Nie bez kozery film braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu” miał swoją premierę dwa tygodnie przed, a nie dwa tygodnie po wyborach do Europarlamentu. Film, przyznaję, niezwykle ważki. Zamiatany przez lata problem pedofilii w polskim kościele wstrząsnął opinią publiczną. Na taki rozgłos nie mogły liczyć publikacje księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, który od lat domaga się rozliczenia tajnych współpracowników SB i kwestii obyczajowych w polskim kościele. Niestety, nie zrobiono w zasadzie nic. Księdza Tadeusza z lekka ignorowano. Ten grzech zaniechania hierarchów, zarówno w sprawie lustracji, jak i pedofilii, mści się teraz na Kościele ze zdwojoną siłą.
Do ataku na kościół ruszył kto żyw. Szef „Liberte!” Leszek Jażdżewski z dumą eksponuje swoją rolę. Był to, nie ulega wątpliwości, rozpisany na role scenariusz. Po Jażdżewskim Matka Boża Częstochowska pojawiła się w tęczowej aureoli na szaletach i śmietnikach, co z zachwytem przyjęli Dominika Wielowieyska i prezydent Bronisław Komorowski. Były też mądrości Elizy Michalik, że to „tylko obrazek”, a przecież katolicy to chyba wierzą w Boga, a nie w obrazki – dowodziła dziennikarka. Po emisji nastąpiła hałaśliwa akcja ludzi Roberta Biedronia wyświetlających film Sekielskich na płocie rezydencji metropolity gdańskiego abp. Sławoja Leszka Głodzia. Nie zapomnijmy też o krakowskim profesorze Janie Hartmanie, który zaserwował „Genialny sposób na pedofilię księży”. Czyli: „ Nie chrzcij dziecka, nie posyłaj do kościoła. Trzymaj dzieci z daleka od zboczeńców i ciemnoty”. Dobre sobie, bo J. Hartman najwyraźniej zapomniał, za co został wykreślony we wrześniu 2014 r. z rejestru członków Twojego Ruchu (dla przypomnienia – partii Janusza Palikota). Odświeżmy profesorską pamięć: otóż powodem była publikacja na temat związków kazirodczych. „Jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską lub bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku” – pisał na blogu kierownik Zakładu Filozofii i Bioetyki Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. I to by było na tyle na temat trzymania się z daleka od zboczeńców.
Problemem pozostaje kwestia realnej walki z pedofilią. Skuteczna, mająca na celu tylko i wyłącznie dobro dzieci. Wolna od uwarunkowań politycznych, towarzyskich, środowiskowych czy jakichkolwiek innych. Dane mówią same za siebie. Zachowania pedofilskie w kościele to 3 proc. pedofilii w Polsce. Trzeba je ujawniać i karać. To jest poza dyskusją. Ale co z pozostałymi? Ojciec Leon Knabit słusznie pyta, czy dziennikarska kwerenda sięgnie pozostałych 97 proc. Czy będą filmy o zwyrodniałych członkach rodziny? Nauczycielach, trenerach? Przedstawicielach wolnych zawodów, twórcach? Wszystkich bez wyjątku?
Mieczysław GilArtykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (21/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.