Krew na Święcie Niepodległości. O postrzeleniu naszego reportera i o tym, kto jest równy, a kto równiejszy wobec prawa

W Polsce od kilku tygodni jest gorąco. Przez kraj przetoczyła się potężna fala niezwykle krzykliwych, agresywnych protestów zwolenników aborcji. Policja zachowywała się wobec nich zdecydowanie biernie. Zaskakującą aktywność wykazała natomiast w czasie Marszu Niepodległości, strzelając z broni gładkolufowej w twarz naszemu 74-letniemu fotoreporterowi Tomaszowi Gutremu.
Edyta Korupczyńska Krew na Święcie Niepodległości. O postrzeleniu naszego reportera i o tym, kto jest równy, a kto równiejszy wobec prawa
Edyta Korupczyńska / www.3dyta.com

Nasz fotoreporter ma za sobą długą historię pracy dokumentacyjnej, przebiegającej nieraz w trudnych warunkach. Gros jego aktywności zawodowej przypadło na lata komuny, kiedy to dokumentował ówczesne działania Solidarności, utrwalając na kliszy między innymi Msze św. za Ojczyznę. Jak na ironię, ranny przy pracy został nie w stanie wojennym, ale w roku 2020.


Równi i równiejsi?


– Nie wiem, dlaczego mnie to spotkało. W żaden sposób nikogo nie prowokowałem, robiłem tylko zdjęcia. Jestem już starszym panem i nie sądzę, żebym komuś mocno zagrażał – relacjonuje w rozmowie z nami poszkodowany. – Trudno tu mówić o przypadkowym działaniu, bo strzał w kierunku mojej twarzy został oddany z bardzo bliskiej odległości, kilku, może maksymalnie dziesięciu metrów – dodaje. – Na dodatek stało się to w momencie, kiedy tłum, który wcześniej był za mną, rozpierzchł się, także nie była to sytuacja ogólnego chaosu – podkreśla.


Tomasz Gutry opuścił właśnie szpital przy ulicy Szaserów w Warszawie. Do placówki medycznej trafił zakrwawiony i z tkwiącym w policzku pociskiem z broni gładkolufowej. W nocy przeszedł zabieg usunięcia naboju z rany i rekonstrukcji policzka. Pocisk został przez policję zabrany do badań.


„To jest coś nieprawdopodobnego. Oburzającego, szczególnie wobec przypadków pobłażliwości policji podczas zamieszek wywołanych przez bojówkarzy podczas Strajku Kobiet” – skomentował w rozmowie z portalem Tysol.pl sprawę postrzelenia Tomasza Gutrego przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda „Żądamy wyjaśnień od Komendanta Głównego Policji i szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji! Solidarność tej sprawy nie odpuści” – dodał.


W podobnym tonie skomentowali sprawę redaktorzy naczelni „Tygodnika Solidarność” Michał Ossowski i portalu Tysol.pl Cezary Krysztopa: „Zachowanie policji na tegorocznym Marszu Niepodległości uznajemy za absolutnie skandaliczne. (…) Nie rozumiemy, czym kierował się policjant, który, zgodnie z relacją P. Tomasza Gutrego, strzelił mu w głowę z odległości kilku metrów. Do starszego człowieka z ogromnym, widocznym aparatem fotograficznym. Jakiego rodzaju zagrożenie w nim dostrzegł?” – pytali.


Do Tomasza Gutrego i do naszej redakcji płyną liczne wyrazy wsparcia i współczucia ze strony dziennikarzy, stowarzyszeń, ale i od osób prywatnych. Pomoc zadeklarowały m.in. Solidarność oraz Press Club Polska. „Drogi Panie Tomku. Wiadomość o wydarzeniu, które Pana spotkało, jest oburzająca. Bardzo mi przykro z powodu Pana cierpienia. Teraz niestety praca reportera jest bardziej niebezpieczna niż dawniej. Dawniej nawet w obszarze wojny reporter był nietykalny. A teraz nikt tego nie respektuje. Niech Pan będzie dzielny i szybko wraca do zdrowia. Dobrze, że oko zostało oszczędzone. «Ktoś» – tam na górze – darował Panu jeszcze trochę zdrowia. Ufam, że wkrótce usłyszę o Panu, oczywiście dobre wiadomości” – napisała Agnieszka Mruga, siostra felicjanka i fotograf o dużym dorobku dokumentującym Kenię. – Dzwonił do mnie rzecznik IPN-u Ewa Tomaszewska, Ewa Stankiewicz, ludzie Solidarności, dziennikarze… – wymienia nasz fotograf, podkreślając, że nie został opuszczony w swoim cierpieniu.

 

Przypadek czy prowokacja?


Do sprawy postrzelenia Tomasza Gutrego odniósł się szef MSWiA Mariusz Kamiński, który w rozmowie telefonicznej z przewodniczącym Solidarności Piotrem Dudą wyraził ubolewanie z powodu postrzelenia fotoreportera. Minister MSWiA zapewnił, że Tomasz Gutry otrzyma wszelką możliwą pomoc w leczeniu i ewentualnym odszkodowaniu. Zadeklarował również, że przewodniczący Duda oraz redakcja „Tygodnika Solidarność” będą na bieżąco informowani o wynikach postępowania, a sprawa zostanie niezwłocznie wyjaśniona. Według informacji przekazanych Kamińskiemu przez Komendanta Głównego Policji miało dojść do nieszczęśliwego wypadku. Rzecznik prasowy KSP nadkom. Sylwester Marczak poinformował, że wydział kontroli policji prowadzi działania mające na celu wyjaśnienie, w jaki sposób doszło do zranienia fotoreportera.


Inne zdanie na temat działań policji mają jednak organizatorzy oraz uczestnicy Marszu. Według Roberta Bąkiewicza, prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, policja zachowywała się w czasie Marszu w sposób powodujący eskalację napięć i agresji. „Przewidywaliśmy, że Marsz Niepodległości zostanie wykorzystany do prowokacji. Policja zamiast wyłapać kilku chuliganów podszywających się pod uczestników Marszu Niepodległości, dążyła do konfrontacji. Reporter «Tygodnika Solidarność» stał się jedną z ofiar niepotrzebnej agresji” – stwierdził Bąkiewicz. „Potępiamy akty chuligaństwa, wandalizmu, akty, które łamią prawo, ale to nie one są przyczyną tych zajść” – dodał Bąkiewicz. Szef Stowarzyszenia Marsz Niepodległości uznał, że brak odpowiedniej reakcji na wandalizm i przemoc uczestników Strajku Kobiet przy jednoczesnym demonstrowaniu siły wobec osób biorących udział w Marszu Niepodległości stanowi powód do ustąpienia ze stanowiska Komendanta Głównego Policji. „Po skandalach z ostatnich 3 tygodni i dzisiejszym agresywnym zachowaniu policji, atakowaniu uczestników MN i strzelaniu do dziennikarzy żądam dymisji Komendanta Głównego Policji” – napisał Bąkiewicz.


Z licznych relacji przekazywanych przez uczestników Marszu Niepodległości wynika, że policja kazała jego uczestnikom parkować samochody i dołączać do Marszu pieszo, co doprowadziło do eskalacji napięć i w efekcie do starć z przedstawicielami władzy. – Jestem załamany propagandą w mediach. Chcieliśmy spokojnie opuścić teren Marszu, szliśmy całymi rodzinami z dziećmi, aż tu nagle ruszyli na nas policjanci w kaskach. Musieliśmy uciekać. Czysta komuna! – relacjonuje w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” jeden z uczestników Marszu. Inna z uczestniczek podkreśla, że w niewłaściwy sposób zachowywała się zarówno policja, jak i niektórzy uczestnicy: – Byłam świadkiem atakowania funkcjonariuszy i prowokowania ich – zaznacza w rozmowie z nami.


Rzecznik prasowy KSP nadkom. Sylwester Marczak podkreślił, że w starciach z chuliganami zostało rannych 35 funkcjonariuszy.
„Szczególnie przykro jest nam z powodu wczorajszego wydarzenia związanego z jednym z fotoreporterów, który doznał obrażeń, dlatego od wczoraj ta sprawa jest wyjaśniana z polecenia komendanta stołecznego policji” – powiedział. „Wyjaśnimy wątpliwości, które pojawiły się wczoraj w przypadku działań policjantów. Ale jeszcze raz podkreślam jedno: policjanci działają na linii frontu” – dodał.


Jak wynika z relacji samych funkcjonariuszy, w policji panuje chaos, a otrzymane przed Marszem i w jego trakcie polecenia bywały sprzeczne i nielogiczne. – Kierownictwo Komendy Stołecznej Policji poleciło nam, czyli policjantom kryminalnym, iść na zabezpieczenie Marszu bez broni służbowej. Dramat i głupota. Antifa przyjeżdża z maczetami. A my z czym do nich, z kamieniami? Przez 26 lat służby ani ja, ani inni mi znani kryminalni nie odbyliśmy żadnych szkoleń odnośnie do działania w tłumie. Wprowadzenie kryminalnego w tłum bez odpowiedniego przeszkolenia może skończyć się linczem – tłumaczy funkcjonariusz KSP pracujący w policji kryminalnej. W jego opinii zamieszki, do jakich doszło podczas Marszu Niepodległości, są wynikiem zarówno chaosu w policji, jak i prowokacji ze strony chuliganów.

 

Agresja wobec dziennikarzy


– Byłam świadkiem tych prowokacji, widziałam bardzo młodych chłopaków rzucających w kierunku policji racami i kostką brukową. Wokół było pełno dymu, który znacznie ograniczał widoczność, nie wiem, jak w takiej sytuacji można strzelać z broni gładkolufowej – mówi w rozmowie z nami Edyta Korupczyńska, fotograf, która odprowadziła naszego reportera do karetki. – Byłam wstrząśnięta, kiedy zobaczyłam Pana Tomasza. Miał całe ręce i twarz we krwi, z twarzy ściągał zakrwawioną maseczkę, wyglądał na kompletnie zdezorientowanego tym, co się stało – relacjonuje. – Wołałam o pomoc, przechodząc z nim koło całego kordonu policjantów. Nikt z nich mi nie pomógł. Na szczęście udało mi się doprowadzić Pana Tomasza bezpiecznie do medyków, którzy się nim zajęli – opowiada. – Chodzę na różne manifestacje, brałam wcześniej udział w demonstracjach przedsiębiorców i Strajku Kobiet, ale nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak konfrontacyjnym zachowaniem policji – dodaje.


O agresji policji wobec dziennikarzy mówiła również dziennikarka „Newsweeka” Renata Kim: „Miałam na sobie niebieską kamizelkę z napisem PRESS, podniosłam do góry ręce i krzyczałam, że jestem tu służbowo, ale policjanci, teraz już naprawdę rozwścieczeni, bili nas pałkami. Mnie po nerkach, ale fotoreporter Adam Tuchliński oberwał po głowie i został zrzucony ze schodów. Wpadliśmy wprost w objęcia nadbiegających z dołu policjantów, ale na szczęście przepuścili nas” – relacjonowała.


Sprawę postrzelenia Tomasza Gutrego skomentował marszałek senior Sejmu RP Antoni Macierewicz. „Został postrzelony w twarz z bliskiej odległości. To musi zostać wyjaśnione i konsekwencje tego muszą zostać wyciągnięte wobec winnych” – podkreślił.
Wiceprezes PiS poinformował, że sam wziął udział w Marszu Niepodległości. „Dziesiątki, myślę, że nawet więcej, myślę, że około 100 tys. ludzi, dziesiątki tysięcy samochodów, z flagami, barwami narodowymi, z młodzieżą, przejechało przez całą Warszawę, przypominając o Święcie Niepodległości, o polskich bohaterach, którzy tę niepodległość wywalczyli” – powiedział w filmiku opublikowanym na Facebooku.


„Wspaniały marsz. Powiedziałbym, byłby wspaniały. Bo był dzięki patriotyzmowi polskiej młodzieży. Tylko że doszło do wydarzeń, które muszą zostać wyjaśnione. Doszło do sytuacji, w której policja strzelała do ludzi. Strzelała do ludzi, choć to Antifa zaatakowała polskich patriotów. Nie wiem, kto wydał ten rozkaz, to musi zostać wyjaśnione” – dodał. „Nie może być tak, by policja wtedy, gdy dochodzi do marszów i ataków na Kościół, mówiła, że jest neutralna, a wtedy, gdy czcimy pamięć naszej niepodległości, wielkich bohaterów niepodległości, strzela do polskich patriotów” – podkreślił.

 

Winni decydenci?


Podobnych głosów oburzenia na dysproporcje w działaniu policji było wiele. Członkowie Straży Narodowej i grupy Chroń Swój Kościół podkreślają z oburzeniem i smutkiem bierność funkcjonariuszy w sytuacjach, kiedy przez kraj przetaczały się wielotysięczne nielegalne zgromadzenia, których uczestnicy niszczyli pomniki, elewacje budynków (nierzadko zabytkowe), atakowali fizycznie osoby broniące im dostępu do świątyń, a nawet kapłanów. Jak podkreślają, nie winią jednak za tę sytuację wszystkich policjantów, ponieważ niektórzy z nich stawali na wysokości zadania, pracując często ponad siły i przekraczając ustawowy czas służby.


O konieczności zachowania zdrowego rozsądku w ocenie działań policji mówił także Antoni Macierewicz, który podkreślał, iż wielu funkcjonariuszy wykonało swoją pracę bez zarzutu i z dużym poświęceniem. „Dziękuję także tej policji, która stała na straży bezpieczeństwa, bo ona naprawdę także wielki trud włożyła, by nic złego się nie stało. Ale winnych tego, co się zdarzyło, trzeba znaleźć i trzeba wyciągnąć wobec nich konsekwencje. Pamiętajmy – polska niepodległość jest najważniejsza” – zaznaczył Macierewicz.


Marszałek senior powiedział, że w jego opinii nadal jest możliwe wyjście z sytuacji podziałów społecznych i przezwyciężenie zła, które próbuje zniszczyć Polskę. „Ta siła, która dziś została pokazana, siła polskiego społeczeństwa, polskiego narodu, a zwłaszcza młodzieży polskiej, ta wielka siła jest zdolna do zjednoczenia polskiej prawicy, do wyciągnięcia konsekwencji ze wszystkiego, co się stało, ale przede wszystkim stworzenia takiego układu politycznego, który będzie zdolny przeciwstawić się wszystkim zagrożeniom, które stoją przed Polską” – zaznaczył.


Optymizmu i humoru nie traci także nasz poszkodowany fotograf. Na pytanie o plany na czas po wyjściu ze szpitala odpowiedział: „Ugotuję sobie krewetki. Z makaronem. Koniecznie muszą być to rurki”.


Agnieszka Żurek

 

Więcej o sprawie postrzelenia Tomasza Gutrego piszemy w najbliższym numerze "Tygodnika Solidarność" (od wtorku w kioskach, Empikach, punktach pocztowych oraz w darmowej aplikacji), skąd pochodzi powyższy tekst.


 

POLECANE
 Syreny na wschodzie Polski w samo południe. To nie alarm Wiadomości
Syreny na wschodzie Polski w samo południe. To nie alarm

17 września, punktualnie w południe, w kilku miejscowościach na wschodzie Polski zabrzmią syreny alarmowe. Ich dźwięk ma przypomnieć o 86. rocznicy agresji ZSRR na Polskę, a jednocześnie posłuży do sprawdzenia działania systemu wykrywania i alarmowania.

Złe wieści dla Tuska. Tak Polacy oceniają rząd [NOWY SONDAŻ] z ostatniej chwili
Złe wieści dla Tuska. Tak Polacy oceniają rząd [NOWY SONDAŻ]

50,6 proc. badanych Polaków negatywnie ocenia działania rządu Donalda Tuska; odmienne zdanie ma 28,2 proc. ankietowanych – wynika z sondażu Ogólnopolskiej Grupy Badawczej, opublikowanego w środę.

Nowe fakty ws. morderstwa Charliego Kirka. Ujawniono SMS-y zabójcy do transpłciowego partnera z ostatniej chwili
Nowe fakty ws. morderstwa Charliego Kirka. Ujawniono SMS-y zabójcy do transpłciowego partnera

Mężczyzna oskarżony o śmiertelne postrzelenie Charliego Kirka przyznał się do zabójstwa w wiadomościach wysłanych do swojego współlokatora – twierdzą prokuratorzy, ogłaszając siedem zarzutów przeciwko niemu. Ujawniono pełny zapis korespondencji zabójcy z transpłciowym partnerem.

Było to żenujące. Burza po programie TVN gorące
"Było to żenujące". Burza po programie TVN

Po jednym z ostatnich odcinków popularnej telewizji śniadaniowej stacji TVN – "Dzień dobry TVN" – w sieci zawrzało.

Donald Trump napisał list do Karola Nawrockiego. Przesyłka miała utknąć… w ambasadzie RP z ostatniej chwili
Donald Trump napisał list do Karola Nawrockiego. Przesyłka miała utknąć… w ambasadzie RP

– Jestem delikatnie zaniepokojony – powiedział prezydencki minister Marcin Przydacz w rozmowie z RMF FM, komentując fakt, iż do Kancelarii Prezydenta wciąż nie dotarł list Donalda Trumpa do Karola Nawrockiego.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Warszawiacy muszą przygotować się na kolejne utrudnienia w ruchu. W środę rano pasażerowie doświadczyli porannego paraliżu komunikacyjnego na moście Poniatowskiego, a w najbliższych dniach kierowcy i pasażerowie komunikacji miejskiej będą musieli liczyć się z remontami na Ursynowie, Woli oraz przy pętli Metro Młociny.

Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego zarówno ze strony Białorusi, jak i Niemiec.

Potężny spadek zaufania Polaków do Unii Europejskiej [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Potężny spadek zaufania Polaków do Unii Europejskiej [SONDAŻ]

Niemal 94 proc. Polaków ufa polskiemu wojsku – wynika z badania IBRiS dla PAP. Wysoki wynik zanotowało również NATO, które cieszy się zaufaniem trzech czwartych badanych. Rośnie za to nieufność do Unii Europejskiej.

86 lat temu Związek Sowiecki dokonał agresji na Polskę Wiadomości
86 lat temu Związek Sowiecki dokonał agresji na Polskę

86 lat temu, 17 września 1939 r., Armia Czerwona przekroczyła granice Polski. Pomimo skoncentrowania większości sił do walki z Wehrmachtem i rozkazu Naczelnego Wodza, by z agresorem nie walczyć, Wojsko Polskie stawiło zacięty opór.

„Izrael dopuścił się ludobójstwa” – stwierdza raport ONZ z ostatniej chwili
„Izrael dopuścił się ludobójstwa” – stwierdza raport ONZ

Niezależna Międzynarodowa Komisja Śledcza ONZ ds. Okupowanych Terytoriów Palestyńskich, w tym Wschodniej Jerozolimy i Izraela, opublikowała we wtorek raport, w którym orzekła, że działania Izraela w Strefie Gazy wyczerpują znamiona ludobójstwa. Izrael sprzeciwia się tym ustaleniom.

REKLAMA

Krew na Święcie Niepodległości. O postrzeleniu naszego reportera i o tym, kto jest równy, a kto równiejszy wobec prawa

W Polsce od kilku tygodni jest gorąco. Przez kraj przetoczyła się potężna fala niezwykle krzykliwych, agresywnych protestów zwolenników aborcji. Policja zachowywała się wobec nich zdecydowanie biernie. Zaskakującą aktywność wykazała natomiast w czasie Marszu Niepodległości, strzelając z broni gładkolufowej w twarz naszemu 74-letniemu fotoreporterowi Tomaszowi Gutremu.
Edyta Korupczyńska Krew na Święcie Niepodległości. O postrzeleniu naszego reportera i o tym, kto jest równy, a kto równiejszy wobec prawa
Edyta Korupczyńska / www.3dyta.com

Nasz fotoreporter ma za sobą długą historię pracy dokumentacyjnej, przebiegającej nieraz w trudnych warunkach. Gros jego aktywności zawodowej przypadło na lata komuny, kiedy to dokumentował ówczesne działania Solidarności, utrwalając na kliszy między innymi Msze św. za Ojczyznę. Jak na ironię, ranny przy pracy został nie w stanie wojennym, ale w roku 2020.


Równi i równiejsi?


– Nie wiem, dlaczego mnie to spotkało. W żaden sposób nikogo nie prowokowałem, robiłem tylko zdjęcia. Jestem już starszym panem i nie sądzę, żebym komuś mocno zagrażał – relacjonuje w rozmowie z nami poszkodowany. – Trudno tu mówić o przypadkowym działaniu, bo strzał w kierunku mojej twarzy został oddany z bardzo bliskiej odległości, kilku, może maksymalnie dziesięciu metrów – dodaje. – Na dodatek stało się to w momencie, kiedy tłum, który wcześniej był za mną, rozpierzchł się, także nie była to sytuacja ogólnego chaosu – podkreśla.


Tomasz Gutry opuścił właśnie szpital przy ulicy Szaserów w Warszawie. Do placówki medycznej trafił zakrwawiony i z tkwiącym w policzku pociskiem z broni gładkolufowej. W nocy przeszedł zabieg usunięcia naboju z rany i rekonstrukcji policzka. Pocisk został przez policję zabrany do badań.


„To jest coś nieprawdopodobnego. Oburzającego, szczególnie wobec przypadków pobłażliwości policji podczas zamieszek wywołanych przez bojówkarzy podczas Strajku Kobiet” – skomentował w rozmowie z portalem Tysol.pl sprawę postrzelenia Tomasza Gutrego przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda „Żądamy wyjaśnień od Komendanta Głównego Policji i szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji! Solidarność tej sprawy nie odpuści” – dodał.


W podobnym tonie skomentowali sprawę redaktorzy naczelni „Tygodnika Solidarność” Michał Ossowski i portalu Tysol.pl Cezary Krysztopa: „Zachowanie policji na tegorocznym Marszu Niepodległości uznajemy za absolutnie skandaliczne. (…) Nie rozumiemy, czym kierował się policjant, który, zgodnie z relacją P. Tomasza Gutrego, strzelił mu w głowę z odległości kilku metrów. Do starszego człowieka z ogromnym, widocznym aparatem fotograficznym. Jakiego rodzaju zagrożenie w nim dostrzegł?” – pytali.


Do Tomasza Gutrego i do naszej redakcji płyną liczne wyrazy wsparcia i współczucia ze strony dziennikarzy, stowarzyszeń, ale i od osób prywatnych. Pomoc zadeklarowały m.in. Solidarność oraz Press Club Polska. „Drogi Panie Tomku. Wiadomość o wydarzeniu, które Pana spotkało, jest oburzająca. Bardzo mi przykro z powodu Pana cierpienia. Teraz niestety praca reportera jest bardziej niebezpieczna niż dawniej. Dawniej nawet w obszarze wojny reporter był nietykalny. A teraz nikt tego nie respektuje. Niech Pan będzie dzielny i szybko wraca do zdrowia. Dobrze, że oko zostało oszczędzone. «Ktoś» – tam na górze – darował Panu jeszcze trochę zdrowia. Ufam, że wkrótce usłyszę o Panu, oczywiście dobre wiadomości” – napisała Agnieszka Mruga, siostra felicjanka i fotograf o dużym dorobku dokumentującym Kenię. – Dzwonił do mnie rzecznik IPN-u Ewa Tomaszewska, Ewa Stankiewicz, ludzie Solidarności, dziennikarze… – wymienia nasz fotograf, podkreślając, że nie został opuszczony w swoim cierpieniu.

 

Przypadek czy prowokacja?


Do sprawy postrzelenia Tomasza Gutrego odniósł się szef MSWiA Mariusz Kamiński, który w rozmowie telefonicznej z przewodniczącym Solidarności Piotrem Dudą wyraził ubolewanie z powodu postrzelenia fotoreportera. Minister MSWiA zapewnił, że Tomasz Gutry otrzyma wszelką możliwą pomoc w leczeniu i ewentualnym odszkodowaniu. Zadeklarował również, że przewodniczący Duda oraz redakcja „Tygodnika Solidarność” będą na bieżąco informowani o wynikach postępowania, a sprawa zostanie niezwłocznie wyjaśniona. Według informacji przekazanych Kamińskiemu przez Komendanta Głównego Policji miało dojść do nieszczęśliwego wypadku. Rzecznik prasowy KSP nadkom. Sylwester Marczak poinformował, że wydział kontroli policji prowadzi działania mające na celu wyjaśnienie, w jaki sposób doszło do zranienia fotoreportera.


Inne zdanie na temat działań policji mają jednak organizatorzy oraz uczestnicy Marszu. Według Roberta Bąkiewicza, prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, policja zachowywała się w czasie Marszu w sposób powodujący eskalację napięć i agresji. „Przewidywaliśmy, że Marsz Niepodległości zostanie wykorzystany do prowokacji. Policja zamiast wyłapać kilku chuliganów podszywających się pod uczestników Marszu Niepodległości, dążyła do konfrontacji. Reporter «Tygodnika Solidarność» stał się jedną z ofiar niepotrzebnej agresji” – stwierdził Bąkiewicz. „Potępiamy akty chuligaństwa, wandalizmu, akty, które łamią prawo, ale to nie one są przyczyną tych zajść” – dodał Bąkiewicz. Szef Stowarzyszenia Marsz Niepodległości uznał, że brak odpowiedniej reakcji na wandalizm i przemoc uczestników Strajku Kobiet przy jednoczesnym demonstrowaniu siły wobec osób biorących udział w Marszu Niepodległości stanowi powód do ustąpienia ze stanowiska Komendanta Głównego Policji. „Po skandalach z ostatnich 3 tygodni i dzisiejszym agresywnym zachowaniu policji, atakowaniu uczestników MN i strzelaniu do dziennikarzy żądam dymisji Komendanta Głównego Policji” – napisał Bąkiewicz.


Z licznych relacji przekazywanych przez uczestników Marszu Niepodległości wynika, że policja kazała jego uczestnikom parkować samochody i dołączać do Marszu pieszo, co doprowadziło do eskalacji napięć i w efekcie do starć z przedstawicielami władzy. – Jestem załamany propagandą w mediach. Chcieliśmy spokojnie opuścić teren Marszu, szliśmy całymi rodzinami z dziećmi, aż tu nagle ruszyli na nas policjanci w kaskach. Musieliśmy uciekać. Czysta komuna! – relacjonuje w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” jeden z uczestników Marszu. Inna z uczestniczek podkreśla, że w niewłaściwy sposób zachowywała się zarówno policja, jak i niektórzy uczestnicy: – Byłam świadkiem atakowania funkcjonariuszy i prowokowania ich – zaznacza w rozmowie z nami.


Rzecznik prasowy KSP nadkom. Sylwester Marczak podkreślił, że w starciach z chuliganami zostało rannych 35 funkcjonariuszy.
„Szczególnie przykro jest nam z powodu wczorajszego wydarzenia związanego z jednym z fotoreporterów, który doznał obrażeń, dlatego od wczoraj ta sprawa jest wyjaśniana z polecenia komendanta stołecznego policji” – powiedział. „Wyjaśnimy wątpliwości, które pojawiły się wczoraj w przypadku działań policjantów. Ale jeszcze raz podkreślam jedno: policjanci działają na linii frontu” – dodał.


Jak wynika z relacji samych funkcjonariuszy, w policji panuje chaos, a otrzymane przed Marszem i w jego trakcie polecenia bywały sprzeczne i nielogiczne. – Kierownictwo Komendy Stołecznej Policji poleciło nam, czyli policjantom kryminalnym, iść na zabezpieczenie Marszu bez broni służbowej. Dramat i głupota. Antifa przyjeżdża z maczetami. A my z czym do nich, z kamieniami? Przez 26 lat służby ani ja, ani inni mi znani kryminalni nie odbyliśmy żadnych szkoleń odnośnie do działania w tłumie. Wprowadzenie kryminalnego w tłum bez odpowiedniego przeszkolenia może skończyć się linczem – tłumaczy funkcjonariusz KSP pracujący w policji kryminalnej. W jego opinii zamieszki, do jakich doszło podczas Marszu Niepodległości, są wynikiem zarówno chaosu w policji, jak i prowokacji ze strony chuliganów.

 

Agresja wobec dziennikarzy


– Byłam świadkiem tych prowokacji, widziałam bardzo młodych chłopaków rzucających w kierunku policji racami i kostką brukową. Wokół było pełno dymu, który znacznie ograniczał widoczność, nie wiem, jak w takiej sytuacji można strzelać z broni gładkolufowej – mówi w rozmowie z nami Edyta Korupczyńska, fotograf, która odprowadziła naszego reportera do karetki. – Byłam wstrząśnięta, kiedy zobaczyłam Pana Tomasza. Miał całe ręce i twarz we krwi, z twarzy ściągał zakrwawioną maseczkę, wyglądał na kompletnie zdezorientowanego tym, co się stało – relacjonuje. – Wołałam o pomoc, przechodząc z nim koło całego kordonu policjantów. Nikt z nich mi nie pomógł. Na szczęście udało mi się doprowadzić Pana Tomasza bezpiecznie do medyków, którzy się nim zajęli – opowiada. – Chodzę na różne manifestacje, brałam wcześniej udział w demonstracjach przedsiębiorców i Strajku Kobiet, ale nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak konfrontacyjnym zachowaniem policji – dodaje.


O agresji policji wobec dziennikarzy mówiła również dziennikarka „Newsweeka” Renata Kim: „Miałam na sobie niebieską kamizelkę z napisem PRESS, podniosłam do góry ręce i krzyczałam, że jestem tu służbowo, ale policjanci, teraz już naprawdę rozwścieczeni, bili nas pałkami. Mnie po nerkach, ale fotoreporter Adam Tuchliński oberwał po głowie i został zrzucony ze schodów. Wpadliśmy wprost w objęcia nadbiegających z dołu policjantów, ale na szczęście przepuścili nas” – relacjonowała.


Sprawę postrzelenia Tomasza Gutrego skomentował marszałek senior Sejmu RP Antoni Macierewicz. „Został postrzelony w twarz z bliskiej odległości. To musi zostać wyjaśnione i konsekwencje tego muszą zostać wyciągnięte wobec winnych” – podkreślił.
Wiceprezes PiS poinformował, że sam wziął udział w Marszu Niepodległości. „Dziesiątki, myślę, że nawet więcej, myślę, że około 100 tys. ludzi, dziesiątki tysięcy samochodów, z flagami, barwami narodowymi, z młodzieżą, przejechało przez całą Warszawę, przypominając o Święcie Niepodległości, o polskich bohaterach, którzy tę niepodległość wywalczyli” – powiedział w filmiku opublikowanym na Facebooku.


„Wspaniały marsz. Powiedziałbym, byłby wspaniały. Bo był dzięki patriotyzmowi polskiej młodzieży. Tylko że doszło do wydarzeń, które muszą zostać wyjaśnione. Doszło do sytuacji, w której policja strzelała do ludzi. Strzelała do ludzi, choć to Antifa zaatakowała polskich patriotów. Nie wiem, kto wydał ten rozkaz, to musi zostać wyjaśnione” – dodał. „Nie może być tak, by policja wtedy, gdy dochodzi do marszów i ataków na Kościół, mówiła, że jest neutralna, a wtedy, gdy czcimy pamięć naszej niepodległości, wielkich bohaterów niepodległości, strzela do polskich patriotów” – podkreślił.

 

Winni decydenci?


Podobnych głosów oburzenia na dysproporcje w działaniu policji było wiele. Członkowie Straży Narodowej i grupy Chroń Swój Kościół podkreślają z oburzeniem i smutkiem bierność funkcjonariuszy w sytuacjach, kiedy przez kraj przetaczały się wielotysięczne nielegalne zgromadzenia, których uczestnicy niszczyli pomniki, elewacje budynków (nierzadko zabytkowe), atakowali fizycznie osoby broniące im dostępu do świątyń, a nawet kapłanów. Jak podkreślają, nie winią jednak za tę sytuację wszystkich policjantów, ponieważ niektórzy z nich stawali na wysokości zadania, pracując często ponad siły i przekraczając ustawowy czas służby.


O konieczności zachowania zdrowego rozsądku w ocenie działań policji mówił także Antoni Macierewicz, który podkreślał, iż wielu funkcjonariuszy wykonało swoją pracę bez zarzutu i z dużym poświęceniem. „Dziękuję także tej policji, która stała na straży bezpieczeństwa, bo ona naprawdę także wielki trud włożyła, by nic złego się nie stało. Ale winnych tego, co się zdarzyło, trzeba znaleźć i trzeba wyciągnąć wobec nich konsekwencje. Pamiętajmy – polska niepodległość jest najważniejsza” – zaznaczył Macierewicz.


Marszałek senior powiedział, że w jego opinii nadal jest możliwe wyjście z sytuacji podziałów społecznych i przezwyciężenie zła, które próbuje zniszczyć Polskę. „Ta siła, która dziś została pokazana, siła polskiego społeczeństwa, polskiego narodu, a zwłaszcza młodzieży polskiej, ta wielka siła jest zdolna do zjednoczenia polskiej prawicy, do wyciągnięcia konsekwencji ze wszystkiego, co się stało, ale przede wszystkim stworzenia takiego układu politycznego, który będzie zdolny przeciwstawić się wszystkim zagrożeniom, które stoją przed Polską” – zaznaczył.


Optymizmu i humoru nie traci także nasz poszkodowany fotograf. Na pytanie o plany na czas po wyjściu ze szpitala odpowiedział: „Ugotuję sobie krewetki. Z makaronem. Koniecznie muszą być to rurki”.


Agnieszka Żurek

 

Więcej o sprawie postrzelenia Tomasza Gutrego piszemy w najbliższym numerze "Tygodnika Solidarność" (od wtorku w kioskach, Empikach, punktach pocztowych oraz w darmowej aplikacji), skąd pochodzi powyższy tekst.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe