Niemcy: „Nie będziemy tolerować ataków na Żydów”. W Berlinie odbędzie się wiec przeciw antysemityzmowi

Sojusz organizacji żydowskich i nieżydowskich wzywa w czwartek wieczorem do wiecu solidarności na rzecz Izraela i przeciwko antysemityzmowi przy Bramie Brandenburskiej w Berlinie.
Wśród prelegentów mają być wicekanclerz Olaf Scholz, federalna minister sprawiedliwości Christine Lambrecht, sekretarz generalny CDU Paul Ziemiak, ambasador Izraela Jeremy Issacharoff, lider frakcji Lewicy w Bundestagu Dietmar Bartsch, Cem Özdemir z Zielonych i polityk FDP Benjamin Strasser.
Lambrecht powiedziała portalowi RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND): "Ci, którzy atakują Żydów, atakują nas wszystkich. Nie będziemy tolerować ataków na Żydów, synagogi i instytucje żydowskie. Odnosząc się do dyskusji o muzułmańskim antysemityzmie, powiedziała: "Nie chcę rozróżniać antysemityzmu na prawicowy, muzułmański czy inny. Musimy to wyjaśnić: na antysemityzm nie ma miejsca w tym kraju, bez względu na to, skąd pochodzi". Zapowiedziała, że jeszcze przed końcem tej kadencji zamierza przeprowadzić przez Bundestag ustawę o nowym przestępstwie "podżegania do zniewagi".
"Istnieją różne formy antysemityzmu, a każda z nich musi być zwalczana w równym stopniu" - powiedział polityk Zielonych Cem Özdemir w rozmowie z RND. Wezwał do twardszego podejścia do tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, który niedawno oskarżył Izrael m.in. o "terroryzm" wobec Palestyńczyków i powiedział, że jest to "w naturze" Izraelczyków.
"Następny rząd federalny, jeśli znajdą się w nim Zieloni, natychmiast zakończy przytulanie się do Erdogana. Masowe antysemickie i antyizraelskie podburzanie przez Erdogana musi mieć konsekwencje. Obecny rząd, a także kraje związkowe muszą wstrzymać kontrakty państwowe".
W miniony weekend demonstracje propalestyńskie w Berlinie, Frankfurcie, Fryburgu, Mannheim i Stuttgarcie doprowadziły między innymi do zamieszek i okazywania otwartej nienawiści do Żydów. Antysemickie hasła wywołały oburzenie.
Komisarz ds. antysemityzmu miasta Berlina Samuel Salzborn powiedział, że ma miejsce "niewyobrażalna radykalizacja antysemicka".
"Widzimy gwałtowne zamieszki (...) przed synagogami, płonące flagi izraelskie i jawnie antysemickie hasła skandowane w odrażający sposób na marszach protestacyjnych. To przerażające, jak stanowczo Żydzi w Niemczech są obarczani odpowiedzialnością za działania rządu izraelskiego, w które są całkowicie niezaangażowani. Solidarność z Palestyńczykami czy krytyka rządu izraelskiego nie jest usprawiedliwieniem dla przemocy" - mówił w wywiadzie dla dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" komisarz rządu federalnego ds. antysemityzmu Felix Klein.