Broniarz atakuje MEiN. Ostra odpowiedź Czarnka: „Cenzura to domena jego kolegów partyjnych z okresu PRL”

Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego stwierdził na antenie TOK FM, że minister Czarnek przyspiesza ofensywę, która ma na celu „kształtowanie ucznia na jego obraz i podobieństwo”. – W ramach radosnej twórczości udziela materialnego wsparcia ojcu Tadeuszowi Rydzykowi, bo postanowił dokonać dużej wolty, jeżeli chodzi o szkolenie nauczycieli etyki. Teraz będą mogły ich kształcić uczelnie bardzo bliskie panu ministrowi, czyli choćby ta ojca Tadeusza Rydzyka – stwierdził.
Zdaniem Sławomira Broniarza, minister edukacji narodowej chce wprowadzić zmiany, które „cofają nas do lat 60. i 70.”. – Mówię tutaj o nadzorze pedagogicznym. Kurator otrzymuje tak niebagatelne narzędzie do dyscyplinowania nauczycieli, dyrektorów, uczniów, rodziców, samorządów, że on de facto staje się cenzurą prewencyjną – dodał.
Co na to Czarnek?
W rozmowie z serwisem wPolityce.pl szef MEiN stwierdził, że „cenzura to jest raczej domena jego kolegów partyjnych jeszcze z wcześniejszych lat, z okresu PRL”. – Niech nie mierzy innych swoją miarą – powiedział Czarnek.
– Dopiero co słyszałem, również od ZNP i od lewicowych mediów, że brakuje nauczycieli. To najpierw trzeba się zastanowić nad jakąś uspójnioną narracją. Proszę, aby lewicowe media i pan Broniarz się zastanowili nad tą uwspólnioną narracją: czy brakuje nauczycieli, czy możliwe są zwolnienia, bo nie może występować na raz problem braku nauczycieli i zwolnień nauczycieli. Odrobinę logiki – uważa szef MEiN.
Jak dodał, Broniarz, „który zarabia kilkanaście tysięcy złotych, po prostu nie martwi się o to, że trzeba zmienić system wynagradzania nauczycieli po to, żeby ten zawód był dużo bardziej atrakcyjny”.