
/ screen YouTube
Przypominam te hasła, gdyż od dłuższego czasu, politycy doprowadzają swoim zachowaniem do całkowitego zdewaluowania pojęcia „patriota”. To przecież sami politycy (chociaż właściwiej byłoby nazywać ich – politykierzy) zniszczyli autorytety, które mogły dawać przykład moralności pod każdym względem, nie mówiąc już o przekłamywaniu historii tak nieodległej i odesłaniu w niepamięć osób, które w walce o wolność Ojczyzny i lepszej przyszłości przelewały krew kierując się jakże szczytnymi ideałami „BÓG, HONOR, OJCZYZNA”.

Podczas rozmów jakie prowadziłem zbierając materiały do opracowywanych książek, zaskakiwała mnie dowolna interpretacja owego pojęcia „patriota”. Znając przeszłość wielu moich rozmówców - nie byłych więźniów obozów koncentracyjnych, odczuć można było niesmak, że wówczas gdy Ojczyzna była zniewolona, w potrzebie, robili wszystko, by „się nie narazić”. Wstąpienie do jakiejkolwiek organizacji ruchu oporu, pomoc tym, którzy na taką odwagę się zdobyli, nie wchodziło w rachubę, gdyż uważali to za potencjalne zagrożenie dla siebie i swoich bliskich. Obecnie, gdy nie ma zagrożenia, bezwstydnie opowiadają o swoich zasługach w tamtej ponurej przeszłości, o tym co by zrobili, gdyby okupacja trwała dłużej.

Poczułem się dotknięty, gdy w geście „uznania” – że piszę o Akowcach, zaliczono mnie do grona ludzi o orientacji „prawicowej”. Według niektórych osób, prawo do wypowiedzi na pewne tematy związane z historią, mają ludzie z „wybranej” - „jedynie słusznej” opcji politycznej, niezależnie od tego, czy mają na ten temat coś do powiedzenia, czy też powielają jako „swoje” - zasłyszane gdzieś informacje (nie zawsze zgodne z prawdą).

Jestem Polakiem, Ojczyzna ma dla mnie wartość nadrzędną. Bez względu na sympatie polityczne, staram się w sposób obiektywny przedstawiać fragmenty wydarzeń, jakie miały miejsce w mojej Ojczyźnie. Słuchając natomiast niektórych relacji na ten sam temat, brzydzę się, jak na przekłamaniach usiłuje się „zbijać” kapitał polityczny lub materialny. Cóż więc wspólnego z patriotyzmem ma „kupczenie” wydarzeniami z przeszłości. To, co politycy dzisiaj okazują swoją arogancją i absolutnym oderwaniem od zabezpieczania bytu narodu, zmusza do refleksji – co ci politykierzy mają wspólnego już nie z patriotyzmem, ale nawet pozorowaną przyzwoitością?

Nie uzurpuję sobie prawa do zbyt radykalnych ocen, ale czy Ci autentyczni patrioci odgradzali się od „suwerena” tłumem ochroniarzy, kordonami policji, czy kryli się za różnego rodzaju parawanami z barierek ochronnych, murów itd. itd.?  

Ostatnie wystąpienia polityków z najszerzej pojętej ekipy rządzących, wykazała ile jest w nich zakłamania, braku honoru – przekłamując publicznie swoje poczynania jako wyjątkowo wielkie, gdy tymczasem ów suweren ma doskonałą pamięć i wie jak było naprawdę. Jak zatem można się odwoływać do ich uczciwości i patriotyzmu, skoro sami pokazują, że ich poczucie uczciwości w osądach – to stek kłamstw i przekrętów wobec prawdziwych wydarzeń.  

Czy do osób tak zagubionych w kłamstwie można się odwoływać – odwoływać do ich godności, przyzwoitości, honoru?

Patrioci z moich książek – o pamięć których zabiegam, od pierwszych dni okupacji hitlerowskiej mieli do wyboru: albo kolaboracja, upokarzające układy zdrady swych ideałów, czy śmierć – i … wybierali śmierć! BO TO BYLI PATRIOCI!

Nawiążę w tym miejscu do smutnej dygresji. Otóż, rozmawiając z byłym więźniem – urodzonym w KL Auschwitz-Birkenau, ze smutkiem stwierdził, że zapraszany jest przez szkoły niemieckie na spotkania z młodzieżą spragnionej wiedzy o nazistowskich więzieniach i obozach koncentracyjnych przekazywanych przez autentycznych uczestników tej historii w tym oczywiście KL Auschwitz. Mam osobiste doświadczenie, że na tego typu zaproszenie do wzbogacania nauki historii w polskich szkołach trudno liczyć. Otrzymać takie zaproszenie to bardzo skromne wyjątki. A tyle mamy do buńczucznego upominania się o szanowanie wydarzeń historycznych w naszym kraju i z tak nieodległej przeszłości!

W aspekcie powyższego, zastanawiam się, co znaczy deklarowane wprowadzenia pojęcia przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Nowa Polityka Historyczna”? Jak bowiem rozumieć domaganie się Beaty Szydło by zwolnić dyrektora Cywińskiego (gdy PiS był w opozycji), gdy jeszcze nie było mowy o tak bulwersującym dewastowaniu bloku 11 w Muzeum w Oświęcimiu. Wówczas była widoczna niekompetencja Cywińskiego na stanowisku dyrektora Muzeum, a obecnie wszystko co robi jest w porządku? Po interwencjach w związku z usunięciem śladów obecności więźniów policyjnych z bloku 11 (ok. 5000 osób), gdzie będzie miejsce i w jaki sposób będzie upamiętniona pamięć o tych ofiarach hitleryzmu? Czy kosztem więźniów Polaków – będzie zwiększona ekspozycja o więźniach żydowskich i holokauście? A może po prostu „wygumkuje” się pamięć o Nich ? Skoro urządzono wystawę o obozowym ruchu oporu – dlaczego pominięto sprawę planów Armii Krajowej dotyczącej wyzwolenia więźniów KL Auschwitz i roli jaką odegrał w tych działaniach cichociemny ppor. Stefan Jasieński, o którym dr Adam Cyra napisał książkę „Spadochroniarz Urban”, wydaną w 2005 r. Bohaterski spadochroniarz jako więzień policyjny zginął w obozie w niewyjaśnionych okolicznościach na początku stycznia 1945 r. W tej „nowej wystawie” brak jest informacji, że pierwsze organizacje obozowego ruchu oporu zaczęły powstawać już w drugiej połowie 1940 r. – zakładali je Polacy, http://m.in . działacze socjalistyczni: Stanisław Dubois, Norbert Barlicki, a także od października 1940 r. rtm. Witold Pilecki (w obozie Tomasz Serafiński). Uciekając, przekazał kierownictwo mjr. Zygmuntowi Bończy-Bogdanowskiemu i kpt. Henrykowi Bartosiewiczowi. W lutym 1941 płk. Kazimierz Rawicz (w obozie Jan Hilkner) założył w obozie Związek Walki Zbrojnej (ZWZ). Istniało też kilka innych organizacji, utworzonych przez polskich wojskowych. Jesienią 1941 r. zaczęły działać grupy rekrutujące się z sympatyków Narodowej Demokracji i Obozu Narodowo-Radykalnego - Roman Rybarski, Jan Mosdorf. Inni działacze wewnątrz obozowego ruchu oporu to: ppłk. Juliusz Gilewicz i wielu innych byłych więźniów. Brak wiedzy dyrektora Cywińskiego na ten temat, czy niechlujstwo w wybieraniu tematów o Polskim Ruchu Oporu, a może ignorowanie tej ważnej osoby to właśnie wg. PiS i MKiDN - jest owym nowym układaniem historii Polski?

Dodam, że więźniowie policyjni (o których tak dobitnie pisał dr Adam Cyra w kilku swoich opracowaniach naukowych), pochodzili ze Śląska. Byli to w przeważającej większości członkowie organizacji konspiracyjnych SZP, POP, PTOP, ZWZ/AK i innych, którzy podjęli walkę z hitlerowskim okupantem. Rotę przysięgi jaką składali potraktowali jednoznacznie: „W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny Królowej Korony Poleskiej, kładąc rękę na ten święty krzyż, znak męki i zbawienia – przysięgam, że będę wiernie i nieugięcie stał na straży honoru Polski, a o wyzwolenie jej z niewoli walczyć będę ze wszystkich sił moich, aż do ofiary mego życia. Wszelkim rozkazom władz Związku będę bezwzględnie posłuszny a tajemnicy niezłomnie dochowam, cokolwiek by mnie spotkać mogło”.  

Jak więc nazwać osoby, które przyjmując urzędowanie - posłowie, czy stanowiska rządowe włącznie z Prezydentem - akcentują owe „tak mi dopomóż Bóg”, a o ironio, w praktyce realizują to swoje przyrzeczenie z pełną hipokryzją jako wyjątkowo cyniczną „pokazówkę” i tylko tyle!

Polecam w tym miejscu opracowanie dr Adama Cyry o więźniach policyjnych!

Jerzy Klistała
/k

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Niepokojące doniesienia. Pożar na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia. Pożar na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego

- Niestety mamy złe wieści. Znowu palą się połoniny. Tym razem na Krzemieniu i w rejonie Kopy Bukowskiej. Nasi ratownicy pomagają w przewożeniu strażaków - przekazało Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe Bieszczady. Wiadomo, że w gaszenie pożaru zaangażowało się wiele oddziałów służb.

Niepokojący komunikat NATO z ostatniej chwili
Niepokojący komunikat NATO

NATO wydało komunikat. Poinformowano o szkodliwym działaniu na terenie sojuszu.

Gdzie jest minister? Nagranie z udziałem Łukaszenki obiegło sieć z ostatniej chwili
"Gdzie jest minister?" Nagranie z udziałem Łukaszenki obiegło sieć

Aleksandr Łukaszenka, który lubi pokazywać, że jest autorytetem mającym wszystko pod kontrolą, odwiedził obwód mohylewski. Przywódca chcąc pokazać, że jego rozkazom nie można się oprzeć, wydał polecenie białoruskiemu ministrowi rolnictwa. Ten ku zaskoczeniu zgromadzonych ukląkł i nagle zaczął grzebać w ziemi.

Burze i ochłodzenie. IMGW wydał komunikat z ostatniej chwili
Burze i ochłodzenie. IMGW wydał komunikat

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podał prognozę pogody. Niewykluczone burze i lekkie ochłodzenie.

Wisła Kraków wygrała Puchar Polski z ostatniej chwili
Wisła Kraków wygrała Puchar Polski

Piłkarze Wisły Kraków po raz piąty w historii zdobyli Puchar Polski. W finale na PGE Narodowym w Warszawie pokonali Pogoń Szczecin 2:1 po dogrywce. Wcześniej "Biała Gwiazda" zdobyła to trofeum w latach 1926, 1967, 2002 i 2003.

„Zdejmijcie je z anteny”. Burza po emisji popularnego programu z ostatniej chwili
„Zdejmijcie je z anteny”. Burza po emisji popularnego programu

Po ostatnim wydaniu programu „Dzień dobry TVN” w mediach społecznościowych zawrzało.

Iga Świątek w finale. Kapitalny występ Polki z ostatniej chwili
Iga Świątek w finale. Kapitalny występ Polki

Liderka światowego rankingu tenisistek Iga Świątek łatwo wygrała z Amerykanką Madison Keys 6:1, 6:3 i awansowała do finału turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. Mecz trwał godzinę i 11 minut.

Sky News: Wielka Brytania nie jest w stanie obronić się przed atakiem z powietrza z ostatniej chwili
Sky News: "Wielka Brytania nie jest w stanie obronić się przed atakiem z powietrza"

Z powodu cięć w wydatkach na obronność po zakończeniu zimnej wojny Wielka Brytania nie zdołałaby obronić miast ani infrastruktury krytycznej w przypadku zmasowanego ataku pocisków lub dronów - ostrzega w czwartek stacja Sky News, cytując źródła wojskowe, ekspertów militarnych i weteranów.

Scheuring-Wielgus zszyła flagi RP i UE. Burza w sieci z ostatniej chwili
Scheuring-Wielgus zszyła flagi RP i UE. Burza w sieci

Wiceminister kultury z ramienia Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus brała udział w Poznaniu w akcji zszycia flagi Polski i Unii Europejskiej. W sieci zawrzało.

Prezydent Duda: Związek między barwami RP a Polakami na całym świecie jest nierozerwalny z ostatniej chwili
Prezydent Duda: Związek między barwami RP a Polakami na całym świecie jest nierozerwalny

Związek między barwami Rzeczypospolitej a Polakami na całym świecie jest nierozerwalny - powiedział prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości z okazji Dnia Flagi RP i Dnia Polonii i Polaków za Granicą. Podziękował także tym wszystkim, którzy "przechowują pamięć o Polsce".

REKLAMA

Syn Więźnia Auschwitz: Czas patriotów się skończył?

