[Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Geje nie obchodzą już polskich organizacji LGBT
Dlaczego organizacje LGBT porzuciły gejów?
Polskie organizacje LGBT nie mają w Polsce łatwo. Szczególnie trudno musi być teraz Kampanii Przeciw Homofobii, która na jesieni zeszłego roku pomogła opublikować aktywistce ze StopBzdurom historię zmyślonego wepchnięcia pod tramwaj. I zamiast przyznać się do błędu, kiedy okazało się, że próba morderstwa miała miejsce tylko w głowie zakłamanej atencjuszki, KPH brnęło w zaparte. Najpierw przez około tydzień karmiła Polskę i świat ostentacyjnym oburzeniem, bo przecież życie „niebinarnej osoby aktywistycznej” było podobno w niebezpieczeństwie. Potem przyszedł czas na chamstwo wobec zainteresowanych – wszystkich, którzy pytali o sprawę „Lu”, tęczowa organizacja odsyłała z kwitkiem, mimo że obiecała o rozwoju sytuacji informować. Na sam koniec zaś – w lutym tego roku – KPH zrobiło fikołka i oświadczyło, że nie zgłosiło nawet sprawy na policję, sugerując, że Ziobro ma zbyt wpływ na prokuraturę, by był sens zgłaszać próbę morderstwa do prokuratury.
Tak KPH zachowuje się w sprawie bzdur ze... StopBzdurom. Dziewczyna, której wydaje się, że jest chłopcem zaklętym w nieswoje ciało, wrzuca na swoje konto na Instagramie tekst, że ktoś chciał ją zabić i żeby ludzie wpłacali na organizacje anarcho-feministyczne. I jedna z najstarszych, największych organizacji nie sprawdza tej informacji, rozpowszechnia ją, wierzy. Co jednak robi KPH, gdy para gejów zostaje napadnięta przez nożownika dlatego, bo trzymali się za ręce? Nie wiem, bo nie ma na ich stronie żadnej informacji.
LGBTQQIP2SAA
Ostatni post na stronie KPH jest oczywiście o... transseksualistach? Transwestytach? Bo dzisiaj Dzień Kobiet i każda kobieta z penisem jest 100% kobietą! O tym chce nam dzisiaj opowiedzieć KPH. Bo – musicie zrozumieć – geje i lesbijki już dawno nie są priorytetem. Ani dla KPH, ani dla innych, tęczowych organizacji. Nowym Ludem Wybranym postępaków są wszystkie inne literki absurdalnego akronimu.
Dla mniej zainteresowanych może być to nieoczywiste: jak to, przecież w tym zawsze chodziło o homoseksualistów? W takim samym pewnie stopniu – odpowiem ja – jak PZPRowi chodziło o dobro robotników. Czy robotnicy mieli specyficzne dla nich problemy? Mieli. Czy byli źle traktowani? Byli. I z pewnością w PZPRze działały też osoby, które „chciały pomóc”. Sam jednak PZPR był tworem pasożytującym na robotnikach i szkodliwym. I prawdopodobnie polscy geje i lesbijki zawiedli swój PZPR... to znaczy KPH! Dlaczego? Znam dwa możliwe wyjaśnienia.
Przede wszystkim okazało się, że osoby homo... się nie rozmnażają! Albo raczej – nie namnażają! Bo jeżeli spojrzymy na statystki, nawet te z krajów Zachodu, gdzie podobno Tolerancja uśmiecha się pełną gębą, to procent osób deklarujących się jako bi- i homoseksualne oscyluje około 3%. W niektórych badaniach są to 2%, w innych więcej. Są to liczby jednak stabilne, nawet jeżeli przybyło im promili, bo te da się wyjaśnić większą otwartością na temat. Jeżeli jednak spojrzymy na pozostałe literki tęczowego alfabetu, to przeżywają one w ostatniej dekadzie ogromny boom – tutaj wzrost wynosi nawet kilkaSET procent. Dobrym przykładem jest Wielka Brytania – tam szaleństwo gender osiągnęło takie rozmiary, że w 2017r. w specjalistycznej klinice w Leeds odbył się pracowniczy strajk ekspertów i lekarzy zaniepokojonych trendem: liczba trans-pacjentów wzrosła tam z 94 w 2010r. do 2519 przypadków w 2018r.
Również w ostatnich dniach wiele lewicowych serwisów dumnie informowało, że w niektórych miejscach w Europie już prawie 10% osób identyfikuje się jako „osoby LGBT” - przy jakiejkolwiek analizie newsa można było jednak szybko stwierdzić, że chodzi tu nie o żadną orientację, tylko o zaburzenia postrzegania własnej płci.
Może dlatego właśnie organizacje LGBT stają się bardziej T, niż LG i B? Ich członkowie to wszak często fanatyczni marksiści, którzy muszą rozumieć, że nie da się zrobić rewolucji na 2%. 10% z potencjałem wzrostu? To brzmi obiecująco!
Możliwe też, że powód jest też... szowinistyczny? Homofobiczny? Ostatecznie, połowa osób homo to geje. Geje to faceci. Facet to patriarchalna świnia, a tych lewica nie będzie wspierać. A sam homoseksualizm jest sztywną kategorią, wykluczającą hierarchią. Hierarchie to nie to, co marksistowskie misie lubią najbardziej!
Atak
Do opisywanego na samym początku ataku doszło na warszawskim Mokotowie. Zdarzenie miało miejsce 17 lutego, ale dopiero dzisiaj w mediach pojawiło się potwierdzenie zdarzenia. Ofiarami ataku była para mężczyzn, Maciej i Vitaliy, a do napaści doszło, gdy byli na spacerze.
„Nie powinniście trzymać się za ręce przy dzieciach!” – zaczepił gejów przestępca. Kiedy usłyszał, że nie ma w okolicy żadnych dzieci, zareagował jeszcze większą agresją i uderzył w plecy Vitaliya. Ten dopiero po chwili zorientował się, że krwawi. W szpitalu dowiedział się, że rana kłuta była szeroka na 4cm i głęboka na 3 cm. Ostrze nie naruszyło żadnego istotnego organu.
Ta historia jest tak straszna, jak obrzydliwa. Nikt nie ma prawa atakować innych, bo idą za rękę. Gdzie jest jednak oburzenie KPH? Gdzie jest oburzenie tych, którzy płakali nad zmyślonym atakiem na atencjuszkę ze StopBzdurom? Gdzie szokujące tłity, tłumaczone na wiele języków, gdzie okrzyki, że Vitaliy nigdy, przenigdy nie będzie szedł sam? Nie ma.
Bo organizacje LGBT od dawna nie zajmują się tym, co potrzeba.