[Felieton "TS"] Paweł Janowski: Nowe Westerplatte
![[Felieton "TS"] Paweł Janowski: Nowe Westerplatte](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/35754.jpg)
Kto dziś pamięta, że Niepokalanów był największym na świecie klasztorem. Kto pamięta? Niewielu. Na pustym polu wokół niczego Maksymilian zbudował miasto Matki Najświętszej. Był tak wierzący, był tak ufny. Był. I był konsekwentny. I dzięki niemu jest Niepokalanów. Nadchodzi dzień wspomnienia ponownego spotkania św. Maksymiliana i Matki Bożej. Dzień śmierci 14 sierpnia był dniem spotkania. Wigilia Wniebowzięcia. To było prawdziwe Spotkanie. Maksymilian był tak silny i przez niego Bóg pokazał, jak jest silny. Niemcy musieli go dobić. Miłość Maksymiliana przekroczyła prawa natury. Szkopy się wściekli. Święty ksiądz modlił się z wszystkimi umierającymi w bunkrze śmieci. Żaden z nich nie odszedł samotny. Maksymilian modlił się. Niemcy się wściekli. Okazało się, że jest niezniszczalny. Trzeba było dobić św. Maksymiliana. I dobili, ale nie zabili. Jego świadectwo rozbłysło nad całym XX wiekiem i będzie trwać przez kolejne wieki. Tysiącletnia Rzesza padła, a zwykły ksiądz katolicki, prosty franciszkanin Maksymilian żyje.
Ta śmierć nie była przypadkowa. Młody Rajmund Kolbe usłyszał wiele lat wcześniej głos z Nieba. Usłyszał i zobaczył. Usłyszał i uwierzył. Kpią z niego niewierzący, kpią pseudoracjonalni. Kpią. I zgrzytają zębami po cichu. Bo Maksymilian wytrwał. Wytrwał heroicznie. On miał jedno życie, które tak pięknie przeżył. On oddał je Matce Bożej.
Widzimy Go na ołtarzach, widzimy go na obrazkach, widzimy. Ale nie pamiętamy, że habit miał wytarty na łokciach, że pryczę miał twardą jak deska, że ubóstwo było jego przyjacielem, że nie miał nic. To był święty, skromy człowiek. Dlatego miał siłę tak pięknie umrzeć. Dlatego mógł tak pięknie umrzeć. Dlatego.
W tych samych dniach, gdy Maksymilian czytał swoje powołanie, młody chłopak – przyszły o. Pio słyszał Anioła. I zobaczył, że będzie cierpiał ponad miarę. I przyjął cierpienie, przyjął ze zdumieniem. I cierpiał ponad miarę 50 lat. I jeszcze jedno spotkanie przypomnę – mali pastuszkowie krzyczeli w niebogłosy w tym samym czasie – Ave Maria! A echo odpowiadało z radością – Ave Maria! I krzyczeli do siebie nawzajem. I bawili się modlitwą. I cieszyli się modlitwą. A potem cierpieli.
Był Rzym, była południowa Italia i były wzgórza opodal Fatimy. I była Królowa, tak ewangelicznie milcząca, tak piękna, tak kochająca – Matka Przenajświętsza. Dzieci usłyszały Różaniec, o. Pio usłyszał cierpienie, a Maksymilian zobaczył świat ociemniały i dwie korony. I wszyscy pozostali wierni. Oni pozostali wierni. Tak nieoczekiwanie i tak głęboko. I wrócił Maksymilian do Polski. Wybudował na ziemi pustej Niepokalanów. I w sercach wszystkich Polaków obudził Niepokalanów.
A dziś są tacy, którzy się Go wstydzą. Dlaczego? Bo zobaczył szataństwo masonerii, bo powołał do życia Rycerstwo Niepokalanej, bo całe życie oddał Niepokalanej. Dziś śmieją się z dziewictwa, śmieją się z czystości, śmieją się z Rycerstwa Niepokalanej. Śmieją się. Dziś to jest tak niemodne, takie nie cool. Dziś. Ale co będzie jutro? Nowe Westerplatte jest w Niepokalanowie. Matka Najświętsza to nasze nowe Westerplatte. Kolana i różaniec to nasze karabiny maszynowe.
Paweł Janowski

#REKLAMA_POZIOMA#