Posłance PiS grożono śmiercią? Joanna Lichocka żąda przeprosin
„Wizerunek Joanny Lichockiej został wykorzystany do prowadzenia publicznego sporu za pomocą »chwytów« polegających na zestawieniu niekorzystnych zdjęć z nieprawdziwymi, populistycznymi hasłami i kolejno umieszczeniu ich na projektach billboardów, które pojawiły się na terenie całej Polski - a które sfinansował nie kto inny, jak wprowadzeni w błąd obywatele” – informuje kancelaria prawna reprezentująca posłankę Prawa i Sprawiedliwości Joannę Lichocką.
Kancelaria poinformowała również, że posłanka PiS miała dostać „dziesiątki wiadomości od osób grożących jej śmiercią i domagających się złożenia mandatu poselskiego”. Teraz Joanna Lichocka żąda zapłacenia 40 tys. złotych na rzecz fundacji Rak’n’Roll - Wygraj życie, a także przeprosin.
Awantura podczas posiedzenia Sejmu
W lutym tego roku gdy Sejm opowiedział się przeciwko uchwale Senatu o odrzucenie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy abonamentowej zakładającą rekompensatę w wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla TVP i Polskiego Radia, media społecznościowe obiegło zdjęcie Lichockiej, na którym widać, jak posłanka trzyma wyciągnięty w górę środkowy palec.
Lichocka zapewniała wówczas, że nie wykonała wulgarnego gestu, a jedynie przesuwała "energicznie dwukrotnie palcem pod okiem, bo była zdenerwowana". Lichocka przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się urażeni.
Jak wtedy mówiła, "każdy powód, każdy najdrobniejszy gest może być wykorzystany przez przemysł pogardy, przemysł manipulacji, który wdraża PO". – Chciałam bardzo przeprosić tych wszystkich, którzy poczuli się urażeni. Oni zostali wprowadzeni w błąd – mówiła Lichocka.
W #Rzeszow'ie billboard z @JoannaLichocka. Przy Podkarpackim Centrum Onkologii https://t.co/5GKhoyHWPg @pisorgpl #SpontanicznySztabObywatelski @Platforma_org #lichocka #lichockastyle #lichockachallenge pic.twitter.com/UJaec85qlX
— Rzeszów News (@RzeszowNews) February 28, 2020
„Gest Lichockiej” na bilboardach
Niedługo potem gest Joanny Lichockiej został wykorzystany przez Fundację Otwarty Dialog, która postanowiła wykorzystać zdjęcie z lutowego posiedzenia Sejmu i umieścić je na bilbordach.
– Akcja była spontaniczna. Wraz z Bartkiem Kramkiem postanowiliśmy wykorzystać gest posłanki Lichockiej i pokazać społeczeństwu, co rząd planuje zrobić z ich podatkami. Billboardy postanowiliśmy powiesić zwłaszcza na ścianie wschodniej, bastionie PiS – mówi „Wyborczej” Marcin Mycielski z Fundacji Otwarty Dialog.