Według Słownika Wyrazów Obcych PWN: Patriota – człowiek kochający swoją ojczyznę i naród, gotów do poświęceń dla ich dobra. Patriotyczny – właściwy patriocie, mający na względzie dobro ojczyzny; obywatelski. Patriotyzm (od rzecz. patriota) – postawa społeczno-polityczna i forma ideologii, łącząca przywiązanie do własnej ojczyzny oraz poświęcenie dla własnego narodu – z szacunkiem dla innych narodów i poszanowaniem ich suwerennych praw.
 Syn Więźnia Auschwitz: Czas patriotów się skończył?
/ screen YouTube
Przypominam te hasła, gdyż od dłuższego czasu, politycy doprowadzają swoim zachowaniem do całkowitego zdewaluowania pojęcia „patriota”. To przecież sami politycy (chociaż właściwiej byłoby nazywać ich – politykierzy) zniszczyli autorytety, które mogły dawać przykład moralności pod każdym względem, nie mówiąc już o przekłamywaniu historii tak nieodległej i odesłaniu w niepamięć osób, które w walce o wolność Ojczyzny i lepszej przyszłości przelewały krew kierując się jakże szczytnymi ideałami „BÓG, HONOR, OJCZYZNA”.

Podczas rozmów jakie prowadziłem zbierając materiały do opracowywanych książek, zaskakiwała mnie dowolna interpretacja owego pojęcia „patriota”. Znając przeszłość wielu moich rozmówców - nie byłych więźniów obozów koncentracyjnych, odczuć można było niesmak, że wówczas gdy Ojczyzna była zniewolona, w potrzebie, robili wszystko, by „się nie narazić”. Wstąpienie do jakiejkolwiek organizacji ruchu oporu, pomoc tym, którzy na taką odwagę się zdobyli, nie wchodziło w rachubę, gdyż uważali to za potencjalne zagrożenie dla siebie i swoich bliskich. Obecnie, gdy nie ma zagrożenia, bezwstydnie opowiadają o swoich zasługach w tamtej ponurej przeszłości, o tym co by zrobili, gdyby okupacja trwała dłużej.

Poczułem się dotknięty, gdy w geście „uznania” – że piszę o Akowcach, zaliczono mnie do grona ludzi o orientacji „prawicowej”. Według niektórych osób, prawo do wypowiedzi na pewne tematy związane z historią, mają ludzie z „wybranej” - „jedynie słusznej” opcji politycznej, niezależnie od tego, czy mają na ten temat coś do powiedzenia, czy też powielają jako „swoje” - zasłyszane gdzieś informacje (nie zawsze zgodne z prawdą).

Jestem Polakiem, Ojczyzna ma dla mnie wartość nadrzędną. Bez względu na sympatie polityczne, staram się w sposób obiektywny przedstawiać fragmenty wydarzeń, jakie miały miejsce w mojej Ojczyźnie. Słuchając natomiast niektórych relacji na ten sam temat, brzydzę się, jak na przekłamaniach usiłuje się „zbijać” kapitał polityczny lub materialny. Cóż więc wspólnego z patriotyzmem ma „kupczenie” wydarzeniami z przeszłości. To, co politycy dzisiaj okazują swoją arogancją i absolutnym oderwaniem od zabezpieczania bytu narodu, zmusza do refleksji – co ci politykierzy mają wspólnego już nie z patriotyzmem, ale nawet pozorowaną przyzwoitością?

Nie uzurpuję sobie prawa do zbyt radykalnych ocen, ale czy Ci autentyczni patrioci odgradzali się od „suwerena” tłumem ochroniarzy, kordonami policji, czy kryli się za różnego rodzaju parawanami z barierek ochronnych, murów itd. itd.?  

Ostatnie wystąpienia polityków z najszerzej pojętej ekipy rządzących, wykazała ile jest w nich zakłamania, braku honoru – przekłamując publicznie swoje poczynania jako wyjątkowo wielkie, gdy tymczasem ów suweren ma doskonałą pamięć i wie jak było naprawdę. Jak zatem można się odwoływać do ich uczciwości i patriotyzmu, skoro sami pokazują, że ich poczucie uczciwości w osądach – to stek kłamstw i przekrętów wobec prawdziwych wydarzeń.  

Czy do osób tak zagubionych w kłamstwie można się odwoływać – odwoływać do ich godności, przyzwoitości, honoru?

Patrioci z moich książek – o pamięć których zabiegam, od pierwszych dni okupacji hitlerowskiej mieli do wyboru: albo kolaboracja, upokarzające układy zdrady swych ideałów, czy śmierć – i … wybierali śmierć! BO TO BYLI PATRIOCI!

Nawiążę w tym miejscu do smutnej dygresji. Otóż, rozmawiając z byłym więźniem – urodzonym w KL Auschwitz-Birkenau, ze smutkiem stwierdził, że zapraszany jest przez szkoły niemieckie na spotkania z młodzieżą spragnionej wiedzy o nazistowskich więzieniach i obozach koncentracyjnych przekazywanych przez autentycznych uczestników tej historii w tym oczywiście KL Auschwitz. Mam osobiste doświadczenie, że na tego typu zaproszenie do wzbogacania nauki historii w polskich szkołach trudno liczyć. Otrzymać takie zaproszenie to bardzo skromne wyjątki. A tyle mamy do buńczucznego upominania się o szanowanie wydarzeń historycznych w naszym kraju i z tak nieodległej przeszłości!

W aspekcie powyższego, zastanawiam się, co znaczy deklarowane wprowadzenia pojęcia przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Nowa Polityka Historyczna”? Jak bowiem rozumieć domaganie się Beaty Szydło by zwolnić dyrektora Cywińskiego (gdy PiS był w opozycji), gdy jeszcze nie było mowy o tak bulwersującym dewastowaniu bloku 11 w Muzeum w Oświęcimiu. Wówczas była widoczna niekompetencja Cywińskiego na stanowisku dyrektora Muzeum, a obecnie wszystko co robi jest w porządku? Po interwencjach w związku z usunięciem śladów obecności więźniów policyjnych z bloku 11 (ok. 5000 osób), gdzie będzie miejsce i w jaki sposób będzie upamiętniona pamięć o tych ofiarach hitleryzmu? Czy kosztem więźniów Polaków – będzie zwiększona ekspozycja o więźniach żydowskich i holokauście? A może po prostu „wygumkuje” się pamięć o Nich ? Skoro urządzono wystawę o obozowym ruchu oporu – dlaczego pominięto sprawę planów Armii Krajowej dotyczącej wyzwolenia więźniów KL Auschwitz i roli jaką odegrał w tych działaniach cichociemny ppor. Stefan Jasieński, o którym dr Adam Cyra napisał książkę „Spadochroniarz Urban”, wydaną w 2005 r. Bohaterski spadochroniarz jako więzień policyjny zginął w obozie w niewyjaśnionych okolicznościach na początku stycznia 1945 r. W tej „nowej wystawie” brak jest informacji, że pierwsze organizacje obozowego ruchu oporu zaczęły powstawać już w drugiej połowie 1940 r. – zakładali je Polacy, http://m.in . działacze socjalistyczni: Stanisław Dubois, Norbert Barlicki, a także od października 1940 r. rtm. Witold Pilecki (w obozie Tomasz Serafiński). Uciekając, przekazał kierownictwo mjr. Zygmuntowi Bończy-Bogdanowskiemu i kpt. Henrykowi Bartosiewiczowi. W lutym 1941 płk. Kazimierz Rawicz (w obozie Jan Hilkner) założył w obozie Związek Walki Zbrojnej (ZWZ). Istniało też kilka innych organizacji, utworzonych przez polskich wojskowych. Jesienią 1941 r. zaczęły działać grupy rekrutujące się z sympatyków Narodowej Demokracji i Obozu Narodowo-Radykalnego - Roman Rybarski, Jan Mosdorf. Inni działacze wewnątrz obozowego ruchu oporu to: ppłk. Juliusz Gilewicz i wielu innych byłych więźniów. Brak wiedzy dyrektora Cywińskiego na ten temat, czy niechlujstwo w wybieraniu tematów o Polskim Ruchu Oporu, a może ignorowanie tej ważnej osoby to właśnie wg. PiS i MKiDN - jest owym nowym układaniem historii Polski?

Dodam, że więźniowie policyjni (o których tak dobitnie pisał dr Adam Cyra w kilku swoich opracowaniach naukowych), pochodzili ze Śląska. Byli to w przeważającej większości członkowie organizacji konspiracyjnych SZP, POP, PTOP, ZWZ/AK i innych, którzy podjęli walkę z hitlerowskim okupantem. Rotę przysięgi jaką składali potraktowali jednoznacznie: „W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny Królowej Korony Poleskiej, kładąc rękę na ten święty krzyż, znak męki i zbawienia – przysięgam, że będę wiernie i nieugięcie stał na straży honoru Polski, a o wyzwolenie jej z niewoli walczyć będę ze wszystkich sił moich, aż do ofiary mego życia. Wszelkim rozkazom władz Związku będę bezwzględnie posłuszny a tajemnicy niezłomnie dochowam, cokolwiek by mnie spotkać mogło”.  

Jak więc nazwać osoby, które przyjmując urzędowanie - posłowie, czy stanowiska rządowe włącznie z Prezydentem - akcentują owe „tak mi dopomóż Bóg”, a o ironio, w praktyce realizują to swoje przyrzeczenie z pełną hipokryzją jako wyjątkowo cyniczną „pokazówkę” i tylko tyle!

Polecam w tym miejscu opracowanie dr Adama Cyry o więźniach policyjnych!

Jerzy Klistała
/k


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe