Belgijski naukowiec: "Niemcy eksportują lewicowy autorytaryzm pod pozorem "antyfaszyzmu""

Pod pozorem walki z fikcyjnym niebezpieczeństwem prawicowego "faszyzmu" wielu Niemców całym sercem popiera coraz bardziej autorytarna lewicowość i chce ją również narzucić sąsiadom - mówi PAP belgijski historyk, prof. David Engels.
 Belgijski naukowiec:
/ pixabay.com

"Wspominając niemiecki atak na Polskę 1 września 1939 r. i myśląc o licznych minionych animozjach między narodami europejskimi, nie możemy nie zastanawiać się nad naszą obecną sytuacją, w której pewna liczba konstelacji ideologicznych z lat trzydziestych zdaje się powtarzać" - uważa Engels i jako przykład podaje "nową +kwestię niemiecką+ i porównanie między Niemcami i państwem niemieckim teraz i w przeszłości".

 

Dla historyka z Universite Libre de Bruxelles wydaje się oczywiste, że "Niemcy, zarówno pod względem geograficznym, jak i kulturowym leżące w samym sercu kontynentu europejskiego i cywilizacji europejskiej, powoli obejmują hegemonię w Unii Europejskiej". "Hegemonię, która coraz bardziej daleka jest od przynoszenia wzajemnych korzyści sąsiadom i która charakteryzuje się również rosnącymi ideologicznym uciskiem" - dodaje.

 

Z jednej strony "Niemcy, wzmocnione przez euro, które działa jak niedoszacowana marka, i za cenę powolnego zubożania własnych, nadmiernie opodatkowanych obywateli, utrzymują nierównowagę eksportową, która przekształciła europejskie peryferie w zadłużone kolonie niewielkiej liczby dużych niemieckich przedsiębiorstw i banków" - twierdzi profesor Engels.

 

Z kolei z drugiej strony te same Niemcy, jak uważa badacz, "wykorzystują przewagę i swój wpływ polityczny na scenie europejskiej, aby narzucić innym krajom europejskim głęboko problematyczną ideologię uniwersalistyczną (charakteryzującą się w najskrajniejszej postaci poparciem dla globalizmu, wielokulturowości, masowej imigracji, aborcji, LGBTQ, teorią płci społecznej, konstruktywizmu społecznego, transhumanizmu itp.)".

 

Według profesora Davida Engelsa połączenie "często protekcjonalnej i wszechwiedzącej postawy wyższości moralnej oraz bezwzględnej chęci utrzymania i poszerzania własnej dominacji gospodarczej powoli tworzy kryzys", który już wywołał istotne rozłamy w Unii Europejskiej, takie jak Brexit na Zachodzie i "narastające odłączenie się państw wyszehradzkich na Wschodzie". "Może ostatecznie doprowadzić do zdyskredytowania, a może nawet do upadku całego projektu UE - a tym samym do chaosu geopolitycznego, jakiego nigdy nie doświadczyliśmy od 1945 i 1989 roku" - przestrzega profesor.

 

"Jest to tym tragiczniejsze i nieco surrealistyczne, że cały współczesny światopogląd niemiecki został zbudowany na pragnieniu +Nie wieder+, co oznacza „nigdy więcej” tolerowania rasizmu, dyktatury, ludobójstwa i wojny w Niemczech, a także w Europie i na świecie" - podkreśla.

 

Profesor Engels zwraca tutaj uwagę, że "współczesne Niemcy do tego stopnia utożsamiły się z chęcią odcięcia się od III Rzeszy i odpokutowania za dawne grzechy, że ta postawa permanentnego pojednania wywołała, jak na ironię, paradoksalne poczucie wyższości moralnej nad wszystkimi sąsiadami, którzy nie przeszli porównywalnej zbiorowej samokrytyki".

 

"Jak średniowieczny grzesznik, który biczując się codziennie godzinami, w końcu zaczyna myśleć o sobie jako o lepszym od wszystkich sąsiadów prowadzących normalne życie i wcześniej czy później usiłuje uczyć ich (oczywiście +dla ich własnego dobra+), a nawet karze ich, gdy nie stosują się do jego braterskich zaleceń" - wyjaśnia.

 

W tej sytuacji nie jest dziwnym dla historyka, że "sąsiedzi Niemiec zaczynają odczuwać ponure odradzanie się antygermańskich nastrojów, które, jak się wydawało, zniknęły na szczęście całkowicie na wiele dziesięcioleci i że w wielu krajach narasta poczucie ucisku, prowadzącego nawet do przesadnego twierdzenia niektórych, że w końcu historia Niemiec (i Europy) zatoczyła koło do lat 30. i 40. XX wieku, choć tym razem pod przykrywką rzekomego +antyfaszyzmu+".

 

Jak zaznacza profesor David Engels "jest to oczywiście absurdalne, ponieważ proste porównanie trudności naszych czasów z morderczymi i potwornymi zbrodniami popełnionymi w imię narodowego socjalizmu byłoby absolutnie pozbawione smaku i całkowicie fałszywe".

 

Tym niemniej do najbardziej istotnych oznak niepokojącego stanu rzeczy badacz zalicza: "gorące przywiązanie wielu Niemców do nowej, coraz bardziej nietolerancyjnej postawy ideologicznej ich kraju; entuzjazm, z jakim cała opozycja jest dyskredytowana jako +prawicowo-ekstremistyczna+ i miażdżona wysoce wątpliwymi środkami z konstytucjonalnego punktu widzenia; niewiarygodną jednomyślność ideologiczną niemieckich mediów; rażącą sprzeczność między moralizatorskim, samooskarżającym i rzekomo proeuropejskim dyskursem a zupełnie innymi faktycznymi działaniami politycznymi (na myśl przychodzi choćby Nord Stream 2, narastająca polityka antyizraelska czy odmowa rozważenia reparacji wojennych dla Polski)".

 

Przede wszystkim jednak martwi profesora Engelsa "podsycany przez media coraz bardziej nienawistny stosunek wielu osób wobec sąsiadów i sojuszników, takich jak Amerykanie (+nieokrzesani wyborcy Trumpa+), mieszkańcy Europy Południowej i Zachodniej (wszyscy ci +wykorzystujący niemieckich podatników przez swoje lenistwo+), mieszkańcy Europy Północnej (egoistycznie +odmawiający dzielenia ciężaru Niemiec w finansowaniu UE+) i oczywiście Europejczycy z Europy Wschodniej (+dewoci i niewdzięczni antydemokraci+, których +fundusze unijne powinny zostać obcięte do czasu zagłosowania na partie popierane przez Niemcy+).

 

"Z pewnością nie wszyscy Niemcy tacy są (absolutnie nie!)" - mówi historyk - "a wielu jest głęboko zaniepokojonych coraz bardziej nietolerancyjnym dyskursem ich mediów i często ich polityków".

 

"Tymczasem wielu (zwykle, ale nie zawsze lewicowych lub zielonych) niemieckich polityków i obywateli" - jak ocenia Engels - "gdy wypowiada się publicznie o bardzo drażliwych kwestiach (takich jak zmiana klimatu, tożsamość kulturowa, islam, Trump, Brexit, Wyszehrad itp.) przejawia triumfalną arogancją i wydaje się czerpać pewną satysfakcję z ponownego wejścia w radykalne i nietolerancyjne ramy myślowe, które jak twierdzą dawno porzucili".

 

"Pod pozorem +walki+ z dzisiejszym w dużej mierze fikcyjnym niebezpieczeństwem w pełni rozwiniętego prawicowego +faszyzmu+, wielu Niemców nie tylko całym sercem popiera coraz bardziej autorytarną lewicowość, ale także chce narzucić ją sąsiadom" - uważa historyk i widzi tutaj "smutną, ale nazbyt ludzką skłonność do tolerowania, wspierania i wreszcie eksportowania autorytarnych struktur".

 

"Rzuca to przeraźliwe nowe światło na liczne formy ideologicznej radykalizacji pierwszej połowy XX wieku, które stały się psychologicznie możliwe" - podsumowuje Engels. (PAP)

 

 


 

POLECANE
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMiGW cała północna i w większości zachodnia Europa jest w zasięgu rozległego i wieloośrodkowego niżu znad północnej Europy. Reszta kontynentu jest w obszarze podwyższonego ciśnienia rozciągającego się od Półwyspu Iberyjskiego po Rosję. Polska jest w zasięgu wspomnianego niżu. Na południu i południowym wschodzie nadal oddziałuje pofalowany front chłodny a na zachodzie kolejny, zokludowany, front atmosferyczny. Nad południowo-wschodnią Polską zalega ciepłe i wilgotne powietrze pochodzenia zwrotnikowego, nad pozostały obszar kraju napływa cieplejsze powietrze polarne morskie, pod koniec dnia na zachodzie wypierane już przez nieco chłodniejszą masę.

Nie żyje reprezentantka Polski Wiadomości
Nie żyje reprezentantka Polski

Media obiegła smutna wiadomość. W środę rano, 4 czerwca, podczas treningu rowerowego zginęła Maja Dębska - ceniona triathlonistka, reprezentantka Polski i osoba niezwykle szanowana w świecie sportu. Do tragicznego wypadku doszło w miejscowości Grabie pod Krakowem.

Min. Leszczyna spokojna o swoje stanowisko. Nie jestem spakowana Wiadomości
Min. Leszczyna spokojna o swoje stanowisko. "Nie jestem spakowana"

Izabela Leszczyna powiedziała w piątek, że nie spodziewa się odwołania z pełnionej funkcji w ramach zapowiadanej przez premiera Donalda Tuska rekonstrukcji rządu. "Sądzę, że gdyby premier zamierzał mnie odwołać, to dałby mi jakiś sygnał. Nie słyszę takich sygnałów" - powiedziała w "Jeden na jeden" w TVN24 minister zdrowia Izabela Leszczyna.

Wyższe rachunki za prąd od lipca? Po wyborach wraca temat opłaty mocowej Wiadomości
Wyższe rachunki za prąd od lipca? Po wyborach wraca temat opłaty mocowej

Od 1 lipca 2025 roku Polacy muszą przygotować się na wyższe rachunki za prąd. Rząd nie przedłuży działania jednego z kluczowych elementów tarczy antyinflacyjnej — zawieszenia opłaty mocowej. Ta decyzja oznacza powrót dodatkowych kosztów dla gospodarstw domowych, które przez ostatnie kilkanaście miesięcy były zwolnione z tego obciążenia.

Kto zastąpi Karola Nawrockiego na fotelu prezesa IPN? Trzy nazwiska pilne
Kto zastąpi Karola Nawrockiego na fotelu prezesa IPN? Trzy nazwiska

Po zwycięstwie Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich jego dotychczasowe stanowisko prezesa Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) pozostaje nieobsadzone. Kolegium IPN ogłosi konkurs na nowego prezesa, a wyboru dokona Sejm. Kogo wymienia się wśród głównych kandydatów?

Polacy w finansowym dołku? Nowe niepokojące dane Wiadomości
Polacy w finansowym dołku? Nowe niepokojące dane

Najnowsze badanie Santander Consumer Banku ujawniło niepokojący trend. Aż o sześć punktów procentowych przeważa liczba Polaków twierdzących, że ich sytuacja finansowa jest gorsza niż w ubiegłym roku, nad tymi, którzy uważają ją za lepszą.

Kto zastąpi Tuska? Spekulacje w Wyborczej z ostatniej chwili
Kto zastąpi Tuska? Spekulacje w "Wyborczej"

Jak donosi piątkowa "Wyborcza", koalicjanci KO "chcą renegocjować umowę". Na stole ma być m.in. propozycja zmiany premiera.

Pilny komunikat RCB. W tych województwach może być niebezpiecznie z ostatniej chwili
Pilny komunikat RCB. W tych województwach może być niebezpiecznie

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało nowy alert dla obszarów leżących w kilku województwach.

Greta Thunberg płynie do Izraela tylko u nas
Greta Thunberg płynie do Izraela

Szwedzka aktywistka Greta Thunberg, porzuciła niby walkę z "katastrofą klimatyczną". Lewicowa działaczka zajmuje się teraz wspieraniem Palestyny, do której właśnie próbuje dopłynąć. Czy uda jej się pomóc w Strefie Gazy? Jak zareaguje Izrael? I dlaczego już nie słyszymy o jej klimatycznych protestach?

Paweł Szefernaker szefem Gabinetu Prezydenta RP. Jest komentarz szefa kampanii Nawrockiego z ostatniej chwili
Paweł Szefernaker szefem Gabinetu Prezydenta RP. Jest komentarz szefa kampanii Nawrockiego

Prezydent elekt Karol Nawrocki na antenie Telewizji Republika zdradził, że przyszłym szefem Gabinetu Prezydenta RP będzie Paweł Szefernaker, który był szefem jego sztabu wyborczego.

REKLAMA

Belgijski naukowiec: "Niemcy eksportują lewicowy autorytaryzm pod pozorem "antyfaszyzmu""

Pod pozorem walki z fikcyjnym niebezpieczeństwem prawicowego "faszyzmu" wielu Niemców całym sercem popiera coraz bardziej autorytarna lewicowość i chce ją również narzucić sąsiadom - mówi PAP belgijski historyk, prof. David Engels.
 Belgijski naukowiec:
/ pixabay.com

"Wspominając niemiecki atak na Polskę 1 września 1939 r. i myśląc o licznych minionych animozjach między narodami europejskimi, nie możemy nie zastanawiać się nad naszą obecną sytuacją, w której pewna liczba konstelacji ideologicznych z lat trzydziestych zdaje się powtarzać" - uważa Engels i jako przykład podaje "nową +kwestię niemiecką+ i porównanie między Niemcami i państwem niemieckim teraz i w przeszłości".

 

Dla historyka z Universite Libre de Bruxelles wydaje się oczywiste, że "Niemcy, zarówno pod względem geograficznym, jak i kulturowym leżące w samym sercu kontynentu europejskiego i cywilizacji europejskiej, powoli obejmują hegemonię w Unii Europejskiej". "Hegemonię, która coraz bardziej daleka jest od przynoszenia wzajemnych korzyści sąsiadom i która charakteryzuje się również rosnącymi ideologicznym uciskiem" - dodaje.

 

Z jednej strony "Niemcy, wzmocnione przez euro, które działa jak niedoszacowana marka, i za cenę powolnego zubożania własnych, nadmiernie opodatkowanych obywateli, utrzymują nierównowagę eksportową, która przekształciła europejskie peryferie w zadłużone kolonie niewielkiej liczby dużych niemieckich przedsiębiorstw i banków" - twierdzi profesor Engels.

 

Z kolei z drugiej strony te same Niemcy, jak uważa badacz, "wykorzystują przewagę i swój wpływ polityczny na scenie europejskiej, aby narzucić innym krajom europejskim głęboko problematyczną ideologię uniwersalistyczną (charakteryzującą się w najskrajniejszej postaci poparciem dla globalizmu, wielokulturowości, masowej imigracji, aborcji, LGBTQ, teorią płci społecznej, konstruktywizmu społecznego, transhumanizmu itp.)".

 

Według profesora Davida Engelsa połączenie "często protekcjonalnej i wszechwiedzącej postawy wyższości moralnej oraz bezwzględnej chęci utrzymania i poszerzania własnej dominacji gospodarczej powoli tworzy kryzys", który już wywołał istotne rozłamy w Unii Europejskiej, takie jak Brexit na Zachodzie i "narastające odłączenie się państw wyszehradzkich na Wschodzie". "Może ostatecznie doprowadzić do zdyskredytowania, a może nawet do upadku całego projektu UE - a tym samym do chaosu geopolitycznego, jakiego nigdy nie doświadczyliśmy od 1945 i 1989 roku" - przestrzega profesor.

 

"Jest to tym tragiczniejsze i nieco surrealistyczne, że cały współczesny światopogląd niemiecki został zbudowany na pragnieniu +Nie wieder+, co oznacza „nigdy więcej” tolerowania rasizmu, dyktatury, ludobójstwa i wojny w Niemczech, a także w Europie i na świecie" - podkreśla.

 

Profesor Engels zwraca tutaj uwagę, że "współczesne Niemcy do tego stopnia utożsamiły się z chęcią odcięcia się od III Rzeszy i odpokutowania za dawne grzechy, że ta postawa permanentnego pojednania wywołała, jak na ironię, paradoksalne poczucie wyższości moralnej nad wszystkimi sąsiadami, którzy nie przeszli porównywalnej zbiorowej samokrytyki".

 

"Jak średniowieczny grzesznik, który biczując się codziennie godzinami, w końcu zaczyna myśleć o sobie jako o lepszym od wszystkich sąsiadów prowadzących normalne życie i wcześniej czy później usiłuje uczyć ich (oczywiście +dla ich własnego dobra+), a nawet karze ich, gdy nie stosują się do jego braterskich zaleceń" - wyjaśnia.

 

W tej sytuacji nie jest dziwnym dla historyka, że "sąsiedzi Niemiec zaczynają odczuwać ponure odradzanie się antygermańskich nastrojów, które, jak się wydawało, zniknęły na szczęście całkowicie na wiele dziesięcioleci i że w wielu krajach narasta poczucie ucisku, prowadzącego nawet do przesadnego twierdzenia niektórych, że w końcu historia Niemiec (i Europy) zatoczyła koło do lat 30. i 40. XX wieku, choć tym razem pod przykrywką rzekomego +antyfaszyzmu+".

 

Jak zaznacza profesor David Engels "jest to oczywiście absurdalne, ponieważ proste porównanie trudności naszych czasów z morderczymi i potwornymi zbrodniami popełnionymi w imię narodowego socjalizmu byłoby absolutnie pozbawione smaku i całkowicie fałszywe".

 

Tym niemniej do najbardziej istotnych oznak niepokojącego stanu rzeczy badacz zalicza: "gorące przywiązanie wielu Niemców do nowej, coraz bardziej nietolerancyjnej postawy ideologicznej ich kraju; entuzjazm, z jakim cała opozycja jest dyskredytowana jako +prawicowo-ekstremistyczna+ i miażdżona wysoce wątpliwymi środkami z konstytucjonalnego punktu widzenia; niewiarygodną jednomyślność ideologiczną niemieckich mediów; rażącą sprzeczność między moralizatorskim, samooskarżającym i rzekomo proeuropejskim dyskursem a zupełnie innymi faktycznymi działaniami politycznymi (na myśl przychodzi choćby Nord Stream 2, narastająca polityka antyizraelska czy odmowa rozważenia reparacji wojennych dla Polski)".

 

Przede wszystkim jednak martwi profesora Engelsa "podsycany przez media coraz bardziej nienawistny stosunek wielu osób wobec sąsiadów i sojuszników, takich jak Amerykanie (+nieokrzesani wyborcy Trumpa+), mieszkańcy Europy Południowej i Zachodniej (wszyscy ci +wykorzystujący niemieckich podatników przez swoje lenistwo+), mieszkańcy Europy Północnej (egoistycznie +odmawiający dzielenia ciężaru Niemiec w finansowaniu UE+) i oczywiście Europejczycy z Europy Wschodniej (+dewoci i niewdzięczni antydemokraci+, których +fundusze unijne powinny zostać obcięte do czasu zagłosowania na partie popierane przez Niemcy+).

 

"Z pewnością nie wszyscy Niemcy tacy są (absolutnie nie!)" - mówi historyk - "a wielu jest głęboko zaniepokojonych coraz bardziej nietolerancyjnym dyskursem ich mediów i często ich polityków".

 

"Tymczasem wielu (zwykle, ale nie zawsze lewicowych lub zielonych) niemieckich polityków i obywateli" - jak ocenia Engels - "gdy wypowiada się publicznie o bardzo drażliwych kwestiach (takich jak zmiana klimatu, tożsamość kulturowa, islam, Trump, Brexit, Wyszehrad itp.) przejawia triumfalną arogancją i wydaje się czerpać pewną satysfakcję z ponownego wejścia w radykalne i nietolerancyjne ramy myślowe, które jak twierdzą dawno porzucili".

 

"Pod pozorem +walki+ z dzisiejszym w dużej mierze fikcyjnym niebezpieczeństwem w pełni rozwiniętego prawicowego +faszyzmu+, wielu Niemców nie tylko całym sercem popiera coraz bardziej autorytarną lewicowość, ale także chce narzucić ją sąsiadom" - uważa historyk i widzi tutaj "smutną, ale nazbyt ludzką skłonność do tolerowania, wspierania i wreszcie eksportowania autorytarnych struktur".

 

"Rzuca to przeraźliwe nowe światło na liczne formy ideologicznej radykalizacji pierwszej połowy XX wieku, które stały się psychologicznie możliwe" - podsumowuje Engels. (PAP)

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe