Polska Partia Robotnicza – trzy słowa, trzy kłamstwa

Ponad siedemdziesiąt lat temu siłą narzucono Polsce system sowiecki, którego ważnym elementem był proces zakłamywania najnowszych dziejów naszego kraju. Dla każdego, kto chce zrozumieć istotę i genezę tego zjawiska, książka Piotra Gontarczyka Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy 1941-1944 jest lekturą obowiązkową.
Dzisiaj, gdy Żołnierze Niezłomni stają się bohaterami młodego pokolenia a symbolika Powstania Warszawskiego jest elementem popkultury, trudno uwierzyć, że jeszcze dwie dekady temu ktoś, kto walczył o dobre imię „Łupaszki” czy „Ognia” był odsądzany od czci i wiary, a tryumfy święciła, lekko tylko przypudrowana, historyczna propaganda przypominająca tę z czasów komunizmu. Normą było stawianie znaku równości między bojownikami komunistycznej Gwardii Ludowej a żołnierzami Armii Krajowej. Wszyscy byli patriotami – mówiono – pragnąc wykreować nową świadomość historyczną obywateli, równie zafałszowaną jak ta komunistyczna. I wszystko szło według planu aż do czasu, gdy sprawą zajęli się badacze tej miary, co Marek Jan Chodakiewicz, Leszek Żebrowski czy Piotr Gontarczyk. Drogą żmudnych, wieloletnich poszukiwań dowiedli jednego – skala zakłamania najnowszej historii Polski jest tak wielka, że należy napisać ją na nowo. Milowym krokiem w tym procesie jest książka Piotra Gontarczyka Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy 1941-1944. Wydana po raz pierwszy w roku 2003, uruchomiła lawinę przewartościowań w ocenach najnowszych dziejów Polski, tę lawinę, dzięki której dziś oczywistością jest chociażby Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
 
By wytłumaczyć dojście do władzy komunistów w Polsce, Gontarczyk cofa się w swojej książce aż do roku 1917, czyli do rewolucji bolszewickiej w Rosji i powołania wkrótce (w roku 1919) Międzynarodówki Komunistycznej (Kominternu), która zrzeszała partie komunistyczne z całego świata i udzielała wsparcia ruchom rewolucyjnym. W praktyce Komintern był powiązany z sowiecką policją polityczną a partie komunistyczne realizowały dyrektywy Kremla. Powstała w 1918 roku Komunistyczna Partia Robotnicza Polski (od 1925 Komunistyczna Partia Polski), w sposób otwarty zwalczająca polską niepodległość, prowadziła działalność terrorystyczną, antypaństwową i wywiadowczą, wymierzoną w państwo polskie. Przykładem takich akcji były zamachy bombowe w Warszawie w roku 1923, czy otwarte kwestionowanie przynależności do Polski Kresów wschodnich a także Śląska i Pomorza. Swoistą ironią historii jest fakt, że najbardziej oddani, fanatyczni komuniści zostali wymordowani podczas stalinowskich czystek w latach 1936-1937, a w roku 1938 Komintern formalnie rozwiązał KPP podając jako powód zinfiltrowanie jej przez polski wywiad. Pozostałe po tym pogromie drobne, zdezorientowane grupki komunistów polskich nie odgrywały w kolejnych latach istotnej roli. Tymczasem wobec sojuszu III Rzeszy i ZSRS europejskie partie komunistyczne, zgodnie z poleceniem Kremla, wspierały propagandę hitlerowską oraz paraliżowały wysiłek wojenny Francji i Anglii. W zamierzeniach Stalina Hitler stanowił bowiem dogodne narzędzie zniszczenia europejskiego porządku, będącego barierą dla Związku Sowieckiego w planowanej przezeń ekspansji.
 
Dopiero atak III Rzeszy na ZSRS, w czerwcu 1941 roku, otworzył przed niedobitkami KPP nowe horyzonty działania. Już w sierpniu 1941 roku Stalin zadecydował o powołaniu w Polsce ośrodka komunistycznego i nadał mu nazwę: Polska Partia Robotnicza. Nowa organizacja, zgodnie z dyrektywami Stalina, miała jednak ukrywać zależność od Moskwy, komunistyczny program i agenturalny charakter, a komuniści musieli udawać polskich patriotów i głosić hasła niepodległościowe. Powstałe z początkiem 1942 roku struktury organizacyjne polskich komunistów (PPR oraz Gwardia Ludowa) stanowiły przedziwny konglomerat działaczy dawnej KPP, weteranów walk w wojnie domowej w Hiszpanii (tzw. dąbrowszczaków) oraz agentów i funkcjonariuszy sowieckiego wywiadu NKWD i GRU, podejmujących między sobą nieustanne walki frakcyjne. Gontarczyk stwierdza: pomiędzy kierownictwem PPR a wywiadem NKWD nie było ściśle wyznaczonej granicy. Obie struktury korzystały z tej samej agentury, tych samych kanałów łączności, z tych samych lokali i z tych samych ludzi pracujących w aparacie centralnym PPR. Można wręcz postawić pytanie, czy w wypadku kierownictwa Polskiej Partii Robotniczej mamy do czynienia z oddzielną strukturą, czy może bardziej z fragmentem działań różnych siatek sowieckiego wywiadu, które część swojej działalności prowadziły pod szyldem PPR.
 
Powstanie Polskiej Partii Robotniczej było ściśle związane z planami dywersji na tyłach frontu. W interesie Moskwy leżało rozpętanie na ziemiach polskich wojny partyzanckiej, choćby kosztem ogromnych ofiar, po to by odciążyć Armię Czerwoną. Było to całkowicie sprzeczne z polityką polskiego rządu w Londynie oraz Polskiego Państwa Podziemnego w kraju. Kierownictwo PPR podjęło akcję infiltracji polskiego podziemia, pozorując wolę współpracy z nim. Równolegle zainicjowało tzw. akcję dezinformacyjną polegającą na przekazywaniu Gestapo donosów na temat polskiego podziemia, w celu jego niszczenia rękami Niemców. Co ciekawe w jednej z takich akcji, w wyniku nieporozumienia, komuniści zadenuncjowali Niemcom... własną konspiracyjną drukarnię.
 
Rozbudowa struktur komunistycznych postępowała powoli i napotykała na duże trudności. Pomimo patriotycznej maskirowki, polskie podziemie słusznie określało PPR jako agenturę Moskwy. W takich okolicznościach w szeregach PPR i GL znalazło się mnóstwo ludzi przypadkowych, przede wszystkim zbiegłych sowieckich jeńców, kryminalistów oraz członków zwykłych band rabunkowych, które w całości wchodziły do organizacji komunistycznych. W rezultacie działalność GL bardzo często niczym nie różniła się od działalności przestępczej, a niektóre akcje wymierzone w Niemców skutkowały masowymi represjami wobec polskiej ludności. Na Lubelszczyźnie, gdzie komuniści posiadali stosunkowo dobrze rozbudowane struktury, dochodziło do otwartych starć z siłami polskiego podziemia, w szczególności z oddziałami Narodowych Sił Zbrojnych (wstrząsające opisy gwałtów, mordów i rabunków dokonywanych przez komunistów na tych terenach opisał Marek Jan Chodakiewicz w książce Narodowe Siły Zbrojne. „Ząb” przeciw dwu wrogom). Pomimo, że osoby narodowości żydowskiej odgrywały bardzo istotną rolę w kierownictwie KPP, a potem PPR, partyzanci Gwardii Ludowej mieli na swym koncie również wystąpienia skierowane przeciwko ukrywającym się Żydom. Na przełomie 1942 i 1943 roku Grzegorz Korczyński, jeden z dowódców partyzanckich GL, dokonał w powiecie kraśnickim pogromu na tle rabunkowym grupy około stu osób narodowości żydowskiej. Wojenne dokonania PPR i GL były na tyle mizerne, wręcz zawstydzające, że około roku 1947 przeprowadzono operację tworzenia fikcyjnych dokumentów z okresu okupacji, aby ukazać PPR i GL jako istotne siły oporu antyhitlerowskiego. Dopiero zbliżająca się Armia Czerwona i zajęcie przez nią terenów Polski spowodowało rozbudowę PPR oraz Gwardii Ludowej, przemianowanej następnie na Armię Ludową, która weszła w skład komunistycznego Wojska Polskiego.
 
Piotr Gontarczyk sprawnie prowadzi czytelnika przez kolejne kręgi komunistycznych kłamstw związanych  z  powstaniem  i  działalnością  Polskiej  Partii  Robotniczej.  Jego  książka,  niejako na marginesie głównego toku narracji, ukazuje cały wachlarz metod wywiadu, manipulacji i dezinformacji, stosowanych przez Związek Sowiecki w stosunku do Polski. Metod, które nie różnią się tak bardzo od tych stosowanych przez współczesną Rosję. Ale nie tylko z tego powodu książka Gontarczyka jest bardzo aktualna także dziś. Jej lekturę warto bowiem polecać wszelkim obrońcom ulic, pomników i tablic upamiętniających Polską Partię Robotniczą i Gwardię Ludową oraz inne komunistyczne organizacje. Nic nie przekonuje tak skutecznie, jak znakomicie udokumentowane fakty historyczne.
 
Artykuł autora opublikowano pierwotnie w Ciechanowskim Piśmie Historycznym „Reduta” .

 

 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Jedwabne i Wołyń tylko u nas
Tadeusz Płużański: Jedwabne i Wołyń

W kontekście kolejnej rocznicy zbrodni w Jedwabnem (10 lipca 1941 r.) lewacy lansują tezę, że tak znienawidzone przez nich środowiska patriotyczne celowo pomijają tę rzekomo polską akcję eksponując ludobójstwo wołyńskie. „Wołyń dla Polaków to przykrywka, za którą chcą schować Jedwabne” – twierdzi wprost dziennikarz Tomasz Lis. Tylko co ma piernik do wiatraka?

Jad Waszem żąda usunięcia głazów pamięci w Jedwabnem gorące
Jad Waszem żąda usunięcia głazów pamięci w Jedwabnem

W Jedwabnem, kilkadziesiąt metrów od oficjalnego pomnika ofiar z 1941 r., ustawiono siedem granitowych głazów z tablicami, które kwestionują udział miejscowych Polaków w zbrodni. Jad Waszem wzywa władze o usunięcie "obraźliwej instalacji", a polska prokuratura bada, czy szerzy ona nienawiść.

Tȟašúŋke Witkó: Panika na pokładzie, czyli Pieśń o podrzynaniu gardeł tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Panika na pokładzie, czyli "Pieśń o podrzynaniu gardeł"

Pamiętacie Państwo western z Johnem Waynem, zatytułowany „Rio Bravo", prawda? Klasyk nad klasyki, na którego ścieżce dźwiękowej wybrzmiewają dźwięki tradycyjnego hiszpańskiego utworu „El Deguello” – "Pieśni o podrzynaniu gardeł".

Nieoficjalnie: Tusk miał naciskać na Hołownię ws. Nawrockiego z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Tusk miał naciskać na Hołownię ws. Nawrockiego

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia otrzymał od premiera Donalda Tuska "bardzo wyraźną propozycję, ofertę albo sugestię, żeby jednak odłożyć zaprzysiężenie Karola Nawrockiego – twierdzą dziennikarze Interii.

Burza po słowach Brauna. Kaczyński zabrał głos z ostatniej chwili
Burza po słowach Brauna. Kaczyński zabrał głos

Wypowiedzi Grzegorza Brauna w sprawie Holokaustu tylko potwierdzają, że działa on z obcej inspiracji na szkodę - bardzo poważną szkodę - naszego kraju – stwierdził w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Z mostu granicznego w Słubicach zdjęto banery Ruchu Obrony Granic z ostatniej chwili
Z mostu granicznego w Słubicach zdjęto banery Ruchu Obrony Granic

Z mostu granicznego Słubice / Frankfurt nad Odrą zdjęto banery Ruchu Obrony Granic. Robert Bąkiewicz oskarża wiceburmistrza Tomasza Stefańskiego o realizowanie niemieckich poleceń.

Media: Rosjanie ostrzelali pasażerski samolot. To był lot z Mińska do Moskwy Wiadomości
Media: Rosjanie ostrzelali pasażerski samolot. To był lot z Mińska do Moskwy

Według nieoficjalnych doniesień pasażerowie i załoga Boeinga 737-800 lecącego z Mińska do Moskwy zostali namierzeni i ostrzelani przez rosyjski system obrony powietrznej. Wojsko miało wziąć rejsową maszynę za ukraiński dron.   

Rzecznik rządu wzywa do zatrzymania Bąkiewicza. Mocna odpowiedź z ostatniej chwili
Rzecznik rządu wzywa do zatrzymania Bąkiewicza. Mocna odpowiedź

Adam Szłapka wzywa do zatrzymania Roberta Bąkiewicza. Narodowiec odpowiada ostro, nazywając atak rzecznika rządu oznaką słabości władzy.

Kierowca wjechał w grupę ludzi. Dramat w Chełmnie z ostatniej chwili
Kierowca wjechał w grupę ludzi. Dramat w Chełmnie

W piątek w Chełmnie w woj. kujawsko-pomorskim kierowca auta osobowego wjechał w grupę ludzi. Są ranni.

Robert Bąkiewicz:  Planujemy podjąć działania również na granicy polsko-słowackiej tylko u nas
Robert Bąkiewicz: Planujemy podjąć działania również na granicy polsko-słowackiej

Nie występujemy przeciwko polskiej Straży Granicznej czy policji. Wiemy o tym, że o sytuacji decyduje wola polityczne, a wygląda ona następująco: trzeba dobrze robić Niemcom, trzeba robić grę pozorów i trzeba medialnie ograć tę sytuację - mówił Robert Bąkiewicz w rozmowie z Cezarym Krysztopą. Lider Ruchu Obrony Granic poinformował, że obywatelskie patrole będą się równiez organizować na granicy ze Słowacją, gdzie przebiega bałkański szlak przemytniczy migrantów.

REKLAMA

Polska Partia Robotnicza – trzy słowa, trzy kłamstwa

Ponad siedemdziesiąt lat temu siłą narzucono Polsce system sowiecki, którego ważnym elementem był proces zakłamywania najnowszych dziejów naszego kraju. Dla każdego, kto chce zrozumieć istotę i genezę tego zjawiska, książka Piotra Gontarczyka Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy 1941-1944 jest lekturą obowiązkową.
Dzisiaj, gdy Żołnierze Niezłomni stają się bohaterami młodego pokolenia a symbolika Powstania Warszawskiego jest elementem popkultury, trudno uwierzyć, że jeszcze dwie dekady temu ktoś, kto walczył o dobre imię „Łupaszki” czy „Ognia” był odsądzany od czci i wiary, a tryumfy święciła, lekko tylko przypudrowana, historyczna propaganda przypominająca tę z czasów komunizmu. Normą było stawianie znaku równości między bojownikami komunistycznej Gwardii Ludowej a żołnierzami Armii Krajowej. Wszyscy byli patriotami – mówiono – pragnąc wykreować nową świadomość historyczną obywateli, równie zafałszowaną jak ta komunistyczna. I wszystko szło według planu aż do czasu, gdy sprawą zajęli się badacze tej miary, co Marek Jan Chodakiewicz, Leszek Żebrowski czy Piotr Gontarczyk. Drogą żmudnych, wieloletnich poszukiwań dowiedli jednego – skala zakłamania najnowszej historii Polski jest tak wielka, że należy napisać ją na nowo. Milowym krokiem w tym procesie jest książka Piotra Gontarczyka Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy 1941-1944. Wydana po raz pierwszy w roku 2003, uruchomiła lawinę przewartościowań w ocenach najnowszych dziejów Polski, tę lawinę, dzięki której dziś oczywistością jest chociażby Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
 
By wytłumaczyć dojście do władzy komunistów w Polsce, Gontarczyk cofa się w swojej książce aż do roku 1917, czyli do rewolucji bolszewickiej w Rosji i powołania wkrótce (w roku 1919) Międzynarodówki Komunistycznej (Kominternu), która zrzeszała partie komunistyczne z całego świata i udzielała wsparcia ruchom rewolucyjnym. W praktyce Komintern był powiązany z sowiecką policją polityczną a partie komunistyczne realizowały dyrektywy Kremla. Powstała w 1918 roku Komunistyczna Partia Robotnicza Polski (od 1925 Komunistyczna Partia Polski), w sposób otwarty zwalczająca polską niepodległość, prowadziła działalność terrorystyczną, antypaństwową i wywiadowczą, wymierzoną w państwo polskie. Przykładem takich akcji były zamachy bombowe w Warszawie w roku 1923, czy otwarte kwestionowanie przynależności do Polski Kresów wschodnich a także Śląska i Pomorza. Swoistą ironią historii jest fakt, że najbardziej oddani, fanatyczni komuniści zostali wymordowani podczas stalinowskich czystek w latach 1936-1937, a w roku 1938 Komintern formalnie rozwiązał KPP podając jako powód zinfiltrowanie jej przez polski wywiad. Pozostałe po tym pogromie drobne, zdezorientowane grupki komunistów polskich nie odgrywały w kolejnych latach istotnej roli. Tymczasem wobec sojuszu III Rzeszy i ZSRS europejskie partie komunistyczne, zgodnie z poleceniem Kremla, wspierały propagandę hitlerowską oraz paraliżowały wysiłek wojenny Francji i Anglii. W zamierzeniach Stalina Hitler stanowił bowiem dogodne narzędzie zniszczenia europejskiego porządku, będącego barierą dla Związku Sowieckiego w planowanej przezeń ekspansji.
 
Dopiero atak III Rzeszy na ZSRS, w czerwcu 1941 roku, otworzył przed niedobitkami KPP nowe horyzonty działania. Już w sierpniu 1941 roku Stalin zadecydował o powołaniu w Polsce ośrodka komunistycznego i nadał mu nazwę: Polska Partia Robotnicza. Nowa organizacja, zgodnie z dyrektywami Stalina, miała jednak ukrywać zależność od Moskwy, komunistyczny program i agenturalny charakter, a komuniści musieli udawać polskich patriotów i głosić hasła niepodległościowe. Powstałe z początkiem 1942 roku struktury organizacyjne polskich komunistów (PPR oraz Gwardia Ludowa) stanowiły przedziwny konglomerat działaczy dawnej KPP, weteranów walk w wojnie domowej w Hiszpanii (tzw. dąbrowszczaków) oraz agentów i funkcjonariuszy sowieckiego wywiadu NKWD i GRU, podejmujących między sobą nieustanne walki frakcyjne. Gontarczyk stwierdza: pomiędzy kierownictwem PPR a wywiadem NKWD nie było ściśle wyznaczonej granicy. Obie struktury korzystały z tej samej agentury, tych samych kanałów łączności, z tych samych lokali i z tych samych ludzi pracujących w aparacie centralnym PPR. Można wręcz postawić pytanie, czy w wypadku kierownictwa Polskiej Partii Robotniczej mamy do czynienia z oddzielną strukturą, czy może bardziej z fragmentem działań różnych siatek sowieckiego wywiadu, które część swojej działalności prowadziły pod szyldem PPR.
 
Powstanie Polskiej Partii Robotniczej było ściśle związane z planami dywersji na tyłach frontu. W interesie Moskwy leżało rozpętanie na ziemiach polskich wojny partyzanckiej, choćby kosztem ogromnych ofiar, po to by odciążyć Armię Czerwoną. Było to całkowicie sprzeczne z polityką polskiego rządu w Londynie oraz Polskiego Państwa Podziemnego w kraju. Kierownictwo PPR podjęło akcję infiltracji polskiego podziemia, pozorując wolę współpracy z nim. Równolegle zainicjowało tzw. akcję dezinformacyjną polegającą na przekazywaniu Gestapo donosów na temat polskiego podziemia, w celu jego niszczenia rękami Niemców. Co ciekawe w jednej z takich akcji, w wyniku nieporozumienia, komuniści zadenuncjowali Niemcom... własną konspiracyjną drukarnię.
 
Rozbudowa struktur komunistycznych postępowała powoli i napotykała na duże trudności. Pomimo patriotycznej maskirowki, polskie podziemie słusznie określało PPR jako agenturę Moskwy. W takich okolicznościach w szeregach PPR i GL znalazło się mnóstwo ludzi przypadkowych, przede wszystkim zbiegłych sowieckich jeńców, kryminalistów oraz członków zwykłych band rabunkowych, które w całości wchodziły do organizacji komunistycznych. W rezultacie działalność GL bardzo często niczym nie różniła się od działalności przestępczej, a niektóre akcje wymierzone w Niemców skutkowały masowymi represjami wobec polskiej ludności. Na Lubelszczyźnie, gdzie komuniści posiadali stosunkowo dobrze rozbudowane struktury, dochodziło do otwartych starć z siłami polskiego podziemia, w szczególności z oddziałami Narodowych Sił Zbrojnych (wstrząsające opisy gwałtów, mordów i rabunków dokonywanych przez komunistów na tych terenach opisał Marek Jan Chodakiewicz w książce Narodowe Siły Zbrojne. „Ząb” przeciw dwu wrogom). Pomimo, że osoby narodowości żydowskiej odgrywały bardzo istotną rolę w kierownictwie KPP, a potem PPR, partyzanci Gwardii Ludowej mieli na swym koncie również wystąpienia skierowane przeciwko ukrywającym się Żydom. Na przełomie 1942 i 1943 roku Grzegorz Korczyński, jeden z dowódców partyzanckich GL, dokonał w powiecie kraśnickim pogromu na tle rabunkowym grupy około stu osób narodowości żydowskiej. Wojenne dokonania PPR i GL były na tyle mizerne, wręcz zawstydzające, że około roku 1947 przeprowadzono operację tworzenia fikcyjnych dokumentów z okresu okupacji, aby ukazać PPR i GL jako istotne siły oporu antyhitlerowskiego. Dopiero zbliżająca się Armia Czerwona i zajęcie przez nią terenów Polski spowodowało rozbudowę PPR oraz Gwardii Ludowej, przemianowanej następnie na Armię Ludową, która weszła w skład komunistycznego Wojska Polskiego.
 
Piotr Gontarczyk sprawnie prowadzi czytelnika przez kolejne kręgi komunistycznych kłamstw związanych  z  powstaniem  i  działalnością  Polskiej  Partii  Robotniczej.  Jego  książka,  niejako na marginesie głównego toku narracji, ukazuje cały wachlarz metod wywiadu, manipulacji i dezinformacji, stosowanych przez Związek Sowiecki w stosunku do Polski. Metod, które nie różnią się tak bardzo od tych stosowanych przez współczesną Rosję. Ale nie tylko z tego powodu książka Gontarczyka jest bardzo aktualna także dziś. Jej lekturę warto bowiem polecać wszelkim obrońcom ulic, pomników i tablic upamiętniających Polską Partię Robotniczą i Gwardię Ludową oraz inne komunistyczne organizacje. Nic nie przekonuje tak skutecznie, jak znakomicie udokumentowane fakty historyczne.
 
Artykuł autora opublikowano pierwotnie w Ciechanowskim Piśmie Historycznym „Reduta” .

 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe