Michał Bruszewski: Francja pod napięciem. Macron może się nie podnieść

Terrorysta krzyczący „Allahu Akbar”, który strzela do uczestników świątecznego jarmarku. Brutalnie pacyfikowane protesty w Paryżu przypominające sceny z najgorszego rozprawiania się z demonstracjami. Pojawia się pytanie o poziom bezpieczeństwa w Europie Zachodniej.
 Michał Bruszewski:  Francja pod napięciem. Macron może się nie podnieść
/ screen YouTube

Nieznany sprawca otworzył ogień do uczestników bożonarodzeniowego jarmarku. Miał to być „porachunek gangów”, atak nie był tym z natury „terrorystycznych” a zamachowiec nie mógł być islamskich terrorystą. Część mediów od momentu krwawego ataku w Strasburgu dementowały jakoby było to coś innego niż „bandycki” incydent. Problem w tym, że na światło dzienne zaczęły wypływać kolejne szczegóły - o samym ataku i o jego sprawcy. Świadkowie zaczęli mówić, że słyszeli jak napastnik krzyczał „Allahu Akbar”. Cherif Chekkat, bo on stał za zamachem, to 29-letni obywatel Francji z marokańskimi korzeniami. To recydywista, który przeszedł typową dla zachodniej Europy „kuźnię” islamistycznych kadr, czyli kolejne więzienia. Za różne przestępstwa odsiadywał wyroki nie tylko we Francji - okazało się, że to właśnie za więziennymi murami się zradykalizował. Propagandyści tzw. Państwa Islamskiego chełpili się, że Chekkat jest ich człowiekiem a terrorystyczny zamach należy zapisać na konto samozwańczego kalifatu. Terrorysta nie był też anonimowy dla francuskich służb specjalnych - pojawiły się informacje, że widniał w „kartotece S” co oznacza, że powinien być monitorowany przez lokalną policję i kontrwywiad. Był znany funkcjonariuszom. Uciekając z miejsca zdarzenia Chekkat nie ukrywał, że jest dżihadystą oraz „pochwalił się” ile osób zabił. Miejsce ataku nie było przypadkowe. Uzbrojony w nóż i pistolet zaatakował w pobliżu strasburskiego bożonarodzeniowego jarmarku - popularnej atrakcji, w tym mieście, ściągającej wielu zagranicznych turystów. Krwawy bilans jego ataku to 4 ofiary śmiertelne i 13 osób rannych. W zamachu ranny został polski obywatel. Pościg za Chekkatem trwał dwa dni. Zginął w wymianie ognia podczas policyjnej obławy w dzielnicy Neudorf.

Emmanuel Macron, który miał być francuskim Midasem tylko biernie obserwuje jak państwo „rozłazi się w szwach”. Dosyć naiwnie lewicujący elektorat potraktował kandydaturę Macrona jako politycznego „mesjasza”, który uzdrowi Francję a przy tym zatrzyma Front Narodowy. Tymczasem, gabinet Macrona i jego polityka to typowy imposybilizm zachodnioeuropejskiego salonu. Cały świat patrzy jak Paryż staje się zdestabilizowanym, pokazywanym palcami, materiałem do wieczornych wiadomości z nagłówkiem „zamieszki”. Protest „Żółtych Kamizelek” obnażył niemoc francuskich polityków a brutalna pacyfikacja demonstracji tylko nakręca spiralę kolejnych wydarzeń. Macron, jak typowy syn zachodnioeuropejskich elit zabetonował układ polityczny udając, że w fundamentach nie nagromadziły się patologie, które rozsadzają francuską państwowość. W zamian za konserwowanie niewydolnego systemu Francuzi mieli chociaż otrzymać ładne opakowanie i gładkie przemowy o różnorodności. Macron postanowił w końcu negocjować z protestującymi i wygasić demonstracje. Finalnie, przed nim, jeszcze większa mobilizacja protestujących a do „Żółtych Kamizelek” mają dołączyć kolejne grupy identyfikowane z tym uniformem, które określa się jako „Czerwone” i „Niebieskie”. Z pewnością nie o takiej różnorodności na ulicach francuskiej stolicy marzył Macron. Nie można łączyć zamachu islamskiego terrorysty i związkowych protestów aczkolwiek analizując bezpieczeństwo „wewnętrzne” Francji obywatele tego kraju mają czym się zamartwiać. To nie jest już „mini-skandal” jakim były sadystyczne zapędy ex-ochraniarza francuskiego prezydenta, który „po godzinach” w policyjnym uniformie bił demonstrujących studentów. Teraz każdy błąd służb specjalnych, każda kompromitacja funkcjonariuszy, każda polityczna decyzja lub jej brak, każdy news o problemach z bezpieczeństwem we Francji „idzie” na konto Emmanuela Macrona. Prawdopodobnie liczba tych problemów już przekroczyła „moment krytyczny” i wizerunkowo Macron może się z tego nie podnieść.

Michał Bruszewski


 

POLECANE
Deklaracja Hołowni. Wymowny wpis Tuska z ostatniej chwili
"Deklaracja Hołowni". Wymowny wpis Tuska

We wtorek po godz. 21 premier Donald Tusk opublikował wpis, w którym odniósł się do marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Pisze o "wyjaśnieniach i deklaracji".

Trump: Putin opowiada nam bzdury, nie jestem z niego zadowolony z ostatniej chwili
Trump: Putin opowiada nam bzdury, nie jestem z niego zadowolony

Prezydent USA Donald Trump oświadczył we wtorek, że Władimir Putin opowiada bzdury i nie szanuje ludzkiego życia. Powtórzył też, że nie jest z niego zadowolony, i potwierdził, że wyśle broń defensywną Ukrainie.

Seryjny samobójca grasuje w Rosji tylko u nas
Seryjny samobójca grasuje w Rosji

W każdy kraju – znamy to choćby z Polski – zdarzają się zagadkowe samobójstwa. Czy też tragiczne zgony w niewyjaśnionych okolicznościach. Dotyka to nieszczęście urzędników, oficerów, polityków, menedżerów. Ale w Rosji po wybuchu pełnoskalowej wojny z Ukrainą seryjny samobójca zbiera żniwo bogate jak nigdy.

Powstańcy chcą, aby koncert (Nie)zakazane piosenki poprowadził Tomasz Wolny. Jest odpowiedź TVP z ostatniej chwili
Powstańcy chcą, aby koncert "(Nie)zakazane piosenki" poprowadził Tomasz Wolny. Jest odpowiedź TVP

Powstańcy Warszawscy apelują do władz Telewizji Polskiej w likwidacji, aby tegoroczny koncert "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki" poprowadził Tomasz Wolny. TVP odpowiedziało w lakoniczny sposób.

NFZ wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
NFZ wydał pilny komunikat

Fałszywe SMS-y i e-maile o zwrocie składek wyłudzają dane – ostrzega NFZ. Sprawdź, jak nie dać się oszukać.

Autobus na torach między szlabanami. Wszystko na oczach policji [WIDEO] z ostatniej chwili
Autobus na torach między szlabanami. Wszystko na oczach policji [WIDEO]

Blisko tragedii było na przejeździe kolejowym w Inowrocławiu. Kierowca miejskiego autobusu wjechał na tory między zamykające się szlabany, ignorując czerwone światło. Świadkami groźnej sytuacji był policyjny patrol.

Poradnik prawny dla obrońców granic z ostatniej chwili
Poradnik prawny dla obrońców granic

Sytuacja na granicy polsko-niemieckiej staje się coraz bardziej napięta z powodu zwiększającej się liczby przybywających do Polski z tego kierunku imigrantów. Nowy poradnik Ordo Iuris podpowiada, jak działać bezpiecznie w czasie przywróconych kontroli.

Niemiecki polityk mówi wprost, kto ma rządzić w Warszawie Wiadomości
Niemiecki polityk mówi wprost, kto ma rządzić w Warszawie

Manfred Weber zaatakował m.in. PiS na forum Parlamentu Europejskiego. Lider Europejskiej Partii Ludowej jasno określił z kim zamierza walczyć w Polsce. Zastrzegł też, że EPL wie jak walczyć "ze skrajną prawicą" i nikt nie ma prawa jej pouczać".  

Oszust udawał głos sekretarza stanu USA. Kontaktował się z szefami MSZ innych państw Wiadomości
Oszust udawał głos sekretarza stanu USA. Kontaktował się z szefami MSZ innych państw

Ktoś podszywał się pod sekretarza stanu USA Marka Rubio, i zmieniając głos oraz styl pisania przy użyciu sztucznej inteligencji, kontaktował się z wysokiej rangi urzędnikami, w tym co najmniej trzema ministrami spraw zagranicznych - podał we wtorek dziennik „Washington Post”.

Polska 2050 ostro reaguje na odejście Bodnar: Dostała jasny sygnał z ostatniej chwili
Polska 2050 ostro reaguje na odejście Bodnar: "Dostała jasny sygnał"

Polska 2050 ostro zareagowała na odejście poseł Izabeli Bodnar. "Izabela dostała jasny sygnał: wyczyszczenie wątpliwości wokół jej rodzinnej działalności biznesowej albo koniec kariery w Polsce 2050. Wybrała koniec kariery" – czytamy w oświadczeniu partii.

REKLAMA

Michał Bruszewski: Francja pod napięciem. Macron może się nie podnieść

Terrorysta krzyczący „Allahu Akbar”, który strzela do uczestników świątecznego jarmarku. Brutalnie pacyfikowane protesty w Paryżu przypominające sceny z najgorszego rozprawiania się z demonstracjami. Pojawia się pytanie o poziom bezpieczeństwa w Europie Zachodniej.
 Michał Bruszewski:  Francja pod napięciem. Macron może się nie podnieść
/ screen YouTube

Nieznany sprawca otworzył ogień do uczestników bożonarodzeniowego jarmarku. Miał to być „porachunek gangów”, atak nie był tym z natury „terrorystycznych” a zamachowiec nie mógł być islamskich terrorystą. Część mediów od momentu krwawego ataku w Strasburgu dementowały jakoby było to coś innego niż „bandycki” incydent. Problem w tym, że na światło dzienne zaczęły wypływać kolejne szczegóły - o samym ataku i o jego sprawcy. Świadkowie zaczęli mówić, że słyszeli jak napastnik krzyczał „Allahu Akbar”. Cherif Chekkat, bo on stał za zamachem, to 29-letni obywatel Francji z marokańskimi korzeniami. To recydywista, który przeszedł typową dla zachodniej Europy „kuźnię” islamistycznych kadr, czyli kolejne więzienia. Za różne przestępstwa odsiadywał wyroki nie tylko we Francji - okazało się, że to właśnie za więziennymi murami się zradykalizował. Propagandyści tzw. Państwa Islamskiego chełpili się, że Chekkat jest ich człowiekiem a terrorystyczny zamach należy zapisać na konto samozwańczego kalifatu. Terrorysta nie był też anonimowy dla francuskich służb specjalnych - pojawiły się informacje, że widniał w „kartotece S” co oznacza, że powinien być monitorowany przez lokalną policję i kontrwywiad. Był znany funkcjonariuszom. Uciekając z miejsca zdarzenia Chekkat nie ukrywał, że jest dżihadystą oraz „pochwalił się” ile osób zabił. Miejsce ataku nie było przypadkowe. Uzbrojony w nóż i pistolet zaatakował w pobliżu strasburskiego bożonarodzeniowego jarmarku - popularnej atrakcji, w tym mieście, ściągającej wielu zagranicznych turystów. Krwawy bilans jego ataku to 4 ofiary śmiertelne i 13 osób rannych. W zamachu ranny został polski obywatel. Pościg za Chekkatem trwał dwa dni. Zginął w wymianie ognia podczas policyjnej obławy w dzielnicy Neudorf.

Emmanuel Macron, który miał być francuskim Midasem tylko biernie obserwuje jak państwo „rozłazi się w szwach”. Dosyć naiwnie lewicujący elektorat potraktował kandydaturę Macrona jako politycznego „mesjasza”, który uzdrowi Francję a przy tym zatrzyma Front Narodowy. Tymczasem, gabinet Macrona i jego polityka to typowy imposybilizm zachodnioeuropejskiego salonu. Cały świat patrzy jak Paryż staje się zdestabilizowanym, pokazywanym palcami, materiałem do wieczornych wiadomości z nagłówkiem „zamieszki”. Protest „Żółtych Kamizelek” obnażył niemoc francuskich polityków a brutalna pacyfikacja demonstracji tylko nakręca spiralę kolejnych wydarzeń. Macron, jak typowy syn zachodnioeuropejskich elit zabetonował układ polityczny udając, że w fundamentach nie nagromadziły się patologie, które rozsadzają francuską państwowość. W zamian za konserwowanie niewydolnego systemu Francuzi mieli chociaż otrzymać ładne opakowanie i gładkie przemowy o różnorodności. Macron postanowił w końcu negocjować z protestującymi i wygasić demonstracje. Finalnie, przed nim, jeszcze większa mobilizacja protestujących a do „Żółtych Kamizelek” mają dołączyć kolejne grupy identyfikowane z tym uniformem, które określa się jako „Czerwone” i „Niebieskie”. Z pewnością nie o takiej różnorodności na ulicach francuskiej stolicy marzył Macron. Nie można łączyć zamachu islamskiego terrorysty i związkowych protestów aczkolwiek analizując bezpieczeństwo „wewnętrzne” Francji obywatele tego kraju mają czym się zamartwiać. To nie jest już „mini-skandal” jakim były sadystyczne zapędy ex-ochraniarza francuskiego prezydenta, który „po godzinach” w policyjnym uniformie bił demonstrujących studentów. Teraz każdy błąd służb specjalnych, każda kompromitacja funkcjonariuszy, każda polityczna decyzja lub jej brak, każdy news o problemach z bezpieczeństwem we Francji „idzie” na konto Emmanuela Macrona. Prawdopodobnie liczba tych problemów już przekroczyła „moment krytyczny” i wizerunkowo Macron może się z tego nie podnieść.

Michał Bruszewski



 

Polecane
Emerytury
Stażowe