"Straszenie Kaczyńskim już nie działa". Prof. Młyńczyk komentuje kampanię anty-PiSu

– Dzisiejszy anty-PiS wygląda nieco inaczej niż za rządów Donalda Tuska, ale zgadzam się, że ten pomysł pokazywania PiS jako partii zagrażającej demokracji już nie działa. I w to miejsce wyborcy potrzebują jakiejś historii, opowieści o Polsce, której ze strony Platformy nie ma. Większość z nas nie musi kochać PiS, ale przez te cztery lata przyzwyczailiśmy się do tej formacji i jej stylu sprawowania władzy. Straszenie Jarosławem Kaczyńskim już nie działa. Zresztą do krytyki PiS-u wszyscy używają zbyt wielkich słów. I kiedy te wielkie słowa nie zgadzają się z desygnatem wydarzenia, które następuje, to później, kiedy się bije na alarm, już nikt nie reaguje, bo twierdzi, że to kolejna burza w szklance wody – mówi prof. Łukasz Młyńczyk, dyrektor Instytutu Politologii Uniwersytetu Zielonogórskiego, w rozmowie z Jakubem Pacanem.
/ Fot. arch. Łukasza Młyńczyka
– Listy wyborcze dwóch głównych graczy, czyli PiS i PO Pana nie zaskoczyły? – pyta red. Pacan.
 

Nie, i nie spodziewałem się żadnej rewolucji po tych listach, ponieważ sytuacja polityczna nie sprzyja rewolucji. Dwa główne podmioty utrwaliły swoją pozycję na scenie politycznej i zależy im na jej cementowaniu. To gorączka medialna podsyca emocje, ale to trochę jak oglądanie po raz dwudziesty „Stawki większej niż życie”. Trzymają nas emocje, choć i tak wiemy, co się w danym odcinku wydarzy. My jesteśmy społeczeństwem, które nie oczekuje bardzo gwałtownych zmian, pewne tradycyjne zachowania dominują w naszym życiu społecznym i przekładają się na życie polityczne. Na plus zaskoczyło mnie zachowanie polityków PiS, którzy weszli do PE i dotrzymali słowa, nie kandydując teraz do Sejmu. W przypadku PO nie sądzę, by Grzegorz Schetyna walczył wyłącznie o własną pozycję. Raczej postrzegam to jako odsunięcie pewnych polityków młodego pokolenia, którzy zbyt często robili duży szum medialny i był to szum wręcz kompromitujący


- odpowiada profesor. W jego opinii to, co widać w kampanii, jest raczej rozczarowujące. 
 

Z jednej strony dominuje model kandydata, który z plakatu wyborczego zachęca do głosowania na swoją osobę, czyli od lat to samo. Z drugiej amerykański model spotykania się z wyborcami w ich ekosystemie, czyli zdejmowanie krawatów, podwijanie rękawów koszuli i pokazywanie polityka jako „swojego chłopa”, który jest w stanie rozmawiać z wyborcą, słuchać go. Na to wszystko nakłada się niezwykła mediatyzacja kampanii. Gra wyborcza toczy się dzisiaj głównie w przestrzeni medialnej


- czytamy. – Adam Łaszyn doradzał PO, by interpretowała przekaz PiS jako zagrożenie dla stabilności państwa. To działało. Dzisiejszy anty-PiS bazuje na tym samym, ale ludzie już w to chyba nie wierzą? - zastanawia się Jakub Pacan.
 

– Dzisiejszy anty-PiS wygląda nieco inaczej niż za rządów Donalda Tuska, ale zgadzam się, że ten pomysł pokazywania PiS jako partii zagrażającej demokracji już nie działa. I w to miejsce wyborcy potrzebują jakiejś historii, opowieści o Polsce, której ze strony Platformy nie ma. Większość z nas nie musi kochać PiS, ale przez te cztery lata przyzwyczailiśmy się do tej formacji i jej stylu sprawowania władzy. Straszenie Jarosławem Kaczyńskim już nie działa. Zresztą do krytyki PiS-u wszyscy używają zbyt wielkich słów. I kiedy te wielkie słowa nie zgadzają się z desygnatem wydarzenia, które następuje, to później, kiedy się bije na alarm, już nikt nie reaguje, bo twierdzi, że to kolejna burza w szklance wody. Gdybym miał doradzać PO, to polecałbym odseparowanie się od tego zafiksowania na punkcie PiS-u i pokazanie wyborcom, że my budujemy formację mającą równie ciekawe propozycje wyborcze, co dobra zmiana. PiS pomimo tylu porażek wyborczych konsekwentnie budowało przez lata własną agendę spraw dla Polski ważnych i nie polegało to na udowadnianiu, że oto my jesteśmy lepsi od PO


- odpowiada prof. Młyńczyk. W jego opinii PO powinna zrezygnować z tego konfliktu legitymizacyjnego.
 

Spójrzmy na to z punktu widzenia wyborcy PiS, który jest bliżej centrum. Jeśli Polacy dają jakiejś partii kolejny raz z rzędu mandat do sprawowania władzy w demokratycznych wyborach, a partia opozycyjna ciągle mówi, że ta zwycięska partia nie powinna w ogóle istnieć i nie ma żadnego prawa do sprawowania rządów, to w pewnym momencie zaczyna to obrażać wyborcę zwycięskiej partii. Mówienie, że my jesteśmy elitą i macie nas słuchać, już nie działa na wyborców


- konkluduje politolog. W jego opinii narzędzia, które mogą zaszkodzić PiS w tej kampanii są bardziej polityczne niż marketingowe.
 

Choćby sprawa byłego już marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, czyli elementy będące rysą na oficjalnym wizerunku PiS, które mówi o wysokich standardach zachowań politycznych. I najnowsza sprawa wiceministra sprawiedliwości i rozsyłania hejtu w sieci na sędziów. To można ogrywać w tej kampanii. Niektórzy mówią, że film Patryka Vegi „Polityka” może być takim wydarzeniem, które zniechęci wyborców PiS do tej partii. Uważam, że takie pojedyncze wydarzenia nie mają już większego znaczenia w obecnych kampaniach. One nie zmienią nagle nastrojów społecznych, ponieważ te nastroje są już mocno ukształtowane i w miarę trwałe


- tłumaczy. Skomentował również tezę, że PiS-owi sprzyja ustabilizowanie sceny partyjnej. 
 

– Tak, w poprzednich wyborach mieliśmy nowe twarze, Pawła Kukiza, Adriana Zandberga, Roberta Biedronia. Ich ugrupowania mogły zabrać po kilka procent głównym siłom politycznym i wnieść nieco energii do polityki. W tej kampanii nie ma nikogo nowego. Nie będzie energii Roberta Biedronia, bo ona została wyczerpana w kampanii do PE. Zandberg i Kukiz weszli w układy ze starym establishmentem. Brakuje kogoś rezerwowego, kto wchodzi na boisko i zmienia oblicze gry. Gwiazdy okopały się na swoich pozycjach i trudno oczekiwać tąpnięć


- opowiada prof. Młyńczyk. A czy jego zdaniem PiS doszło już do ściany i nie poszerzy elektoratu?
 

– To chyba najtrudniejsze pytanie, na które można dzisiaj odpowiadać. Pięć lat temu wydawało się, że 40 proc. to wynik nieosiągalny dla Jarosława Kaczyńskiego. Niektórzy mówią, że 50 proc. jest w zasięgu możliwości PiS. Gra toczy się nie o 100 proc. społeczeństwa, tylko o te 50 proc., które chodzi głosować. Wydaje mi się, że pewien przyrost został zatrzymany, ale nikt z nas nie zna ostatecznego wyniku wyborczego partii rządzącej. Wybory do PE pokazały, że partia rządząca jest w stanie przebijać szklane sufity.


- podsumowuje politolog.

A w dalszej części tekstu m.in:
– Gdzie opozycja, PO, lewica mogłaby szukać swoich nisz, gdy całą agendę i zarządzanie wydarzeniami ma obecnie w ręku PiS?
– Czy PiS-owi udaje się przesuwać w stronę centrum?
– Jakie są czynniki sprzyjające, a jakie utrudniające kampanię PiS?
– A czy lewica ma w tej kampanii realne możliwości wpływania na rywalizację polityczną, czy wszystko przykrywa tandem PiS-PO?




#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Nie żyje legenda polskiego jazzu Wiadomości
Nie żyje legenda polskiego jazzu

W wieku 82 lat zmarł Michał Urbaniak - jazzman, kompozytor i aranżer. Zasłynął w świecie nagrywając płytę „Tutu” z legendą jazzu Milesem Davisem. Znany był jako współtwórca i kreator muzyki Fusion. Nagrał kilkadziesiąt autorskich płyt, był twórcą muzyki do filmów.

Nowa edycja „Tańca z Gwiazdami”. W mediach wrze przez jedno nazwisko Wiadomości
Nowa edycja „Tańca z Gwiazdami”. W mediach wrze przez jedno nazwisko

Wiosną 2026 roku na antenie Polsatu wróci osiemnasta edycja „Dancing With The Stars. Taniec z Gwiazdami”. Choć lista uczestników nie jest jeszcze oficjalna, nazwiska potencjalnych gwiazd już krążą w mediach.

Komunikat dla mieszkańców Kielc Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Kielc

W dwuetapowym konkursie zostanie wyłoniona koncepcja rozbudowy siedziby urzędu marszałkowskiego w Kielcach. Planowany obiekt ma liczyć około siedmiu kondygnacji i 10 tys. m kw. powierzchni użytkowej, z częścią biurową, konferencyjną oraz salą obrad sejmiku.

Niemcy mają dość migrantów? Jest sondaż Wiadomości
Niemcy mają dość migrantów? Jest sondaż

Większość Niemców zgadza się z ministrem spraw wewnętrznych Alexandrem Dobrindtem (CSU), który chce mocno ograniczyć napływ osób ubiegających się o azyl. Z badania instytutu YouGov dla agencji dpa (12–15 grudnia, ponad 2100 osób) wynika, że 53% badanych w pełni popiera ten cel, a 23% raczej go popiera. Tylko 15% jest przeciwko, a 9% nie ma zdania.

Domen Prevc wygrywa po raz piąty z rzędu. Jak wypadli Polacy? Wiadomości
Domen Prevc wygrywa po raz piąty z rzędu. Jak wypadli Polacy?

Kacper Tomasiak zajął 13. miejsce w sobotnim konkursie Pucharu Świata w szwajcarskim Engelbergu. Zwyciężył Słoweniec Domen Prevc. To jego piąty z rzędu triumf w konkursie Pucharu Świata.

Gratka dla miłośników astronomii. Zobacz, co pojawi się na niebie Wiadomości
Gratka dla miłośników astronomii. Zobacz, co pojawi się na niebie

W niedzielę 21 grudnia rozpocznie się astronomiczna zima. O godzinie 16.03 Słońce osiągnie punkt przesilenia zimowego, co oznacza najkrótszy dzień i najdłuższą noc w roku. Od tego momentu dni będą się stopniowo wydłużać, choć wieczory jeszcze długo pozostaną bardzo ciemne.

Francuska policja zabiła napastnika. Incydent w centrum Ajaccio Wiadomości
Francuska policja zabiła napastnika. Incydent w centrum Ajaccio

Francuska policja zabiła mężczyznę, który groził przechodniom i sprzedawcom nożem w centrum Ajaccio, stolicy Korsyki - poinformowała w sobotę rzeczniczka policji Agathe Foucault. W trakcie interwencji jeden z policjantów został lekko ranny.

Co robi papież, kiedy nie może spać? Internauci odkryli jego tajemnicę gorące
Co robi papież, kiedy nie może spać? Internauci odkryli jego tajemnicę

Gdy papież Leon XIV nie może w nocy spać, czasem uczy się np. języka niemieckiego w popularnej aplikacji - poinformowała w sobotę włoska „La Repubblica”. Wypatrzyli go tam inni użytkownicy tej platformy.

Wyszło słabo. Znany dziennikarz sportowy trafił do szpitala Wiadomości
"Wyszło słabo". Znany dziennikarz sportowy trafił do szpitala

Mateusz Rokuszewski, dziennikarz sportowy związany z portalem Meczyki.pl, trafił do szpitala po udarze. Jak sam podkreśla, nic nie zapowiadało problemów zdrowotnych - czuł się dobrze i uważał się za osobę zdrową.

Pogoda na Święta: zdecydowane ochłodzenie z ostatniej chwili
Pogoda na Święta: zdecydowane ochłodzenie

W Wigilię Bożego Narodzenia pogoda w Polsce wyraźnie się ochłodzi. Na termometrach zobaczymy od -2°C na Suwalszczyźnie, przez około 1°C w centrum i na południowym wschodzie, do 2°C na zachodzie. Niebo będzie głównie pochmurne, ale na północy mogą pojawić się przejaśnienia.

REKLAMA

"Straszenie Kaczyńskim już nie działa". Prof. Młyńczyk komentuje kampanię anty-PiSu

– Dzisiejszy anty-PiS wygląda nieco inaczej niż za rządów Donalda Tuska, ale zgadzam się, że ten pomysł pokazywania PiS jako partii zagrażającej demokracji już nie działa. I w to miejsce wyborcy potrzebują jakiejś historii, opowieści o Polsce, której ze strony Platformy nie ma. Większość z nas nie musi kochać PiS, ale przez te cztery lata przyzwyczailiśmy się do tej formacji i jej stylu sprawowania władzy. Straszenie Jarosławem Kaczyńskim już nie działa. Zresztą do krytyki PiS-u wszyscy używają zbyt wielkich słów. I kiedy te wielkie słowa nie zgadzają się z desygnatem wydarzenia, które następuje, to później, kiedy się bije na alarm, już nikt nie reaguje, bo twierdzi, że to kolejna burza w szklance wody – mówi prof. Łukasz Młyńczyk, dyrektor Instytutu Politologii Uniwersytetu Zielonogórskiego, w rozmowie z Jakubem Pacanem.
/ Fot. arch. Łukasza Młyńczyka
– Listy wyborcze dwóch głównych graczy, czyli PiS i PO Pana nie zaskoczyły? – pyta red. Pacan.
 

Nie, i nie spodziewałem się żadnej rewolucji po tych listach, ponieważ sytuacja polityczna nie sprzyja rewolucji. Dwa główne podmioty utrwaliły swoją pozycję na scenie politycznej i zależy im na jej cementowaniu. To gorączka medialna podsyca emocje, ale to trochę jak oglądanie po raz dwudziesty „Stawki większej niż życie”. Trzymają nas emocje, choć i tak wiemy, co się w danym odcinku wydarzy. My jesteśmy społeczeństwem, które nie oczekuje bardzo gwałtownych zmian, pewne tradycyjne zachowania dominują w naszym życiu społecznym i przekładają się na życie polityczne. Na plus zaskoczyło mnie zachowanie polityków PiS, którzy weszli do PE i dotrzymali słowa, nie kandydując teraz do Sejmu. W przypadku PO nie sądzę, by Grzegorz Schetyna walczył wyłącznie o własną pozycję. Raczej postrzegam to jako odsunięcie pewnych polityków młodego pokolenia, którzy zbyt często robili duży szum medialny i był to szum wręcz kompromitujący


- odpowiada profesor. W jego opinii to, co widać w kampanii, jest raczej rozczarowujące. 
 

Z jednej strony dominuje model kandydata, który z plakatu wyborczego zachęca do głosowania na swoją osobę, czyli od lat to samo. Z drugiej amerykański model spotykania się z wyborcami w ich ekosystemie, czyli zdejmowanie krawatów, podwijanie rękawów koszuli i pokazywanie polityka jako „swojego chłopa”, który jest w stanie rozmawiać z wyborcą, słuchać go. Na to wszystko nakłada się niezwykła mediatyzacja kampanii. Gra wyborcza toczy się dzisiaj głównie w przestrzeni medialnej


- czytamy. – Adam Łaszyn doradzał PO, by interpretowała przekaz PiS jako zagrożenie dla stabilności państwa. To działało. Dzisiejszy anty-PiS bazuje na tym samym, ale ludzie już w to chyba nie wierzą? - zastanawia się Jakub Pacan.
 

– Dzisiejszy anty-PiS wygląda nieco inaczej niż za rządów Donalda Tuska, ale zgadzam się, że ten pomysł pokazywania PiS jako partii zagrażającej demokracji już nie działa. I w to miejsce wyborcy potrzebują jakiejś historii, opowieści o Polsce, której ze strony Platformy nie ma. Większość z nas nie musi kochać PiS, ale przez te cztery lata przyzwyczailiśmy się do tej formacji i jej stylu sprawowania władzy. Straszenie Jarosławem Kaczyńskim już nie działa. Zresztą do krytyki PiS-u wszyscy używają zbyt wielkich słów. I kiedy te wielkie słowa nie zgadzają się z desygnatem wydarzenia, które następuje, to później, kiedy się bije na alarm, już nikt nie reaguje, bo twierdzi, że to kolejna burza w szklance wody. Gdybym miał doradzać PO, to polecałbym odseparowanie się od tego zafiksowania na punkcie PiS-u i pokazanie wyborcom, że my budujemy formację mającą równie ciekawe propozycje wyborcze, co dobra zmiana. PiS pomimo tylu porażek wyborczych konsekwentnie budowało przez lata własną agendę spraw dla Polski ważnych i nie polegało to na udowadnianiu, że oto my jesteśmy lepsi od PO


- odpowiada prof. Młyńczyk. W jego opinii PO powinna zrezygnować z tego konfliktu legitymizacyjnego.
 

Spójrzmy na to z punktu widzenia wyborcy PiS, który jest bliżej centrum. Jeśli Polacy dają jakiejś partii kolejny raz z rzędu mandat do sprawowania władzy w demokratycznych wyborach, a partia opozycyjna ciągle mówi, że ta zwycięska partia nie powinna w ogóle istnieć i nie ma żadnego prawa do sprawowania rządów, to w pewnym momencie zaczyna to obrażać wyborcę zwycięskiej partii. Mówienie, że my jesteśmy elitą i macie nas słuchać, już nie działa na wyborców


- konkluduje politolog. W jego opinii narzędzia, które mogą zaszkodzić PiS w tej kampanii są bardziej polityczne niż marketingowe.
 

Choćby sprawa byłego już marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, czyli elementy będące rysą na oficjalnym wizerunku PiS, które mówi o wysokich standardach zachowań politycznych. I najnowsza sprawa wiceministra sprawiedliwości i rozsyłania hejtu w sieci na sędziów. To można ogrywać w tej kampanii. Niektórzy mówią, że film Patryka Vegi „Polityka” może być takim wydarzeniem, które zniechęci wyborców PiS do tej partii. Uważam, że takie pojedyncze wydarzenia nie mają już większego znaczenia w obecnych kampaniach. One nie zmienią nagle nastrojów społecznych, ponieważ te nastroje są już mocno ukształtowane i w miarę trwałe


- tłumaczy. Skomentował również tezę, że PiS-owi sprzyja ustabilizowanie sceny partyjnej. 
 

– Tak, w poprzednich wyborach mieliśmy nowe twarze, Pawła Kukiza, Adriana Zandberga, Roberta Biedronia. Ich ugrupowania mogły zabrać po kilka procent głównym siłom politycznym i wnieść nieco energii do polityki. W tej kampanii nie ma nikogo nowego. Nie będzie energii Roberta Biedronia, bo ona została wyczerpana w kampanii do PE. Zandberg i Kukiz weszli w układy ze starym establishmentem. Brakuje kogoś rezerwowego, kto wchodzi na boisko i zmienia oblicze gry. Gwiazdy okopały się na swoich pozycjach i trudno oczekiwać tąpnięć


- opowiada prof. Młyńczyk. A czy jego zdaniem PiS doszło już do ściany i nie poszerzy elektoratu?
 

– To chyba najtrudniejsze pytanie, na które można dzisiaj odpowiadać. Pięć lat temu wydawało się, że 40 proc. to wynik nieosiągalny dla Jarosława Kaczyńskiego. Niektórzy mówią, że 50 proc. jest w zasięgu możliwości PiS. Gra toczy się nie o 100 proc. społeczeństwa, tylko o te 50 proc., które chodzi głosować. Wydaje mi się, że pewien przyrost został zatrzymany, ale nikt z nas nie zna ostatecznego wyniku wyborczego partii rządzącej. Wybory do PE pokazały, że partia rządząca jest w stanie przebijać szklane sufity.


- podsumowuje politolog.

A w dalszej części tekstu m.in:
– Gdzie opozycja, PO, lewica mogłaby szukać swoich nisz, gdy całą agendę i zarządzanie wydarzeniami ma obecnie w ręku PiS?
– Czy PiS-owi udaje się przesuwać w stronę centrum?
– Jakie są czynniki sprzyjające, a jakie utrudniające kampanię PiS?
– A czy lewica ma w tej kampanii realne możliwości wpływania na rywalizację polityczną, czy wszystko przykrywa tandem PiS-PO?




#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane