Prof. Romuald Szeremietiew: Skansenu mogło nie być

Prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Witold Słowik zapowiedział podjęcie prac nad projektem nowego czołgu polskiej produkcji. Dodał, że w tej sprawie: „Potrzebujemy z MON jasnej deklaracji chęci pozyskania nowego, rodzimego pancerza, od przyszłych użytkowników sprecyzowanych wymagań i oczekiwań”. A skoro MON takich „chęci” nie ujawnił i nie sprecyzował "wymagań i oczekiwań", to najwyraźniej autorem pomysłu na nowy czołg nie był resort obrony. Dostrzegając to ekspert nawołuje: „nie marnujmy czasu na czcze gadanie i mrzonki o nowym polskim czołgu”. Decyzji w sprawie sprzętu pancernego dla WP nie ma. Skoro MON nie podejmuje koniecznych decyzji, to tego czołgu po prostu nie będzie.
 Prof. Romuald Szeremietiew: Skansenu mogło nie być
/ pixabay.com


W spadku po PRL odziedziczyliśmy przemysł zbrojeniowy, który posiadał istotne zdolności produkowania czołgów skonstruowanych w ZSRR. W III RP te możliwości nie zostały przekształcone zgodnie z potrzebami obronności. Jak dotąd np. nie udało się skonstruować i wprowadzić na uzbrojenie polskiego czołgu - poza przeróbką sowieckiego T-72 (PT91 Twardy).
 

Podejmowane próby  skonstruowania nowego wozu nie powiodły się: czołg „Goryl” (1991 r.), czołg „Anders” (2010 r.), ewoluujący ciągle projekt czołgu „Wilk”. Na uzbrojenie wojsk pancernych wprowadzono używane niemieckie czołgi Leopard wymagające modernizacji.
 

W drugiej połowie 2000 r. do MON trafiła propozycja z Niemiec przekazania z rezerw Bundeswehry czołgów III generacji Leopard 2A4 (w tym czasie byłem sekretarzem stanu odpowiedzialnym za modernizację techniczną armii). Na uzbrojeniu mieliśmy zmodernizowane czołgi T-55AM „Merida” (I generacja),  które miały być przekazywane na złom oraz czołgi T-72M1 i wprowadzane na uzbrojenie ich modernizacje PT-91 „Twardy”. Te czołgi są zaliczane do „przełomowej generacji”,  między II a III. W tym stanie pozyskanie czołgów, nawet używanych, ale wyższej generacji, wydawało się bardzo atrakcyjne. Tak uważał ówczesny dowódca Wojsk Lądowych gen. Edward Pietrzyk. 
 

Ze swej strony utrzymywałem, że pozbawione sensu będzie wprowadzenie do wojska  dwóch różnych systemów czołgowych. Było oczywiste, że będą potrzebne dwa procesy szkolenia pancerniaków i dwa rodzaje zabezpieczenia logistycznego dla wojsk pancernych, a więc powstaną ogromne koszty. Jednak na przejęcie niemieckich czołgów bardzo nalegał gen. Pietrzyk, a wspierał go minister obrony Bronisław Komorowski.

 

Zwołałem w moim pionie naradę w tej sprawie. Było dla nas oczywiste, że skoro mamy wziąć te czołgi to powinniśmy wraz z nimi uzyskać prawo do ich obsługi, a więc serwisowania, remontowania, modernizacji. Omawialiśmy ponadto problem produkcji amunicji bojowej do tych czołgów. Jednak było też dla nas oczywiste, że przejmując czołgi niemieckie i odchodząc od sprzętu posowieckiego trzeba uwzględnić jakim powinien być w przyszłości nasz nowy czołg, w tym przypadku czołg IV generacji.


Zorganizowałem w dowództwie Wojsk Lądowych konferencję w której obok wojskowych wzięli udział przedstawiciele zakładów i biur konstrukcyjnych z branży pancernej. Tam narodził się pomysł, aby przy okazji pozyskania Leopardów zaproponować stronie niemieckiej podjęcie wspólnie prac nad skonstruowaniem nowego czołgu.  


O powyższych ustaleniach poinformowałem stronę niemiecką. Początkowo moi niemieccy rozmówcy nie chcieli słyszeć, aby polskie przedsiębiorstwa miały uzyskać prawo obsługi pozyskanych czołgów, także udziału w przetargach dotyczących ich obsługi w innych armiach. Pomysł wspólnego konstruowania nowego czołgu też nie znalazł uznania – mój odpowiednik, niemiecki wiceminister twierdził, że to kwestia decyzji przemysłu na co on nie ma żadnego wpływu.


Odparłem, że w takim razie będziemy musieli zrezygnować z niemieckiej oferty bowiem jest ona dla nas mało atrakcyjna. Dostaniemy używane czołgi, które należy modernizować i które w stosunkowo bliskiej perspektywie trzeba będzie złomować, gdy koszt utylizacji Leoparda to wydatek równy 40 proc. wartości nowego wozu. Wydamy więc  dużo pieniędzy nie uzyskując żadnej sensownej perspektywy w kwestii uzbrojenia naszych wojsk pancernych.


Minęło dwa-trzy tygodnie i dostałem z Berlina wiadomość, że Niemcy godzą się na dopuszczenie naszych zakładów do obsługi Leopardów natomiast w sprawie współpracy odnoszącej się do projektu nowego czołgu to w Warszawie zjawią się przedstawiciele firm Rheinmetall i Krauss-Maffei Wegmann, aby z naszymi wytwórcami czołgów omówić tę kwestię. 


Kiedy w lipcu 2001 r. usuwano mnie z MON (słynna afera „korupcyjna”) byliśmy na etapie rokowań. W grudniu 2001 r. min. Jerzy Szmajdziński z SLD podpisał umowę przejęcia od Niemców Leopardów. Proponowane przeze mnie warunki transakcji z Niemcami nie zostały uwzględnione. Po pewnym czasie interpelowany w Sejmie minister obrony przyznał, że droga eksploatacja Leopardów wynika z braku umowy, w ramach której nastąpiłoby przekazanie do polskiego przemysłu zbrojeniowego m.in. technologii umożliwiającej modernizację, serwisowanie i produkcję części zamiennych do tych czołgów.


Jednak największym błędem było zignorowanie możliwości zbudowania z Niemcami nowego czołgu – pamiętam moją rozmowę z przedstawicielami niemieckich firm, zwłaszcza reprezentant Rheinmetall wyrażał ogromne zainteresowanie współpracą z Polakami. Bez wątpienia wspólnie z Niemcami mogliśmy zbudować czołg, który byłby dla nas nie tylko drogą pozyskania zaawansowanych technologii, ale też ciekawą ofertą eksportową, w czym także polskie zakłady zbrojeniowe miałyby swój udział.


A tymczasem ministrowie obrony Niemiec i Francji podpisali porozumienie w sprawie budowy czołgu nowej generacji. Wiele wskazuje, że Niemcy staną się liderem programu przyszłego europejskiego czołgu.


Polska armia ma ok. 900 czołgów, co powinno czynić ją pancerną potęgą wśród europejskich krajów NATO. Tyle że setki niemodernizowanych tanków – włączając w to odnawiane dopiero czołgi Leopard przejęte w ostatnich dwóch dekadach od Bundeswehry, do tego od lat czekające na nowoczesną amunicję – nadają się raczej do skansenu.” 
(Zbigniew Lentowicz, Wielkie marzenie o średnim czołgu, „Rzeczpospolita” 01.07.2019)


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Deutsche Quelle: Od 2 maja ekologiczne Niemcy konsumują surowce kosztem innych państw Wiadomości
Deutsche Quelle: Od 2 maja ekologiczne Niemcy konsumują surowce kosztem innych państw

W tym roku Niemcy już od 2 maja konsumują surowce naturalne na koszt innych państw – odnotowała lewicowa Tageszeitung, powołując się na dane organizacji Footprintnetwork monitorującej poziom zużycia surowców na świecie. Jak wynika z obliczeń Global Footprint Network, Niemcom zaledwie w cztery miesiące udało się wykorzystać wszystkie „przypisane im” na 2004 r surowce, a miniony czwartek stał się tym samym Dniem Przekroczenia Zasobów Ziemi. Podobno, gdyby wszystkie państwa świata zachowywały się jak Niemcy, nie starczyłoby nam trzech Ziem.

Tragiczny wypadek na warszawskim Wilanowie z ostatniej chwili
Tragiczny wypadek na warszawskim Wilanowie

Trzy osoby zginęły w wypadku w warszawskim Wilanowie. Kierowca BMW zjechał z drogi i uderzył w drzewo po czym samochód spłonął. Na miejscu trwa akcja służb - poinformowała PAP stołeczna policja.

Burza w Barcelonie. Wymowny komentarz ws. Lewandowskiego z ostatniej chwili
Burza w Barcelonie. Wymowny komentarz ws. Lewandowskiego

Robert Lewandowski przerwał złą passę i w ostatnim meczu Barcelony z Valencią (4:2) pokazał świetną formę. Dzięki temu znalazł się na świeczniku mediów i rozwiał krążące od miesięcy plotki dotyczące potencjalnego transferu do innego klubu.

Jasna deklaracja Lewicy. Chodzi o zasadę jednomyślności w UE z ostatniej chwili
Jasna deklaracja Lewicy. Chodzi o zasadę jednomyślności w UE

Lewica będzie walczyła o to, żeby w przyszłej kadencji Parlamentu Europejskiego znieść zasadę jednomyślności w UE - poinformowali na piątkowej konferencji współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń i ministra ds. równości Katarzyna Kotula. Według Biedronia prawo weta to narzędzie do "niszczenia UE od środka".

Uczestniczka Tańca z gwiazdami przerwała milczenie z ostatniej chwili
Uczestniczka "Tańca z gwiazdami" przerwała milczenie

Aktualna edycja "Tańca z gwiazdami" cieszy się dużym zainteresowaniem telewidzów. W walce o Kryształową Kulę już wkrótce zmierzą się trzy pary. Wraz z profesjonalnymi tancerzami będą to: Anita Sokołowska, Roksana Węgiel oraz Julia Kuczyńska.

Tragiczny wypadek w Gdańsku. Ucierpiała kobieta z dzieckiem  z ostatniej chwili
Tragiczny wypadek w Gdańsku. Ucierpiała kobieta z dzieckiem

Samochód osobowy wjechał w pieszych, a następnie uderzył w budynek przy ul. Lawendowe Wzgórze w Gdańsku. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 50-letni mężczyzna zasłabł za kierownicą. Poszkodowani: kobieta z dzieckiem zostali przewiezieni do szpitala.

Prezydent na Święto Konstytucji 3 maja: Potrzebna jest silna armia i CPK z ostatniej chwili
Prezydent na Święto Konstytucji 3 maja: Potrzebna jest silna armia i CPK

O potrzebie obrony polskiej suwerenności i odradzającym się rosyjskim imperializmie mówił prezydent Andrzej Duda w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja. Wśród wyzwań wymienił budowę silnej armii i wielkie inwestycje transportowe, w tym lotnisko, które byłoby "centrum logistyczno-transportowym".

Dramat gwiazdora Dzień dobry TVN z ostatniej chwili
Dramat gwiazdora "Dzień dobry TVN"

Marcin Prokop, który od lat jest prezenterem w "Dzień dobry TVN" podzielił się ze swoimi fanami przykrą opowieścią. Chodzi o jego pupila, który w ciężkim stanie trafił do weterynarza.

Toksyczna chmura nad Berlinem. Trwa akcja służb z ostatniej chwili
Toksyczna chmura nad Berlinem. Trwa akcja służb

W Berlinie, w dzielnicy Lichterfelde doszło do groźnego pożaru. Przed południem w płomieniach stanęła hala fabryczna, w której znajdowały się rozmaite substancje chemiczne m.in. cyjanek miedzi oraz kwas siarkowy. Wiadomo, że część budynku zawaliła się.

Niemieckie media: Polska chce wykorzystać słabość Niemiec z ostatniej chwili
Niemieckie media: Polska chce wykorzystać słabość Niemiec

Do tej pory Stany Zjednoczone przechowywały swoją broń jądrową w Niemczech. Polska stała się lepszą lokalizacją, a Warszawa wydaje ponad cztery procent swojej produkcji gospodarczej na zbrojenia - co czyni ją krajem numer jeden w sojuszu – pisze niemiecki Die Welt.

REKLAMA

Prof. Romuald Szeremietiew: Skansenu mogło nie być

Prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Witold Słowik zapowiedział podjęcie prac nad projektem nowego czołgu polskiej produkcji. Dodał, że w tej sprawie: „Potrzebujemy z MON jasnej deklaracji chęci pozyskania nowego, rodzimego pancerza, od przyszłych użytkowników sprecyzowanych wymagań i oczekiwań”. A skoro MON takich „chęci” nie ujawnił i nie sprecyzował "wymagań i oczekiwań", to najwyraźniej autorem pomysłu na nowy czołg nie był resort obrony. Dostrzegając to ekspert nawołuje: „nie marnujmy czasu na czcze gadanie i mrzonki o nowym polskim czołgu”. Decyzji w sprawie sprzętu pancernego dla WP nie ma. Skoro MON nie podejmuje koniecznych decyzji, to tego czołgu po prostu nie będzie.
 Prof. Romuald Szeremietiew: Skansenu mogło nie być
/ pixabay.com


W spadku po PRL odziedziczyliśmy przemysł zbrojeniowy, który posiadał istotne zdolności produkowania czołgów skonstruowanych w ZSRR. W III RP te możliwości nie zostały przekształcone zgodnie z potrzebami obronności. Jak dotąd np. nie udało się skonstruować i wprowadzić na uzbrojenie polskiego czołgu - poza przeróbką sowieckiego T-72 (PT91 Twardy).
 

Podejmowane próby  skonstruowania nowego wozu nie powiodły się: czołg „Goryl” (1991 r.), czołg „Anders” (2010 r.), ewoluujący ciągle projekt czołgu „Wilk”. Na uzbrojenie wojsk pancernych wprowadzono używane niemieckie czołgi Leopard wymagające modernizacji.
 

W drugiej połowie 2000 r. do MON trafiła propozycja z Niemiec przekazania z rezerw Bundeswehry czołgów III generacji Leopard 2A4 (w tym czasie byłem sekretarzem stanu odpowiedzialnym za modernizację techniczną armii). Na uzbrojeniu mieliśmy zmodernizowane czołgi T-55AM „Merida” (I generacja),  które miały być przekazywane na złom oraz czołgi T-72M1 i wprowadzane na uzbrojenie ich modernizacje PT-91 „Twardy”. Te czołgi są zaliczane do „przełomowej generacji”,  między II a III. W tym stanie pozyskanie czołgów, nawet używanych, ale wyższej generacji, wydawało się bardzo atrakcyjne. Tak uważał ówczesny dowódca Wojsk Lądowych gen. Edward Pietrzyk. 
 

Ze swej strony utrzymywałem, że pozbawione sensu będzie wprowadzenie do wojska  dwóch różnych systemów czołgowych. Było oczywiste, że będą potrzebne dwa procesy szkolenia pancerniaków i dwa rodzaje zabezpieczenia logistycznego dla wojsk pancernych, a więc powstaną ogromne koszty. Jednak na przejęcie niemieckich czołgów bardzo nalegał gen. Pietrzyk, a wspierał go minister obrony Bronisław Komorowski.

 

Zwołałem w moim pionie naradę w tej sprawie. Było dla nas oczywiste, że skoro mamy wziąć te czołgi to powinniśmy wraz z nimi uzyskać prawo do ich obsługi, a więc serwisowania, remontowania, modernizacji. Omawialiśmy ponadto problem produkcji amunicji bojowej do tych czołgów. Jednak było też dla nas oczywiste, że przejmując czołgi niemieckie i odchodząc od sprzętu posowieckiego trzeba uwzględnić jakim powinien być w przyszłości nasz nowy czołg, w tym przypadku czołg IV generacji.


Zorganizowałem w dowództwie Wojsk Lądowych konferencję w której obok wojskowych wzięli udział przedstawiciele zakładów i biur konstrukcyjnych z branży pancernej. Tam narodził się pomysł, aby przy okazji pozyskania Leopardów zaproponować stronie niemieckiej podjęcie wspólnie prac nad skonstruowaniem nowego czołgu.  


O powyższych ustaleniach poinformowałem stronę niemiecką. Początkowo moi niemieccy rozmówcy nie chcieli słyszeć, aby polskie przedsiębiorstwa miały uzyskać prawo obsługi pozyskanych czołgów, także udziału w przetargach dotyczących ich obsługi w innych armiach. Pomysł wspólnego konstruowania nowego czołgu też nie znalazł uznania – mój odpowiednik, niemiecki wiceminister twierdził, że to kwestia decyzji przemysłu na co on nie ma żadnego wpływu.


Odparłem, że w takim razie będziemy musieli zrezygnować z niemieckiej oferty bowiem jest ona dla nas mało atrakcyjna. Dostaniemy używane czołgi, które należy modernizować i które w stosunkowo bliskiej perspektywie trzeba będzie złomować, gdy koszt utylizacji Leoparda to wydatek równy 40 proc. wartości nowego wozu. Wydamy więc  dużo pieniędzy nie uzyskując żadnej sensownej perspektywy w kwestii uzbrojenia naszych wojsk pancernych.


Minęło dwa-trzy tygodnie i dostałem z Berlina wiadomość, że Niemcy godzą się na dopuszczenie naszych zakładów do obsługi Leopardów natomiast w sprawie współpracy odnoszącej się do projektu nowego czołgu to w Warszawie zjawią się przedstawiciele firm Rheinmetall i Krauss-Maffei Wegmann, aby z naszymi wytwórcami czołgów omówić tę kwestię. 


Kiedy w lipcu 2001 r. usuwano mnie z MON (słynna afera „korupcyjna”) byliśmy na etapie rokowań. W grudniu 2001 r. min. Jerzy Szmajdziński z SLD podpisał umowę przejęcia od Niemców Leopardów. Proponowane przeze mnie warunki transakcji z Niemcami nie zostały uwzględnione. Po pewnym czasie interpelowany w Sejmie minister obrony przyznał, że droga eksploatacja Leopardów wynika z braku umowy, w ramach której nastąpiłoby przekazanie do polskiego przemysłu zbrojeniowego m.in. technologii umożliwiającej modernizację, serwisowanie i produkcję części zamiennych do tych czołgów.


Jednak największym błędem było zignorowanie możliwości zbudowania z Niemcami nowego czołgu – pamiętam moją rozmowę z przedstawicielami niemieckich firm, zwłaszcza reprezentant Rheinmetall wyrażał ogromne zainteresowanie współpracą z Polakami. Bez wątpienia wspólnie z Niemcami mogliśmy zbudować czołg, który byłby dla nas nie tylko drogą pozyskania zaawansowanych technologii, ale też ciekawą ofertą eksportową, w czym także polskie zakłady zbrojeniowe miałyby swój udział.


A tymczasem ministrowie obrony Niemiec i Francji podpisali porozumienie w sprawie budowy czołgu nowej generacji. Wiele wskazuje, że Niemcy staną się liderem programu przyszłego europejskiego czołgu.


Polska armia ma ok. 900 czołgów, co powinno czynić ją pancerną potęgą wśród europejskich krajów NATO. Tyle że setki niemodernizowanych tanków – włączając w to odnawiane dopiero czołgi Leopard przejęte w ostatnich dwóch dekadach od Bundeswehry, do tego od lat czekające na nowoczesną amunicję – nadają się raczej do skansenu.” 
(Zbigniew Lentowicz, Wielkie marzenie o średnim czołgu, „Rzeczpospolita” 01.07.2019)



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe