[Felieton "TS"] Karol Gac: Laicki kulturkampf
![[Felieton "TS"] Karol Gac: Laicki kulturkampf](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/27773.jpg)
Przykładowo, holenderskie miasto Utrecht wycofało się z promocji wystawy włoskiego malarza Caravaggia oraz jego uczniów, ponieważ sprzeciwiła się temu lewicowa partia DENK, która reprezentuje interesy Turków i Marokańczyków. Powodem protestu był fakt, że obrazy są „znane z tematyki chrześcijańskiej i biblijnej”. Inny przykład: nauczycielka z jednej ze szkół podstawowych we Włoszech, nie chcąc urazić dzieci muzułmańskich, kazała swoim uczniom zmodyfikować tekst piosenki bożonarodzeniowej. Z kolei w wielu belgijskich miastach zmienia się nazwy jarmarków bożonarodzeniowych na „targi zimowe”. To tylko niektóre z licznych przykładów walki o „neutralność” i „tolerancję”, a w praktyce o wyrugowanie chrześcijaństwa z przestrzeni publicznej.
Pomyślą państwo, że przecież to wydarzenia z daleka, zaś w Europie Zachodniej proces laicyzacji jest dużo bardziej zaawansowany niż w Polsce. Niby prawda, ale proszę zwrócić uwagę na to, co powoli dzieje się i u nas. A nie dzieje się nic dobrego.
„Głos Nauczycielski”, czyli oficjalne pismo Związku Nauczycielstwa Polskiego, apelował, aby zamiast obchodzenia w klasie świąt religijnych zorganizować... „zajęcia integracyjne lub twórcze wokół tematyki zimy i Nowego Roku”. Mile widziane byłoby również zastępowanie opłatka zwykłym poczęstunkiem, a jasełek przedstawieniem na temat zimy. Teoretycznie to nic nowego. Takie próby już podejmowano. Tyle tylko, że w PRL. Wówczas komuniści również starali się robić wszystko, aby zeświecczyć święta.
Kolejny przykład: część warszawskich radnych, związanych z lewicą i Nowoczesną, wystosowała przed spotkaniem wigilijnym apel, aby było one „wolne od treści religijnych”. Wyobrażacie to sobie państwo? Ja wciąż nie mogę. 12 radnych przekonywało – całkiem na poważnie – że spotkanie wigilijne zaburza „rozdział państwa i kościoła” oraz konstytucyjną „zasadę bezstronności organów władzy”. W efekcie doszło do bezprecedensowej sytuacji: grupa radnych domagała się, aby spotkanie opłatkowe odbyło się bez... modlitwy i przemówień duchownych.
To pokazuje, że procesy, które możemy obserwować w Europie Zachodniej, powoli docierają również do Polski. Dochodzi więc do paradoksu, w którym mniejszość próbuje wymusić na większości swoją wolę. Obecnie jeszcze bez rezultatu. Jednak jak będzie za kilkanaście lat? Nie wiem. Mam tylko nadzieję, że ta mniejszość nie stanie się większością.
Karol Gac
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (01/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.