Ryszard Czarnecki: Pandemia – jeden dzień po …

„The day after” – tytuł tego amerykańskiego filmu o wybuchu bomby atomowej posłuży mi za próbę opisania tego, co będzie po wiktorii nad koronawirusem. Ba, tylko kiedy ta wiktoria nastąpi?
 Ryszard Czarnecki: Pandemia – jeden dzień  po …
/ pixabay.com/congerde
Brytyjscy eksperci przewidują, że dopiero … na wiosnę 2021 !  Ale może jednak ich analizy pochodzą z czasów, kiedy premier Jej Królewskiej Mości Boris Johnson uważał, że z względów na gospodarkę  nie należy zamykać restauracji, pubów, dyskotek, klubów, et caetera. Teraz zjadł własny język i zmienił zdanie – zdaje się, że ku rozpaczy niektórych naszych publicystów (w tym jednego prawicowego), którzy uważali, że trzeba  w Polsce kopiować model brytyjski i zachowywać się, jak gdyby nic się nie stało... 
Polska „trendsetterem” 
Cóż, gdy chodzi o koronawirusa, to Polska wraz z Królestwem Danii i Republiką Czeską okazała się w  Europie „trendsetterem” – podobnie, jak z  Węgrami kiedyś w kwestiach imigracji. 
O ile jednak wiemy, kiedy następują zwycięstwa wojenne – bo albo zwieńczone są one traktatami pokojowymi albo jasnym i spektakularnym wyrżnięciem armii przeciwnika na polu walki – o tyle ostateczne zwycięstwo w zapewne bardzo długiej wojnie z COVID-19 będzie rozłożone w czasie. Ta walka zakończy się, prawdopodobnie z wielkimi stratami, różnie na różnych kontynentach i różnie w różnych ich częściach. Jeśli ufać oficjalnym danym, to Chińska Republika Ludowa ma już najgorsze za sobą, ale jedno z dwóch – obok właśnie Chin – najliczniejszych państw świata czyli Indie, dopiero wchodzą na tę tragiczną drogę pandemii. Podobnie jest z największym muzułmańskim państwem świata czyli z liczącą 270 milionów obywateli Indonezją. Na Starym Kontynencie natomiast w chwili, gdy Europa Południowa toczy śmiertelny bój, to nasz region – Europa Środkowo – Wschodnia ponosi straty relatywnie wciąż niskie, choć oczywiście statystyka nie zmniejszy rozpaczy rodzin tych, którzy odeszli. Chcę wierzyć, wierzę i są takiej wiary podstawy, że straty na froncie z COVID-19 w Polsce (i np. w Czechach) wynikają ze znacznie szybszej reakcji państwa, świetnie zorganizowanej pracy służb i znakomitej samodyscypliny społeczeństwa- zupełnie inaczej niż to działo się czy dzieje się w Italii czy w Królestwie Hiszpanii-a nie z powodu faktu, że pandemia falami zagarnia kolejne regiony Europy.  Ale i tak zapewne tsunami koronawirusa dopiero do nas nadejdzie. 
Być przygotowanym na życie „po” 
Zatem jeśli najtrudniejsze dopiero przed nami i zapewne większością europejskich krajów, to jaki jest sens mówienie o tym, co będzie „the day after”? Po pierwsze: trzeba żyć nadzieją. Po drugie: już dziś trzeba sobie wyobrażać życie państw i narodów po koronawirusie. To trochę tak, przepraszam za porównanie, jak w czasach okupacji niemieckiej setki ludzi w Polskim Państwie Podziemnym w ramach Delegatury Rządu na Kraj pracowali, aby przygotować naszą państwowość, w  wymiarze gospodarczym, społecznym, systemu zdrowia, naukowym, itd. do czasów pokoju.                             
A więc?  Jak będzie? Zapewne całe gałęzie przemysłu przejdą przez pandemię niemal suchą nogą, nie zmniejszając produkcji, a nawet ją… zwiększając. Myśleć tu należy przede wszystkim o branży środków medycznych, dezynfekcyjnych, ale też przemysłowi spożywczemu nie grozi specjalne trzęsienie ziemi: nieczynne są i przez jakiś czas będą restauracje czy bary, ale siłą rzeczy ludzie jeść muszą i popyt gospodarstw domowych na jedzenie wyraźnie rośnie. Mówię o tym dlatego, że choć gospodarka jako całość poniesie w każdym kraju olbrzymie straty, to absolutnie nie rozłożą się one równomiernie na różne sektory. 
Co do pakietów pomocowych, które w ciągu 48 godzin, a więc w zasadzie równolegle zostały ogłoszone we Francji Wielkiej Brytanii, Polsce i Niemczech, to nie są one po to, jak rozumiem, aby całkowicie zrekompensować straty – bo to niemożliwe, ale żeby przejść przez ten dramatycznie trudny czas – do tego nie wiadomo jak długi? – no, może nie suchą nogą, ale też nie tonąc.   
Po pandemii zadziała ekonomiczna sinusoida, a więc olbrzymie ożywienie gospodarcze i inwestycyjne, bo ci na świecie, którzy  dysponują wielkim kapitałem teraz nie mają go gdzie inwestować – chyba, że w sektor medyczny i okołomedyczny. Paradoksalnie, kto przeżyje kataklizm ekonomiczny związany z  pandemią – będzie miał szansę ekspansji, bo siłą rzeczy konkurencja zapewne się trochę wykruszy, a produkcja w poszczególnych branżach będzie jednak mniej lub bardziej ograniczona. 
Lepsi ludzie, solidarne wspólnoty? 
Ale nie tylko samym chlebem żyje człowiek. Jakie będą narody, społeczeństwa, wspólnoty po pandemii? Mamy do czynienia – nie tylko w Polsce, choć to Polska dla mnie jest najważniejsza i cieszę się, że świeci przykładem – z erupcją szlachetności, zdrowego rozsądku, samodyscypliny, ba, autentycznego poświęcenia ze strony wielu ludzi i całych środowisk (myślę o gros pracowników różnych służb). Czy to będzie fundament budowy lepszych relacji międzyludzkich i społecznych w poszczególnych krajach? Czy od tej pory rzeczywiście już „nic nie będzie takie samo”? Życie pokaże. Oby… 
Wszak żeby jednak zobaczyć jak to będzie „the day after”, trzeba najpierw dotrwać do końca pandemii w dobrym zdrowiu fizycznym i psychicznym. Dlatego też #zostańwdomu#. Chuchajmy na zimne. Pamiętajmy, że era pandemii to czas gry zespołowej: indywidualne błędy, jak w  sportach drużynowych, kończą się źle dla pewnego zespołu (społeczności). 
 O polityce wewnętrznej pisać nie będę, bo „łaska Pańska na pstrym koniu jeździ” i choć po tak fantastycznym zadziałaniu ze strony struktur rządowych różnego szczebla wydawać by się powinno, że ludzie to docenią nie tylko w maju, ale tez na przykład w sierpniu czy wrześniu, to tak naprawdę zależeć to może w pewnej mierze od przebiegu pandemii w Polsce, skali ofiar i ludzkiego zmęczenia. Opozycja wie dobrze, co robi grając na przełożenie wyborów, bo stan autentycznego uznania i szacunku dla instytucji radzących, prezydenta i formacji politycznych sprawujących władzę nie jest wszakże, czego uczy historia, dany raz na zawsze... 
W wymiarze zewnętrznym prorokować jest trudniej, ale jest prawdopodobne, że Włosi, Hiszpanie i inne nacje nie zapomną Unii Europejskiej „grzechu zaniechania” czyli bezradnej powściągliwości i braku pomysłów na solidarne działanie UE-27  oraz unikanie realnych odpowiedzi ze strony instytucji unijnych na dramatyczne wezwanie, jakim był i jest COVID-19.  
Pandemia przeora świadomość ludzi, może też w jakimś stopniu zmienić (jak bardzo?) światowy układ sił. Na razie nie ma podstaw, aby sądzić, że zmieni mapę polityczną Polski. Stanowczo jednak odradzałbym z tym związana pychę – zbyt wiele czynników może przyczynić się do zmiany tej sytuacji… 
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (30.03.2020) 

 

 

POLECANE
W Sejmie pierwsze spotkanie Zespołu Parlamentarnego Ruchu Obrony Granic Wiadomości
W Sejmie pierwsze spotkanie Zespołu Parlamentarnego Ruchu Obrony Granic

W Sali Kolumnowej Sejmu RP odbyło się pierwsze posiedzenie Zespołu Parlamentarnego Ruchu Obrony Granic. Spotkanie miało charakter inaugurujący działalność parlamentarnego zaplecza tego społecznego ruchu. W wydarzeniu uczestniczyli politycy, aktywiści oraz ochotnicy, którzy wcześniej działali przy granicy.

Nowy komunikat Straży Granicznej. Szykują się zmiany przy granicy z Białorusią z ostatniej chwili
Nowy komunikat Straży Granicznej. Szykują się zmiany przy granicy z Białorusią

Ponad 290 mln zł będzie kosztowała modernizacja i utwardzenie drogi technicznej biegnącej wzdłuż polsko-białoruskiej granicy w Podlaskiem - poinformowała w środę Straż Graniczna. Prace mają potrwać do połowy grudnia; powstanie tam droga na większości odcinków asfaltowa.

Wygrał zdrowy rozsądek. Szczęsny przerwał milczenie z ostatniej chwili
"Wygrał zdrowy rozsądek". Szczęsny przerwał milczenie

Wojciech Szczęsny po zakończeniu kariery w sierpniu 2024 roku nie spodziewał się, że już miesiąc później znów założy rękawice bramkarskie. Okoliczności zmusiły go do zmiany planów - kontuzja Marca-Andre ter Stegena sprawiła, że FC Barcelona zaczęła pilnie szukać doświadczonego zastępcy. Wybór padł na Polaka.

Robert Bąkiewicz: Ruch Obrony Granic usuwany z posterunku w Słubicach z ostatniej chwili
Robert Bąkiewicz: Ruch Obrony Granic usuwany z posterunku w Słubicach

Robert Bąkiewicz przekazał szokujące informacje.

Komunikat dla mieszkańców Krakowa Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Krakowa

Osiem nowych autobusów Autosan dołączyło w środę do floty Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego (MPK) w Krakowie. Zastąpią one ostatnie autobusy spalinowe ze starszymi silnikami Euro 5.

Gawkowski myśli o zablokowaniu platformy X. Kukiz odpowiada mu bez ogródek  Wiadomości
Gawkowski myśli o zablokowaniu platformy X. Kukiz odpowiada mu bez ogródek

"Mamy w Polsce mechanizmy, które pozwalałyby zadziałać w taki sposób, żeby portal X nie działał" - stwierdził Krzysztof Gawkowski. Dodał, że jego ministerstwo musi mieć możliwości prawne, "ale też decyzyjność dotyczącą chociażby tego, że te platformy będą wyłączane" - zagroził minister cyfryzacji. Jego słowa skomentował m.in. Paweł Kukiz, właśnie na platformie X.

„Jo sem netoperek”. Nietypowa interwencja policji w Helu Wiadomości
„Jo sem netoperek”. Nietypowa interwencja policji w Helu

Nietypowa interwencja policji miała miejsce we wtorkowy wieczór (8 lipca 2025 r.) w Helu. Funkcjonariusze zostali wezwani do jednego ze sklepów przy ul. Wiejskiej, gdzie zgłoszono zakłócanie porządku. Sprawa szybko eskalowała – mężczyzna, który zachowywał się głośno i wulgarnie, wszedł na dach pobliskiego lokalu gastronomicznego i zaczął krzyczeć dziwne słowa.

Nie żyje 37-letni pięściarz. Zmarł po przegranej walce Wiadomości
Nie żyje 37-letni pięściarz. Zmarł po przegranej walce

Z USA napłynęły wstrząsające wiadomości. 37-letni bokser Pedro Antonio „Tony” Rodriguez został znaleziony martwy w swoim hotelowym pokoju, zaledwie kilka godzin po przegranej walce. Wystąpił na gali bokserskiej w Phoenix, w amerykańskim stanie Arizona, gdzie jego przeciwnikiem był Phillip Vella.

Niepokojące informacje z banków u sąsiadów. Znikają pieniądze z prywatnych kont z ostatniej chwili
Niepokojące informacje z banków u sąsiadów. Znikają pieniądze z prywatnych kont

W trzech największych bankach na Białorusi doszło do poważnej awarii systemu. Chodzi o Belarusbank, Belagroprombank oraz Belinvestbank. Ich klienci z przerażeniem patrzą na stan swoich kont, z których zniknęły pieniądze. 

Przepraszam. Emocjonalny wpis Ewy Chodakowskiej Wiadomości
"Przepraszam". Emocjonalny wpis Ewy Chodakowskiej

Ewa Chodakowska znalazła się w ogniu krytyki po tym, jak wzięła udział w promocji pakietu badań diagnostycznych dla kobiet z podejrzeniem endometriozy. Zestaw przygotowała firma Diagnostyka, a jego koszt wynosił ponad 1500 zł. Po licznych głosach sprzeciwu ze strony lekarzy, którzy zakwestionowali przydatność oferowanych badań, oferta została wycofana, a trenerka opublikowała publiczne przeprosiny.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Pandemia – jeden dzień po …

„The day after” – tytuł tego amerykańskiego filmu o wybuchu bomby atomowej posłuży mi za próbę opisania tego, co będzie po wiktorii nad koronawirusem. Ba, tylko kiedy ta wiktoria nastąpi?
 Ryszard Czarnecki: Pandemia – jeden dzień  po …
/ pixabay.com/congerde
Brytyjscy eksperci przewidują, że dopiero … na wiosnę 2021 !  Ale może jednak ich analizy pochodzą z czasów, kiedy premier Jej Królewskiej Mości Boris Johnson uważał, że z względów na gospodarkę  nie należy zamykać restauracji, pubów, dyskotek, klubów, et caetera. Teraz zjadł własny język i zmienił zdanie – zdaje się, że ku rozpaczy niektórych naszych publicystów (w tym jednego prawicowego), którzy uważali, że trzeba  w Polsce kopiować model brytyjski i zachowywać się, jak gdyby nic się nie stało... 
Polska „trendsetterem” 
Cóż, gdy chodzi o koronawirusa, to Polska wraz z Królestwem Danii i Republiką Czeską okazała się w  Europie „trendsetterem” – podobnie, jak z  Węgrami kiedyś w kwestiach imigracji. 
O ile jednak wiemy, kiedy następują zwycięstwa wojenne – bo albo zwieńczone są one traktatami pokojowymi albo jasnym i spektakularnym wyrżnięciem armii przeciwnika na polu walki – o tyle ostateczne zwycięstwo w zapewne bardzo długiej wojnie z COVID-19 będzie rozłożone w czasie. Ta walka zakończy się, prawdopodobnie z wielkimi stratami, różnie na różnych kontynentach i różnie w różnych ich częściach. Jeśli ufać oficjalnym danym, to Chińska Republika Ludowa ma już najgorsze za sobą, ale jedno z dwóch – obok właśnie Chin – najliczniejszych państw świata czyli Indie, dopiero wchodzą na tę tragiczną drogę pandemii. Podobnie jest z największym muzułmańskim państwem świata czyli z liczącą 270 milionów obywateli Indonezją. Na Starym Kontynencie natomiast w chwili, gdy Europa Południowa toczy śmiertelny bój, to nasz region – Europa Środkowo – Wschodnia ponosi straty relatywnie wciąż niskie, choć oczywiście statystyka nie zmniejszy rozpaczy rodzin tych, którzy odeszli. Chcę wierzyć, wierzę i są takiej wiary podstawy, że straty na froncie z COVID-19 w Polsce (i np. w Czechach) wynikają ze znacznie szybszej reakcji państwa, świetnie zorganizowanej pracy służb i znakomitej samodyscypliny społeczeństwa- zupełnie inaczej niż to działo się czy dzieje się w Italii czy w Królestwie Hiszpanii-a nie z powodu faktu, że pandemia falami zagarnia kolejne regiony Europy.  Ale i tak zapewne tsunami koronawirusa dopiero do nas nadejdzie. 
Być przygotowanym na życie „po” 
Zatem jeśli najtrudniejsze dopiero przed nami i zapewne większością europejskich krajów, to jaki jest sens mówienie o tym, co będzie „the day after”? Po pierwsze: trzeba żyć nadzieją. Po drugie: już dziś trzeba sobie wyobrażać życie państw i narodów po koronawirusie. To trochę tak, przepraszam za porównanie, jak w czasach okupacji niemieckiej setki ludzi w Polskim Państwie Podziemnym w ramach Delegatury Rządu na Kraj pracowali, aby przygotować naszą państwowość, w  wymiarze gospodarczym, społecznym, systemu zdrowia, naukowym, itd. do czasów pokoju.                             
A więc?  Jak będzie? Zapewne całe gałęzie przemysłu przejdą przez pandemię niemal suchą nogą, nie zmniejszając produkcji, a nawet ją… zwiększając. Myśleć tu należy przede wszystkim o branży środków medycznych, dezynfekcyjnych, ale też przemysłowi spożywczemu nie grozi specjalne trzęsienie ziemi: nieczynne są i przez jakiś czas będą restauracje czy bary, ale siłą rzeczy ludzie jeść muszą i popyt gospodarstw domowych na jedzenie wyraźnie rośnie. Mówię o tym dlatego, że choć gospodarka jako całość poniesie w każdym kraju olbrzymie straty, to absolutnie nie rozłożą się one równomiernie na różne sektory. 
Co do pakietów pomocowych, które w ciągu 48 godzin, a więc w zasadzie równolegle zostały ogłoszone we Francji Wielkiej Brytanii, Polsce i Niemczech, to nie są one po to, jak rozumiem, aby całkowicie zrekompensować straty – bo to niemożliwe, ale żeby przejść przez ten dramatycznie trudny czas – do tego nie wiadomo jak długi? – no, może nie suchą nogą, ale też nie tonąc.   
Po pandemii zadziała ekonomiczna sinusoida, a więc olbrzymie ożywienie gospodarcze i inwestycyjne, bo ci na świecie, którzy  dysponują wielkim kapitałem teraz nie mają go gdzie inwestować – chyba, że w sektor medyczny i okołomedyczny. Paradoksalnie, kto przeżyje kataklizm ekonomiczny związany z  pandemią – będzie miał szansę ekspansji, bo siłą rzeczy konkurencja zapewne się trochę wykruszy, a produkcja w poszczególnych branżach będzie jednak mniej lub bardziej ograniczona. 
Lepsi ludzie, solidarne wspólnoty? 
Ale nie tylko samym chlebem żyje człowiek. Jakie będą narody, społeczeństwa, wspólnoty po pandemii? Mamy do czynienia – nie tylko w Polsce, choć to Polska dla mnie jest najważniejsza i cieszę się, że świeci przykładem – z erupcją szlachetności, zdrowego rozsądku, samodyscypliny, ba, autentycznego poświęcenia ze strony wielu ludzi i całych środowisk (myślę o gros pracowników różnych służb). Czy to będzie fundament budowy lepszych relacji międzyludzkich i społecznych w poszczególnych krajach? Czy od tej pory rzeczywiście już „nic nie będzie takie samo”? Życie pokaże. Oby… 
Wszak żeby jednak zobaczyć jak to będzie „the day after”, trzeba najpierw dotrwać do końca pandemii w dobrym zdrowiu fizycznym i psychicznym. Dlatego też #zostańwdomu#. Chuchajmy na zimne. Pamiętajmy, że era pandemii to czas gry zespołowej: indywidualne błędy, jak w  sportach drużynowych, kończą się źle dla pewnego zespołu (społeczności). 
 O polityce wewnętrznej pisać nie będę, bo „łaska Pańska na pstrym koniu jeździ” i choć po tak fantastycznym zadziałaniu ze strony struktur rządowych różnego szczebla wydawać by się powinno, że ludzie to docenią nie tylko w maju, ale tez na przykład w sierpniu czy wrześniu, to tak naprawdę zależeć to może w pewnej mierze od przebiegu pandemii w Polsce, skali ofiar i ludzkiego zmęczenia. Opozycja wie dobrze, co robi grając na przełożenie wyborów, bo stan autentycznego uznania i szacunku dla instytucji radzących, prezydenta i formacji politycznych sprawujących władzę nie jest wszakże, czego uczy historia, dany raz na zawsze... 
W wymiarze zewnętrznym prorokować jest trudniej, ale jest prawdopodobne, że Włosi, Hiszpanie i inne nacje nie zapomną Unii Europejskiej „grzechu zaniechania” czyli bezradnej powściągliwości i braku pomysłów na solidarne działanie UE-27  oraz unikanie realnych odpowiedzi ze strony instytucji unijnych na dramatyczne wezwanie, jakim był i jest COVID-19.  
Pandemia przeora świadomość ludzi, może też w jakimś stopniu zmienić (jak bardzo?) światowy układ sił. Na razie nie ma podstaw, aby sądzić, że zmieni mapę polityczną Polski. Stanowczo jednak odradzałbym z tym związana pychę – zbyt wiele czynników może przyczynić się do zmiany tej sytuacji… 
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (30.03.2020) 

 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe