Uwaga drastyczne. "Protesty" w USA: Bandyci pobili starszą kobietę, która próbowała chronić swój dobytek
Służby próbują zidentyfikować bandytów, którzy zaatakowali starszą białą kobietę i jej męża, którzy próbowali chronić swoje interesy w Rochester w Nowym Jorku
- donosi amerykański portal newsowy "Breaking911", do wpisu dołączając wstrząsające nagranie.
To już nie ma nic wspólnego z buntem przeciw opresyjnej władzy, to paskudna dzicz
- komentuje dziennikarka Polsat News, Agnieszka Gozdyra.
Cops seek to ID thugs who attacked elderly white woman and her husband who were trying to protect their business in Rochester, New York
— Breaking911 (@Breaking911) May 31, 2020
PLEASE SHARE! pic.twitter.com/xuEPbbXVoH
Przerażające. To już nie ma nic wspólnego z buntem przeciw opresyjnej władzy, to paskudna dzicz. https://t.co/7KNscGdCoG
— Agnieszka Gozdyra (@AGozdyra) May 31, 2020
Na innym nagraniu widzimy, jak bandyci podpalili materac bezdomnego.
Miłujący bliźniego i walczący o równość społeczną podpalają materac bezdomnego.
— Maja Walczuk (@MajaWalczuk) June 1, 2020
To tak gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości, czy Antifa powinna zostać zdelegalizowana i uznana za organizację terrorystyczną. https://t.co/E0UcommGxV
Do protestów doszło w niedzielę w niemal wszystkich amerykańskich metropoliach, od Los Angeles po Boston. W wielu przypadkach pokojowe początkowo marsze przerodziły się po zmroku w zamieszki, podczas których grupy osób podpalały budynki, niszczyły radiowozy i plądrowały sklepy.
Do starć z policją doszło m.in. w Bostonie, Nowym Jorku, Waszyngtonie, Chicago, Seattle, Salt Lake City i Filadelfii. W amerykańskiej stolicy podpalony został kościół nieopodal Białego Domu oraz zdewastowane zostały pomniki, w tym upamiętniający Tadeusza Kościuszkę w Parku Lafayette'a.
W Chicago pokojowi demonstranci protestowali w dzielnicy Old Town już po godzinie policyjnej, ale w innych miejscach przez cały dzień dochodziło do aktów plądrowania sklepów i starć z policją. W nocy dokonano podpaleń w co najmniej pięciu miejscach. Ja podał dziennik "Chicago Sun-Times", dokonano 240 zatrzymań, a 20 funkcjonariuszy policji odniosło obrażenia.
W Nowym Jorku, gdzie w przeciwieństwie do większości miast nie wprowadzono godziny policyjnej, plądrowanie sklepów trwało aż do poniedziałkowego poranka. Wśród ok. 350 zatrzymanych uczestników protestów była córka burmistrza metropolii Chiara De Blasio. W trakcie niedzielnych protestów z rąk policji nacierających na demonstrantów z tarczami i pałkami ucierpiało kilku dziennikarzy, w tym reporter "Wall Street Journal".
Łącznie od wybuchu rozruchów zanotowano ponad 60 przypadków użycia przemocy funkcjonariuszy wobec przedstawicieli mediów. Fotograf Linda Tirado z straciła wzrok w jednym oku po uderzeniu gumową kulą. Policja w Minneapolis strzelała m.in. do ekip Deutsche Welle oraz agencji Reutera mimo ich wyraźnej identyfikacji.
W Los Angeles miejscowa policja podała, że w ogarniętym protestami centrum miasta trakcie jedna osoba została zastrzelona przez mężczyznę, który uciekł z miejsca zbrodni samochodem. Nie jest jasne, czy zabójstwo miało związek z protestami. Jak podaje "Los Angeles Times", protesty w tym mieście przebiegły jednak spokojniej niż dzień wcześniej, choć grupy osób plądrowały sklepy i wybijały witryny m.in. w Santa Monica należącym do metropolii Los Angeles.
W 15 stanach oraz w Dystrykcie Kolumbii policję wspomogła Gwardia Narodowa.
W niedzielę prezydent USA Donald Trump zapowiedział na Twitterze, że zamierza uznać Antifę - wywodzący się z Niemiec nieformalny ruch antyfaszystowski - za organizację terrorystyczną. Choć prawne szczegóły takiego posunięcia nie są jasne, to prezydent oraz członkowie jego administracji oskarżają członków Antify oraz "skrajnie lewicowych anarchistów" o akty przemocy podczas demonstracji.
O działalności podmiotów z zewnątrz mówili również przedstawiciele władz m.in. w Atlancie, Minneapolis czy Chicago. Demokratyczna burmistrz Chicago Lori Lightfoot stwierdziła, że zamieszki w jej mieście były "absolutnie zaplanowane". Poza uczestnictwem grup anarchistycznych doniesienia mediów piszą też o mobilizacji grup skrajnie prawicowych, pragnących wykorzystać chaos do wywołania wojny domowej w kraju.
źródło: opracowanie własne/ PAP / breaking911.com
raw