Lekarz z warszawskiego szpitala: "Wszystkie respiratory są zajęte"

Jesteśmy w drugiej fali pandemii; wszystkie respiratory są zajęte w każdym szpitalu, który potencjalnie został wyznaczony do hospitalizowania pacjentów z COVID-19 - powiedziała ordynator oddziału w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie, dr n. med. Grażyna Cholewińska-Szymańska.
 Lekarz z warszawskiego szpitala:
/ pixabay.com

"Jesteśmy w drugiej fali pandemii w Polsce. Polska teraz należy do krajów o bardzo intensywnej transmisji wirusa SARS-CoV-2" - powiedziała w niedzielę w Radiu Zet dr n. med. Cholewińska-Szymańska, która pełni także funkcję konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie chorób zakaźnych. "Wszystkie respiratory są zajęte" - stwierdziła Cholewińska-Szymańska. Pytana, czy tak jest w szpitalu, w którym pracuje, odpowiedziała: "W każdym szpitalu, który potencjalnie został wyznaczony do hospitalizowania pacjentów z COVID-19".

"Praktycznie możliwość umieszczenia pacjenta jest tylko wówczas, jeżeli kogoś się uda wypisać do domu, to na to łóżko przychodzi następny. Ewentualnie w przypadku intensywnej terapii, przykro o tym mówić, ale jak ktoś umrze, to dopiero się zwalnia respirator" - podkreśliła.

Pytana, czy obawia się takiej sytuacji jak wiosną we Włoszech, gdy trzeba było decydować komu podać tlen, a komu nie, odpowiedziała, że "poniekąd już to ćwiczymy". "Czasem się odłączy jednego pacjenta na dwie godziny, przesunie się go w inne miejsce, a na to miejsce podstawi się łóżko z pacjentem, które wymaga tlenoterapii" - opowiadała, podkreślając, że choć odbywa się to pod kontrolą, to nie jest to właściwa metoda, bo lekarze odpowiadają za obu pacjentów.

Odniosła się także do informacji Ministerstwa Zdrowia, że w Polsce jest obecnie 14 tys. 700 dostępnych łóżek w szpitalach, które są dostępne dla pacjentów z koronawirusem i tysiąc wolnych respiratorów. "To są liczby, w które my nie umiemy uwierzyć. Skąd one się biorą. Prawdopodobnie to są liczby tych łóżek, które wymieniłam, a które nie zostały uruchomione. Statystyki wyglądają pięknie, a życie wygląda inaczej" - skomentowała.

Lekarka zaapelowała też o ponowne otwarcie szpitali jednoimiennych. "Jako konsultant wojewódzki napisałam pismo do wojewody z prośbą o natychmiastowe uruchomienie jednego przynajmniej dużego szpitala w Warszawie, jeszcze przed weekendem, ale niestety to nie jest takie proste. Trzeba natychmiast coś zrobić, ponieważ widzimy, że z dnia na dzień przybywa nowych przypadków i na pewno część tych chorych będzie wymagała hospitalizacji" - podkreśliła.

Przypomniała, że obecnie lekarze próbują w niektórych szpitalach - na podstawie wcześniejszych decyzji wojewodów z początku października - opróżnić z pacjentów wybrane oddziały np. oddziały wewnętrzne, pulmonologiczne lub dermatologiczne, aby móc przyjmować na nich pacjentów z COVID-19. "Okazało się po dwóch tygodniach, że ten system nie zadziałał, dlatego że nie ma gdzie - tak natychmiastowo - tych pacjentów wypisać" - podkreśliła.

"Wykonanie tego zalecenia stało się nierealne" - powiedziała dr Cholewińska-Szymańska, tłumacząc, że trudności polegają m.in. na tym, że ratowanie życia i zdrowia pacjentów z COVID-19 polega na podawaniu tlenu. "Czyli my w tych szpitalach musimy mieć dobre zaopatrzenie w tlen i musimy mieć łóżko z dostępem do tlenu. Systemy tlenowe, które są wbudowane w ściany muszą być wystarczające na to, żeby zabezpieczyć tlenoterapię u tych chorych" - podkreśliła.

Pytana o kwestię budowania szpitali polowych, określiła obecną sytuację związaną z epidemią jako "stan pseudowojenny". "Wiadomo, że na wojnie buduje się tego typu szpitale, jakieś dywizyjne czy pułkowe, i tam w halach robi się co można. Ale tam nie da się zrobić poprawnego postępowania medycznego. To jest już ostateczność. Jak już naprawdę nie będziemy mieć nic, to wtedy ludzi będziemy kłaść pokotem w tych halach czy namiotach" - mówiła. "Ale znowu potrzebny jest tlen, potrzebny jest respirator, potrzebny jest anestezjolog do obsługi tego respiratora i potrzebne są pielęgniarki i asystenci medyczni. Skąd ich wziąć i jaki jest pomysł? Bo dać same powierzchnie, to jest najprostsze" - dodała dr Cholewińska-Szymańska.

Ordynator mówiła też, że lekarze i inni pracownicy służby zdrowia - tak jak wiosną - potrzebują solidarności i wsparcia społecznego, w tym także od polityków. "Ale to wszystko przygasło, stało się pospolite i powszechne" - oceniła, dodając też, że lekceważący ton polityków o lekarzach odnosi bardzo złe skutki. "To nie jest tak, jak mówią politycy, (że jest) niechęć lekarza, któremu się nie chce pracować. Tylko to jest rzeczywiście dramatyczna sytuacja, kiedy lekarz w izbie przyjęć czy w SORze musi wybrać, którego pacjenta zostawia, a którego odeśle. I oczywiście to, że go przyjmie do szpitala nie daje gwarancji, że on trafi na łóżko z tlenem. Robimy co się da, ale w warunkach lekko polowych" - mówiła.

Dodała przy tym, że już nawet wyciągane są stare butle tlenowe, których się nie używano od 20 lat. "Staramy się np. do jednego reduktora tlenowego w ścianie podłączyć trzy kable; instalacja już nam w tej chwili wysiada" - wymieniała.

Wśród najważniejszych problemów wymieniła brak kadry. "To jest bolączka zakaźników od dawna" - mówiła dr Cholewińska-Szymańska, dodając też, że brakuje ludzi do pomocy, takich jak asystenci medyczni. Problemem są też - jak zaznaczyła - zaostrzone w ubiegłym roku przepisy, które nakładają kary na lekarzy za błędy medyczne, także błędy niezawinione. "Po prostu nie każdy lekarz zdecyduje się, mając inną specjalność, pracować przy pacjencie z COVID" - mówiła. 

 

 


 

POLECANE
Zagraniczni żołnierze na Ukrainie. Macron podał liczbę z ostatniej chwili
Zagraniczni żołnierze na Ukrainie. Macron podał liczbę

Emmanuel Macron w rozmowie z francuskim dziennikiem mówi o wysłaniu kilku tysięcy zagranicznych żołnierzy na Ukrainę po wojnie dla utrzymania pokoju.

Maleje różnica między kandydatami w II turze. Sondaż pilne
Maleje różnica między kandydatami w II turze. Sondaż

W II turze wyborów prezydenckich kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski uzyskałby 53 proc. głosów, a popierany przez Prawo i Sprawiedliwość Karol Nawrocki 45 proc. - wynika z najnowszego sondażu dla Newsweeka. Tygodnik ocenił, że "nie jest to przepaść, różnica między Trzaskowskim i Nawrockim bywała większa we wcześniejszych badaniach".

Papież Leon XIV zabrał głos ws. wojny na Ukrainie z ostatniej chwili
Papież Leon XIV zabrał głos ws. wojny na Ukrainie

Papież Leon XIV podczas spotkania z wiernymi na niedzielnej południowej modlitwie Regina Coeli w Watykanie zaapelował o "autentyczny, sprawiedliwy i trwały pokój" na Ukrainie

Tych leków może zabraknąć w aptekach. Ministerstwo Zdrowia opublikowało listę Wiadomości
Tych leków może zabraknąć w aptekach. Ministerstwo Zdrowia opublikowało listę

Ministerstwo Zdrowia opublikowało nową listę leków, których może zabraknąć w aptekach. Wśród nich znalazły się m.in popularne antybiotyki i leki stosowane w leczeniu cukrzycy.

Niemcy nie wierzą w Merza. Sondaż nie pozostawia złudzeń z ostatniej chwili
Niemcy nie wierzą w Merza. Sondaż nie pozostawia złudzeń

Mniej niż 25% Niemców jest zadowolonych z pracy nowego kanclerza Friedricha Merza, a z nowej koalicji CDU/CSU-SPD zadowolonych jest jedynie 29% Niemców – informuje Bild.

Mniejszość niemiecka chce upamiętnienia Niemców w Panteonie Górnośląskim pilne
Mniejszość niemiecka chce upamiętnienia Niemców w Panteonie Górnośląskim

Panteon Górnośląski w Katowicach jest instytucją kultury, która ma być "formą uznania i podziękowania za wierność i poświęcenie dla Ojczyzny, widzianej zawsze w polskiej macierzy". Jednak zdaniem Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych obecny statut PG zniekształca prawdę na temat historii Górnego Śląska i udziału w niej osób narodowości niemieckiej.

Polak zamordowany w Meksyku. Brutalny lincz oparty na plotce? z ostatniej chwili
Polak zamordowany w Meksyku. Brutalny lincz oparty na plotce?

Brutalny lincz na 35‑letnim Polaku w Tijuanie w stanie Baja California. Zginął od kilkunastu ciosów nożem, oskarżony o próbę porwania dziecka.

Holenderski wywiad ostrzega: Rosja przesuwa wojska w kierunku granic NATO polityka
Holenderski wywiad ostrzega: Rosja przesuwa wojska w kierunku granic NATO

Rosja produkuje znacznie więcej artylerii, także z pomocą innych krajów, niż potrzebuje na wojnę z Ukrainą - mówi w wywiadzie dla Politico szef holenderskiej Służby Wywiadu Wojskowego i Bezpieczeństwa (MIVD), wiceadmirał Peter Reesink.

Złe wieści dla Trzaskowskiego. Jest nowy sondaż prezydencki z ostatniej chwili
Złe wieści dla Trzaskowskiego. Jest nowy sondaż prezydencki

Rafał Trzaskowski uzyskuje jedynie 30 proc. To "jeden z najgorszych wyników kandydata KO w tej kampanii" – informuje "Newsweek" powołując się na badania Opinia24.

Organizacja promująca prostytucję z milionową dotacją od Trzaskowskiego Wiadomości
Organizacja promująca prostytucję z milionową dotacją od Trzaskowskiego

"Kolektyw Kamelia" to nowa nazwa organizacji "Sex Work Polska", która całkiem niedawno dostała od Trzaskowskiego ponad 1 mln zł dotacji. Kolektyw pieniędzmi z ratusza promuje prostytucję i tworzy "koalicję na rzecz pracownic seksualnych" - zwraca uwagę Mateusz Kurzejewski, rzecznik PiS.

REKLAMA

Lekarz z warszawskiego szpitala: "Wszystkie respiratory są zajęte"

Jesteśmy w drugiej fali pandemii; wszystkie respiratory są zajęte w każdym szpitalu, który potencjalnie został wyznaczony do hospitalizowania pacjentów z COVID-19 - powiedziała ordynator oddziału w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie, dr n. med. Grażyna Cholewińska-Szymańska.
 Lekarz z warszawskiego szpitala:
/ pixabay.com

"Jesteśmy w drugiej fali pandemii w Polsce. Polska teraz należy do krajów o bardzo intensywnej transmisji wirusa SARS-CoV-2" - powiedziała w niedzielę w Radiu Zet dr n. med. Cholewińska-Szymańska, która pełni także funkcję konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie chorób zakaźnych. "Wszystkie respiratory są zajęte" - stwierdziła Cholewińska-Szymańska. Pytana, czy tak jest w szpitalu, w którym pracuje, odpowiedziała: "W każdym szpitalu, który potencjalnie został wyznaczony do hospitalizowania pacjentów z COVID-19".

"Praktycznie możliwość umieszczenia pacjenta jest tylko wówczas, jeżeli kogoś się uda wypisać do domu, to na to łóżko przychodzi następny. Ewentualnie w przypadku intensywnej terapii, przykro o tym mówić, ale jak ktoś umrze, to dopiero się zwalnia respirator" - podkreśliła.

Pytana, czy obawia się takiej sytuacji jak wiosną we Włoszech, gdy trzeba było decydować komu podać tlen, a komu nie, odpowiedziała, że "poniekąd już to ćwiczymy". "Czasem się odłączy jednego pacjenta na dwie godziny, przesunie się go w inne miejsce, a na to miejsce podstawi się łóżko z pacjentem, które wymaga tlenoterapii" - opowiadała, podkreślając, że choć odbywa się to pod kontrolą, to nie jest to właściwa metoda, bo lekarze odpowiadają za obu pacjentów.

Odniosła się także do informacji Ministerstwa Zdrowia, że w Polsce jest obecnie 14 tys. 700 dostępnych łóżek w szpitalach, które są dostępne dla pacjentów z koronawirusem i tysiąc wolnych respiratorów. "To są liczby, w które my nie umiemy uwierzyć. Skąd one się biorą. Prawdopodobnie to są liczby tych łóżek, które wymieniłam, a które nie zostały uruchomione. Statystyki wyglądają pięknie, a życie wygląda inaczej" - skomentowała.

Lekarka zaapelowała też o ponowne otwarcie szpitali jednoimiennych. "Jako konsultant wojewódzki napisałam pismo do wojewody z prośbą o natychmiastowe uruchomienie jednego przynajmniej dużego szpitala w Warszawie, jeszcze przed weekendem, ale niestety to nie jest takie proste. Trzeba natychmiast coś zrobić, ponieważ widzimy, że z dnia na dzień przybywa nowych przypadków i na pewno część tych chorych będzie wymagała hospitalizacji" - podkreśliła.

Przypomniała, że obecnie lekarze próbują w niektórych szpitalach - na podstawie wcześniejszych decyzji wojewodów z początku października - opróżnić z pacjentów wybrane oddziały np. oddziały wewnętrzne, pulmonologiczne lub dermatologiczne, aby móc przyjmować na nich pacjentów z COVID-19. "Okazało się po dwóch tygodniach, że ten system nie zadziałał, dlatego że nie ma gdzie - tak natychmiastowo - tych pacjentów wypisać" - podkreśliła.

"Wykonanie tego zalecenia stało się nierealne" - powiedziała dr Cholewińska-Szymańska, tłumacząc, że trudności polegają m.in. na tym, że ratowanie życia i zdrowia pacjentów z COVID-19 polega na podawaniu tlenu. "Czyli my w tych szpitalach musimy mieć dobre zaopatrzenie w tlen i musimy mieć łóżko z dostępem do tlenu. Systemy tlenowe, które są wbudowane w ściany muszą być wystarczające na to, żeby zabezpieczyć tlenoterapię u tych chorych" - podkreśliła.

Pytana o kwestię budowania szpitali polowych, określiła obecną sytuację związaną z epidemią jako "stan pseudowojenny". "Wiadomo, że na wojnie buduje się tego typu szpitale, jakieś dywizyjne czy pułkowe, i tam w halach robi się co można. Ale tam nie da się zrobić poprawnego postępowania medycznego. To jest już ostateczność. Jak już naprawdę nie będziemy mieć nic, to wtedy ludzi będziemy kłaść pokotem w tych halach czy namiotach" - mówiła. "Ale znowu potrzebny jest tlen, potrzebny jest respirator, potrzebny jest anestezjolog do obsługi tego respiratora i potrzebne są pielęgniarki i asystenci medyczni. Skąd ich wziąć i jaki jest pomysł? Bo dać same powierzchnie, to jest najprostsze" - dodała dr Cholewińska-Szymańska.

Ordynator mówiła też, że lekarze i inni pracownicy służby zdrowia - tak jak wiosną - potrzebują solidarności i wsparcia społecznego, w tym także od polityków. "Ale to wszystko przygasło, stało się pospolite i powszechne" - oceniła, dodając też, że lekceważący ton polityków o lekarzach odnosi bardzo złe skutki. "To nie jest tak, jak mówią politycy, (że jest) niechęć lekarza, któremu się nie chce pracować. Tylko to jest rzeczywiście dramatyczna sytuacja, kiedy lekarz w izbie przyjęć czy w SORze musi wybrać, którego pacjenta zostawia, a którego odeśle. I oczywiście to, że go przyjmie do szpitala nie daje gwarancji, że on trafi na łóżko z tlenem. Robimy co się da, ale w warunkach lekko polowych" - mówiła.

Dodała przy tym, że już nawet wyciągane są stare butle tlenowe, których się nie używano od 20 lat. "Staramy się np. do jednego reduktora tlenowego w ścianie podłączyć trzy kable; instalacja już nam w tej chwili wysiada" - wymieniała.

Wśród najważniejszych problemów wymieniła brak kadry. "To jest bolączka zakaźników od dawna" - mówiła dr Cholewińska-Szymańska, dodając też, że brakuje ludzi do pomocy, takich jak asystenci medyczni. Problemem są też - jak zaznaczyła - zaostrzone w ubiegłym roku przepisy, które nakładają kary na lekarzy za błędy medyczne, także błędy niezawinione. "Po prostu nie każdy lekarz zdecyduje się, mając inną specjalność, pracować przy pacjencie z COVID" - mówiła. 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe