Polak w śpiączce może dziś zostać odłączony od aparatury w Wielkiej Brytanii

W czwartek po południu szpital w Plymouth w południowo-zachodniej Anglii najprawdopodobniej będzie miał prawo do odłączenia aparatury podtrzymującej życie obywatela Polski, który po ataku serca pozostaje od dwóch miesięcy w śpiączce. Ordo Iuris w związku z tą sytuacją zażądało decyzji tymczasowej od Komitetu ds. Praw Osób z Niepełnosprawnościami ONZ. Fundacja podkreśla, że art. 10 Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych zapewnia wszystkim, w tym niepełnosprawnym, prawo do życia.
zdjęcie ilustracyjne Polak w śpiączce może dziś zostać odłączony od aparatury w Wielkiej Brytanii
zdjęcie ilustracyjne / pixabay

Jak przypomniał Instytut, Polak trafił do szpitala w listopadzie, po przejściu zawału serca. "Kilka dni później władze placówki zdecydowały o wykorzystaniu jego organów do transplantacji. W grudniu brytyjski sąd uznał, że należy zaprzestać czynności podtrzymujących życie Polaka, co też zrobiono. Decyzję pierwszej instancji podtrzymał sąd apelacyjny dając czas rodzinie mężczyzny na ewentualne rozpoznanie innych rozwiązań, w tym skorzystanie ze środków międzynarodowych do 7 stycznia tego roku" - przypomina Ordo Iuris.

Wprawdzie - jak zwraca uwagę Instytut - władze szpitala argumentują, że mężczyzna znajduje się w stanie wegetatywnym, to jednak inni neurolodzy odmiennie oceniają jego sytuację. "Argumentują, iż Polak pozostaje w stanie minimalnej świadomości – samodzielnie oddycha, reaguje na obecność rodziny" - przekazało OI.

W związku z tą sytuacją Instytut Ordo Iuris zażądał decyzji tymczasowej od Komitetu ds. Praw Osób z Niepełnosprawnościami ONZ. Podkreślono w niej, że art. 10 Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych zapewnia wszystkim, w tym niepełnosprawnym, prawo do życia. "Przepis ten nie wartościuje tego prawa zależnie od +jakości+ życia danej osoby. Również na art. 15 Konwencji zabrania okrutnego traktowania osób niepełnosprawnych. Z kolei art. 22 potwierdza prawo niepełnosprawnych do poszanowania ich życia prywatnego i rodzinnego oraz czci i reputacji. Natomiast art. 25 podkreśla prawo osób z niepełnosprawnościami do osiągnięcia najwyższego możliwego stanu zdrowia" - wskazuje Instytut.

Dr Filip Furman, Dyrektor Centrum Nauk Społecznych i Bioetyki Instytutu Ordo Iuris, podkreślił ponadto, że życie ludzkie stanowi wartość chronioną w każdych warunkach. "Próby leczenia i rehabilitacji osób, które samodzielnie oddychają, a ich stan, zgodnie z opiniami specjalistów z zakresu neurologii, może ulec daleko idącej poprawie, nie mogą być uznane za terapię daremną. Podejście do kwestii bioetycznych wyraźnie różni się w tej kwestii w Wielkiej Brytanii i Polsce. Prawo musi jednak chronić wartości podstawowe, takie jak ludzkie życie" – uważa Furman.

W czwartek po południu szpital w Plymouth w południowo-zachodniej Anglii najprawdopodobniej będzie miał prawo do odłączenia aparatury podtrzymującej życie obywatela Polski, który po ataku serca pozostaje od dwóch miesięcy w śpiączce. Decyzję tę próbowała zatrzymać w sądzie część rodziny mężczyzny, w tym mieszkająca w Polsce jego matka i siostra. Ostatnią możliwością na to, by zatrzymać odłączenie jest ewentualna decyzja Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Wniosek do ETPC matka i siostra złożyły z powodu pozbawienia ich przez sąd w Anglii możliwości apelacji. Przed tygodniem Sąd Opiekuńczy w Londynie wyznaczył termin 7 stycznia godz. 16 miejscowego czasu jako termin, w którym decyzja ETPC musi zostać podjęta, aby wstrzymać odłączenie aparatury.

Sprawa dotyczy R.S. - mężczyzny w średnim wieku (jego personalia nie mogą być publikowane ze względu na dobro rodziny), który od kilkunastu lat mieszka w Anglii i który 6 listopada 2020 roku doznał zatrzymania pracy serca na co najmniej 45 minut, w wyniku czego według szpitala doszło do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu. W związku z tym szpital wystąpił do sądu o zgodę na odłączenie aparatury podtrzymującej życie, na co zgodziły się mieszkający w Anglii żona i dzieci mężczyzny, ale czemu przeciwne są wspomniane matka i siostra, a także mieszkające w Anglii druga siostra i siostrzenica. Jego żona uważa, że nie chciałby on być podtrzymywany przy życiu w takim stanie, druga część rodziny - że jako praktykujący katolik opowiadał się za prawem do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, zatem nie chciałby, aby jego życie zakończyło się w ten sposób.

15 grudnia Sąd Opiekuńczy - specjalny sąd zajmujący się wyłącznie sprawami dotyczącymi osób ubezwłasnowolnionych lub nie mogących samodzielnie podejmować decyzji - uznał, że żona mężczyzny wie lepiej niż jego matka i siostry. Orzekł też, że w obecnej sytuacji podtrzymywanie życia mężczyzny nie jest w jego najlepszym interesie i w związku z tym odłączenie aparatury podtrzymującej życie będzie zgodne z prawem, zaś mężczyźnie należy zapewnić opiekę paliatywną, tak aby do czasu śmierci zachował jak największą godność i jak najmniej cierpiał.

Aparatura podtrzymująca życie, w tym wspomagająca oddychanie oraz rurki, którymi jest on karmiony i nawadniany, była już dwukrotnie odłączana - najpierw na dwa, potem na pięć dni - ale później została z powrotem przyłączana w związku ze złożonym wnioskiem o apelację, którego nie przyjęto, a później nowymi dowodami przedstawianymi przez tę część rodziny, która walczy o podtrzymywanie życia. Uważa ona, że kondycja mężczyzny poprawiła się zauważalnie od czasu pierwszego orzeczenia sądu i przedstawiała jako dowód nagranie wideo, na którym mężczyzna mruga oczami w trakcie obecności w szpitalu rodziny, a także opinię neurologa wyrażającego odmienne zdanie na temat jego szans na powrót do w miarę samodzielnego życia. Ponadto zaproponowała przetransportowanie mężczyzny do Polski, gdzie mógłby zostać dalej utrzymywany przy życiu. Na to jednak nie zgadza się żona mężczyzny.

Jak mówiła w rozmowie z PAP matka mężczyzny, w trakcie wizyty członków rodziny w szpitalu R.S. płakał, ruszał głową, reagował na głos, zatem nie można mówić o tym, że znajduje się on w śpiączce ani tym bardziej w stanie wegetatywnym, lecz jest to już stan minimalnej świadomości. Jej zdaniem, szpital nie wykonał wszystkich badań w związku z poprawą stanu mężczyzny.

Na posiedzeniu w dniach 30 i 31 grudnia Sąd Opiekuńczy odrzucił te dowody, wskazując, że nagrane smartfonem wideo nie ma takiej samej wagi jak badania medyczne, mruganie oczami według lekarzy jest naturalnym odruchem osoby pozostającej w tym stanie i niekoniecznie jest ono reakcją na obecność kogoś z rodziny. Wskazał też, że przywołany neurolog, Patrick Pullicino, jest jednocześnie katolickim księdzem i aktywnym działaczem organizacji na rzecz prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, zatem jego opinia nie jest bezstronna. Ponadto nie miał on wglądu w dokumentację medyczną.

Sąd nie zgodził się też na przetransportowanie R.S. do Polski, argumentując, że wiązałoby się to z dużym ryzykiem śmierci w trakcie transportu, co byłoby bardziej pozbawiające godności niż odłączenie aparatury. Tym niemniej sąd zgodził się na to, by szpital wstrzymał się z tym do czasu zdecydowania przez Trybunał w Strasburgu, czy faktycznie ta część rodziny, która chce utrzymania R.S. przy życiu, została pozbawiona prawa do apelacji i czy w ogóle zajmie się sprawą.

 


 

POLECANE
Wizyta na cmentarzu może skończyć się mandatem. Oto czego nie wolno robić Wiadomości
Wizyta na cmentarzu może skończyć się mandatem. Oto czego nie wolno robić

Wizyta na cmentarzu w okresie Wszystkich Świętych to czas zadumy i pamięci o bliskich. Warto jednak pamiętać, że obowiązują tam konkretne przepisy prawa - a ich złamanie może skończyć się mandatem, a nawet więzieniem.

ONZ stanęła w obronie handlarzy narkotykami, a nie ofiar karteli z ostatniej chwili
ONZ stanęła w obronie handlarzy narkotykami, a nie ofiar karteli

Wysoki Komisarz ONZ do spraw Praw Człowieka (UNHCHR) Volker Tuerk ocenił w piątek, że amerykańskie ataki na łodzie podejrzane o udział w przemycie narkotyków są niedopuszczalne, i wezwał do ich zakończenia. Interesujące, że ONZ nie stanęła w obronie ofiar handlarzy narkotyków oraz sprzedawanych przez nich substancji, ale w obronie karteli narkotykowych.

Tȟašúŋke Witkó: potrzeba przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: potrzeba przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej

3 sierpnia 2008 roku, w niedzielę, podczas uroczystej przysięgi wojskowej odbywającej się na krakowskim Rynku Głównym, ówczesny minister obrony narodowej, Bogdan Klich zapowiedział, że ślubujący tamtego dnia rocznik poboru do armii jest ostatnim wcielonym obligatoryjnie.

Nowe przepisy w Barcelonie. Turyści muszą się z tym pożegnać Wiadomości
Nowe przepisy w Barcelonie. Turyści muszą się z tym pożegnać

Władze Barcelony wprowadziły nowe przepisy, które całkowicie zmieniają zasady nocnego życia w mieście. Od 29 października w stolicy Katalonii obowiązuje zakaz organizowania tzw. pub crawli, czyli wieczornych wycieczek po barach, znanych z imprezowego charakteru i dużego udziału turystów.

Kraków uczcił Ojców Niepodległości. Kierowali się dobrem Polski z ostatniej chwili
Kraków uczcił Ojców Niepodległości. "Kierowali się dobrem Polski"

W 80. rocznicę śmierci Wincentego Witosa oraz 89. rocznicę śmierci Ignacego Daszyńskiego Instytut Pamięci Narodowej zaprezentował wystawy poświęcone Ojcom Niepodległości, oraz wystawił spektakl IPN „Trzy razy On” opowiadający o Witosie.

Nowe doniesienia ws. księcia Williama i księżnej Kate Wiadomości
Nowe doniesienia ws. księcia Williama i księżnej Kate

Francuski sąd przyznał rację księciu Williamowi i księżnej Kate w głośnej sprawie przeciwko magazynowi „Paris Match”, który opublikował zdjęcia z ich rodzinnych wakacji w Alpach. Sędzia Sandrine Gil z sądu w Nanterre uznała, że tabloid przekroczył granice, naruszając prywatność rodziny królewskiej.

Wielka strata dla polskiej kultury. Zmarła Elżbieta Penderecka z ostatniej chwili
Wielka strata dla polskiej kultury. Zmarła Elżbieta Penderecka

Zmarła Elżbieta Penderecka, żona sławnego kompozytora, prezes Stowarzyszenia im. Ludwiga van Beethovena, który zajmuje się organizacją Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena w Warszawie - poinformował PAP w piątek Andrzej Giza ze Stowarzyszenia im. Beethovena.

Zobacz, która partia wygrałaby najbliższe wybory. Grzegorz Braun języczkiem u wagi z ostatniej chwili
Zobacz, która partia wygrałaby najbliższe wybory. Grzegorz Braun języczkiem u wagi

Według sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski, Koalicja Obywatelska wygrałaby nadchodzące wybory z poparciem 30,8 proc. PiS plasuje się na drugim miejscu z wynikiem 26,7 proc. Kolejne miejsca zajęły: Konfederacja (11,9 proc.), Lewica (6,9 proc.), oraz Konfederacja Korony Polskiej (6,4 proc.).

Policja w szpitalu w Żywcu. Lekarka była kompletnie pijana Wiadomości
Policja w szpitalu w Żywcu. Lekarka była kompletnie pijana

W Szpitalu Żywiec doszło do bulwersującego zdarzenia. Jedna z lekarek przyszła na dyżur kompletnie pijana i w takim stanie przyjmowała pacjentów. Jak podaje portal bielsko.biala.pl, kobieta ledwo stała na nogach i miała problemy z mową.

Prognoza na Wszystkich Świętych. Oto, co przyniesie pogoda z ostatniej chwili
Prognoza na Wszystkich Świętych. Oto, co przyniesie pogoda

Jak informuje IMGW, Europa Zachodnia i częściowo Północna będzie w zasięgu głębokiego niżu z rejonu północnego Atlantyku, nad pozostałym obszarem kontynentu będą dominowały rozległe wyże. Polska będzie pod wpływem klina wyżu znad Rumunii oraz Morza Czarnego, od zachodu powoli ustępującego miejsca rozległej zatoce wspomnianego wcześniej niżu. Z południowego zachodu napływać będzie coraz cieplejsze powietrze polarne morskie.

REKLAMA

Polak w śpiączce może dziś zostać odłączony od aparatury w Wielkiej Brytanii

W czwartek po południu szpital w Plymouth w południowo-zachodniej Anglii najprawdopodobniej będzie miał prawo do odłączenia aparatury podtrzymującej życie obywatela Polski, który po ataku serca pozostaje od dwóch miesięcy w śpiączce. Ordo Iuris w związku z tą sytuacją zażądało decyzji tymczasowej od Komitetu ds. Praw Osób z Niepełnosprawnościami ONZ. Fundacja podkreśla, że art. 10 Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych zapewnia wszystkim, w tym niepełnosprawnym, prawo do życia.
zdjęcie ilustracyjne Polak w śpiączce może dziś zostać odłączony od aparatury w Wielkiej Brytanii
zdjęcie ilustracyjne / pixabay

Jak przypomniał Instytut, Polak trafił do szpitala w listopadzie, po przejściu zawału serca. "Kilka dni później władze placówki zdecydowały o wykorzystaniu jego organów do transplantacji. W grudniu brytyjski sąd uznał, że należy zaprzestać czynności podtrzymujących życie Polaka, co też zrobiono. Decyzję pierwszej instancji podtrzymał sąd apelacyjny dając czas rodzinie mężczyzny na ewentualne rozpoznanie innych rozwiązań, w tym skorzystanie ze środków międzynarodowych do 7 stycznia tego roku" - przypomina Ordo Iuris.

Wprawdzie - jak zwraca uwagę Instytut - władze szpitala argumentują, że mężczyzna znajduje się w stanie wegetatywnym, to jednak inni neurolodzy odmiennie oceniają jego sytuację. "Argumentują, iż Polak pozostaje w stanie minimalnej świadomości – samodzielnie oddycha, reaguje na obecność rodziny" - przekazało OI.

W związku z tą sytuacją Instytut Ordo Iuris zażądał decyzji tymczasowej od Komitetu ds. Praw Osób z Niepełnosprawnościami ONZ. Podkreślono w niej, że art. 10 Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych zapewnia wszystkim, w tym niepełnosprawnym, prawo do życia. "Przepis ten nie wartościuje tego prawa zależnie od +jakości+ życia danej osoby. Również na art. 15 Konwencji zabrania okrutnego traktowania osób niepełnosprawnych. Z kolei art. 22 potwierdza prawo niepełnosprawnych do poszanowania ich życia prywatnego i rodzinnego oraz czci i reputacji. Natomiast art. 25 podkreśla prawo osób z niepełnosprawnościami do osiągnięcia najwyższego możliwego stanu zdrowia" - wskazuje Instytut.

Dr Filip Furman, Dyrektor Centrum Nauk Społecznych i Bioetyki Instytutu Ordo Iuris, podkreślił ponadto, że życie ludzkie stanowi wartość chronioną w każdych warunkach. "Próby leczenia i rehabilitacji osób, które samodzielnie oddychają, a ich stan, zgodnie z opiniami specjalistów z zakresu neurologii, może ulec daleko idącej poprawie, nie mogą być uznane za terapię daremną. Podejście do kwestii bioetycznych wyraźnie różni się w tej kwestii w Wielkiej Brytanii i Polsce. Prawo musi jednak chronić wartości podstawowe, takie jak ludzkie życie" – uważa Furman.

W czwartek po południu szpital w Plymouth w południowo-zachodniej Anglii najprawdopodobniej będzie miał prawo do odłączenia aparatury podtrzymującej życie obywatela Polski, który po ataku serca pozostaje od dwóch miesięcy w śpiączce. Decyzję tę próbowała zatrzymać w sądzie część rodziny mężczyzny, w tym mieszkająca w Polsce jego matka i siostra. Ostatnią możliwością na to, by zatrzymać odłączenie jest ewentualna decyzja Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Wniosek do ETPC matka i siostra złożyły z powodu pozbawienia ich przez sąd w Anglii możliwości apelacji. Przed tygodniem Sąd Opiekuńczy w Londynie wyznaczył termin 7 stycznia godz. 16 miejscowego czasu jako termin, w którym decyzja ETPC musi zostać podjęta, aby wstrzymać odłączenie aparatury.

Sprawa dotyczy R.S. - mężczyzny w średnim wieku (jego personalia nie mogą być publikowane ze względu na dobro rodziny), który od kilkunastu lat mieszka w Anglii i który 6 listopada 2020 roku doznał zatrzymania pracy serca na co najmniej 45 minut, w wyniku czego według szpitala doszło do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu. W związku z tym szpital wystąpił do sądu o zgodę na odłączenie aparatury podtrzymującej życie, na co zgodziły się mieszkający w Anglii żona i dzieci mężczyzny, ale czemu przeciwne są wspomniane matka i siostra, a także mieszkające w Anglii druga siostra i siostrzenica. Jego żona uważa, że nie chciałby on być podtrzymywany przy życiu w takim stanie, druga część rodziny - że jako praktykujący katolik opowiadał się za prawem do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, zatem nie chciałby, aby jego życie zakończyło się w ten sposób.

15 grudnia Sąd Opiekuńczy - specjalny sąd zajmujący się wyłącznie sprawami dotyczącymi osób ubezwłasnowolnionych lub nie mogących samodzielnie podejmować decyzji - uznał, że żona mężczyzny wie lepiej niż jego matka i siostry. Orzekł też, że w obecnej sytuacji podtrzymywanie życia mężczyzny nie jest w jego najlepszym interesie i w związku z tym odłączenie aparatury podtrzymującej życie będzie zgodne z prawem, zaś mężczyźnie należy zapewnić opiekę paliatywną, tak aby do czasu śmierci zachował jak największą godność i jak najmniej cierpiał.

Aparatura podtrzymująca życie, w tym wspomagająca oddychanie oraz rurki, którymi jest on karmiony i nawadniany, była już dwukrotnie odłączana - najpierw na dwa, potem na pięć dni - ale później została z powrotem przyłączana w związku ze złożonym wnioskiem o apelację, którego nie przyjęto, a później nowymi dowodami przedstawianymi przez tę część rodziny, która walczy o podtrzymywanie życia. Uważa ona, że kondycja mężczyzny poprawiła się zauważalnie od czasu pierwszego orzeczenia sądu i przedstawiała jako dowód nagranie wideo, na którym mężczyzna mruga oczami w trakcie obecności w szpitalu rodziny, a także opinię neurologa wyrażającego odmienne zdanie na temat jego szans na powrót do w miarę samodzielnego życia. Ponadto zaproponowała przetransportowanie mężczyzny do Polski, gdzie mógłby zostać dalej utrzymywany przy życiu. Na to jednak nie zgadza się żona mężczyzny.

Jak mówiła w rozmowie z PAP matka mężczyzny, w trakcie wizyty członków rodziny w szpitalu R.S. płakał, ruszał głową, reagował na głos, zatem nie można mówić o tym, że znajduje się on w śpiączce ani tym bardziej w stanie wegetatywnym, lecz jest to już stan minimalnej świadomości. Jej zdaniem, szpital nie wykonał wszystkich badań w związku z poprawą stanu mężczyzny.

Na posiedzeniu w dniach 30 i 31 grudnia Sąd Opiekuńczy odrzucił te dowody, wskazując, że nagrane smartfonem wideo nie ma takiej samej wagi jak badania medyczne, mruganie oczami według lekarzy jest naturalnym odruchem osoby pozostającej w tym stanie i niekoniecznie jest ono reakcją na obecność kogoś z rodziny. Wskazał też, że przywołany neurolog, Patrick Pullicino, jest jednocześnie katolickim księdzem i aktywnym działaczem organizacji na rzecz prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, zatem jego opinia nie jest bezstronna. Ponadto nie miał on wglądu w dokumentację medyczną.

Sąd nie zgodził się też na przetransportowanie R.S. do Polski, argumentując, że wiązałoby się to z dużym ryzykiem śmierci w trakcie transportu, co byłoby bardziej pozbawiające godności niż odłączenie aparatury. Tym niemniej sąd zgodził się na to, by szpital wstrzymał się z tym do czasu zdecydowania przez Trybunał w Strasburgu, czy faktycznie ta część rodziny, która chce utrzymania R.S. przy życiu, została pozbawiona prawa do apelacji i czy w ogóle zajmie się sprawą.

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe