Instytut Pileckiego upamiętnił Jana Maletkę, który zginął za to, że chciał podać Żydowi wodę. Grabowski i Bilewicz wściekli

Kolejarz Jan Maletka, zamordowany przez Niemców 20 sierpnia 1942 roku za podanie wody Żydom transportowanym do obozu zagłady Treblinka II, został w czwartek upamiętniony w ramach programu Instytutu Pileckiego „Zawołani po imieniu”.
Grafika Instytutu Pileckiego upamiętniająca śmierć Jana Maletki, który zginał z rąk Niemców za to, że chciał podać Żydowi wodę Instytut Pileckiego upamiętnił Jana Maletkę, który zginął za to, że chciał podać Żydowi wodę. Grabowski i Bilewicz wściekli
Grafika Instytutu Pileckiego upamiętniająca śmierć Jana Maletki, który zginał z rąk Niemców za to, że chciał podać Żydowi wodę / Instytut Pileckiego

Upamiętnienie Jana Maletki wzbudziło furię takich „badaczy Holocaustu”, jak prof. Jan Grabowski i dr Michał Bilewicz.

Wiem, że niektórzy z Was słyszeli już zbyt wiele o kampanii Instytutu Pileckiego mającej na celu zniekształcenie historii Holokaustu.  Niestety, usłyszycie jeszcze trochę. Dzisiaj przeszli samych siebie! Postawili pomnik ku czci Polaków, którzy zginęli za ratowanie Żydów w jednym z miejsc – na stacji kolejowej w Treblince.  

W wielu żydowskich i polskich świadectwach czytamy o Polakach sprzedających wodę Żydom przewożonym w pociągach śmierci do Treblinki. Ceny były wygórowane. Diamenty, złoto, pieniądze przechodziły z rąk do rąk.  

Niektórzy z tych Polaków zostali zastrzeleni przez Ukraińców pilnujących pociągów. Dzisiaj osławiona pani Magdalena Gawin, polska minister kultury i osoba odpowiedzialna za Instytut Pileckiego, odsłoniła pomnik Polaka, który został zastrzelony „za przynoszenie wody do pociągów śmierci”.  

Treblinka jest jednym z ostatnich miejsc pamięci o Żydach, o żydowskim cierpieniu. Zawłaszczanie tej przestrzeni dla potrzeb polskiej narodowej narracji jest czynem okropnym i niewybaczalnym. Wstyd dla pani, pani Gawin, wstyd dla Instytutu Pileckiego, wstyd dla Piotra Cywińskiego, który ich wspiera, i wstyd dla wszystkich, którzy przyłączają się do chóru wypaczania i negowania Holokaustu. 

Treblinka nie jest miejscem polskiej cnoty, jest drugim co do wielkości cmentarzem żydowskim na świecie, miejscem, gdzie rozsypano prochy 900 tysięcy ofiar Zagłady!  Jestem poza sobą. Proszę, udostępniajcie, kopiujcie, róbcie co trzeba, żeby ten skandal został ujawniony! Upubliczniłem ten post, co robię bardzo rzadko

– pisze Grabowski, wywołując pośród swoich komentatorów falę hejtu.

Rzeczywiście w Treblince miało miejsce sprzedawanie Żydom po wysokich cenach wody przez miejscowych, handlem kosztownościami zajmowali się niemieccy wachmani. Natomiast wbrew temu, co pisze Grabowski, miejsce upamiętnienia, skromny kamień z napisem, nie dotyczy „Polaków, którzy zginęli za ratowanie Żydów”, tylko konkretnego Polaka Jana Maletki. Bracia Stanisław i Remigiusz Maletka z trudem przeżyli ostrzał. Co więcej, upamiętnienie nie ma miejsca w samym obozie, tylko znajdującej się kilka kilometrów dalej wsi Treblinka.

Stawianie tego pomnika w Treblince to jest wyrafinowany trolling. Mogliście ufundować pomnik Jana Maletki w Mińsku czy choćby Małkini

– pisze znów znany z upowszechnienia pojęcia „antysemityzmu wtórnego” – który ma polegać między innymi na „kulcie Żołnierzy Wyklętych” czy niechęci do wydawania pieniędzy na Muzeum POLIN – dr Michał Bilewicz.

Chłopak zginął we wsi Treblinka. Wieś to nie obóz śmierci. Do czego doszło, że obraża Pana pamięć o człowieku, który nie opuścił Żydów w najczarniejszych dniach i zapłacił za to życiem

– tłumaczy cierpliwie wiceminister kultury Magdalena Gawin i wyjaśnia.

Termin pomnik mylący. To kamień polny z tablica we wsi. Przypominanie o cenie pomocy może urazić wyłącznie sprawców (...) Dementuje kolejny fake news - we wsi Treblinka NIE MA STACJI KOLEJOWEJ, jest instalacja artystyczna upamiętniającą wywózkę Żydów do obozu śmierci. Powstała z lokalnej inicjatywy (...) Dementuje następny fake news: tablice upamiętniające są imienne, dotyczą konkretnych osób, które zginęły za pomoc. Wbrew temu, co powtórzył przy wielu okazjach zagranicznym naukowcom @jangrabowski - nigdy nie mówimy, ze pomagali wszyscy.

Większość Zawołanych po Imieniu ginie na skutek donosów. Jesteśmy po to, żeby je kategorycznie potępić. I uczcić pamięć Ofiar - Polaków i Żydów. Za donosy ponoszą odpowiedzialność indywidualne osoby, nie całe lokalne wspólnoty. Obarczenie całych lokalnych wspólnot (często używane oni, mieszkańcy) za donosy, czyli stosowanie odpowiedzialności zbiorowej jest powtórzeniem myślenia Niemców w latach okupacji. Jest to niedopuszczalne. Heroizm, donos i przestępstwa maja swoje imiona. Osoby, które pomagały były wyjątkowe, bo odrzuciły porządek miłosierdzia -troski o najbliższych. Osoby, które zginęły za pomoc zasługują na szacunek a rodziny na wsparcie. Poświęcenie ich bliskich nie było daremne. Sens ich śmierci - pozostawiam moim krytykom pod rozwagę.

Jan Maletka nie wybrał sobie miejsca śmierci, wybrali go sprawcy. Obóz śmierci znajduje się kilka kilometrów dalej od upamiętnienia

[pisownia oryginalna – przyp. red.]

– pisze Magdalena Gawin.

Minister Gawin została zaatakowana również przez portal Jewish.pl, czyli de facto przez znaną z kontrowersyjnych opinii Katarzynę Markusz.

Mówi Pani o swojej nienawiści do historii? A może do prawdy historycznej? To, co zrobiła Pani w Treblince, to ogromna hańba dla Pani i całego Instytutu Pileckiego

– pisze Jewish.pl

Dobry wieczór, pani magister Markusz. Od doktorantek wymaga się minimum szacunku. Co Panią obraża? Wieś Treblinka, gdzie żyją do dzisiaj ludzie? Czy chłopak, który tam zginął?

– odpowiada minister Gawin.

 

Upamiętnienie Jana Maletki

W czwartek, w święto pracowników kolei, Instytut Pileckiego (IP) upamiętnił Jana Maletkę, pracownika kolei zamordowanego przez Niemców 20 sierpnia 1942 roku za podanie wody Żydom transportowanym do obozu zagłady Treblinka II. W uroczystości, której współorganizatorami byli Fundacja Grupy PKP, Grupa PKP, Muzeum Treblinka oraz samorządy powiatu Ostrów Mazowiecka i gminy Małkinia Górna, udział wzięli przedstawiciele rodziny upamiętnianego oraz wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Magdalena Gawin, zastępca dyrektora Instytutu Pileckiego Anna Gutkowska, dyrektor Muzeum Treblinka dr Edward Kopówka oraz przedstawiciele Fundacji Grupy PKP i władz samorządowych.

Uroczystości rozpoczęły się o godz. 11:00 uroczystą mszą świętą w Sanktuarium Trójcy Przenajświętszej św. Anny w Prostyni.

Następnie na terenie byłej stacji kolejowej w Treblince odsłonięto kamień z tablicą upamiętniającą Jana Maletkę. Dzięki współpracy IP z Fundacją Grupy PKP oraz Grupą PKP wydarzenie uzyskało szczególną oprawę. Znakiem do rozpoczęcia uroczystości był sygnał nadany o godz. 12:30 przez lokomotywy przejeżdżających w pobliżu pociągów.

Po ceremonii upamiętnienia uczestnicy oddali hołd wszystkim ofiarom obozów Treblinka I i Treblinka II, składając kwiaty pod pomnikiem Ofiar Zagłady, pomnikiem w obozie pracy oraz pomnikiem poświęconym Romom i Sinti.

– Spotykamy się w miejscu szczególnym. Powstały tutaj dwa upamiętnienia: pierwsze upamiętnia bocznicę, z której odjeżdżali Żydzi do obozu Zagłady w Treblince. W Treblince zginęła cała żydowska Warszawa. Żydzi byli przywożeni z różnych miast polskich, ale także i zza granicy. Szacuje się, że w Treblince zginęło 900 tys. Żydów. Jednocześnie spotkaliśmy się tutaj, żeby upamiętnić śmierć jednego człowieka. 900 tys. Żydów i jeden człowiek – powiedziała wiceminister kultury Magdalena Gawin.

Jak mówiła, wiemy, że tuż przed swoją śmiercią Maletka szykował się do ślubu. – W kościele odbyły się dwa razy zapowiedzi. Cieszyła się jego rodzina, otwierał się jakiś nowy etap życia – powiedziała Gawin.

Przypomniała, że Jan Maletka, jego brat Stanisław i kolega Remigiusz Pawłowicz decyzją niemieckich władz okupacyjnych zostali skierowani do Małkini i tam zatrudnieni jako robotnicy kolejowi. – Widzieli Żydów duszących się w pociągu, w wagonach bydlęcych, wołających „wody!”. Robili to wielokrotnie. Tym razem, kiedy Maletka podawał wiadro z wodą, wycelował w niego funkcjonariusz mundurowy niemiecki i zabił go – opowiadała Gawin.

 


 

POLECANE
Mijanka w wyborach prezydenckich w Rumunii. Przeliczono blisko 99 proc. głosów z ostatniej chwili
Mijanka w wyborach prezydenckich w Rumunii. Przeliczono blisko 99 proc. głosów

Po przeliczeniu 98,85 proc. głosów, George Simion wygrał I turę wyborów prezydenckich z 40,39 proc. wynikiem. Na drugim miejscu znalazł się Dan Nicusor z 20,86 proc. wynikiem. Druga tura wyborów prezydenckich w Rumunii odbędzie się 18 maja.

Najgorszy wynik Trzaskowskiego od początku kampanii. Nowy sondaż z ostatniej chwili
Najgorszy wynik Trzaskowskiego od początku kampanii. Nowy sondaż

Rafał Trzaskowski notuje najniższy wynik od początku kampanii wyborczej, a największy zysk odnotowuje Karol Nawrocki – wynika z najnowszej prognozy prezydenckiej Onetu.

Wybory w Rumunii. Połowa głosów policzona. Duża przewaga kandydata prawicy z ostatniej chwili
Wybory w Rumunii. Połowa głosów policzona. Duża przewaga kandydata prawicy

Po przeliczeniu połowy głosów I tury wyborów prezydenckich w Rumunii George Simion prowadzi z 42,13 proc. poparcia. Drugie miejsce przypada Crinowi Antonescu (22,42 proc.).

Pierwszy komentarz George Simiona po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich z ostatniej chwili
Pierwszy komentarz George Simiona po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich

– Jestem tu, by Rumunia powróciła do porządku konstytucyjnego. Mam jeden cel: zwrócić narodowi rumuńskiemu to, co mu odebrano – oświadczył w niedzielę George Simion, kandydat na prezydenta Rumunii, który wygrał I turę.

Duży pożar w Łodzi. Doszło do kilku eksplozji z ostatniej chwili
Duży pożar w Łodzi. Doszło do kilku eksplozji

W niedzielę 4 maja po godzinie 17:30 przy ul. Starorudzkiej w Łodzi doszło do pożaru. Płoną dwa samochody ciężarowe z naczepami, wiata magazynowa oraz składowisko palet.

Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll z ostatniej chwili
Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll

George Simion uzyskał 33,1 proc. wynik i wygrał I turę wyborów prezydenckich w Rumunii, które odbyły się w niedzielę. Na drugim miejscu z wynikiem 22,9 proc. znalazł się Crin Antonescu, liberał wspierany przez koalicję rządzącą – wynika z badania exit poll Curs.

Utrudnienia w ruchu. Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Utrudnienia w ruchu. Komunikat dla mieszkańców Katowic

Trzy osoby w szpitalu po wykolejeniu tramwaju na ul. Chorzowskiej w Katowicach. Ruch jest utrudniony, trwa akcja służb.

Rosnący problem w stolicy. Mieszkańcy Warszawy alarmują z ostatniej chwili
Rosnący problem w stolicy. Mieszkańcy Warszawy alarmują

Warszawa walczy z dzikami. Lasy Miejskie stosują metodę odławiania z uśmiercaniem, by ograniczyć zagrożenie dla mieszkańców.

Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. 28-latka usłyszała zarzuty Wiadomości
Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. 28-latka usłyszała zarzuty

28-latka, która w nocy z piątku na sobotę zaatakowała lekarzy na oddziale SOR gdyńskiego szpitala, usłyszała zarzuty. Prokuratura zastosowała wobec kobiety dozór policyjny i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych.

Świetne wieści dla kibiców Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego Wiadomości
Świetne wieści dla kibiców Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego

Robert Lewandowski znów trenuje z drużyną i jest gotowy do gry po kontuzji. Klub pokazał zdjęcie z treningu, na którym Polak ćwiczy razem z nowym trenerem - Hansim Flickiem.

REKLAMA

Instytut Pileckiego upamiętnił Jana Maletkę, który zginął za to, że chciał podać Żydowi wodę. Grabowski i Bilewicz wściekli

Kolejarz Jan Maletka, zamordowany przez Niemców 20 sierpnia 1942 roku za podanie wody Żydom transportowanym do obozu zagłady Treblinka II, został w czwartek upamiętniony w ramach programu Instytutu Pileckiego „Zawołani po imieniu”.
Grafika Instytutu Pileckiego upamiętniająca śmierć Jana Maletki, który zginał z rąk Niemców za to, że chciał podać Żydowi wodę Instytut Pileckiego upamiętnił Jana Maletkę, który zginął za to, że chciał podać Żydowi wodę. Grabowski i Bilewicz wściekli
Grafika Instytutu Pileckiego upamiętniająca śmierć Jana Maletki, który zginał z rąk Niemców za to, że chciał podać Żydowi wodę / Instytut Pileckiego

Upamiętnienie Jana Maletki wzbudziło furię takich „badaczy Holocaustu”, jak prof. Jan Grabowski i dr Michał Bilewicz.

Wiem, że niektórzy z Was słyszeli już zbyt wiele o kampanii Instytutu Pileckiego mającej na celu zniekształcenie historii Holokaustu.  Niestety, usłyszycie jeszcze trochę. Dzisiaj przeszli samych siebie! Postawili pomnik ku czci Polaków, którzy zginęli za ratowanie Żydów w jednym z miejsc – na stacji kolejowej w Treblince.  

W wielu żydowskich i polskich świadectwach czytamy o Polakach sprzedających wodę Żydom przewożonym w pociągach śmierci do Treblinki. Ceny były wygórowane. Diamenty, złoto, pieniądze przechodziły z rąk do rąk.  

Niektórzy z tych Polaków zostali zastrzeleni przez Ukraińców pilnujących pociągów. Dzisiaj osławiona pani Magdalena Gawin, polska minister kultury i osoba odpowiedzialna za Instytut Pileckiego, odsłoniła pomnik Polaka, który został zastrzelony „za przynoszenie wody do pociągów śmierci”.  

Treblinka jest jednym z ostatnich miejsc pamięci o Żydach, o żydowskim cierpieniu. Zawłaszczanie tej przestrzeni dla potrzeb polskiej narodowej narracji jest czynem okropnym i niewybaczalnym. Wstyd dla pani, pani Gawin, wstyd dla Instytutu Pileckiego, wstyd dla Piotra Cywińskiego, który ich wspiera, i wstyd dla wszystkich, którzy przyłączają się do chóru wypaczania i negowania Holokaustu. 

Treblinka nie jest miejscem polskiej cnoty, jest drugim co do wielkości cmentarzem żydowskim na świecie, miejscem, gdzie rozsypano prochy 900 tysięcy ofiar Zagłady!  Jestem poza sobą. Proszę, udostępniajcie, kopiujcie, róbcie co trzeba, żeby ten skandal został ujawniony! Upubliczniłem ten post, co robię bardzo rzadko

– pisze Grabowski, wywołując pośród swoich komentatorów falę hejtu.

Rzeczywiście w Treblince miało miejsce sprzedawanie Żydom po wysokich cenach wody przez miejscowych, handlem kosztownościami zajmowali się niemieccy wachmani. Natomiast wbrew temu, co pisze Grabowski, miejsce upamiętnienia, skromny kamień z napisem, nie dotyczy „Polaków, którzy zginęli za ratowanie Żydów”, tylko konkretnego Polaka Jana Maletki. Bracia Stanisław i Remigiusz Maletka z trudem przeżyli ostrzał. Co więcej, upamiętnienie nie ma miejsca w samym obozie, tylko znajdującej się kilka kilometrów dalej wsi Treblinka.

Stawianie tego pomnika w Treblince to jest wyrafinowany trolling. Mogliście ufundować pomnik Jana Maletki w Mińsku czy choćby Małkini

– pisze znów znany z upowszechnienia pojęcia „antysemityzmu wtórnego” – który ma polegać między innymi na „kulcie Żołnierzy Wyklętych” czy niechęci do wydawania pieniędzy na Muzeum POLIN – dr Michał Bilewicz.

Chłopak zginął we wsi Treblinka. Wieś to nie obóz śmierci. Do czego doszło, że obraża Pana pamięć o człowieku, który nie opuścił Żydów w najczarniejszych dniach i zapłacił za to życiem

– tłumaczy cierpliwie wiceminister kultury Magdalena Gawin i wyjaśnia.

Termin pomnik mylący. To kamień polny z tablica we wsi. Przypominanie o cenie pomocy może urazić wyłącznie sprawców (...) Dementuje kolejny fake news - we wsi Treblinka NIE MA STACJI KOLEJOWEJ, jest instalacja artystyczna upamiętniającą wywózkę Żydów do obozu śmierci. Powstała z lokalnej inicjatywy (...) Dementuje następny fake news: tablice upamiętniające są imienne, dotyczą konkretnych osób, które zginęły za pomoc. Wbrew temu, co powtórzył przy wielu okazjach zagranicznym naukowcom @jangrabowski - nigdy nie mówimy, ze pomagali wszyscy.

Większość Zawołanych po Imieniu ginie na skutek donosów. Jesteśmy po to, żeby je kategorycznie potępić. I uczcić pamięć Ofiar - Polaków i Żydów. Za donosy ponoszą odpowiedzialność indywidualne osoby, nie całe lokalne wspólnoty. Obarczenie całych lokalnych wspólnot (często używane oni, mieszkańcy) za donosy, czyli stosowanie odpowiedzialności zbiorowej jest powtórzeniem myślenia Niemców w latach okupacji. Jest to niedopuszczalne. Heroizm, donos i przestępstwa maja swoje imiona. Osoby, które pomagały były wyjątkowe, bo odrzuciły porządek miłosierdzia -troski o najbliższych. Osoby, które zginęły za pomoc zasługują na szacunek a rodziny na wsparcie. Poświęcenie ich bliskich nie było daremne. Sens ich śmierci - pozostawiam moim krytykom pod rozwagę.

Jan Maletka nie wybrał sobie miejsca śmierci, wybrali go sprawcy. Obóz śmierci znajduje się kilka kilometrów dalej od upamiętnienia

[pisownia oryginalna – przyp. red.]

– pisze Magdalena Gawin.

Minister Gawin została zaatakowana również przez portal Jewish.pl, czyli de facto przez znaną z kontrowersyjnych opinii Katarzynę Markusz.

Mówi Pani o swojej nienawiści do historii? A może do prawdy historycznej? To, co zrobiła Pani w Treblince, to ogromna hańba dla Pani i całego Instytutu Pileckiego

– pisze Jewish.pl

Dobry wieczór, pani magister Markusz. Od doktorantek wymaga się minimum szacunku. Co Panią obraża? Wieś Treblinka, gdzie żyją do dzisiaj ludzie? Czy chłopak, który tam zginął?

– odpowiada minister Gawin.

 

Upamiętnienie Jana Maletki

W czwartek, w święto pracowników kolei, Instytut Pileckiego (IP) upamiętnił Jana Maletkę, pracownika kolei zamordowanego przez Niemców 20 sierpnia 1942 roku za podanie wody Żydom transportowanym do obozu zagłady Treblinka II. W uroczystości, której współorganizatorami byli Fundacja Grupy PKP, Grupa PKP, Muzeum Treblinka oraz samorządy powiatu Ostrów Mazowiecka i gminy Małkinia Górna, udział wzięli przedstawiciele rodziny upamiętnianego oraz wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Magdalena Gawin, zastępca dyrektora Instytutu Pileckiego Anna Gutkowska, dyrektor Muzeum Treblinka dr Edward Kopówka oraz przedstawiciele Fundacji Grupy PKP i władz samorządowych.

Uroczystości rozpoczęły się o godz. 11:00 uroczystą mszą świętą w Sanktuarium Trójcy Przenajświętszej św. Anny w Prostyni.

Następnie na terenie byłej stacji kolejowej w Treblince odsłonięto kamień z tablicą upamiętniającą Jana Maletkę. Dzięki współpracy IP z Fundacją Grupy PKP oraz Grupą PKP wydarzenie uzyskało szczególną oprawę. Znakiem do rozpoczęcia uroczystości był sygnał nadany o godz. 12:30 przez lokomotywy przejeżdżających w pobliżu pociągów.

Po ceremonii upamiętnienia uczestnicy oddali hołd wszystkim ofiarom obozów Treblinka I i Treblinka II, składając kwiaty pod pomnikiem Ofiar Zagłady, pomnikiem w obozie pracy oraz pomnikiem poświęconym Romom i Sinti.

– Spotykamy się w miejscu szczególnym. Powstały tutaj dwa upamiętnienia: pierwsze upamiętnia bocznicę, z której odjeżdżali Żydzi do obozu Zagłady w Treblince. W Treblince zginęła cała żydowska Warszawa. Żydzi byli przywożeni z różnych miast polskich, ale także i zza granicy. Szacuje się, że w Treblince zginęło 900 tys. Żydów. Jednocześnie spotkaliśmy się tutaj, żeby upamiętnić śmierć jednego człowieka. 900 tys. Żydów i jeden człowiek – powiedziała wiceminister kultury Magdalena Gawin.

Jak mówiła, wiemy, że tuż przed swoją śmiercią Maletka szykował się do ślubu. – W kościele odbyły się dwa razy zapowiedzi. Cieszyła się jego rodzina, otwierał się jakiś nowy etap życia – powiedziała Gawin.

Przypomniała, że Jan Maletka, jego brat Stanisław i kolega Remigiusz Pawłowicz decyzją niemieckich władz okupacyjnych zostali skierowani do Małkini i tam zatrudnieni jako robotnicy kolejowi. – Widzieli Żydów duszących się w pociągu, w wagonach bydlęcych, wołających „wody!”. Robili to wielokrotnie. Tym razem, kiedy Maletka podawał wiadro z wodą, wycelował w niego funkcjonariusz mundurowy niemiecki i zabił go – opowiadała Gawin.

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe