Jak ustaliło Polskie Radio, w 2018 roku sprzedano prywatne archiwum generała Wojciecha Jaruzelskiego Instytutowi Hoovera w Stanford. Materiały na razie nie są dostępne dla badaczy i dziennikarzy.
W lutym 2016 roku prokurator IPN dokonał przeszukania warszawskiej wilii, w której mieszkała wdowa po gen. Jaruzelskim. Wyniesiono stamtąd kilkanaście pudeł różnego rodzaju dokumentów; część z nich przekazano Prezesowi IPN, ale z tekstu dowiadujemy się, iż "prokurator IPN postanowił zwrócić wdowie po Wojciechu Jaruzelskim dokumenty niepodlegające przekazaniu do zasobu archiwalnego IPN". Podobnie poczyniono w przypadku wdowy po Czesławie Kiszczaku, której także zwrócono część materiałów. Maria Kiszczak nie zachowała tych dokumentów dla siebie, ale zdecydowała się sprzedać je Instytutowi Hoovera, do czego się sama przyznała w jednym z wywiadów prasowych. Prawdopodobnie nieco później doszło do transakcji związanej z zakupem archiwum Jaruzelskiego.
Na razie nie wiadomo, co konkretnie z dokumentów po zmarłym w 2014 roku Wojciechu Jaruzelskim trafiło do Instytutu Hoovera. Jeśli jednak działania prokuratorów IPN w przypadku przeszukań willi obydwu generałów były podobne, można się spodziewać, że (tak jak w przypadku Kiszczaka) do Ameryki trafiły po raz kolejny materiały, które w swoich zasobach powinien mieć Instytut Pamięci Narodowej
- konkluduje Piotr Litka z Polskiego Radia. Monika Jaruzelska w rozmowie telefonicznej z PR potwierdziła sprzedaż archiwum generała amerykanom.
źródło: polskieradio24.pl
raw
#REKLAMA_POZIOMA#