Ryszard Czarnecki: Uśmiechnięte chamstwo, morze głupoty i prawdziwi polscy intelektualiści

Nie nazbyt często oglądam telewizję – dzięki temu mam lepsze samopoczucie. Ale jak już oglądam i słyszę debaty polityczne, w których opozycja twierdzi, że rządzący nie dbają w czasach pandemii o ludzkie życie, tylko o wybory i generalnie są parszywcami - a ona, opozycja, jest porządna, to ciśnie mi się na usta znów Aleksander Świętochowski z następującymi słowy: „Jedną z radości porządnego człowieka jest to, gdy dostawszy fałszywy pieniądz, wyda go komu innemu”.
Gdy widzę w tejże telewizji – na szczęście, powtarzam, rzadko – przedstawicieli „totalsów” uśmiechniętych od ucha do ucha, zgodnie z instrukcjami PR-owców, a jednocześnie kłamiących w żywe oczy i obrzucających uczciwych ludzi pomyjami, przypominają mi się słowa Kazimierza Przerwy-Tetmajera (1865-1940), którego „Najpiękniejsze liryki” stoją na mojej półce między Władysławem Orkanem a Adolfem Dygasińskim: „W niczym się tak chamstwo ludzkie nie wyjawia, jak w uśmiechu”.
Zostawmy wszak polityków opozycji, bo od nich nieraz gorsi są celebryci znani z tego, że są znani, którzy być może na czymś się znają, ale wypowiadają się na wszystkie możliwe tematy, zwykle od rzeczy. A czynią to z arogancją odwrotnie proporcjonalną do ich wiedzy. Wtedy też przychodzi w sukurs Przerwa-Tetmajer: „Na dwie rzeczy nie ma lekarstwa: na śmierć i na bezczelność”.
Wszyscy wiedzą, co Zbigniew Herbert pisał o „twojej siostrze – pogardzie, która ma cię nie opuszczać aż do śmierci”. Przerwa-Tetmajer ujął to krócej: „Pogarda jest dobrą laską w drodze”. W tym roku mija równo 80-ta rocznica od śmierci tego wybitnego przedstawiciela Młodej Polski, ale przecież ponadczasowo, jakże aktualnie brzmi jego myśl: „Smutna jest epoka, w której w życiu publicznym uczciwe zwie się naiwnym, a szczere głupim”.
Nie będę komentował ostatnich wydarzeń w Sejmie związanych z wyborami korespondencyjnymi, ale mam wrażenie, że nie tylko politycy opozycji, ale również niektórzy, na szczęście nieliczni, z obozu władzy powinni sobie nad łóżkiem powiesić myśl krytyka Karola Irzykowskiego (1873-1944): „Lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć – mówi przysłowie. Ale najgorzej jest z głupim zgubić, a to się dzieje najczęściej”.
Czyż nie jest tak, że cytując tu prawdziwych polskich intelektualistów, którzy odeszli od nas tuż przed agresją Niemiec na Rzeczpospolitą lub w jej trakcie, ma się wrażenie, że profetycznie opisują oni rzeczywistość polityczną A.D. 2020?
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej” (15.04.2020)
