Dr hab. Błażej Kmieciak: Albo będzie źle, albo będzie dobrze

Nie wiem, w jaki sposób pomoże mu tarcza antykryzysowa. Nie wiem także, czy pożyczki, dopłaty, wparcie w ramach zamrożenia płatności będą miały realny efekt w jego codziennym działaniu i powrocie do pracy. Myśląc jednak o tym człowieku nie widzę przed sobą pustego konta, tylko załamaną osobę. Nie dostrzegam słupków procentowych, tylko zastanawiam się, ile w jego głowie jest myśli typu: Za co żyć?, Skąd wypłacić pieniądze Czy bank będzie mnie ścigać? Kiedy wyślą do mnie komornika?
Oczywiście obecna sytuacja -mamy nadzieję - wprowadzi zmiany w kwestii spłaty długów dla osób takich , jak ten właściciel firmy. Wielu z nas zapewne żywi nadzieję, że parlament nie będzie się kłócić, tylko szybko i ponad podziałami pomoże tysiącom ludzi, którzy nagle doświadczyli nie tylko krachu finansowego, ale przede wszystkim beznadziei.
Nie jest tajemnicą, że ekonomia i finanse to w zasadzie zakamuflowana psychologia. Zastanawiając się nad funkcjonowaniem światowych rynków, myślimy o działaniach tysięcy ludzi, którzy albo będą kupować i inwestować, albo powstrzymają się przed tymi aktywnościami „chowając pieniące w skarpetkach”. Premier Mateusz Morawiecki słusznie twierdzi, że obecny kryzys ekonomiczny jest (będzie) inny niż wszystkie dotąd. Jest on bowiem bardzo powiązany z niepewną diagnozą medyczną. Minister Łukasz Szumowski w rozmowie z Robertem Mazurkiem stwierdził wprost, że o nowym koronawirusie nie wiemy zbyt dużo. Czy będzie się zmieniał? Czy obecny stan jest tylko trailerem nowych tragedii epidemiologicznych, do których musimy się przyzwyczaić? Nie wiemy tego i ta niewiedza nie tyle przeraża ekonomistów, ile zwykłych ludzi, których codzienne decyzje finansowe i inwestycje w sklepie przy kasie są podszyte coraz większym lękiem. Zabezpieczenie ekonomiczne nie może być realizowane bez konkretnego wsparcia psychospołecznego polskich obywateli. Nie da się uspokoić robiących zakupy konsumentów w maskach, bez wskazania im ścieżek, na których mogą uzyskać pomoc i wsparcie w momencie, gdy pusty portfel ich przeraża.
Obecnie spodziewany dramat ekonomiczny to także niepojęty społeczny kryzys emocjonalny. Łatwiej nam powiedzieć czego nie rozumiemy niż wskazać co pojmujemy. Prościej nam znaleźć przerażające statystyki, niż zarażające optymizmem wiadomości medyczne. Czasem tyko żartujemy, że kwarantanna sprawi, iż za dziewięć miesięcy będziemy mieć tłok na porodówkach. Śmiejmy się, bo to zdrowe, zwłaszcza dla naszej psychiki, której izolacja raczej nie oszczędzi, a u części sprawi, że nie położnik będzie im w głowie, ale psychiatra.
Konieczne jest dzisiaj strategiczne podejście do wsparcia ekonomicznego obywateli. Działania w postaci „Pakietu Bezpieczeństwa” muszą jednak także dotykać wsparcia psychospołecznego w kryzysie i dramacie. Dzisiaj patrzymy na tragedię setek ludzi, których praca nagle zniknęła, a zastana pustka sprowadziła strach. Niech pojawi się pomoc, bądź informacja gdzie ją uzyskać nie wychodząc oczywiście z domu.