[Tylko u nas] REPORTAŻ Z GRANICY: "Migranci i służby białoruskie przecinają concertinę oraz rzucają kamieniami"

„Choć skala forsowania granicy przez migrantów zwożonych w ramach białoruskiej hybrydowej operacji jest mniejsza, służba na granicy wciąż jest niebezpieczna. Nielegalnie przedzierać się przez granicę próbują kolejne grupy. Ostatnio w okolicach Czeremchy rannych zostało dwóch polskich żołnierzy. Funkcjonariusze Straży Granicznej i żołnierze Wojska Polskiego są obrzucani kamieniami, oślepiani stroboskopowymi światłami, laserami. Odnotowano także strzały z broni pneumatycznej” – pisze w reportażu z granicy polsko-białoruskiej dla tysol.pl Michał Bruszewski.
Polski żołnierz na granicy polsko - białoruskiej
Polski żołnierz na granicy polsko - białoruskiej / ze zbiorów Michała Bruszewskiego

„Na służbie doświadczamy różnych rzeczy. Po tamtej stronie granicy poruszają się osoby, przecinają druty, próbują przechodzić na polską stronę. Rzucają w nas kamienie”

– mówi funkcjonariusz służący od piętnastu lat w szeregach Straży Granicznej. Gdy padają jego słowa zawieszamy wzrok na porzuconym koczowisku migrantów. Jesteśmy w Usnarzu Górnym. W błocie leży belka, którą kilka miesięcy temu zgromadzeni w tym miejscu migranci próbowali sforsować zapory z concertiny. W błocie, po białoruskiej stronie granicy, leżą porzucone namioty, maty, części ubrań, czy opakowania po jedzeniu. To ślad po wydarzeniach, o których mówił cały świat. Wcześniej powstawały punktowe koczowiska przy granicy, z których masowo migranci poganiani przez służby Aleksandra Łukaszenki, próbowali otworzyć szlaki przerzutowe dla kolejnych grup zwożonych przez Mińsk z Bliskiego Wschodu. W sierpniu odnotowano ok. 3,5 tys. prób nielegalnego przekraczania granicy – we wrześniu było tych prób dwa razy więcej, a w październiku 17,5 tysiąca. Tymczasem widać, iż zmieniła się taktyka białoruskiej strony. Z przygranicznych koczowisk zniknęli ludzie, wycofano ich dalej w głąb Białorusi, do ośrodków logistycznych, ale nie zakończyło to prób forsowania granicy.

„Podejrzewamy, że dowożą ich ciężarówkami”

– podkreśla jedna z funkcjonariuszek Straży Granicznej. 

Oprócz służby patrolowej i obrony granicy wzdłuż pasa concertiny rozbrzmiewają informacyjne komunikaty. Z zamontowanych na samochodach terenowych głośnikach słychać informacje w pięciu językach: angielskim, francuskim, arabskim, kurdyjskim i perskim. Dzisiaj już nikt nie ma wątpliwości, iż operacja o kryptonimie „Śluza” była cyniczną grą Mińska wykorzystania kolejnych grup z Bliskiego Wschodu – głównie z Iraku, do destabilizacji sytuacji na polsko-białoruskim, a wcześniej litewsko-białoruskim pograniczu. Do destabilizacji zewnętrznej granicy Unii Europejskiej i NATO. Dla Mińska, z uwagi na łamanie międzynarodowego prawa, miało to geopolityczne reperkusje – Irak zablokował loty do białoruskiej stolicy, a ze względu na kryzys i fakt, iż na białoruskiej ziemi ugrzęźli obywatele tego państwa zaczęto organizować loty powrotne. Bagdad i Erbil postawiły także na zwijanie łukaszenkowskich konsulatów. Weryfikacją lotów na Białoruś zajęły się też Turcja oraz Syria. Uruchomiono sankcje. Problem w tym, iż oszukani przez białoruskie służby migranci - których za opłaty zaczynające się od tysiąca dolarów w górę, wabiono azylem w Unii Europejskiej - mogą być odcinani od informacji. Kolejne loty powrotne do Iraku, a pamiętajmy, iż tylko w listopadzie wróciło 600 migrantów, nie niwelują jednak ryzyka kolejnych prób masowego przekraczania granicy. Na Białoruś przerzucani są migranci z Bliskiego Wschodu i Afryki przebywający w Rosji. Straż Graniczna RP wyposażona w nowoczesne Przewoźne Jednostki Nadzoru (PJN) monitoruje cały czas granice. Termo-optyczny sprzęt ułatwia wychwytywanie szlaków przerzutowych. Służba trwa. 

„Czujemy się bezpiecznie”

– mówi wiekowa mieszkanka nadgranicznej miejscowości czule pozdrawiając funkcjonariuszy Straży Granicznej. Jej dom leży 200 metrów od polsko-białoruskiej granicy. Mieszkańcy Podlasia solidaryzują się z polskimi służbami. Na balkonach widać transparenty z napisami: „Dziękujemy za Waszą służbę i ochronę naszej granicy” i „Murem za polskim mundurem”.

„Na posterunkach mamy całe ściany zawieszone laurkami z podziękowaniami od dzieci”

– dodaje funkcjonariuszka Straży Granicznej. „Ta fala hejtu, która spadła na funkcjonariuszy Straży Granicznej od niektórych osób była krzywdząca” – podkreśla.

 

Jak „lokalsi” patrzą na polskie służby?

„Mieszkańcy Podlasia bardzo dobrze oceniają pracę naszych służb mundurowych. Mówię przede wszystkim o tych, którzy żyją tutaj z „dziada pradziada”, bardzo wiele lat tutaj żyją, mają swoje gospodarstwa, czy niewielkie biznesy, nad granicą. Głosy przeciwne płyną głównie od tych, którzy mieszkańcami Podlasia, a zwłaszcza mieszkańcami miejscowości „w obszarze”, stali się kilka miesięcy temu”

– komentuje podlaska dziennikarka Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska. 

Z granicy polsko-białoruskiej dla tysol.pl Michał Bruszewski


 

POLECANE
Beata Szydło krytykuje propozycję KE ws. aut spalinowych: „To gospodarcza katastrofa” Wiadomości
Beata Szydło krytykuje propozycję KE ws. aut spalinowych: „To gospodarcza katastrofa”

Beata Szydło na X skomentowała ostatnie doniesienia medialne o tym, że „Komisja Europejska rezygnuje z zakazu aut spalinowych od 2035 roku”. Jak podkreśliła europoseł PiS, nowe regulacje KE nadal zagrażają europejskiemu przemysłowi samochodowemu.

Tego w Volkswagenie jeszcze nie było. Koncern zamyka fabrykę w Dreźnie Wiadomości
Tego w Volkswagenie jeszcze nie było. Koncern zamyka fabrykę w Dreźnie

Z taśmy produkcyjnej fabryki Volkswagena w Dreźnie we wtorek zjechał ostatni samochód. Koncern tym samym zamknął ten zakład, co jest pierwszym takim przypadkiem dla tej firmy w Niemczech w ciągu 88 lat jej działalności. Fabryka w Dreźnie ma zostać przekształcona w centrum badań i rozwoju, skoncentrowane na półprzewodnikach, sztucznej inteligencji oraz robotyce. Połowę przestrzeni ma zająć Uniwersytet Techniczny w Dreźnie.

Chile skręca ostro w prawo. Prawicowa fala w Ameryce Łacińskiej tylko u nas
Chile skręca ostro w prawo. Prawicowa fala w Ameryce Łacińskiej

Ameryka Łacińska ma dość lewicowych eksperymentów, na dodatek prawicę w tej części świata natchnęło zwycięstwo Donalda Trumpa. W kolejnych krajach zwyciężają kandydaci konserwatywni, opowiadający się za wolnym rynkiem, rządami twardego prawa i współpracą z USA. Szczególnie symboliczny jest wynik wyborów prezydenckich w Chile: zdecydowane zwycięstwo polityka otwarcie chwalącego rządy Augusto Pinocheta.

Rząd Czech zapowiada blokadę unijnych regulacji. Nie dla ETS2 i paktu migracyjnego z ostatniej chwili
Rząd Czech zapowiada blokadę unijnych regulacji. "Nie" dla ETS2 i paktu migracyjnego

Nowy rząd Czech pod przewodnictwem premiera Andreja Babisza otwarcie kwestionuje kluczowe elementy polityki Unii Europejskiej. Gabinet, zaprzysiężony dzień wcześniej, przyjął uchwały odrzucające zarówno system handlu emisjami ETS2, jak i unijny pakt migracyjny, zapowiadając, że regulacje te nie zostaną wdrożone do czeskiego prawa.

Jarmark Warszawski pod specjalnym nadzorem. Student podejrzany o planowanie zamachu z ostatniej chwili
Jarmark Warszawski pod specjalnym nadzorem. Student podejrzany o planowanie zamachu

Organizator Jarmarku Warszawskiego, w związku z publikacjami dotyczącymi zatrzymania 19-letniego studenta, który miał planować zamach terrorystyczny, zwrócił się do firmy ochrony o zintensyfikowanie działań prewencyjnych, reagowania i informowania o wszelkich sytuacjach mogących stanowić zagrożenie dla odwiedzających jarmark.

Sondaż Politico. Kto za, a kto przeciw pomocy dla Ukrainy Wiadomości
Sondaż Politico. Kto za, a kto przeciw pomocy dla Ukrainy

Większość Niemców i Francuzów chce ograniczenia pomocy dla Ukrainy, podczas gdy Amerykanie, Brytyjczycy i Kanadyjczycy chcą ją zwiększyć lub utrzymać na obecnym poziomie - wykazał najnowszy sondaż Politico przeprowadzony w tych pięciu krajach i opublikowany we wtorek.

 GIS wydał pilny komunikat dla konsumentów z ostatniej chwili
GIS wydał pilny komunikat dla konsumentów

Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące świeżych jaj z chowu ściółkowego, w których wykryto bakterie Salmonella spp. GIS apeluje, aby nie jeść jaj z partii 05.01.2026, zwłaszcza jeśli nie zostały odpowiednio ugotowane lub usmażone.

Niemiecka żądza przywództwa. Niemiecki think-tank proponuje trzy kroki tylko u nas
Niemiecka żądza przywództwa. Niemiecki think-tank proponuje trzy kroki

Aleksandra Fedorska, ekspert ds. Niemiec, analizuje najnowszy raport niemieckiego think tanku Institut für Europäische Politik, który wskazuje trzy kluczowe warunki przejęcia przez Berlin większej roli w europejskiej polityce obronnej. W tle wojna w Ukrainie, zmiany w NATO oraz ambicje nowego rządu Friedricha Merza.

KE wycofuje się z całkowitego zakazu aut spalinowych. Ma nowy plan Wiadomości
KE wycofuje się z całkowitego zakazu aut spalinowych. Ma nowy plan

Komisja Europejska zmienia nieco podejście do planowanego zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych w UE od 2035 roku. Zamiast pełnego zakazu proponuje obowiązek redukcji emisji CO2 o 90 proc., co ma otworzyć furtkę dla wybranych technologii spalinowych i hybrydowych.

Skandal w Wodach Polskich. Fikcyjna inwestycja po powodzi została odebrana Wiadomości
Skandal w Wodach Polskich. Fikcyjna inwestycja po powodzi została "odebrana"

Inwestycja popowodziowa warta ponad 400 tys. zł została formalnie odebrana, mimo że w terenie nie wykonano żadnych prac. Sprawa wyszła na jaw po ujawnieniu dokumentów z Dolnego Śląska.

REKLAMA

[Tylko u nas] REPORTAŻ Z GRANICY: "Migranci i służby białoruskie przecinają concertinę oraz rzucają kamieniami"

„Choć skala forsowania granicy przez migrantów zwożonych w ramach białoruskiej hybrydowej operacji jest mniejsza, służba na granicy wciąż jest niebezpieczna. Nielegalnie przedzierać się przez granicę próbują kolejne grupy. Ostatnio w okolicach Czeremchy rannych zostało dwóch polskich żołnierzy. Funkcjonariusze Straży Granicznej i żołnierze Wojska Polskiego są obrzucani kamieniami, oślepiani stroboskopowymi światłami, laserami. Odnotowano także strzały z broni pneumatycznej” – pisze w reportażu z granicy polsko-białoruskiej dla tysol.pl Michał Bruszewski.
Polski żołnierz na granicy polsko - białoruskiej
Polski żołnierz na granicy polsko - białoruskiej / ze zbiorów Michała Bruszewskiego

„Na służbie doświadczamy różnych rzeczy. Po tamtej stronie granicy poruszają się osoby, przecinają druty, próbują przechodzić na polską stronę. Rzucają w nas kamienie”

– mówi funkcjonariusz służący od piętnastu lat w szeregach Straży Granicznej. Gdy padają jego słowa zawieszamy wzrok na porzuconym koczowisku migrantów. Jesteśmy w Usnarzu Górnym. W błocie leży belka, którą kilka miesięcy temu zgromadzeni w tym miejscu migranci próbowali sforsować zapory z concertiny. W błocie, po białoruskiej stronie granicy, leżą porzucone namioty, maty, części ubrań, czy opakowania po jedzeniu. To ślad po wydarzeniach, o których mówił cały świat. Wcześniej powstawały punktowe koczowiska przy granicy, z których masowo migranci poganiani przez służby Aleksandra Łukaszenki, próbowali otworzyć szlaki przerzutowe dla kolejnych grup zwożonych przez Mińsk z Bliskiego Wschodu. W sierpniu odnotowano ok. 3,5 tys. prób nielegalnego przekraczania granicy – we wrześniu było tych prób dwa razy więcej, a w październiku 17,5 tysiąca. Tymczasem widać, iż zmieniła się taktyka białoruskiej strony. Z przygranicznych koczowisk zniknęli ludzie, wycofano ich dalej w głąb Białorusi, do ośrodków logistycznych, ale nie zakończyło to prób forsowania granicy.

„Podejrzewamy, że dowożą ich ciężarówkami”

– podkreśla jedna z funkcjonariuszek Straży Granicznej. 

Oprócz służby patrolowej i obrony granicy wzdłuż pasa concertiny rozbrzmiewają informacyjne komunikaty. Z zamontowanych na samochodach terenowych głośnikach słychać informacje w pięciu językach: angielskim, francuskim, arabskim, kurdyjskim i perskim. Dzisiaj już nikt nie ma wątpliwości, iż operacja o kryptonimie „Śluza” była cyniczną grą Mińska wykorzystania kolejnych grup z Bliskiego Wschodu – głównie z Iraku, do destabilizacji sytuacji na polsko-białoruskim, a wcześniej litewsko-białoruskim pograniczu. Do destabilizacji zewnętrznej granicy Unii Europejskiej i NATO. Dla Mińska, z uwagi na łamanie międzynarodowego prawa, miało to geopolityczne reperkusje – Irak zablokował loty do białoruskiej stolicy, a ze względu na kryzys i fakt, iż na białoruskiej ziemi ugrzęźli obywatele tego państwa zaczęto organizować loty powrotne. Bagdad i Erbil postawiły także na zwijanie łukaszenkowskich konsulatów. Weryfikacją lotów na Białoruś zajęły się też Turcja oraz Syria. Uruchomiono sankcje. Problem w tym, iż oszukani przez białoruskie służby migranci - których za opłaty zaczynające się od tysiąca dolarów w górę, wabiono azylem w Unii Europejskiej - mogą być odcinani od informacji. Kolejne loty powrotne do Iraku, a pamiętajmy, iż tylko w listopadzie wróciło 600 migrantów, nie niwelują jednak ryzyka kolejnych prób masowego przekraczania granicy. Na Białoruś przerzucani są migranci z Bliskiego Wschodu i Afryki przebywający w Rosji. Straż Graniczna RP wyposażona w nowoczesne Przewoźne Jednostki Nadzoru (PJN) monitoruje cały czas granice. Termo-optyczny sprzęt ułatwia wychwytywanie szlaków przerzutowych. Służba trwa. 

„Czujemy się bezpiecznie”

– mówi wiekowa mieszkanka nadgranicznej miejscowości czule pozdrawiając funkcjonariuszy Straży Granicznej. Jej dom leży 200 metrów od polsko-białoruskiej granicy. Mieszkańcy Podlasia solidaryzują się z polskimi służbami. Na balkonach widać transparenty z napisami: „Dziękujemy za Waszą służbę i ochronę naszej granicy” i „Murem za polskim mundurem”.

„Na posterunkach mamy całe ściany zawieszone laurkami z podziękowaniami od dzieci”

– dodaje funkcjonariuszka Straży Granicznej. „Ta fala hejtu, która spadła na funkcjonariuszy Straży Granicznej od niektórych osób była krzywdząca” – podkreśla.

 

Jak „lokalsi” patrzą na polskie służby?

„Mieszkańcy Podlasia bardzo dobrze oceniają pracę naszych służb mundurowych. Mówię przede wszystkim o tych, którzy żyją tutaj z „dziada pradziada”, bardzo wiele lat tutaj żyją, mają swoje gospodarstwa, czy niewielkie biznesy, nad granicą. Głosy przeciwne płyną głównie od tych, którzy mieszkańcami Podlasia, a zwłaszcza mieszkańcami miejscowości „w obszarze”, stali się kilka miesięcy temu”

– komentuje podlaska dziennikarka Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska. 

Z granicy polsko-białoruskiej dla tysol.pl Michał Bruszewski



 

Polecane