Dariusz Łaszyca: Będzie wojna w Brukseli

To możemy śmiało nazwać politycznym terroryzmem, który nie ma nic wspólnego z demokracją!
Gdy pandemia COVIT-19 zagroziła naszej egzystencji, Komisarze Unii Europejskiej z dużym opóźnieniem zadecydowali o zamknięciu granic. Ta decyzja była na tyle kuriozalna, że nastąpiła wtedy, gdy wszystkie kraje niezależnie od Brukseli zrobiły to już kilka dni wcześniej. Władze Włoch, Francji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii długo zwlekały z wprowadzaniem rygorów, które dyscyplinowałyby swoich obywateli i przypłaciły to dużą ilością chorych i śmiertelnością wśród zakażonych. Społeczeństwa tych krajów rozliczą za to swoich rządzących.
Unia Europejska zdecydowała o finansowej pomocy poszczególnym krajom z dużym opóźnieniem. Najlepiej wywiązały się względem obowiązku dbania o zdrowie własnych obywateli tzw. państwa narodowe, czyli Polska, Czechy, Słowacja i Węgry. Tutaj reakcja nastąpiła we właściwym czasie, a obywatele tych krajów zdobyli się na dużą dyscyplinę. Zachorowań mamy najmniej, a śmiertelność wśród zakażonych jest najmniejsza. Włochy i Hiszpania wyraziły już swój sprzeciw wobec takiej polityki Unii Europejskiej. Pomoc do tych krajów przyszła z Chin, a nawet z Rosji. Na nic przeprosiny szefowej Komisji UE. "Przepraszam was, jesteśmy z wami" - to tytuł listu szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen do Włochów. To żenujące! Organizacja Unii Europejskiej ośmieszyła się i wykazała swoją wielką nieudolność.
Należy spodziewać się wielkiego kontrataku Grupy Spinelli w Parlamencie Europejskim. Będą chcieli przykryć swoją nieudolność atakiem na państwa narodowe. Ale to się nie uda, bo rozżalone Włochy i Hiszpanie nie pozwolą na takie działania. Dołączą zapewne małe kraje bałtyckie, bałkańskie i Austria.
Wszystko wskazuje na to, że po pandemii układ geopolityczny na świecie, szczególnie w UE, nie będzie już taki, jaki znaliśmy do tej pory. W Europie zmieniają się polityczne nastroje. Rosja nie będzie już tak silna ekonomicznie. Niskie ceny ropy naftowej mogą zrujnować ten niedemokratyczny kraj. Niemcy będą mocno osłabione. Mamy już wyraźny podział na Europę północną i południową. Ze zdwojoną siłą powrócą napięcia wywołane niesprawiedliwościami i różnicami społecznymi. Nieznany może być los francuskiego prezydenta, gdy na ulicę powrócą tzw. Żółte Kamizelki.
Tyle znaków zapytania wokół naszej przyszłości!